Dobre perspektywy w segmencie jedzenia na wagę

Data dodania: 22 września 2014
Kategoria:
Obecnie pod marką Olimp działają 22 restauracje.

Pomysł ważenia dania na talerzu przypadł do gustu Polakom i zagwarantował dobrą pozycję inwestorom działającym w tym segmencie. Koncept zapewnia wysoką rentowność i uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych na rynku gastronomicznym. Jednak i tu zdarzają się potknięcia. Poza dobrym pomysłem na biznes, ważne jest profesjonalne zarządzanie i racjonalizacja kosztów prowadzonej działalności.

Rynek w dobrej kondycji

Sieci restauracji samoobsługowych z jedzeniem na wagę to wyróżniająca się grupa w segmencie fast food. W większości są to firmy rozwijające sieci partnerskie. W systemie franczyzowym działają m.in. Olimp i Express Kuchnia Marche. O franczyzobiorców do niedawna zabiegała też spółka Multifood STP, która obecnie znajduje się w stanie upadłości likwidacyjnej. Jednak zanim do tego doszło, firma zdążyła sprzedać wszystkie znaki towarowe, dzięki czemu marka wciąż jest na rynku, a jej nowy właściciel kontynuuje działanie sieci franczyzowej. W opinii ekspertów zajmujących się tematem rozwoju systemów franczyzowych, koncept jedzenia na wagę cieszy się dużą popularnością na polskim rynku gastronomicznym.

Jest to model prowadzenia biznesu o dość wysokiej rentowności. Rynek jest w dobrej kondycji. Serwowanie jedzenia na wagę to również bezpieczny biznes. Na przykład, jeśli zmienią się gusta konsumenckie cała infrastruktura może być dostosowana do działania według innej strategii. Biorąc to wszystko pod uwagę, wiadomość o upadłości spółki Multifood STP przyjąłem z zaskoczeniem. Rynek gastronomiczny w Polsce może nie jest najłatwiejszy, ale właśnie segment jedzenia na wagę wydaje się być najbardziej bezpiecznym z punktu widzenia zarządzania restauracją – mówi Adam Wroczyński, dyrektor ds. projektów w Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych (ARSS).

Agnieszka Żółkiewicz, project manager firmy American Trading Company (właściciela marki Express Kuchnia Marche ) zaznacza, że segment z jedzeniem na wagę jest jednym z niewielu, który notuje dynamiczne wzrosty w branży gastronomicznej. Według niej koncept Express Kuchnia Marche wyróżnia finezja kulinarna oraz bogata i przyciągająca wzrok wizualizacja, co jest istotne dla konsumentów. – Przed wdrożeniem systemu franczyzowego stworzyliśmy sieć restauracji własnych, dopiero potem uruchomiliśmy lokale franczyzowe. Na bazie zebranych danych i doświadczeń opracowaliśmy proste do zastosowania procedury, których wdrożenie umożliwia odniesienie sukcesu na tym rynku – przekonuje. American Trading Company zarządza obecnie siecią 13 restauracji własnych oraz 10 franczyzowych działających pod markami Kuchnia Express Marche i Sevi Kebab. – Planujemy dalszą ekspansję w Polsce.

W tym roku chcemy otworzyć co najmniej 4-6 nowych lokali. Jesteśmy w trakcie zaawansowanych rozmów – dodaje Agnieszka Żółkiewicz. Izabela Domaradzka, koordynator projektów w Grupie Gastromall (właściciel marki Olimp) wyjaśnia, że w biznesie restauracyjnym swoich sił próbują zarówno innowatorzy, jak i osoby chcące prowadzić interes według przetestowanej procedury. – Dla tych, którzy chcą działać według sprawdzonej strategii idealnym rozwiązaniem są nasze kompleksowo opracowane brandy Olimp i Companeros – zachęca do współpracy z siecią.

W ciągu ostatnich trzech lat grupa czterokrotnie zwiększyła liczbę lokali. Obecnie pod marką Olimp działają 22 restauracje (11 własnych restauracji i 11 franczyzowych). Kolejne umowy z zarządcami centrów handlowych i biurowych są w ostatnich fazach negocjacji. Koszt inwestycji w uruchomienie restauracji Olimp wynosi ok. 250 tys. zł. To stosunkowo niska kwota w porównaniu do innych konceptów działających w tym segmencie. Na przykład w lokal Express Kuchnia Marche trzeba zainwestować ok. 350 tys. zł.

Multifood STP próbuje utrzymać pozycję

W zgoła innej sytuacji jest Multifood STP. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej postanowieniem z 9 kwietnia 2014 r. ogłosił upadłość obejmującą likwidację majątku spółki Multifood STP z siedzibą we Wrocławiu. Marka jednak nie znika z rynku. W 2013 roku wszystkie znaki towarowe Multifood STP kupiła firma Pro-Victus. Inwestor przejął też wszelkie prawa i obowiązki wynikające z umów franczyzowych.

– Postępowanie sądowe toczące się w sprawie upadłości spółki Multifood STP nie ma znaczenia dla działalności firmy Pro-Victus, do której należy sieć franczyzowa Pierwszy Multifood STP. Obecnych franczyzobiorców będą obowiązywać dotychczasowe warunki współpracy. Prowadzimy także dalszą rekrutację do naszej sieci – mówi w rozmowie z nami Bartosz Fujak,  odpowiadający za rozwój sieci w firmie Pro-Victus. Na pytanie jaka jest przyczyna upadłości Multifood STP odpowiada zwięźle: – Niestety nie mogę się wypowiedzieć na temat przyczyn upadku, gdyż nigdy nie zasiadałem w zarządzie tej spółki i nie byłem wtajemniczany w jej sprawy finansowe. Spekulowanie na ten temat byłoby nietaktem w stosunku do jej władz.

Tłumaczy też, że znaki towarowe zostały sprzedane, ponieważ firma nie była zainteresowana dalszym zarządzaniem franczyzą i restauracjami będącymi w sieci. – Mogę powiedzieć, że chęć prowadzenia franczyzy przez Pro-Victus wynikała z mojego sentymentu i faktu, że nadal widzę dużą przyszłość dla rozwoju marki Pierwszy Multifood STP, a także z chęci ratowania sieci.

Pro-Victus również posiadał restaurację działającą w systemie franczyzowym Multifood STP i nie wyobrażam sobie, gdyby ta marka miała zniknąć z rynku. W pewnym okresie pracowałem dla firmy Multifood STP jako kierownik ds. rozwoju sieci, prowadziłem także restauracje tej firmy. Z biegiem lat i chęcią dalszego rozwoju zawodowego nawiązałem współpracę z firmą Pro-Victus, a z początkiem 2013 roku zostałem prezesem zarządu tej spółki. Uznałem, że świetnym rozwiązaniem będzie zainwestowanie w system franczyzowy. Gastronomia to bardzo trudna branża, jednak z racji tego, że w latach poprzednich uczestniczyłem w tworzeniu tej marki i byłem najlepiej zorientowaną osobą w funkcjonowaniu tego systemu podjąłem to wyzwanie – opowiada Bartosz Fujak.

Obecnie w sieci Multifood STP jest 8 restauracji, w tym 7 funkcjonuje w systemie franczyzowym. – Naszym priorytetem jest wzmocnienie organizacji i funkcjonowania już istniejących restauracji, a także pomoc franczyzobiorcom, którzy po dwuletnim kryzysie gospodarczym borykają się z wieloma problemami – dodaje Bartosz Fujak.

Mogło zabraknąć rozwagi

Marzena Krupińska, były rzecznik prasowy spółki Pierwszy Multifood STP a obecnie prezes zarządu Centrum Kuchni Polskiej potwierdza, że sprawą Multifood STP SA zajmuje się syndyk. Dodatkowo prowadzone są dwie sprawy sądowe, które dotyczą zasadności sprzedaży znaków firmowych i praw do franczyzy. W ocenie Adama Wroczyńskiego, dyrektora ds. projektów ARSS do stanu upadłości spółkę mogło doprowadzić przeszacowanie możliwości inwestycyjnych.

– Myślę, że w pewnym momencie firma poczuła się zbyt pewnie i bezpiecznie. Sytuacja, w której zostały zarobione pieniądze na rozwoju sieci, a których potem zabrakło - wynikiem czego jest upadłość – nie była spowodowana „chorobą” samego konceptu. Najprawdopodobniej przyczyną upadku było nadmierne inwestowanie w jakąś inną aktywność spółki – uważa. – Oceniając tę sytuację patrzyłbym w kierunku zarządzania konceptem bądź nietrafionych inwestycji, które zostały poczynione przez spółki wchodzące w skład Multifood STP. Myślę, że obecnie mamy do czynienia z taką sytuacją, że poza dobrym pomysłem na biznes, ważne jest profesjonalne zarządzanie i racjonalizacja kosztów prowadzonej działalności – podsumowuje Adam Wroczyński.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram