Dlaczego tak niewielu nowych przedsiębiorców decyduje się wejść na rynek opierając się na doświadczeniu i pozycji rynkowej franczyzodawcy? Przyczyną jest trudność prowadzenia biznesu, bałagan w przepisach, brak finansowania? A może też brak lub jakość zarówno kandydatów na franczyzobiorców, jak i porządnych ofert?
Gąszcz przepisów, wysokie składki ZUS, utrudniony dostęp do kredytów – to tylko kilka z ograniczeń i barier, którym czoła codziennie stawiają przedsiębiorcy.
Pomimo tego Polacy, znani ze swojej przedsiębiorczości, prowadzą prawie 4 miliony prywatnych podmiotów gospodarczych a każdego roku na rynku pojawia się ponad 300 tysięcy nowych firm. Około 90% z nich to firmy z tzw. segmentu mikro, zatrudniające do 9 osób. Ta struktura od lat się nie zmienia
Jak na tym tle wypada franczyza? Zacząć należy od tego, że nikt do końca nie wie ile placówek franczyzowych jest otwieranych każdego roku. O ile bowiem w przypadku nowootwieranych firm możemy opierać się na twardych danych pochodzących z publicznych rejestrów takich jak REGON, CEIDG czy KRS, to w przypadku franczyzy musimy opierać się jedynie na szacunkach. A szacunki mówią, że rocznie uruchamianych jest około 3 tysięcy punktów we franczyzie, czyli około 1% wszystkich nowych firm. To niewiele.
A będzie jeszcze mniej jeżeli uświadomimy sobie, że co najmniej połowa z tych 3 tysięcy to działające już sklepy spożywcze przystępujące do takich sieci jak abc czy odido. W ich przypadku nie możemy mówić o otwieraniu nowego biznesu a jedynie o zmianie szyldu na markę sieci franczyzowej.
Dlaczego tak niewielu nowych przedsiębiorców decyduje się wejść na rynek opierając się na doświadczeniu i pozycji rynkowej franczyzodawcy? Od lat jak mantrę powtarza się, że problemem jest utrudniony dostęp do finansowania dla start-upów, w tym także franczyzowych. To oczywiście prawda. O ile bowiem samo zarejestrowanie jednoosobowej działalności gospodarczej kosztowne nie jest, to już uruchomienie jakiejkolwiek placówki franczyzowej wymaga nakładów finansowych, często całkiem niemałych. Kolejnym problemem jest strukturalne niedopasowanie ofert franczyzowych do oczekiwań potencjalnych przedsiębiorców.
Jak wynika z najnowszej edycji raportu Global Entrepreneurship Monitor (GEM) aż 41% firm jest u nas zakładanych lub prowadzonych we wczesnym stadium w branżach produkcyjnych, podczas gdy struktura rozpoczynanych działalności powinna być bardziej nastawiona na usługi, z którymi związane są innowacje, i które stanowią główny segment ofert franczyzowych na dojrzałych rynkach. Nieco niedostrzeganym zagadnieniem jest jakość kandydatów na franczyzobiorców. Pomijając kwestię niedostatecznej edukacji na temat tego na czym polega franczyza okazuje się, że podaż odpowiednio zmotywowanych kandydatów legitymujących się elementarną wiedzą ekonomiczną i odpowiednimi środkami finansowymi jest ograniczona.
Akurat ta bolączka dotyczy także innych rynków, w tym amerykańskiego, gdzie również w cenie są multifranczyzobiorcy, czyli osoby, które prowadzą we franczyzie kilka placówek tej samej lub kilku różnych sieci. Czy nam się to podoba czy nie z punktu widzenia kandydata na franczyzobiorcę dyskusyjna bywa też kwestia doświadczenia, pozycji rynkowej i rozpoznawalności marek sieci franczyzowych. Często bowiem są to firmy o krótkim stażu, których marki niewiele mówią większości uczestników rynku. Jednocześnie firmy te po macoszemu traktują kwestię promocji swojej oferty franczyzowej ograniczając się często jedynie do zamieszczenia lakonicznej informacji na swojej stronie internetowej. Przypomina to sytuację, w której puszczamy oko do dziewczyny po ciemku. Nikt poza nami nie wie co robimy. A przecież nawet Pan Bóg potrzebuje bicia w dzwony.
Andrzej Krawczyk
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji