Gazeta-magazyn TV dla każdego

Data dodania: 2 kwietnia 2019
Kategoria:
Foto: Jacek Krynicki z Kluczborka, partner sieci FREE TV

W tej branży liczy się pomysł. Jeśli zaskoczy, to wystarczy niedrogi laptop i program graficzny, by mieć swoje własne wydawnictwo o charakterze B2B – przekonuje Jacek Krynicki z Kluczborka, partner sieci FREE TV.

Jak długo trwa Pana współpraca w ramach tej sieci?

Z siecią współpracuję od marca 2016 r. Natomiast pierwsze wydanie gazety miałem w maju tego samego roku.

W jaki sposób dowiedział się Pan o możliwości wydawania własnej gazetki, która jest nośnikiem reklamowym?

Regularnie szukam inspiracji biznesowych, przeglądam portale o tej tematyce. Na informację o FREE TV trafiłem na portalu franczyzawpolsce.pl. Nie lubię natomiast sformułowania „gazetka”. Kojarzy mi się z innym produktem reklamowym. Wydaje mi się, że obniża wartość tego, co robimy. Wolę sformułowania gazeta lub magazyn. Oprócz reklam mamy też inną wartość dodaną. Gazetki reklamowe wkładamy do naszego magazynu jako insert.

Co trzeba zrobić, aby rozpocząć własny biznes w ramach tej sieci?

Nawiązać kontakt z franczyzodawcą. Później będziemy już prowadzeni za rękę, ale pomijając samo założenie działalności gospodarczej, w skrócie wygląda to tak: spotkanie informacyjne, po którym podejmujemy decyzję o współpracy i dokonanie opłaty wstępnej.Następnie odbywają się dwa szkolenia podczas których firma przekazuje swoje know-how. Dalszym krokiem jest ewentualne doposażenie franczyzobiorcy w komputer i program graficzny i rozpoczęcie budowy własnej sieci dystrybucji gazety. Kolejnym ważnym punktem jest szukanie klientów. W momencie, gdy to wszystko mamy zamykamy skład gazety i pierwsze wydanie gotowe.

Czy trzeba mieć biuro, aby prowadzić tego typu biznes?

Nie. Z wszystkimi klientami spotykamy się w siedzibach ich firm. To biznes, w którym to my musimy wychodzić do klienta. Praktycznie nie zdarza się, aby klient przychodził do nas. Za biuro naprzemiennie służy mi sypialnia i pokój stołowy.

Jaki sprzęt powinien mieć franczyzobiorca?

W zasadzie tylko prosty komputer i niedrogi program graficzny. Jak ktoś ma dużo reklamodawców to nawet tego nie musi posiadać, bo skład gazety może zlecić grafikowi. W ramach sieci zostaniemy skontaktowani z odpowiednią osobą. W mojej firmie osobiście zajmuję się składem. Kupiłem laptopa za około 2 tys. zł i program graficzny za około 400 zł. To wystarczy, a pewnie można by to taniej zorganizować.

Ile trzeba w to zainwestować?

Wszystko zależy od rozmachu inwestora. Myślę że można się ograniczyć jedynie do opłaty wstępnej, ale można też ponieść dużo większe koszty otwierając od razu biuro w centrum miasta, wyposażając je w nowe meble, sprzęt itd. Zdecydowanie odradzam to drugie rozwiązanie. Ja zainwestowałem około 12 tys. zł.

Jak wygląda zwykły dzień pracy, czy ma Pan współpracowników?

Od roku zatrudniam handlowca. Wcześniej zajmowałem się tym wszystkim wspólnie z żoną, która głównie pracowała z klientami, a ja robiłem resztę. Ale niejednokrotnie zamienialiśmy się obowiązkami. W pewnym momencie musieliśmy się jednak skupić na innych gałęziach naszej działalności i postanowiliśmy poszukać kogoś do pracy w gazecie. Szczęśliwie trafiliśmy na panią Elizę, która doskonale wie, o co w tej pracy chodzi i zdobywa klientów dla naszej firmy. Na pewno nie wystarczy wysłać oferty mailem. My już właściwie tego nie robimy wcale. Chyba, że na wyraźną prośbę klienta. Teraz tylko dzwonimy, a to i tak tylko po to, aby umówić się na spotkanie osobiste. 90% sprzedaży w naszej gazecie odbywa się przez spotkania osobiste. Trudno powiedzieć ile czasu trzeba poświęcić na to, aby sprzedać jedną reklamę. Czasem wymaga to kilku spotkań z klientem, które potrafią przeciągać się z tygodnia na tydzień. Innym razem uda się sprzedać reklamę w 5 minut. Tak sprzedałem swoją pierwszą reklamę do gazety. I ten klient jest z nami do dziś, czyli od maja 2016 r.!

W przypadku tego konceptu próg rozpoczęcia działalności jest stosunkowo niski, niemniej jednak trzeba zainwestować od kilka do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jak szybko się zwracają zainwestowane pieniądze?

Na szkoleniu słyszałem o przypadkach partnerów sieci, którzy potrafili wyciągnąć włożony kapitał w dwa lub trzy miesiące. To rozbudza wyobraźnię. My niestety nie jesteśmy tak dobrymi sprzedawcami. Do pierwszego wydania musieliśmy dołożyć. Później z każdym miesiącem nasze zyski rosły, ale i tak na pełny zwrot z inwestycji trzeba było czekać około 6 miesięcy. Nasze zyski dynamicznie wzrosły po zatrudnieniu dobrego sprzedawcy i to mimo konieczności pokrycia jego wynagrodzenia, które nie może być na poziomie najniższej krajowej.

Boom na portale i gazetki rabatowe stopniowo wygasa. Jaką kartę przetargową ma Pan działając na licencji FREE TV?

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Po pierwsze boom’u nie ma już od dawna. Jest pewna stałość i nie sądzę, aby coś w tej kwestii wygasało. Naszym głównym produktem jest gazeta w wersji papierowej. Portal i aplikację traktujemy jako coś dodatkowego, podnoszącego jedynie wartość głównego produktu. Przedsiębiorcy muszą się gdzieś reklamować. Prawdą jest stwierdzenie - reklama dźwigną handlu. Pomijając radio i telewizję alternatywą jest tylko internet i banerowe reklamy „na płocie”. Ogólnie w mediach i na ulicach panuje wielki chaos informacyjny i reklamowy. Z gazetami jest inaczej. Myślę, że dzięki temu ten rynek jeszcze nie umarł, a wręcz przeciwnie ma się dość dobrze choć z oczywistych względów nie tak dobrze jak jeszcze kilka lat temu. Klient sam, świadomie sięga po naszą gazetę. Wie co tam znajdzie i wie czego się spodziewać. Aktualnie nasza gazeta oprócz informacji na temat programu TV i lokalnych informacji, stanowi również swego rodzaju przegląd lokalnych firm i tak jest traktowana.

Czy zajmuje się Pan czymś jeszcze, czy jest to jedyna działalność?

Tak, zajmuję się wieloma rzeczami. Zajmowałem się nimi wcześniej przed FREE TV. Wejście do sieci było pomysłem na rozwój firmy i dywersyfikację zysków. Aktualnie praca nad gazetą zajmuje mi około 10 godzin w miesiącu.

Czy wielkość obszaru, na którym się działa ma wpływ na to ile reklam można pozyskać?

Tak, to jest oczywiste. Większy obszar to więcej przedsiębiorców potencjalnie zainteresowanych naszą ofertą, ale większy obszar to również większe koszty i byłbym ostrożny z zaczynaniem od początku na dużą skalę. My zaczynaliśmy od jednego powiatu, a aktualnie wydajemy gazetę już w dwóch.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design