Lokalna trampolina

Data dodania: 8 sierpnia 2016
Kategoria:
Foto: pixabay.com
Małe i średnie miasta to świetne miejsca na robienie duzego biznesu.

Esotiq & Henderson, Gino Rossi, Agata Meble czy Grupa Polskie Składy Budowlane to przykłady firm, które wyrosły na lokalnych rynkach. Z biznesowego punktu widzenia ulokowanie działalności w małych miejscowościach było tzw. strzałem w dziesiątkę.

2006 rok. Idę jedną z ulic Kaliningradu. Zauważam znajomy szyld - Gino Rossi. Wchodzę do sklepu. Pytam sprzedawczynię, czy wie czyja to marka. „Włoska” – odpowiada. Parę minut wyjaśnienia i dziewczyna jest uświadomiona, że buty, które sprzedaje aż tak daleko nie podróżowały. Nie jestem jednak pewna, że informowała potem o tym klientów sklepu, bo - jak twierdziła - buty tej marki dobrze się sprzedają. Rosjanie są przekonani, że są produkowane we Włoszech, co jest synonimem wysokiej jakości i mody. Obecnie zagraniczna sieć sprzedaży detalicznej obejmuje salony Gino Rossi w Czechach, na Słowacji, Litwie, Łotwie i w Niemczech oraz salon Simple Creative Products na Litwie i w Niemczech.

Zaskakujące jest to, że wielu Polaków do tej pory też uważa tę markę za włoską. Gino Rossi działa na polskim rynku od dwudziestu lat, jednak wielu z nas nie wie o tym, że firma wywodzi się ze Słupska. Skąd jej nazwa? Założycielami firmy byli przedsiębiorcy z Polski i Włoch. Pomysł był wspólny i odpowiadał na ówczesną sytuację w handlu i oczekiwania klientów. Jednym z sześciu założycieli spółki był pan Gino Rossi, którego imię i nazwisko firma przyjęła jako swoją nazwę. Biznes został uruchomiony na początku transformacji, kiedy polski rynek był w powijakach. W 2015 roku przedsiębiorstwo działające w Słupsku zatrudniało 1,3 tys. osób i sprzedawało rocznie 600 tys. par butów. Dziś trudno sobie wyobrazić dobrą galerię handlową bez tej marki.

TAM JEST ŁATWIEJ

Kolejny przykład marki, która wyrosła na lokalnym rynku to Esotiq & Henderson. Jej prezes Adam Skrzypek zaznacza, że uruchomienie biznesu w małych miejscowościach to nie przypadek. – Mieliśmy konkretne plany rozwoju marki na rynku retailowym od samego początku działalności. Zaczynaliśmy od rozwoju salonów własnych i od pracy nad rozpoznawalnością marki oraz idealnym dopasowaniem  produktu do potrzeb klienta. Na rozwój sieci franczyzowej zdecydowaliśmy się po kilku sezonach, gdy już mogliśmy stwierdzić, że mamy sprawdzony pomysł na dobry biznes, którym możemy się podzielić z naszymi partnerami. Strategia oczywiście zmieniała się wraz z rozwojem sieci - adaptując się do aktualnych warunków rynkowych oraz potrzeb naszych klientów. Jesteśmy elastyczni i otwarci na nowe rozwiązania, choćby technologiczne dotyczące bielizny i odzieży – mówi Adam Skrzypek.

Wyjaśnia też, że mimo dynamicznego rozwoju galerii w Polsce w mniejszych miastach, cały czas mocne są tradycyjne miejsca zakupów - rynki miast, główne ulice, przy których skupiony jest handel.

– Koszt takich lokalizacji jest zwykle bardziej przystępny i atrakcyjniejszy dla naszych potencjalnych partnerów. Pozyskanie partnerów w mniejszych miastach jest więc łatwiejsze - nie ma tam zwykle skomplikowanej i wieloletniej umowy najmu, nie ma konieczności zatrudniania licznego personelu. Nasza sieć z sukcesami działa na rynku mniejszych miast, gdzie produkty nie mają aż takiej konkurencji, a wzmacniane są globalnym, skutecznym marketingiem – dodaje Adam Skrzypek.

Sieć Esotiq regularnie rośnie. Na koniec 2015 roku miała 250 placówek, z czego 207 to salony franczyzowe. Jeszcze jedna znana firma też zaczynała na rynku regionalnym, a obecnie zarządza ogólnopolską siecią sprzedaży. To Agata Meble. Pod tym logo działa 18 salonów wielkopowierzchniowych z ofertą mebli i dodatków do aranżacji wnętrz. Angelika Anusiewicz - Bochenek, zastępca dyrektora ds. marketingu Agata S.A. przypomina, że historia marki Agata Meble sięga 1952 roku. Wtedy powstało państwowe przedsiębiorstwo produkcyjne pod nazwą „Bytomskie Fabryki Mebli”. To był początek, który położył podwaliny pod obecną działalność firmy. Przez kolejne 60 lat przedsiębiorstwo przeszło szereg transformacji, by finalnie stać się prywatną spółką akcyjną z siedzibą w Katowicach.

– Moment prywatyzacji rozpoczął okres dynamicznego rozwoju firmy, który trwa do dziś. Zaczynaliśmy od produkcji mebli, by z czasem skoncentrować się wyłącznie na sprzedaży. Początkowo firma funkcjonowała głównie na Śląsku, ale stale zwiększający się popyt na meble pozwolił przekształcić regionalny biznes w ogólnopolską sieć sprzedaży – mówi Angelika Anusiewicz – Bochenek.

Na małym lokalnym rynku wyrosła też Grupa Polskie Składy Budowlane z siedzibą w Wełeczu k/Buska-Zdroju, która działa na rynku od 17 lat. Jest największą i najszybciej rozwijającą się siecią hurtowni materiałów budowlanych oraz marketów dom i ogród w Polsce. Obecnie Grupa zrzesza 350 małych i średnich, rodzinnych firm z terenu całej Polski, które prowadzą handel w 419 składach budowlanych, w 208 marketach PSB-Mrówka oraz w 45 centrach handlowych PSB-Profi. W placówkach tych pracuje około 12 tys. osób.

ZALETY MAŁYCH MIAST

Znane są przykłady firm, które potencjał małych miast dostrzegły już w procesie wprowadzenia marki na rynek. Tak było w przypadku firmy MIG Group, która rozwija sieć sklepów 50 style. – We wstępnej fazie rozwoju marki koncentrowaliśmy swoją uwagę na dużych i średnich miastach. Przy czym próg naszego zainteresowania ustawiliśmy na miastach o liczbie 50 tys. mieszkańców wzwyż. Jako, że takich miast jest w Polsce stosunkowo niedużo, podjęliśmy się analizy oceniającej potencjał mniejszych miejscowości. Po roku 2012 określiliśmy nowy próg - 30 tys. mieszkańców i wówczas rozpoczęliśmy ekspansję na mniejszych rynkach. Obiecujące wyniki tych sklepów były podwaliną do dalszej korekty. Obecnie obniżyliśmy próg do miast o liczbie 25 tys. mieszkańców, lecz jednocześnie stosujemy odstępstwa od tej zasady i w uzasadnionych przypadkach decydujemy się na otwarcia sklepów w miastach poniżej 20 tys. W 2015 roku otworzyliśmy sklepy m.in. w Garwolinie, Grójcu, Staszowie oraz Wolsztynie – mówi Tomasz Stawski, kierownik ds. rozwoju franczyzy w firmie MIG Group.

Zalet prowadzenia biznesu w małej miejscowości jest co najmniej kilka. Do najważniejszych z nich należą niższe koszty prowadzenia działalności (koszt zakupu nieruchomości czy wynajmu lokalu). Liczy się też przychylność władz samorządowych. Choć różnie z tym bywa, to jednak w małej gminie łatwiej jest negocjować warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Jak podkreślają przedsiębiorcy, warto rozmawiać m.in. o wsparciu przy tworzeniu nowych miejsc pracy. Dodatkowo, jeśli przedsiębiorca spełnia warunki żeby zostać rolnikiem może przejść na KRUS i prowadzić działalność pozarolniczą nie płacąc ZUS-u.

Istnieją też dotacje z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W jego ramach w latach 2014-2020 do wykorzystania jest łącznie 13,5 mld euro. W ubiegłych latach w ramach działania „Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw”, firmy rozwijające działalność na terenach wiejskich lub w małych miasteczkach mogły pozyskać do 300 tys. zł dofinansowania. W co można zainwestować, by otrzymać wsparcie? Zająć się handlem lub rzemiosłem, założyć firmę budowlaną, zaoferować usługi turystyczne związane ze sportem, rekreacją i wypoczynkiem. Można też pomyśleć o usługach magazynowania towarów, wytwarzaniu produktów energetycznych z biomasy lub założyć firmę doradczą czy informatyczną.

Irina Nowochatko-Kowalczyk

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design