Moda wciąż modna

Data dodania: 15 grudnia 2020
Kategoria:

Na sektor odzieżowy silnie wpływają ogólne trendy konsumenckie. Polski rynek odzieżowy należy do najatrakcyjniejszych i największych w Europie Środkowo-Wschodniej. Najnowsze szacunki wskazują, iż jego wartość wynosi 29,1 mld zł. Pomimo panującego w Europie spowolnienia gospodarczego i związanej z tym większej skłonności do oszczędności, wartość sektora systematycznie rośnie.

Sektor odzieżowy w Polsce do 2022 roku osiągnie wartość ponad 43 mld zł - wynika z raportu "Rynek mody w Polsce", przygotowanego przez firmę audytorską KPMG. - Na sektor odzieżowy silnie wpływają ogólne trendy konsumenckie. Jednocześnie jest to branża najszybciej reagująca na zmieniające się trendy. Najważniejszymi czynnikami, które definiują działania branży, jej przyszłość i kształtują cały rynek, są digitalizacja, globalizacja oraz dbałość o ochronę środowiska - czytamy w raporcie. Analitycy KPMG oceniają, że przyszłość branży jest silnie związana ze stałym rozwojem e-commerce i pojawianiem się nowych sklepów internetowych.

Z raportu dowiadujemy się również, że Polacy w umiarkowanym stopniu interesują się modą. Modowych inspiracji szukają przeglądając aktualne kolekcje firm odzieżowych. Co piąty Polak śledzi blogi modowe lub pokazy mody czy influencerów. Większość zachowuje dość zachowawczy styl ubierania się. Najchętniej wybierają styl codzienny – casualowy lub ponadczasowy, klasyczny. Zaledwie co ósma osoba stara się łączyć różne style, w zależności od pojawiających się trendów. Z kolei większość przedstawicieli branży uważa, że Polacy są coraz bardziej świadomymi konsumentami rynku fashion i zaczynają interesować się modą. Uważają, że Polacy szukają inspiracji głównie w prasie oraz oglądając programy telewizyjne.

Zakupy odzieżowe realizowane są najczęściej kilka razy w roku (41%) lub raz na miesiąc (30%). Respondenci do 24. roku życia zdecydowanie częściej od którejkolwiek innej wyodrębnionej kategorii nabywają odzież. Jedna trzecia z nich robi to co najmniej dwa razy w miesiącu. Ze względu jednak na stosunkowo mniejszą wielkość tej grupy, wniosek ten należy traktować ostrożnie. Grupa osób od 25. do 44. roku życia jest mniej więcej jednolita, dopiero po przekroczeniu przez respondentów 45 lat zauważalny jest spadek w konsumpcji odzieży. Wieś i ośrodki miejskie do 200 tys. mieszkańców nie różnią się znacznie w kwestii częstotliwości kupowania odzieży. Dopiero w największych miastach respondenci nabywają odzież częściej. Konsumpcja odzieży rośnie także wraz ze wzrostem dochodu miesięcznego gospodarstwa domowego. Obuwie nabywane jest najczęściej raz na kwartał (47%) lub raz na pół roku (31%). Z większą częstotliwością robią to kobiety niż mężczyźni. Liczba zakupów obuwia w ciągu roku rośnie wraz ze wzrostem wykształcenia oraz dochodu, spada natomiast wraz z wiekiem, przy czym grupa mająca 25-54 lata jest mniej więcej jednolita. Buty kupuje się rzadziej niż odzież w dyskontach oraz w centrach outletowych.

- Sektor modowy w Polsce rozwija się w tempie bardzo dynamicznym. W latach 90. polskie fabryki były nierentowne w stosunku do fabryk zachodnich. Dziś ta sytuacja się zmieniła – ocenia Agnieszka Oleksyn-Wajda, radca prawny, kierownik studiów podyplomowych Prawo i zarządzanie w sektorze mody na Uczelni Łazarskiego. – Na naszym rynku modowym mamy ponad dwa tysiące zarejestrowanych podmiotów, które zajmują się produkcją odzieży.

SIŁA MARKI

Branża odzieżowa i obuwnicza to trzecia siła na rynku franczyzy w Polsce. Obecnie w tej formule rozwija się ok.120 marek. Możliwości współpracy w tej branży wciąż są bardzo duże, bowiem niemal wszystkie sieci deklarują chęć dalszego rozwoju. Możemy wyróżnić następujące segmenty branży odzieżowej i obuwniczej:

  • odzież młodzieżowa,
  • odzież dla kobiet i mężczyzn,
  • odzież dziecięca,
  • obuwie i akcesoria,
  • sklepy z bielizną,
  • odzieżowe sklepy specjalistyczne (np. odzież sportowa, odzież ciążowa, suknie ślubne, odzież dla osób puszystych itp.),
  • outlety i secondhandy.

Najwięcej sieci działa w dwóch pierwszych segmentach rynku. Zaliczymy do nich najpopularniejsze marki ze średniej oraz niższej półki cenowej dostępne dla szerokiego grona klientów. Najmniej obfitujący w propozycje współpracy franczyzowej jest segment outletów i secondhandów, a także wyspecjalizowanych sklepów kierujących swoją ofertę do wąskiej grupy klientów, np. sklepy z odzieżą ciążową bądź dla osób puszystych.

Sytuacja na rynku odzieżowym jest niejednoznaczna. Z jednej strony statystyki wyraźnie mówią, że jest najlepiej od lat. Polacy wydają na odzież coraz więcej, a koszty szycia spadają. Z drugiej strony w starciu ze sprzedawcami internetowymi i chińskimi dostawcami upadają nawet giganci, co do których wydawałoby się, że nic nie zagrozi ich pozycji na rynku. W ostatnich latach z Polski wycofało się parę najpopularniejszych sieci sklepów odzieżowych. Zamknięte zostały m.in. sklepy River Island, Marks&Spencer, Topshop czy Aldo.

FRANCZYZA SZYTA NA MIARĘ

Lokalny mikroklimat gospodarczy nadal bardzo różnicuje sposób funkcjonowania poszczególnych branż w różnych miejscach w Polsce. Jeszcze kilka lat temu centra handlowe powstawały głównie w dużych miastach, w znaczący sposób stymulując tam rozwój sieciówek i ograniczając możliwości prowadzenia niezależnych sklepów odzieżowych. Z czasem ten trend zaczął docierać do coraz mniejszych miejscowości, wypierając branżę odzieżową z rynków i ulic. Aczkolwiek należy podkreślić, że wciąż wiele jest w naszym kraju miast i miasteczek, gdzie biznes ten funkcjonuje według dawniejszych zasad.

Dlatego przy wyborze franczyzy odzieżowej niezwykle ważne jest dopasowanie oferty sklepu do lokalizacji, potrzeb lokalnego rynku, a także własnych możliwości finansowych. Rynek ofert współpracy jest bowiem bardzo różnorodny.

Wielu franczyzodawców, którzy zainteresowani są obecnością zarówno w dużych, jak i mniejszych miastach, proponuje kilka wariantów współpracy. Pozwalają oni franczyzobiorcy wybrać, czy chce prowadzić sklep monomarkowy, multibrand złożony z kilku kornerów z wybranymi markami, chce kupować odzież, którą handluje w swoim sklepie, czy też woli popularny od kilku lat w branży depozyt.

Depozytowa formuła współpracy oznacza, że to franczyzodawca pozostaje właścicielem towaru oferowanego w sklepie do momentu sprzedania go klientowi końcowemu. To na niego także, a nie na franczyzobiorcę, zarejestrowana jest kasa fiskalna i na jego konto księgowany obrót. Przychód franczyzobiorcy stanowi prowizja od sprzedanej odzieży - zwykle jest to między 30 a 40% od miesięcznego obrotu netto, czyli mniej więcej połowa marży, która w branży odzieżowej kształtuje się średnio na poziomie 60 – 70%.

ZAKUP CZY DEPOZYT?

Większość franczyzodawców z branży odzieżowej oferuje franczyzę depozytową. Aczkolwiek są również firmy, które zgadzają się na zakup towaru przez franczyzobiorcę, jak i takie, które wręcz tego wymagają, nie oferując depozytu.

W opcji zakupowej na start potrzebny jest znacznie większy kapitał. W zależności od marki i powierzchni salonu na inwestycję trzeba przeznaczyć zazwyczaj o ok. 50 – 100 tys. zł więcej niż w przypadku depozytu, gdzie po stronie kosztów inwestycyjnych znajduje się tylko przygotowanie placówki handlowej. Plus jednak jest taki, że wówczas cała marża trafia do kieszeni franczyzobiorcy.

Przy franczyzie klasycznej, czyli z zakupem towaru może jednak pojawić się problem z rotacją kolekcji, czyli może dojść do powstania zapasów niesprzedanych, starszych ubrań, w których zamrożone są środki finansowe, a które należy wycofać ze sklepu ze względu na konieczność wyeksponowania nowych kolekcji. Ze sklepów depozytowych niesprzedane kolekcje są po prostu zabierane przez franczyzodawców, którzy zazwyczaj mają również sklepy outletowe, w których wyprzedają odzież z poprzednich sezonów.

Depozyt ma jednak swoje minusy. W bardzo dużym stopniu uzależnia franczyzobiorcę od franczyzodawcy. Sprowadza go do roli agenta pośredniczącego w sprzedaży odzieży, której właścicielem jest franczyzodawca. Biorca licencji ma przy tym niewiele swobody. Nie decyduje o wyglądzie swojego sklepu, doborze sprzedawanego asortymentu, o jego cenach, marżach, akcjach promocyjnych etc.

Jeśli franczyzodawca oferujący system depozytowy na którymkolwiek etapie popełni błąd, cierpi też franczyzobiorca. Znane z przeszłości są przypadki gorszej sprzedaży odzieży w danym sezonie w niektórych sieciach z powodu niezbyt udanej kolekcji, która nie trafiła w gusta klientów. Zdarzały się też przypadki opóźnień w dostawie towaru na kolejny sezon, co powodowało, że niektóre sklepy świeciły pustkami, podczas gdy konkurencja sprzedawała już nowe kolekcje. Sytuacje te można jednak nazwać wypadkami przy pracy. Częściej bowiem mamy do czynienia ze sprawnie działającymi systemami.

Plusy depozytu to przede wszystkim niższe koszty inwestycji ponoszonej przez franczyzobiorcę i większe wsparcie ze strony franczyzodawcy. Dawca licencji jako właściciel towaru dąży do tego, by zapewnić jak najlepszą sprzedaż do klienta końcowego. Idzie za tym profesjonalny visual merchandising oraz duże ogólnopolskie kampanie reklamowe promujące markę.

SZANSE I ZAGROŻENIA

Odzieżówka, jak każda branża, posiada swoją specyfikę, szereg możliwości i ryzyk, z których należy zdawać sobie sprawę zanim podejmiemy decyzję o wejściu w ten biznes.

Na sukces w tej branży w dużym stopniu wpływa lokalizacja sklepu. Ważne jest, by powstał on w najlepszym handlowym punkcie miasta, w pobliżu innych sklepów odzieżowych z podobnej półki cenowej. Niestety atrakcyjność poszczególnych lokalizacji często zmienia się wraz z upływem czasu i pojawianiem się w mieście kolejnych inwestycji związanych z tworzeniem powierzchni handlowych.

W wielu znanych sieciach odzieżowych procesowi otwierania nowych sklepów w ostatnich latach towarzyszy zamykanie starszych, mniej atrakcyjnych, a czasami już nawet nierentownych placówek. Widać to wyraźnie, gdy popatrzymy na liczby – spora część sieci franczyzowych ma dziś podobną bądź nawet nieco niższą liczbę sklepów niż rok czy dwa lata temu, chociaż każda z nich regularnie otwiera nowe placówki. Przykłady można znaleźć w każdym segmencie rynku. Działając w tej branży, trzeba być więc gotowym na zmiany.

Kolejnym wartym zauważenia trendem stała się w ostatnich latach sprzedaż odzieży przez internet. Jest to kanał, który generuje coraz wyższe obroty, być może niekiedy odbierając je placówkom stacjonarnym. Większość sieci oferujących franczyzę ma już także swoje sklepy internetowe. Kilka mniejszych, które jeszcze kilka lat temu ogłaszały plany rozwoju stacjonarnej sieci franczyzowej, zrezygnowały z tego pomysłu i dziś koncentruje się na sprzedaży odzieży przez internet. Przykłady to chociażby Camel Active, Smith's czy Gantos.

W kwestii wyzwań stojących przed osobą prowadzącą sklep z odzieżą należy zdawać sobie również sprawę z tego, że na kondycję finansową placówki, jej wyniki w poszczególnych miesiącach składa się niestety wiele czynników niezależnych od przedsiębiorcy. Na przykład kurs euro – to w tej walucie wyrażone są czynsze w galeriach handlowych albo pogoda – od niej potrafi zależeć sprzedaż poszczególnych kolekcji. To oczywiście przykład krótkoterminowego wahnięcia, ale na pewno należy być bardzo czujnym, by odróżnić jednorazowe sytuacje od długotrwałych trendów, które mogą być sygnałem do głębszych zmian. Pozytywnych perspektyw dla branży dostarcza fakt, że jest to rynek o dość stabilnym popycie liczonym rok do roku. Wiele firm, w tym te giełdowe, notują ostatnio wzrosty sprzedaży. Do Polski wchodzą nowe marki, postrzegające nasz kraj jako atrakcyjny do rozwijania sieci odzieżowych. Powstają nowe galerie handlowe, a więc tym samym przybywa dobrych lokalizacji dla tego typu sklepów. Co prawda, lokalizacja w centrum handlowym nie zawsze jest gwarantem sukcesu, zaś pomyłka w tej materii zazwyczaj słono kosztuje ze względu na wieloletnie umowy najmu, ale dlatego tym bardziej wsparcie dużej, doświadczonej sieci jest dla mniejszych przedsiębiorców bardzo ważne. Wielu franczyzodawców z branży oprócz analizy i oceny atrakcyjności lokalizacji oferuje pomoc w negocjowaniu umów najmu.

BRAKUJE LOKALIZACJI DLA MAREK PREMIUM

Polska na tle innych państw europejskich jest w czołówce pod względem obecności światowych marek oraz zainteresowania rozwojem najemców z segmentu premium. Jednak dla wielu detalistów ograniczeniem do wejścia na nasz rynek jest problem ze znalezieniem w dużych miastach odpowiednich lokalizacji dla swoich flagowych sklepów. Rynek detaliczny w Polsce pozostaje w dobrej kondycji. Utrzymujący się wzrost PKB oraz siły nabywczej konsumentów powoduje, że rośnie liczba nabywców dóbr luksusowych. Niemniej sektor ten wciąż rozwija się znacznie wolniej niż pozostałe. Najczęściej marki luksusowe i premium wchodzące do Polski wybierają na swoje lokalizacje ulice handlowe w Warszawie i Krakowie. Jednak ograniczona w tych miastach podaż nieruchomości typu kamienice oraz najczęściej nieuregulowane sprawy własnościowe powodują, że firmy te odstępują od otwarcia salonów.

W Polsce segment marek premium jest reprezentowany w dużym stopniu przez włoskie marki takie jak: MaxMara, Weekend by Max Mara, Marella, Penny Black, iBlues, Pollini, Baldinini, Furla i Coccinelle, które w ciągu ostatnich kilku lat ugruntowały swoją pozycję na rynku detalicznym. Co więcej, wiele luksusowych brandów ograniczając ryzyko zdecydowało się wejść na rynek poprzez franczyzę. Na ogół debiutanci rozpoczynają ekspansję od Warszawy, która jest najbardziej stabilnym gospodarczo miastem, z dużym zainteresowaniem modą wśród konsumentów. W Warszawie butiki luksusowych marek koncentrują się wokół Placu Trzech Krzyży i ulicy Nowy Świat, która jest otoczona przez odremontowane kamienice oferujące odpowiednie powierzchnie handlowe. Obszar ten już przyciągnął takie marki jak E.Zegna czy Carolina Herrera. Od Placu Trzech Krzyży odchodzi ulica Mokotowska, gdzie ostatnio otwarto multimarkowy sklep Atelier Mokotowska 63, w którym znajduje się szereg marek włoskich projektantów, w tym Serapian Milano, Boglioli, Seventy, Circolo, Eleventy, L.Borelli i Marina Yachting. W pobliżu znajduje się także niewielka galeria handlowa Mysia3 m.in. z markami COS, Muji oraz z pierwszym w Europie concept store Calvin Klein z zegarkami i biżuterią. W wyniku niedoboru odpowiedniej przestrzeni przy głównych ulicach, marki Louis Vuitton, YSL, Bottega- -Veneta i Gucci zdecydowały się na otwarcie salonów w domu handlowym Vitkac. W 2016 roku zlikwidowano jednak trzy polskie sklepy Burberry – w Warszawie, Katowicach i Poznaniu. Powodem była kiepska sytuacja finansowa marki.

DOBRE I POLSKIE

Zapotrzebowanie polskich konsumentów na dobra luksusowe stworzyło także obiecującą niszę dla rodzimych projektantów. W ciągu ostatnich dwóch lat w Warszawie widoczny jest wzrost salonów projektantów oferujących odzież, obuwie, dodatki i biżuterię. Należą do nich m.in. Gosia Baczyńska, duet Paprocki & Brzozowski, Viola Piekut, Łukasz Jemioł czy Bohoboco. Wśród nich jest także sieć salonów odzieżowych Lidia Kalita, rozwijana przez polską firmę LK Designer Shops. Choć plany firmy były ambitne - zgodnie z przyjętą strategią planowano do końca 2017 roku zarządzać łącznie 12 sklepami własnymi oraz rozpocząć współpracę z 12 franczyzobiorcami - póki co udało się na razie uruchomić 3 sklepy własne i 4 franczyzowe. Tomasz Wasiucionek, commercial director firmy Gpoland, jedynego i wyłącznego agenta współpracującego z największymi domami mody zaznacza, że wiele światowych marek wciąż czeka w kolejce do wejścia na rynek polski i nadal widoczny jest duży margines rozwoju dla przedstawicieli świata denim, apparel fashion czy obuwia. Ogromne możliwości drzemią również w sektorze mody dziecięcej.

Oczywiście możliwości to jedno a przyczyny nieobecności marek to zupełnie inna sprawa Jego zdaniem, rozwój brandów premium spowalniany jest kilkoma czynnikami. Pierwszym są wysokie koszty najmu w stosunku do niskich obrotów możliwych do wygenerowania nawet w najlepszych centrach handlowych. Kolejnym powodem są słabo rozwinięte segmenty rynku - np. męski denim premium, co również ma swoje przyczyny leżące w targecie, dopiero rodzącym się innym spojrzeniu mężczyzn na modę oraz późno docierających trendach. Bariera cenowa również może być przeszkodą. W tym przypadku dużą rolę odgrywa jednak zmieniająca się na plus świadomość i rozpoznawalność brandów w Polsce.

- Nie ma złotego środka i zbyt wiele czynników składa się na ostateczny sukces. Natomiast można go odnieść zarówno w dużych aglomeracjach i najlepszych centrach handlowych, jak i mniejszych miejscowościach takich jak Kalisz, Olsztyn, Rzeszów czy Radom – podsumowuje Tomasz Wasiucionek.

NAJWIĘKSI MODOWI FRANCZYZODAWCY

Warto wiedzieć, że nie wszystkie sieci odzieżowe oferują możliwość podjęcia z nimi współpracy na zasadzie franczyzy. Wiele zagranicznych, znanych z największych centrów handlowych w Polsce marek, takich jak np. H&M, Orsay, New Yorker, Promod czy marki z grupy Inditex (m.in. Zara, Bershka, Stradivarius), otwiera jedynie własne salony.

Kto w takim razie poszukuje franczyzobiorców? Sieci takich jest ok. 120. Poniżej przybliżamy pierwszą dziesiątkę wyłonioną na podstawie liczby sklepów monomarkowych w Polsce.

Największą liczbę takich placówek spośród wszystkich sieci rozwijających się poprzez franczyzę ma sieć Coccodrillo. Na koniec I kwartału 2019 roku w skład sieci handlowej Grupy CDRL wchodziły 504 punkty handlowe. Z tego 251 salonów franczyzowych i własnych zlokalizowanych jest w Polsce, 144 w Unii Europejskiej, a 109 w pozostałych krajach świata.

Należące do Vistula Group SA. marki Vistula oraz Wólczanka mogą pochwalić się liczbą 293 sklepów, z czego 109 to jednostki franczyzowe. Opłata licencyjna w obu przypadkach wynosi 10 tys. zł, natomiast inwestycje są różne. Nakłady związane z aranżacją lokalu zgodnie ze standardem Wólczanka to 3,9 tys. zł/m2, a z Vistula 2,9 tys. zł/m2.

Diverse jest obecny w ok 270 punktach detalicznych zlokalizowanych na terenie Polski. Franczyzobiorca powinien dysponować środkami na adaptację i wyposażenie lokalu w wysokości od 1,5 tys. do 2,3 tys. zł netto/ m2 oraz kwotą na opłatę licencyjną w wysokości 18,5 tys. zł netto – wartość opłaty licencyjnej jest każdorazowo ustalana indywidualnie i pokrywa całkowity koszt wyposażenia sklepu w sprzęt komputerowy i urządzenia fiskalne.

Kolejną siecią z dużą liczbą placówek jest 5.10.15., czyli sieć z odzieżą dziecięcą. Należy ona do spółki Komex, która posiada ok. 220 sklepów w tym 180 partnerskich. Sieć franczyzową, z małą przerwą, rozwija od 2008 roku. W tym czasie uruchomiła ponad 180 jednostek w tej formule. Sklepy prowadzone przez franczyzobiorców powstają zwykle w mniejszych miastach liczących do 50 tys. mieszkańców.

5.10.15. to jednocześnie najbardziej dynamicznie rozwijająca się sieć odzieżowa w ostatnim okresie. W związku z tym cały czas jest otwarta na współpracę z nowymi franczyzobiorcami. Firma oferuje franczyzę depozytową, a koszt inwestycji w otwarcie takiej placówki to 29 990 tys. zł plus zabezpieczenie w postaci kaucji zwrotnej oraz weksla.

Do największych franczyzodawców w branży należy także giełdowa Grupa LPP, posiadająca w swoim portfolio takie marki jak Reserved, Cropp, House, Mohito czy Sinsay. Obecnie współpraca franczyzowa możliwa jest jedynie w obrębie marek młodzieżowych House i Cropp. Dawniej franczyzobiorcy mieli duży udział w tworzeniu także sieci Reserved, ale dziś LPP deklaruje, że nie udziela franczyzy na otwarcie sklepu pod tym szyldem w Polsce, ale za granicą już tak. Franczyza Grupy LPP opiera się na depozycie, co oznacza, że franczyzobiorca nie musi kupować odzieży. Inwestuje natomiast w placówkę handlową przygotowaną według standardów sieci, co wiąże się z kosztami rzędu 2000 – 2500 zł na m².

Kolejne pozycje w naszym zestawieniu zajmuje Top Secret. Jest to wiodąca marka w segmencie modowym Grupy Kapitałowej Redan. Sieć sprzedaży rozwijana jest poprzez otwarcia sklepów własnych oraz franczyzowych. Strategia rozwoju marki zakłada otwieranie sklepów w miastach liczących powyżej 15 tys. mieszkańców. W sieci działa 28 salonów własnych oraz 162 salony franczyzowe.

Quiosque to marka należąca do firmy PBH i oferująca ubrania dla kobiet powyżej trzydziestego roku życia. Obecnie tworzy ją 180 placówek. Minimalna kwota inwestycji to od około 1 000 do 2 000 zł netto na 1 m², a opłata wstępna za projekt architektoniczny, pilotaż techniczny oraz marketing to 19,5 tys. zł. netto; w opłacie pilotażowej częściowo ujęte jest wyposażenie, tj. liczniki, kaseton.

Z kolei sieć Greenpoint posiada 140 sklepów, z czego 30% jest prowadzona w systemie franczyzowym. Od samego początku współpracy franczyzobiorcy otrzymują pomoc i wsparcie, począwszy od wyboru lokalizacji poprzez projektowanie i wyposażenie sklepu. W ramach pakietu franczyzowego firma oferuje także szkolenia z zasad obsługi klienta i visual merchandisingu oraz regularną opiekę marketingową. Kwota inwestycji to ustalenia indywidulane po zapoznaniu się z daną lokalizacją, w której franczyzobiorca chce otworzyć sklep.

Siecią, która zamyka pierwszą dziesiątkę największych franczyzowych sieci odzieżowych w Polsce jest Moodo Urban Fashion Mode, która ma ponad 130 sklepów w Polsce oraz ponad 100-tkę partnerów handlowych w kraju, Czechach i Słowacji. Sieć skoncentrowała swoją ekspansję głównie na miastach średniej wielkości. Oferta sieci kierowana jest do młodych osób w wieku 13 – 25 lat. Koszty związane z otwarciem sklepu Moodo opiewają na 800 zł/m².

MNIEJSZY NIE ZNACZY GORSZY

Poza pierwszą dziesiątką znalazł się jeszcze szereg interesujących franczyzowych sieci odzieżowych. Warto zwrócić uwagę np. na sieci z odzieżą z nieco wyższej półki cenowej, które obecne są na razie w mniejszej liczbie lokalizacji ze względu na to, że odzież tego typu jest w stanie znaleźć nabywców głównie w dużych i prężnie rozwijających się miastach. Firmy ograniczają więc swoją ekspansję do starannie wyselekcjonowanych galerii.

Ważną rolę w tym segmencie rynku odgrywa w naszym kraju firma GPoland, rozwijająca tu sieci kilkudziesięciu zagranicznych, luksusowych marek, m.in. Liu Jo, Armani Jeans, Guess, Patrizia Pepe czy Pinko. GPoland otwiera zarówno butiki własne, jak i poszukuje franczyzobiorców dla poszczególnych marek. Licencjobiorca inwestuje zarówno w wyposażenie salonu, jak i zakup odzieży, co wiąże się z kosztem minimum pół miliona złotych.

Do bogatszych klientów adresowane są kolekcje także wielu rodzimych sieci. Franczyzodawcy z tego segmentu to m.in. Aryton, Caterina czy Hexeline. Wszystkie wymienione sieci oferują odzież dla kobiet.

Zainteresowani pozyskiwaniem franczyzobiorców nadal są takie sieci jak Pako Lorente, Pawo oraz Recman, który dysponuje obecnie największą siecią spośród marek wymienionych powyżej. Odzież Recman można kupić już w 76 punktach sprzedaży, z czego tylko dwa to salony własne. Inwestycja w salon Recman wiąże się z wydatkiem rzędu od 900 do 1,5 tys. zł netto m2.

Największy wybór franczyz znajdziemy jednak w segmencie odzieży casualowej, oferującej zarówno fasony dla kobiet jak i mężczyzn. Oprócz wspomnianych wcześniej marek Big Star czy Diverse znajdziemy w tej kategorii także Cipo&Baxx, Levi's, Lee Cooper, Pepe Jeans, United Colors of Benetton, Tatuum czy Reporter. Pierwsze cztery oferują klientom odzież denimową, zaś franczyzobiorcom – franczyzę klasyczną wiążącą się z zakupem towaru.

Zdecydowanie mniejszy wybór franczyz jest wśród sklepów z odzieżą specjalistyczną, np. sportową. W tej kategorii prym wiedzie firma OTCF ze swoją siecią 4F, w ramach której działają 52 placówki własne oraz 42 franczyzowe.

Dość dobrze radzą sobie firmy bieliźniarskie, choć upadek polskiego Atlantica zachwiał pewnością przedsiębiorców co do tego, że na pewno są bezpieczni. Największą popularnością cieszy się Esotiq, którego twarzą i inwestorem jest znana modelka Joanna Krupa. Firma już od kilku lat rozwija się, dodając do swojej sieci po 20 salonów rocznie. Dziś jest ich 260, w tym ok. 215 prowadzonych w ramach franczyzy. Z tego segmentu warto wymienić też franczyzową Gattę czy Intimissimi, które również zwiększają swój stan posiadania rok do roku. W Gatta suma potrzebna na start to od 20 do 150 tys. zł, a w grę wchodzą miejscowości nie mniejsze niż 50 tys. mieszkańców.

W branży obuwniczej spore zamieszanie wywołała ekspansja internetowych sklepów z obuwiem. Jeszcze parę lat temu nikomu nie mieściło bez przymierzenia. To się jednak zmieniło. Za sprawą takich serwisów jak Zalando czy e-Obuwie konsumenci dostrzegli, że to ma sens. Wspomniane platformy zaoferowały darmowe zwroty, co spowodowało, że bez ryzyka klient mógł zakupić i zwrócić towar. To przekłada się z kolei na liczbę systemów franczyzowych, która jest o wiele niższa niż w przypadku ubrań. Poza powodami rynkowymi, niechęć franczyzobiorców do tego modelu ma prozaiczny powód. W przypadku ubrań częsty jest model komisowy, w którym niesprzedane płaszcze czy jeansy mogą wrócić do magazynu franczyzodawcy. Natomiast sieci obuwnicze godzą się na takie rozwiązanie mniej chętnie, bo nie chcą mieć w magazynach wielokrotnie mierzonego obuwia, które odświeżyć jest trudniej niż sukienkę. W związku z tym koszty takiej działalności rosną. Dlatego od lat na rynku działają te same koncepty, czyli Ryłko czy Gino Rossi.

WARTO BYĆ TRENDY

W branży odzieżowej, jak w każdej innej, silna marka to dobry start, ale bez gwarancji sukcesu. Potrzebne jest wyczucie zmian trendów mody i dopasowanie asortymentu do oczekiwań rynku. Rozminięcie się z gustami nabywców stwarza ryzyko powstania zapasów, które mogą być trudne do upłynnienia. Dlatego zastanawiając się nad wejściem do sieci franczyzowej warto zwrócić uwagę na formę własności towaru. Z punktu widzenia franczyzobiorcy korzystna jest własność depozytowa – w przypadku nierotującego towaru centrala zamienia kolekcję na inną.

Inaczej prezentuje się sytuacja marek działających na rynku klasycznej odzieży biurowej i biznesowej. W tym segmencie mody trendy ulegają relatywnie wolnym zmianom, co oznacza, że nowe kolekcje obarczone są niewielkim ryzykiem związanym ze zmianami w trendach. Branża odzieżowa charakteryzuje się też sezonowością. Cykl projektowania, produkcji i sprzedaży skupia się na dwóch głównych sezonach: wiosna-lato i jesień-zima. Wtedy do oferty wprowadzane są nowe kolekcje. Na początku sezonu (marzec-maj i wrzesień- listopad) realizowane są wyższe marże. W miesiącach styczeń-luty i lipiec-sierpień realizowana jest wyprzedaż pozostałego asortymentu, co pociąga za sobą spadek marży w tych okresach. Najwyższe obroty realizowane są w czwartym kwartale a najniższe w pierwszym kwartale. Wyższe przychody w drugiej połowie roku, w tym głównie w czwartym kwartale, można też tłumaczyć większą sprzedażą odzieży wierzchniej typu płaszcze i kurtki, które są relatywnie droższe od okryć wiosenno-letnich. Ryzyko sezonowości jest mniejsze w przypadku spółek, których głównym produktem są formalne ubrania męskie. Tego typu produkty nie podlegają istotnym wahaniom sezonowym. Trzeba też pamiętać, że niezależnie od wyboru kontrahenta i formy działalności powodzenie biznesu zależy od dobrego przygotowania i pełnego zaangażowania się w projekt.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram