Anioły biznesu w polskich realiach

Data dodania: 23 lipca 2019
Kategoria:

Polscy właściciele firm długo mieli ograniczone możliwości pozyskania funduszy na swój pomysł na biznes. Obecnie do wyboru mają wsparcie państwowe i samorządowe, zrzeszenia aniołów biznesu, fundusze inwestycyjne i osoby prywatne.

Na początek warto wyjaśnić, kim są aniołowie biznesu i czym różnią się od zwykłych inwestorów. Anioł biznesu to inwestor prywatny, posiadający wolne środki finansowe, które inwestuje w perspektywiczne przedsięwzięcia pozwalające wierzyć, iż w ciągu 5-7 lat rozwój spółki pozwoli mu wyjść z inwestycji z zyskiem. Anioł biznesu finansuje działania młodej spółki w zamian za objęcie części udziałów lub akcji takiego przedsiębiorstwa. Warto przy tym pamiętać, że nie wystarczy posiadać dużej ilości gotówki, aby mianować się aniołem biznesu. Z jednej strony właściciel pomysłu lub młodej, perspektywicznej spółki musi liczyć się z oddaniem części swojej firmy (co nie wszystkim przychodzi łatwo), z drugiej jednak strony można dostrzec wiele innych, pozytywnych aspektów tej „wymiany”. O udziały czy procent od zysków ciekawej firmy często walczy kilku inwestorów, podbijając stawkę. Tak było w przypadku polskiej firmy Booksy. – W 2018 r. spółka zebrała rundę finansową w wysokości 49,3 mln zł, co pozwoliło na przejęcie dotychczasowego konkurenta serwisu Lavito.pl i dalszą ekspansję na rynkach zagranicznych – wyjaśnia na przykładzie Marta Piórkowska, reprezentująca aplikację.

Inwestor może być aniołem biznesu, ale nie musi. Anioł biznesu pojawia się zwykle dużo wcześniej, gdy firma nie ma jeszcze szans zainteresować inwestorów. Ma za małą skalę, jest niedofinansowana lub ciągle nie może na dobre wystartować z uwagi na ograniczenia budżetowe czy technologiczne. Dopiero dzięki aniołowi biznesu rozwija skrzydła i później jest w stanie walczyć o wsparcie inwestorów.

ZMIANA PODEJŚCIA, NOWE MOŻLIWOŚCI

Polscy przedsiębiorcy długo nieufnie podchodzili do wieści o tym, że takie finansowanie na samym początku działalności jest możliwe. W prasie pojawiały się optymistyczne artykuły powołujące się na zachodnie przykłady, ale realnie takie możliwości dawały co najwyżej programy telewizyjne łączące biznesmenów z twórcami pomysłów, w których jednak liczyły się bardziej emocje, niż biznesowe realia. W świecie rzeczywistym mało kto zetknął się z ofertą biznesmena z walizką pieniędzy, który jest gotowy zaryzykować i pomóc młodemu pasjonatowi. Teraz się to zmienia. Rośnie zainteresowanie inwestorów zagranicznych naszym rynkiem, a swoje programy wsparcia mają też uczelnie czy samorządy.

W dużej mierze za rosnące zainteresowanie taką możliwością wśród inwestorów odpowiada boom na branżę technologiczną, w której często biznes powstały w garażu i stworzony przez kilku programistów jest wyceniany na miliardy. Liczby najlepiej przemawiają do wyobraźni, więc już nie tylko młodzi twórcy biznesów szukają takiego wsparcia, ale coraz częściej to doświadczeni biznesmeni szukają osób, które mogliby wesprzeć. Tylko jak do nich dotrzeć?

FRYZJER W BRANŻY TECHNOLOGII

Przede wszystkim warto wiedzieć, w których branżach będzie to najprostsze. Według danych Startup Poland co trzecia młoda firma z branży innowacji skorzystała ze wsparcia anioła biznesu. To o połowę więcej niż jeszcze rok wcześniej, co pokazuje, jak szybko ta forma współpracy zyskuje popularność. Najłatwiej o znalezienie partnera będzie w branży nowych technologii, medycyny czy badań. Warto jednak pamiętać, że to szerokie pojęcia. Dziś nawet fryzjer może mieć swoją aplikację, a zrzeszenia rolników sprzedają poprzez specjalne platformy, więc da się podejść w nowoczesny sposób nawet do nieoczywistych branż.

Jednak choć wydawałoby się, że aniołowie biznesu lubią proste pomysły, nie zawsze tak jest. Na wsparcie najczęściej nie mają szans projekty zarabiania pieniędzy oparte na forexie, lewarowaniu czy mechanizmie piramidy finansowej. Nikt nie będzie też raczej firmował swoim nazwiskiem biznesów internetowych na granicy prawa czy opartych na tzw. black hat marketingu.

ILE I NA CO MOŻNA DOSTAĆ?

Niektórzy aniołowie biznesu nie dyskryminują żadnej branży, ale inni specjalizują się tylko w medycynie czy technologiach. Mając wątpliwości, warto sprawdzić, jakie firmy ma w portfolio dana spółka. Często fundusze decydują się inwestować w firmy ze swojej branży, bo są w stanie łatwiej ocenić potencjał i śledzić efekty. Przykładowo Travel Tech Hub specjalizuje się w udzielaniu wsparcia branży turystycznej, a Centrum Kreatywne Targowa jest otwarte dla firm z sektora kreatywnego.

Kolejna kwestia, która nurtuje przedsiębiorców, to wysokość wsparcia. „Ile pieniędzy »wpompowano« już w polskie startupy?” – odkąd monitorujemy polską scenę startupową w corocznym badaniu, to pytanie słyszymy najczęściej – pisze Julia Krzysztofiak-Szopa w raporcie Polskie Startupy 2018. I ujawnia: – Ponad 175 mln euro – tyle wynosi suma finansowania zewnętrznego, jaką w całej swojej historii otrzymały polskie startupy biorące udział w badaniu. Daje to średnio 700 tys. euro na jeden startup z finansowaniem zewnętrznym z dowolnego źródła. Natomiast mediana na poziomie 188 tys. euro pokazuje, że mamy w Polsce kilkanaście startupów z bardzo wysokim finansowaniem i dziesiątki innych, pozyskujących stosunkowo niewielkie kwoty – wylicza. Minimum, na które można liczyć, to ok. 10 – 30 tys. euro. Kwoty podawane w europejskiej walucie pokazują, że coraz więcej graczy zagranicznych inwestuje na naszym rynku, a szanse firm są oceniane często nie w skali miasta czy kraju, ale całego regionu lub kontynentu.

KTO UDZIELA WSPARCIA

Po pomoc najłatwiej zgłosić się do grup inwestorów, takich jak Amber Invest. To o tyle ciekawe rozwiązanie, że jeden pomysł może wesprzeć kilka osób, co zwiększa zarówno szanse na zainteresowanie biznesem, jak i kwotę, którą można uzyskać. Największe wsparcie, jakiego udzielił jeden inwestor w ramach tego zrzeszenia, wyniosło 1,5 mln zł.

Innym przykładem jest Lewiatan Business Angels, którzy jednak na wstępie stawiają twarde wymagania: zwrot inwestycji w wysokości minimum 20 proc. rocznie w perspektywie 3-4 lat. Jest też Wschodnia Sieć Aniołów Biznesu czy Ponadregionalna Sieć Aniołów Biznesu. Pomoc można uzyskać też w Startup Poland, a także Business Angels Seed Fund. – Ciekawym trendem, który obserwujemy we Wrocławiu, jest aktywność nie tylko polskich, ale także zagranicznych aniołów biznesu. W mieście prężnie rozwija się np. brytyjska platforma Angels Den, która łączy polskie startupy z biznesmenami z Wielkiej Brytanii. W ten sposób nasze młode spółki technologiczne mogą otrzymać nawet milion funtów dofinansowania – mówi Michał Karbowiak z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej.

Niedawno w Polsce zaczęły też działać pierwsze fundusze venture capitals, które szukają perspektywicznych pomysłów wartych uwagi. Przykładem może być 3TS Capital Partners czy Abris. Ten pierwszy ma na koncie m.in. Rankomat.pl czy Fru.pl. Abris postawił na nogi firmę kurierską Siódemka.

POMOC Z AKADEMICKIEGO INKUBATORA

Studenci i osoby w trakcie studiów mogą liczyć na jeszcze więcej możliwości wsparcia. Po pierwsze w ramach Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości, które częściowo działają właśnie na zasadzie aniołów biznesu, a do tego pomagają na początku w prowadzeniu księgowości czy wynajmie lokalu. To konkretna pomoc w najbardziej prozaicznych kwestiach, bo dzięki AIP można założyć firmę bez płacenia ZUS. Tak powstają nie tylko drobne biznesy studenckie, lecz również np. słynna za granicą marka odzieżowa MSBHV. Inkubatory w Gdańsku oferują nawet... mieszkanie. Chodzi o projekt Clipster, który pozwala do 9 miesięcy zająć się rozwijaniem firmy w inspirującym otoczeniu innych startupowców, zamiast codzienną walką o terminową zapłatę czynszu. Inkubatory działają nie tylko w dużych miastach, ale i Płocku czy Radomiu.

SKRUPULATNE WYLICZENIA  LUB ROSYJSKA RULETKA

Aniołami biznesu bywają też osoby prywatne. Czasem w przypadku majętnego przedsiębiorcy to kaprys czy rodzaj gry w ruletkę – można zainwestować kilkadziesiąt tysięcy, a w perspektywie zarobić miliony. Inni podchodzą do tego z planem inwestycyjnym i chłodną głową. W tej drugiej grupie są Kuba Filipowski czy Mateusz Tarczyński, niegdyś sami założyciele startupów, dziś aktywnie poszukujący młodych firm do współpracy. Warto pamiętać o tym, że firmy technologiczne działają często w środowisku międzynarodowym, więc również finansowania można szukać nie tylko w Polsce.

Jednym z portali, na których można znaleźć inwestora, ale też samemu zainwestować, jest Angels.co. Stereotypowo aniołem biznesu jest dojrzały biznesmen w średnim wieku, ale między innymi dzięki takim inicjatywom to się zmienia. – Dla Wrocławia i działających tutaj firm bardzo korzystne jest to, że w rolę aniołów biznesu coraz chętniej wcielają się polscy przedsiębiorcy młodego pokolenia, którzy swoje biznesy zbudowali już w warunkach gospodarki cyfrowej. Jednym z przykładów może być Sebastian Łękawa, założyciel i były szef SMT Software, obecnie członek zarządu i współzałożyciel intive, międzynarodowej firmy IT. Został on inwestorem w spółce ChallengeRocket docenionej m.in. przez specjalistów z Facebooka – wymienia Michał Karbowiak z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej.

CZY POMOC ANIOŁA  JEST BEZPIECZNA?

Tym, czego przedsiębiorcy najbardziej obawiają, jest kradzież świetnego pomysłu przez bardziej doświadczonego biznesmena. Takie ryzyko jest całkiem realne, gdy pełen dobrych intencji założyciel firmy powierza wszystkie sekrety w niewłaściwe ręce. Dlatego lepiej uważnie dobierać takie organizacje spośród tych naprawdę solidnych. Portale technologiczne co jakiś czas donoszą o głośnych procesach sądowych, takich jak ten złożony przez Theodore'a Schroedera przeciwko Pinterestowi czy Raja Abhyankera przeciw wycenionej na 100 mln. dol firmie Nextdoor. Obaj panowie zarzucali twórcom platform, że wpadli na to wcześniej, ale pomysł został im ukradziony. Zwykle udowodnienie, w czyjej głowie narodziła się idea, jest niemożliwe. Jeśli nawet się uda, może to trwać latami. Wiele firm wykorzystuje renomę Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości. Właściciele biznesów czasem nawet nie wiedzą, że firma oferująca im wsparcie ma z nimi niewiele wspólnego, choć z nazwy też jest inkubatorem. Podpisanie niekorzystnej umowy z taką spółką może związać przedsiębiorcy ręce na lata, a nawet odsunąć go od jego pomysłu. Dlatego warto korzystać tylko z tych najbardziej zaufanych form pomocy, a w razie wątpliwości nie żałować środków na pomoc prawną.

NAUCZKA FYRE FESTIWALU

Sami biznesmeni z wolną gotówką też powinni być ostrożni, zanim zdecydują się wesprzeć pomysł. W styczniu Netflix i Hulu wypuściły osobne filmy dokumentalne o głośnym przypadku Fyre Festival. Organizator dzięki sprytnej kampanii reklamowej znalazł na Instagramie tysiące chętnych uczestników, którzy zapłacili mu za udział w wydarzeniu do 25 tys. dolarów. Całość owiana była mgiełką tajemnicy i miała odbywać się na prywatnej wyspie Pablo Escobara z udziałem największych gwiazd muzyki. Na miejscu uczestnicy trafili na warunki podobne jak w ośrodku dla uchodźców, a z wyspy na dalekich Bahamach nie było łatwo wrócić. Pomysłodawca Fyre Festivalu trafił za kratki, a widzom filmu szczególnie żal było Caroli Jain, inwestorki z doświadczeniem, która uwierzyła w rewolucyjny pomysł festiwalu na poziomie i włożyła w jego realizację 4 mln dolarów. Defraudacja pieniędzy niedoszłych uczestników festiwalu odbiła się również na jej reputacji. To nauczka, by nie kierować się tylko intuicją, ale oczekiwać też realnych wyliczeń i mieć wokół siebie zaufane osoby, które będą w stanie ocenić, czy projekt jest realizowany zgodnie z zamierzeniami.

MIASTA WSPIERAJĄ BIZNESY

Pomoc pojawia się też ze strony samorządów i to zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym. – Na jednym z organizowanych przez nas niedawno wydarzeń pojawił się także przedstawiciel Sieci Białoruskich Aniołów Biznesu. Był zainteresowany tym, by we Wrocławiu znaleźć inwestora lub koinwestora dla startupów białoruskich. A to oznacza, że widzi w mieście potencjał do takich wspólnych przedsięwzięć – chwali swoje miejsce zamieszkania Michał Karbowiak z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, spółki miasta Wrocław powołanej do współpracy z biznesem.

W Warszawie powstało natomiast Centrum Przedsiębiorczości Smolna. Unikalną na polskie warunki inicjatywą jest Grow with Greater Warsaw. „To program eksportowy, realizowany w latach 2016–2022, mający na celu umiędzynarodowienie małych i średnich przedsiębiorstw – w tym startupów z obszaru stolicy. Firmy otrzymują możliwość skorzystania z eksperckich porad i szkoleń poświęconych wybranym rynkom, zaprezentowania swojej oferty na targach zagranicznych, wzięcia udziału w misjach gospodarczych, nawiązania kontaktów podczas spotkań B2B i konferencji” – czytamy w poradniku Warszawa – miasto startupów.

Warto pytać o taką pomoc w urzędzie pracy i lokalnym urzędzie gminy. Ostatnio coraz odważniej o takich projektach mówią też politycy na szczeblu krajowym. W czasie wystąpień słowo „startup” jest odmieniane przez wszystkie przypadki przez premiera Mateusza Morawieckiego. Nauczką była historia grafenu. Rewolucyjny projekt, w którym duży udział mieli Polacy, nie doczekał się wsparcia w kraju, więc w końcu zaczął być rozwijany za granicą.

PARP ma śmielej finansować startupy, a w ramach programu #StartinPoland powstać ma nawet 1,5 tys. firm.

OD CZEGO ZACZĄĆ

Widać więc, że są chęci i pieniądze, by wspierać młodych. Pozostaje tylko zgłosić się do odpowiednich osób. Aby zacząć, trzeba mieć nie tylko pomysł, ale i biznesplan. Im bardziej szczegółowy, tym lepiej. Czasem taki dokument i wygadany, uśmiechnięty szef firmy wystarczy, by przyciągnąć uwagę. Startujące biznesy mają jednak różną skalę. Przy większej ilości wolnych środków warto skorzystać z pomocy firmy doradczej czy marketingowej, które zajmą się analizami i strategią.

Część firm, która pomaga w analizie biznesplanu, później wspiera też w uzyskaniu dofinansowania. Przykładem może być Assay, który pomógł zyskać kapitał centrum okulistycznemu Świat Oka czy miejskiej sieci skuterów elektrycznych Jeden Ślad. Nie warto się zrażać brakiem odzewu po pierwszych próbach. Lepiej wyciągać lekcje z niepowodzeń i dopracowywać z czasem ofertę. Plotka głosi, że portal Airbnb uzyskał wsparcie dopiero od szóstego anioła biznesu, któremu opowiedział o swoim – wartym dziś miliardy – pomyśle.

JAK PRZEKONAĆ INWESTORA

Dobrze jest pamiętać, że pomoc nie musi ograniczać się do pieniędzy. – Wsparcie ma charakter finansowy, ale wkład aniołów biznesu to również wiedza specjalistyczna. Szczególnie na początkowych etapach, kiedy nowe firmy i młodzi przedsiębiorcy nie mają rozległej wiedzy na temat prowadzenia biznesu, wyszukiwania źródeł finansowych, pozyskiwania klientów – wyjaśniał w jednym z wywiadów Luigi Amati, prezes organizacji Business Angels Europe. Nieocenionym wsparciem może być też know-how giganta branży, w której ma działać firma.

Błędem, który często popełniają młodzi przedsiębiorcy, jest sprowadzanie wszystkiego do pieniędzy. Biznesmeni niechętnie rozmawiają z rzeszami młodych, którzy na branżowych eventach czy konferencjach próbują wszelkimi sposobami namówić ich do inwestycji. Lepszym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi będzie prośba o pomoc merytoryczną. Możliwe, że jeśli przedsiębiorcę zainteresuje pomysł a przynajmniej uwierzy w młodego biznesmena, to chętnie wesprze go również finansowo.

KREATYWNE ROZWIĄZANIA

Przedstawienie pomysłu wszystkim najważniejszym dla danej branży organizacjom zrzeszającym anioły biznesu to obowiązkowy krok pierwszy. Jeśli to nic nie da, można próbować też bardziej nietypowych metod, takich jak osobiste zgłaszanie się do poszczególnych potencjalnych zainteresowanych. Kreatywność na tym etapie się opłaca.

W Dolinie Krzemowej do legendy przeszły już desperackie pomysły młodych startuperów, by zostać zauważonym, takie jak podszywanie się pod kierowcę Ubera, byle tylko mieć kilka minut w towarzystwie szefa znanej firmy i szansę na opisanie swojej aplikacji. Jason Rutkowski, przedsiębiorca działający w USA, aby znaleźć inwestora i klientów, wydał 5 tys. dolarów pożyczonych od rodziców na udział w branżowej konferencji. Pomysł wydawał się absurdalny, ale towarzyszył mu głębszy namysł. Rutkowski znalazł konferencję, na której mieli pojawić się odpowiedni przedsiębiorcy i najwybitniejsze autorytety z jego branży. Następnie o każdym z nich czegoś się dowiedział, by móc zacząć luźną rozmowę w windzie czy przy bufecie. Po konferencji dopiął swego – zyskał prywatny adres mailowy i wsparcie wymarzonego mentora, a do tego bazę klientów.

CO ZE WSPARCIEM  DLA FRANCZYZY?

A czy taka pomoc to model popularny w świecie franczyzy? – Nie słyszałem o wspieraniu franczyz przez aniołów biznesu – przyznaje Karbowski z ARAW. Raczej nie zdarza się, by biznesmeni wykładali pieniądze na otwarcie oddziału franczyzowego. Jeśli już, to w skali mikro, gdy rodzina i znajomi wierzą w pomysł franczyzobiorcy i dokładają się do początkowych kosztów. Na świecie dość popularny jest natomiast model finansowania przez inwestorów z zewnątrz samego startu franczyzy. To o tyle atrakcyjne, że w przypadku rozwoju sieci, udział w zyskach może dotyczyć już nie tylko tej jednej jednostki, ale i innych na całym świecie. Ze wsparcia z zewnątrz na początku działalności korzystał np. założony przez studentów poznańskiej politechniki startup Twojrobot.pl, dziś sieć franczyzowa licząca kilkadziesiąt placówek.
Inny nowoczesny koncept biznesowy w świecie franczyz to Stava, firma oferująca restauracjom usługi dowozu jedzenia do klientów. To przykłady na to, że odważny pomysł ze wsparciem inwestorów można wcielić w życie również w formie sieci franczyzowej. Zastrzyk gotówki od inwestora pozwala skalować biznes bez ponoszenia dużych nakładów, a kolejne restauracje czy sklepy otwierają już inni przedsiębiorcy, dzięki czemu sieć z czasem rośnie. Dobrze zaplanowana franczyza może być dla inwestora atrakcyjna, bo daje większe bezpieczeństwo inwestycji niż pomysł, który szef firmy ma zamiar realizować w pojedynkę.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram