Empik to nazwa wryta w świadomość kilku pokoleń Polaków. Wszyscy nazywają tak zarówno sklepy, jak i firmę, choć ta de facto nazywa się Grupa EM&F – czyli Empik Media&Fashion. Tyle, że mediów sprzedaje coraz mniej a z segmentu mody firma definitywnie się wycofuje.
Empik to potentat na polskim rynku, ze wszystkimi dobrymi i złymi atrybutami tego określenia. Z jednej strony mamy łatwy dostęp do ciekawej i szerokiej oferty. Z drugiej bolączki lokalnego moloszka – niestabilność finansową, małą dynamikę działania i reagowania na zmiany rynku, nietrafione decyzje biznesowe dużego kalibru.
Grupa EMF jest często przywoływana w kontekście wejścia Amazona na polski rynek. Według mnie niesłusznie. Amazon to korporacja, ale zarządzana niemal jednoosobowo, dynamiczna, błyskawicznie reagująca na wahania rynku, szukająca nisz, bezlitośnie wykorzystująca koniunkturę i wykańczająca konkurencję. Empik w starciu z nią nie ma najmniejszych szans. Ale ma coś, co wykorzystać może i musi, by nie zniknąć z rynku. To sklepy stacjonarne, w świetnych punktach, doskonale kojarzone. Wizytówka sieci. Według planu powinny sprzedawać więcej, lepiej i szybciej. Tyle, że w pewnym momencie coś poszło nie tak. Bardzo nie tak.
Początki były obiecujące
Od 1997 roku Grupa EM&F jest notowana na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. 18 lat istnienia Empiku jako grupy w obecnej formie zaowocowało ponad 700 punktami sprzedaży detalicznej, setką szkół językowych i 60 kawiarniami. Dynamika wzrostu jest wysoka; uwierzycie, że w 1994 roku w Polsce było zaledwie 30 empików?
Główną działalnością Empik Media & Fashion jest dystrybucja i sprzedaż mediów (muzyki, książek, filmów, gier), kosmetyków, artykułów dla dzieci, odzieży i butów. Rozszerzanie oferty i asortymentu jest elementem naturalnego rozwoju firmy. Wiadomo - inwestujemy w różne przedsięwzięcia, niektóre udadzą się lepiej, inne gorzej, część w ogóle. Empik ma jednak problem z ogarnięciem dużej ich liczby, w związku z czym jest przeciwieństwem króla Midasa. Na świecie nie jest wyjątkiem, niedawno upadła w Stanach sieć Borders, o podobnym do dzisiejszego Empiku profilu. Kolejna – Barnes&Noble – radzi sobie coraz gorzej, szczególnie w starciu ze wspomnianym wcześniej Amazonem. Prawdopodobnie zostanie przez niego skonsumowana. A śladami Barnes& Noble podąża Empik. Przykłady? Barnes&Noble wypuścił na rynek własny czytnik e-booków o nazwie Nook. Empik również zaczął sprzedawać czytniki – ale ani Oyo, ani jego następcy nie zdobyli znaczącej części rynku.
Powiedzmy sobie uczciwie – Amazon najlepiej sprzedaje w internecie a symbolem czytnika jest jego Kindle. Największym problemem Grupy EM&F jest jednak sektor odzieżowy. Właśnie podjęła trudną, ale chyba jedyną możliwą do zaakceptowania decyzję – całkowicie wycofuje się z tego segmentu rynku. Do tej pory Grupa próbowała tłumaczyć rosnące straty czynnikami od niej niezależnymi – trafieniem kolekcji w gusta odbiorców czy nawet pogodą.
Moda pod grubą kreską
Załamania przeżywa każdy segment rynku. Spadek sprzedaży mediów udało się zahamować. Smyk dobrze sobie radzi na rynku dóbr dla dzieci. Wydawnictwa przejęte przez Grupę (Buchmann, W.A.B. i Wilga – łącznie kosztowały 25,2 mln zł) również prosperują. Ale segment modowy, który EM&F próbował opanować przez swoją spółkę Ultimate Fashion, regularnie dołuje. Grupa jest lub była dystrybutorem 13 marek franczyzowych. W 2010 r. pozbyła się Palmersa i Cortefiel (bielizna), pod koniec 2011 r. sprzedała 13 sklepów Mango za 13 mln złotych. Równocześnie próbowała podejść rynek z innej strony - w 2010 r. otworzyła sieci sklepów New Look i Peacocks, a w 2011 roku w stołecznej Arkadii pojawił się amerykański GAP.
Wyniki finansowe sieci sklepów franczyzowych z modą są znacznie poniżej oczekiwań EM&F. W III kwartale 2013 r. marża brutto wyniosła 20 mln złotych, co oznacza spadek o 64% r/r, a strata EBITDA wyniosła 10 mln złotych. Komunikat firmy zawarty w raporcie za 2013 rok jest jasny: „Zarząd Grupy podjął decyzję o zaniechaniu powyższej działalności oraz podjęciu wysiłków mających na celu sprzedaż aktywów tegoż segmentu (udziałów w spółkach prowadzących taką działalność oraz / lub ich aktywów operacyjnych). W konsekwencji powyższego Zarząd będzie w stanie ograniczyć ryzyko biznesowe Grupy, poprzez zaniechanie działalności, której wyniki w przeważającej mierze zależą od czynników pozostających poza kontrolą Zarządu (takich jak przygotowanie właściwych kolekcji przez Franczyzodawców a także warunki pogodowe).”
Kto kupi resztki po empikowej modzie?
EM&F twierdzi, że prowadzi negocjacje z „szeregiem oferentów zainteresowanych nabyciem aktywów likwidowanego segmentu”. Szuka również firm konsultingowych, które mogłyby podpowiedzieć kto zechciałby przejąć tę działalność. I trudno się dziwić - w zakresie handlu odzieżą i obuwiem Grupa zawiązała aż 326 mln zł odpisów aktualizujących wartość majątku trwałego, obrotowego. Całe szczęście dla firmy, że kredytujące działalność EM&F banki zgodziły się na zmiany wartości wymaganych wskaźników finansowych, których przekroczenie oznacza naruszenie umów kredytowych.
Najgorszą finansowo marką jest dla Grupy Esprit. Generuje on aż połowę strat w modowym segmencie działalności „Empiku”. Nierentowny jest też GAP, na plus wychodzą za to River Island i Aldo. Ale polityka grubej kreski dotknie również ich. Rynek spodziewa się, że najprędzej znajdą nabywcę sklepy New Look, potem Esprit. Negocjacje są prowadzone nie tylko z potencjalnymi franczyzobiorcami tych marek, ale i innymi sieciami sprzedaży. To, czego nie da się sprzedać, zostanie definitywnie zamknięte – twardo twierdzi zarząd EM&F.
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Pozostałe artykuły - O tym się mówi
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji