Przy realizacji planu minimum można uzyskać średni dochód w wysokości 600 zł miesięcznie. Ale rekordziści zarabiają 6-7 tysięcy złotych - mówi Rafał Kwiatkowski, masterfranczyzobiorca rozwijający w Polsce sieć Niebieski Słoń.
Proszę opowiedzieć o początkach wydawnictwa Niebieski Słoń. Czym się zajmuje, skąd wziął się pomysł na taką działalność, z jakim zainteresowaniem spotykała się ona na początku?
Rafał Kwiatkowski: Pomysł przywędrował do nas z Czech. Działające tam wydawnictwo Modry Słoń, wydające książeczki dla dzieci na zamówienie, zaczęło szukać w naszym kraju franczyzobiorców w październiku 2003 roku. Wówczas franczyza nie była u nas jeszcze zbyt znana. Działało kilkanaście, może kilkadziesiąt firm rozwijających się w ten sposób. Moja żona została jednym z pierwszych franczyzobiorców Modrego Słonia - w listopadzie 2003 roku. Był to bardzo dobry moment na rozpoczęcie tego typu działalności, do dziś zresztą jest – przed Świętami Bożego Narodzenia. Od razu spotkaliśmy się z bardzo dużym zainteresowaniem, produkt był bowiem innowacyjny na polskim rynku, ludzie byli zaskoczeni, że mogą zamówić książeczkę, której bohaterem będzie ich dziecko. Biznes szedł więc bardzo dobrze, na tyle, że kilka miesięcy później Czesi zaproponowali mi, bym został biorcą licencji master na Polskę. W maju 2004 r. podpisałem umowę w tej sprawie.
Kolejne osoby chętnie przyłączały się do sieci?
Im dłużej działamy na rynku, tym mamy więcej zapytań. Obecnie działa w sieci ponad 50 franczyzobiorców. W tym roku dołączyło ich już 7 i to jest w ostatnim czasie takie nasze standardowe tempo rozwoju.
Na ile szacuje Pan chłonność polskiego rynku? Czy nie jest tak, że w dobie fotografii cyfrowej i Internetu tego typu zlecenia mogą być realizowane nawet z drugiego końca Polski i nie ma potrzeby mnożenia oddziałów?
Rzeczywiście przez Internet można przyjąć zamówienie, ale zazwyczaj trudno je pozyskać. Ludzie nie chcą zamawiać czegoś, czego nie widzieli. Zwłaszcza, że w rzeczywistości produkt wygląda dużo atrakcyjniej niż na ekranie komputera. Dlatego budujemy sieć w całej Polsce, aby nasi franczyzobiorcy mogli docierać bezpośrednio do klientów zarówno indywidualnych jak i przedszkoli czy szkół. Myślę, że liczba ok. 70-80 prężnie działających oddziałów będzie optymalna dla rynku polskiego.
Niebieski Słoń to bodajże najtańsza franczyza w naszym kraju – na starcie wystarczy 1800 zł. Ale jak sami Państwo przyznają, może ona raczej służyć dorobieniu do stałego zajęcia niż stać się źródłem utrzymania. Jak to wygląda obecnie w praktyce – na jakiego rzędu dochody może liczyć franczyzobiorca wydawnictwa?
Kto ma szansę na to, by zostać takim rekordowym franczyzobiorcą? Czy pomaga w tym jakieś doświadczenie bądź predyspozycje?
Na pewno ważny jest dobry kontakt z ludźmi. Zazwyczaj bardzo dobrze sprawdzają się osoby, które niejako w sposób naturalny mają bądź miały kontakt z potencjalnymi klientami. Mowa więc o nauczycielach, przedstawicielach handlowych, konsultantach w firmach kosmetycznych, agentach ubezpieczeniowych itp. Są oni w stanie bardzo szybko zbudować dużą skalę działania. A później, po wypuszczeniu określonej ilości książek na danym terenie kolejne zamówienia zaczynają spływać same, od osób, które widziały takie książeczki u innych dzieci. Warto jednak podkreślić, że nie wymagamy od franczyzobiorcy określonego doświadczenia. Jeśli jest taka możliwość, jeśli wolna jest lokalizacja, w której chce działać dany kandydat, to zazwyczaj pozwalamy mu się sprawdzić.
A czy rzeczywiście wszyscy Państwa franczyzobiorcy poradzili sobie zgodnie z oczekiwaniami, tzn. realizowali te minimum sprzedażowe, czy też musieli się Państwo z kimś rozstać?
Nie mamy takich sprecyzowanych planów. Udzielamy licencji dającej wyłączność jednemu franczyzobiorcy na obszar zamieszkały przez 200 tys. osób. Wiele lokalizacji jest już więc zajętych. Ale są też takie, w których ze względu na dużą liczbę mieszkańców możemy mieć więcej biorców np. w Warszawie. Aktualnie poszukujemy także franczyzobiorców z takich miast jak m.in. Koszalin, Kołobrzeg, Płock, Bydgoszcz, Piła, Gniezno, Przemyśl, Rzeszów, Lublin, Suwałki czy Łomża.
W jakich kwestiach mogą Państwo pomóc franczyzobiorcy, a czym musi się on zająć we własnym zakresie?
W ramach opłaty licencyjnej – 1800 zł – franczyzobiorca dostaje program komputerowy z tekstami bajek służący do przygotowania książeczek oraz szkolenia z nim związane, specjalny zszywacz do składania książek, a także materiały reklamowe. Franczyzobiorca zamawia od nas także półprodukty, a więc gotowe wzory książeczek z okładkami i obrazkami, do których wstawia tylko zdjęcia dziecka i dedykacje. Biorca powinien oczywiście mieć komputer i drukarkę oraz zająć się sprzedażą na swoim terenie, co zazwyczaj wiąże się z prowadzeniem jakiś lokalnych działań marketingowych.
Jak wygląda rynek, na którym Państwo funkcjonują? Czy widać, że następuje na nim jakiś rozwój i zamówień jest coraz więcej, czy też można mówić o jakiejś stabilizacji?
Liczba sprzedanych książeczek cały czas się zwiększa, gdyż mamy coraz więcej franczyzobiorców, którzy docierają do kolejnych klientów. Ci zaś polecają nas następnym osobom. Cały czas rozszerzamy także ofertę dostępnych bajek tak, aby mogli z niej skorzystać nasi dotychczasowi klienci, którzy zamówili już inne książeczki.
Rozmawiała Joanna Cabaj - Bonicka
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji