Dlaczego właśnie Carrefour?

Autor: Redakcja
Kategoria:
Foto: Carrefour

Robert Matusik prowadzi osiedlowy sklep Carrefour w Warszawie niespełna pół roku. Ale jest już przekonany, że współpraca układa się dobrze, a wsparcie firmy pomaga w osiągnięciu lepszych wyników. Dlatego na koniec bieżącego roku chce mieć już 5 takich sklepów.


Gdzie i od kiedy prowadzi Pan sklep Carrefour? Czy była to zupełnie nowa inwestycja, czy też placówka działała na rynku już wcześniej?

Mój sklep znajduje się na warszawskim Żoliborzu, przy ul. Gwiaździstej. Został otwarty we wrześniu 2010 roku i była to dla mnie nowa inwestycja. Co prawda, w tym miejscu działał wcześniej inny sklep spożywczy, który nie radził sobie zbyt dobrze, dlatego jego właściciel zrezygnował z tego biznesu. Gdy przejąłem placówkę, zdecydowałem się ją od razu przyłączyć do sieci franczyzowej i wybrałem właśnie Carrefour.

Dlaczego właśnie Carrefour? Na polskim rynku jest bardzo duży wybór ofert franczyzowych dla sklepów spożywczych...

Ofert jest dużo, ale niewiele dobrych. Prowadziłem rozmowy także z innymi sieciami, ale tamte oferty nie przekonały mnie. Wiele firm próbuje zachęcić przedsiębiorcę do współpracy jedynie poprzez atrakcyjne ceny czy upusty. A przecież to nie wszystko, oferta franczyzowa powinna być bardziej kompleksowa. Poza tym ja w biznesie najbardziej cenię sobie stabilność. W obrębie polskich sieci ciągle dochodzi do jakiś przekształceń, fuzji, przejęć. Z kolei w trakcie rozmów z jedną z sieci zagranicznych trzykrotnie zmieniano mi warunki umowy. Carrefour jako jedyny wydał mi się poważnym partnerem, który zapewni mi odpowiednie wsparcie i stabilność.

Z jakimi kosztami wiązało się przystąpienie do sieci Carrefour?

Głównym kosztem było wpłacenie kaucji zwrotnej stanowiącej zabezpieczenie obrotu, wyniosła ona ok. jednej czwartej przewidywanych miesięcznych obrotów. Mój sklep na Żoliborzu działa na trochę nietypowych zasadach, które można określić jako połączenie franczyzy i ajencji. Zaangażowanie Carrefour w wyposażenie go było większe niż przy standardowej franczyzie. Ale z drugiej strony, otrzymałem trochę atrakcyjniejsze warunki współpracy niż ajent w związku z tym, że zobowiązałem się do końca 2011 r. uruchomić w sumie 5 sklepów Carrefour. Cztery kolejne, których otwarcia zaplanowane są na ten rok, będą typowymi placówkami franczyzowymi. Otwarcie pierwszego z nich nastąpiło pod koniec stycznia w Ostrówku, niedaleko Wyszkowa.

Otwarcie 5 sklepów w ciągu roku to odważna decyzja. Domyślam się, że Pana współpraca z Carrefour nie jest Pana pierwszą przygodą z branżą FMCG...

Nie, moja przygoda z branżą FMCG zaczęła się w 1990 roku, kiedy to otworzyłem pierwsze niezależne sklepy spożywcze. Później przez wiele lat działałem w ramach sieci franczyzowej Leader Price, prowadziłem 10 sklepów. Gdy Leader Price wycofał się z Polski, znów zaczęły one działać niezależnie. Wkrótce po tym zdecydowałem się sprzedać całą tę sieć. W ubiegłym roku postanowiłem jednak wrócić do tego biznesu, tym razem we współpracy z Carrefour. Od początku wiedziałem, że nie poprzestanę na jednym sklepie, ale że muszę zbudować moją wewnętrzną minisieć. I polecam to wszystkim inwestorom. Daje to większe poczucie bezpieczeństwa, większą stabilność biznesu.

Na jaką pomoc ze strony franczyzodawcy na etapie uruchamiania sklepu może Pan liczyć, a o co musi Pan zadbać we własnym zakresie?

Na etapie przeprowadzania inwestycji Carrefour oferuje franczyzobiorcy tzw. pakiet gratisowy, który obejmuje m.in. system informatyczny wraz z komputerami, kasy fiskalne, regał i ladę monopolową, stroje dla pracowników, oszyldowanie, koszyki. Firma oferuje także doradztwo przy aranżacji sklepu oraz doborze pozostałych elementów wyposażenia, które nie wchodzą w skład pakietu gratisowego. Bardzo dużą pomocą jest także wsparcie zespołu skierowanego przez Carrefour do nowo otwieranej placówki. Do mojego sklepu w Ostrówku już na kilkanaście dni przed otwarciem przyjechał ponad 10-osobowy zespół, który układał towary na półkach, doradzał w zakresie zagospodarowania przestrzeni w sklepie etc. Moje główne zadania to dokupienie sprzętu, którego nie zapewnia Carrefour w ramach pakietu gratisowego, złożenie zamówienia oraz dobór personelu.

Jak na co dzień przebiega współpraca? Jakie bieżące wsparcie otrzymuje Pan od sieci? A jakie obowiązki musi Pan wypełnić jako franczyzobiorca?

Bieżące wsparcie zależne jest od potrzeb. Ja jestem mało wymagający, dobrze sobie radzę z prowadzeniem sklepu. Niemniej wiem, że w niektórych sklepach franczyzowych, których właściciele byli mniej doświadczeni w handlu, zespół z Carrefour pracował dość długo po otwarciu, do momentu, gdy franczyzobiorca potrafił już ze wszystkim poradzić sobie samodzielnie. Ważnym elementem bieżącego wsparcia są dla mnie działania marketingowe. Nie muszę poświęcać czasu na analizowanie konkurencji, zastanawianie się, jakie produkty i po jakich cenach umieścić w gazetce promocyjnej, gdyż robi to sztab specjalistów z Carrefoura.

Jeśli zaś chodzi o obowiązki, to najważniejszym jest dbałość o standardy, czystość w sklepie, świeżość produktów etc. Poza tym, jak w większości systemów franczyzowych, tak i w tym, obowiązuje opłata franczyzowa naliczana w zależności od wartości miesięcznego obrotu.

A jak wygląda kwestia zaopatrzenia? Carrefour nie narzuca konieczności korzystania z jego hurtowni. Czy w praktyce, mimo to, korzysta Pan właśnie z nich, czy też zaopatruje się również u innych dostawców?

Carrefour oczekuje, by 50 proc. wartości zakupów było realizowanych w magazynach tej sieci. To bardzo niedużo i bez wysiłku osiągam ten poziom. W wielu kategoriach ceny w Carrefour są po prostu najatrakcyjniejsze. Ponadto zamówienia ponad wyznaczony poziom są premiowane dodatkowymi upustami. Muszę jednak przyznać, że sporą część towaru domawiam z innych źródeł. Są to często produkty ekskluzywne, nietypowe, niedostępne w innych sklepach. Wynika to z tego, że klientami mojego sklepu na Żoliborzu są osoby dość zamożne i oczekują właśnie takiej oferty. W tej chwili ok. 70 proc. produktów znajdujących się na półkach w moim sklepie pochodzi z innych niż Carrefour źródeł, ale pod względem wartości stanowią one tylko ok. 40 proc. moich miesięcznych zamówień. Oznacza to, że ok. 60 proc. (wartościowo) realizuję w Carrefourze, gdyż produkty, które tam kupuje, rotują najszybciej. Bardzo cenię sobie fakt, że Carrefour daje przedsiębiorcy możliwość swobodnego kształtowania oferty sklepu. Jeśli ktoś jest dobrym przedsiębiorcą, potrafi odczytać potrzeby klientów, to może dzięki temu osiągać bardzo dobre marże. W przypadku mojego sklepu wynoszą one ok. 23-24 proc.

Jaka jest, w Pana ocenie, największa zaleta i wada działalności w ramach sieci franczyzowej Carrefour?

Zalet jest wiele. Obecnie, gdy konkurencją dla małych prywatnych sklepów są sieci typu Biedronka czy Tesco, prowadzenie działalności pod szyldem Carrefour, wsparcie w postaci całego know-how, które ta sieć posiada, jest naprawdę dużym plusem. A z kwestii praktycznych, ułatwiających przedsiębiorcy życie na co dzień i odciążających go z pewnych kosztów, to na pewno warto wymienić częste, terminowe i bezpłatne dostawy towaru z hurtowni Carrefour, profesjonalne gazetki, a także system informatyczny. Dobry system informatyczny dla sklepu o powierzchni ok. 300-400 mkw. kosztuje ok. 100 tys. zł. Od Carrefoura otrzymałem go bezpłatnie. Jest on bardzo pomocny przy składaniu zamówień, gdyż pokazuje, jakie produkty się najlepiej sprzedają, w jakim czasie etc. Wady właściwie trudno mi wskazać. W samym systemie franczyzowym ich nie dostrzegam.

Ma Pan bardzo duże doświadczenie w branży. Co by Pan doradził osobom zastanawiającym się nad inwestycją w sklep spożywczy? Z jakimi kosztami to się wiąże?

Osobom, które chciałyby rozpocząć działalność w branży spożywczej, doradziłbym, żeby przemyślały to jeszcze kilka razy. To niezwykle trudny i konkurencyjny biznes. A wymaga zaangażowania niemałych środków. Kalkulacje są zwykle trudną sprawą i trzeba je przeprowadzać w odniesieniu do konkretnej lokalizacji. Jeśli mam jednak oszacować średnie koszty, to mogę powiedzieć, że w przypadku sklepu o powierzchni 300 - 400 mkw. otwieranego samodzielnie inwestycja pochłonie minimum 500 tys. zł. Franczyza  Carrefour znacząco obniża te koszty, gdyż większość najdroższych elementów wyposażenia zapewnia franczyzodawca. Najbardziej kosztownym wydatkiem, który wówczas pozostaje po stronie franczyzobiorcy, jest sprzęt chłodniczy, na który trzeba przeznaczyć ok. 100 tys. zł dla sklepu o powierzchni 300 - 400 mkw. Dla mniejszych powierzchni ta kwota będzie niższa. Warto jednak pamiętać, że franczyza Carrefour jest także ofertą dla działających sklepów i to im najbardziej polecałbym zainteresowanie się nią. Wówczas wydatek jest niewielki, zależny od aktualnego stanu placówki i jej wyposażenia. Jedynym dodatkowym kosztem, z którym trzeba się liczyć, przystępując do sieci Carrefour, jest kaucja. Stanowi ona zabezpieczenie obrotu i oczywiście jest zwrotna, a przez cały okres współpracy bardzo dobrze oprocentowana, więc przedsiębiorca nic nie traci na tym, że musi tę kwotę wpłacić do Carrefour.

Co, poza pieniędzmi, jest niezbędne do tego, by rozpocząć taką działalność?

Do innych ważnych dla przyszłego właściciela sklepu spożywczego kwestii zaliczyłbym na pewno wybór właściwej lokalizacji o odpowiednich parametrach kosztowych względem prognozowanych przychodów. Koszty lokalowe nie powinny stanowić więcej niż 3,5-4 proc. miesięcznego obrotu. Niezwykle istotna jest także umiejętność współpracy z ludźmi i zarządzania personelem. Ale przede wszystkim trzeba lubić pracę w handlu, żyć tym biznesem, angażować się w niego na 100 procent. Bez tego nie ma szans na prawdziwy sukces.

Rozmawiała Joanna Cabaj - Bonicka

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram