Dokładnie 10 lat temu rozpoczął się w Polsce boom na salony specjalizujące się w depilacji. W szczytowym momencie franczyzę w tym segmencie rynku oferowało kilkanaście sieci. Po wielu z nich dziś nie ma śladu. To pokazuje, że zarabianie na tak wąskiej specjalizacji jest z pewnością trudne, ale czy niemożliwe?
Obecnie w Polsce działa ok. 30 tysięcy salonów kosmetycznych. Są to zarówno placówki oferujące szeroki wachlarz usług, jak i niewielkie punkty wyspecjalizowane w wąskiej dziedzinie np. manicure i pedicure lub depilacja. W olbrzymiej większości są to pojedyncze gabinety. Salony zrzeszone w sieciach własnych lub franczyzowych stanowią, według różnych szacunków, ok. 3-4% rynku. Branża jest niezwykle rozdrobniona i konkurencyjna, można się więc spodziewać, że w niedalekiej przyszłości czeka ją konsolidacja.
Osoby, które chcą uruchomić salon kosmetyczny, mogą to zrobić na własną rękę bądź skorzystać z jednej z kilku ofert franczyzowych. Przede wszystkim muszą jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie usługi chcą zaoferować klientom. Czy bardziej opłaca się specjalizacja czy możliwie jak najszersza oferta?
Wprowadzenie szerokiego zakresu usług pociąga za sobą wyższą inwestycję – każde urządzenie kosmetyczne to zwykle koszt rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Otwarcie wyspecjalizowanego gabinetu wiąże się z niższą barierą wejścia. Ważne jednak, by wybrać usługę, na którą rzeczywiście jest bardzo duży popyt i która nie jest przejściową modą.
Jedną z takich usług niewątpliwie jest depilacja. O idealnie gładkiej skórze marzą już nie tylko panie, ale i coraz więcej panów. Mało dokładne, przynoszące krótkotrwałe efekty i podrażniające skórę sposoby domowe sprawiają z kolei, że coraz więcej osób szuka w tym zakresie wsparcia profesjonalisty.
Depilację oferuje większość salonów kosmetycznych. Czy wobec tego otwarcie gabinetu, który specjalizuje się tylko w tej jednej usłudze, jest dobrym pomysłem na biznes? A jeśli tak, to jaki rodzaj depilacji wybrać – woskiem, fotodepilację IPL czy depilację laserową? A może włączyć do oferty wszystkie?
Na początku minionej dekady do Polski dotarła moda na fotodepilację, czyli depilację za pomocą urządzenia IPL, która po serii kilku zabiegów przynosiła trwały (od kilku miesięcy do kilku lat) efekt usunięcia owłosienia. Stała się ona tańszą, choć również nieco mniej skuteczną alternatywą dla depilacji laserowej. Dużą rolę w popularyzacji tego zabiegu odegrała hiszpańska sieć No+vello, która zaoferowała fotodepilację każdej partii ciała w stałej cenie 99 zł.
Pojawienie się No+vello było dużą rewolucją na rynku. Sieć bez trudu przekonała do swojego pomysłu na biznes rzesze inwestorów. W niespełna dwa lata uruchomiła ponad 100 salonów franczyzowych. Jednak na rynku szybko pojawiła się też konkurencja.
Kolejne sieci gabinetów fotodepilacji wyrastały jak grzyby po deszczu. Okazało się jednak, że ich szybki rozwój nie zawsze szedł w parze z jakością świadczonych usług, dobrze przemyślanym konceptem, właściwym wsparciem franczyzobiorców, często niezwiązanych wcześniej z branżą czy też know-how w zakresie skutecznego pozyskiwania klientów. W rezultacie sieć No+vello zniknęła równie szybko jak się pojawiła, a jej los podzieliło kilka innych wzorowanych na niej konceptów. Okazało się, że zrobienie biznesu na depilacji nie jest prostym przepisem na sukces.
Z drugiej jednak strony na rynku wciąż działają firmy specjalizujące się w depilacji, które zapewniają, że potrafią zarobić tylko na tej jednej usłudze. Są wśród nich sieci oferujące współpracę na zasadzie franczyzy, takie jak DepilConcept czy Depilacja.pl.
DepilConcept wszedł na rynek na fali wspomnianego boomu na fotodepilację. Pojawił się na nim jako jeden z ostatnich graczy, bo dopiero w 2011 roku, ale za to jako jedyny przetrwał. Co więcej, salonów pod szyldem DepilConcept wciąż przybywa – obecnie jest ich ok. 60, a do końca 2020 roku ich liczba ma wzrosnąć co najmniej o dziesięć. Franczyzodawca zapewnia, że biznes powinien być rentowny już od pierwszego miesiąca. W praktyce jednak zysk w pierwszym miesiącu osiąga trzy czwarte gabinetów.
Dążymy do 100%, ale to nie jest łatwe, ponieważ najbardziej zawodny w biznesie jest człowiek – mówi Mariusz Włoczkowski, dyrektor rozwoju franczyzy w DepilConcept. – Mamy prawie 60 gabinetów, pomimo takiego samego know-how dla wszystkich, naszego wsparcia, szkoleń czy marketingu ktoś jest pierwszy, a ktoś ostatni w rankingach sprzedaży, a różnica jest czasami kilkukrotna. Ten wynik zależny jest od franczyzobiorcy i jego zaangażowania. To trochę tak jak w sporcie: można dostać się do dobrej drużyny, mieć doskonałego trenera, ale to zawodnik musi wykonać pracę – dodaje.
Gabinety DepilConcept poza fotodepilacją świadczą także usługi depilacji woskiem. W ten sposób niwelują efekt sezonowości w biznesie. Latem rośnie popularność depilacji woskiem, która przynosi natychmiastowy, choć krótkotrwały efekt. Spada zaś zainteresowanie fotodepilacją, m.in. ze względu na to, że są przeciwwskazania do wykonywania zabiegu na opalonej skórze.
DepilConcept był do niedawna jedyną siecią salonów specjalizujących się wyłącznie w depilacji, która aktywnie poszukiwała franczyzobiorców i uruchamiała kolejne placówki. Pod koniec ubiegłego roku dołączył do niej koncept Depilacja.pl. W sieci, która powstała w 2016 roku, działa już 37 salonów w Polsce, 7 w Wielkiej Brytanii i 2 w Brazylii. Placówki specjalizują się w depilacji laserowej, która jest usługą z wyższej półki (także cenowej) niż fotodepilacja. Pojedynczy zabieg na jedną partię ciała w tej sieci to koszt 189 zł. Jednak dużą część jej sprzedaży stanowią karnety na większą ilość zabiegów.
Gabinety Depilacja.pl nie wymagają dużej powierzchni i wiele z nich działa w obrębie większych salonów urody lub innych placówek kierujących swoją ofertę do klientów o zbliżonym profilu np. na terenie klubów fitness. Wynajęcie tego typu powierzchni niewątpliwie jest dobrym sposobem na ograniczenie kosztów stałych, jest bowiem tańsze niż wynajęcie samodzielnego lokalu. Koncept może także stanowić interesującą ofertę dla właścicieli biznesów pokrewnych dysponujących wolną powierzchnią, umożliwiając im rozszerzenie działalności i maksymalizację zysków.
Wśród firm działających w branży salonów kosmetycznych nie brakuje głosów, że zarobienie na samej tylko usłudze depilacji (zwłaszcza jednym jej rodzaju) jest bardzo trudne.
Piętnaście lat doświadczenia w tym biznesie wskazuje nam wyraźną sezonowość zabiegów. W zależności od pory roku powodzeniem cieszą się inne terapie: na twarz, ciało, depilacja, pielęgnacja stóp, odchudzanie, masaże i relaks. Dlatego szeroka gama usług pozwala utrzymać gabinetom przychód na jednakowym poziomie przez cały rok. Wiemy też, że im szersza oferta, tym większe możliwości zarobkowe. Klienci przyzwyczajają się do miejsca i do osób wykonujących zabiegi, dlatego chętniej wracają do tego samego salonu po kolejne usługi, których potrzebują – mówi Zofia Bydałek, wiceprezes i założycielka Yasumi.
Firma rozwija sieć Instytutów Zdrowia i Urody Yasumi, w ramach której działa już ponad 100 salonów w całej Polsce. W swojej ofercie franczyzowej posiadała także opcję współpracy w ramach sieci specjalizującej się w fotodepilacji Yasumi epil. W czasach największej popularności tego zabiegu sieć liczyła kilkadziesiąt lokalizacji. Jednak z biegiem czasu i pod wpływem zmian na rynku większość franczyzobiorców Yasumi epil zdecydowała się na doinwestowanie swojego biznesu, wprowadzenie szerszej oferty i przekształcenie placówek w Instytuty Zdrowia i Urody, gdzie profesjonalna depilacja jest tylko jednym z zabiegów oferowanych przez gabinet.
– Wąska specjalizacja to mniej zatrudnionych osób, mniejsza przestrzeń gabinetu, brak możliwości zatrudnienia recepcji. Wszystko to utrudnia pracę gabinetu na wysokim poziomie, uniemożliwia klientowi rejestrację na zabieg, wykonanie usługi w oczekiwanych warunkach i standardzie, a załodze komfort i wygodę pracy. Klienci szukają nie tylko zabiegów na dobrym poziomie, ale również wykonywanych w komfortowych, przyjemnych przestrzeniach – mówi Zofia Bydałek.
Podobne doświadczenia ma właściciel sieci Easy Waxing, prowadzący salony we Wrocławiu i Warszawie. Początkowo chciał rozwijać się głównie w oparciu o usługę depilacji woskiem, ale szybko porzucił te plany. Dziś salony oferują szeroką gamę zabiegów depilacji (wosk, pasta cukrowa, laser), manicure, pedicure, a także zabiegi na twarz.
– Nasze salony postawiły na szerszą ofertę ze względu na fakt, że w dużych miastach konkurencja na pojedynczą usługę, tj. depilację woskiem lub depilację laserową, jest bardzo duża. Działają sieci wyspecjalizowane w jednej usłudze i w naszej opinii ciężko już przebić się z jedną ofertą na rynku. Nasza firma stawia na kilka bardzo dobrej jakości usług, dzięki czemu niwelujemy sezonowość – mówi Piotr Solarek, właściciel salonów Easy Waxing.
– W mniejszych miastach, w których docelowo też chcielibyśmy rozwijać naszą franczyzę, nie widzimy możliwości wejścia na rynek tylko z jedną usługą. W naszej opinii konieczne jest szersze spektrum usług, żeby całość miała szansę być opłacalna – dodaje.
Sieć Easy Waxing planuje rozwój poprzez franczyzę. Jako pakiet minimum dla franczyzobiorców proponuje usługi depilacji woskiem i pastą cukrową wykonywane na kosmetykach własnej produkcji oraz manicure, pedicure i podstawowe zabiegi na twarz.
Zakres usług oferowanych przez gabinet oczywiście wpływa bezpośrednio na koszty inwestycji początkowej. W przypadku wspomnianego pakietu Easy Waxing jest to minimum 50 tys. zł. Jednak im więcej usług, zwłaszcza z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, tym kwota jest wyższa. Na otwarcie Instytutu Zdrowia i Urody Yasumi trzeba przeznaczyć minimum 200 tys. zł. Do tego dochodzą koszty adaptacji lokalu.
W przypadku konceptu Depilacja.pl trzeba się liczyć z wydatkiem minimum 150 tys. zł netto, z czego 120 tys. zł to koszt zakupu lasera, zaś 30 tys. zł to wstępna opłata franczyzowa. Jak podaje franczyzodawca, jeden salon może liczyć na przychód w granicach 15-27 tys. zł miesięcznie. Zwrot z inwestycji można osiągnąć nawet w niespełna rok. Ewentualna konieczność adaptacji lokalu może jednak podnieść początkowe koszty.
– Przygotowanie lokalu jest determinantem ostatecznego kosztu inwestycji, bo można wydać 30 tys. zł, jak również i 130 tys. zł na przykład na lokal w stanie deweloperskim. Dlatego też kluczowy jest dla nas udział w procesie wyboru lokalu, aby kontrolować i trzymać na wodzy koszty inwestycji – mówi Mariusz Włoczkowski z DepilConcept. Dodaje, że inwestycja w salon tej sieci może wahać się w granicach 100-150 tys. zł. Zwrot z inwestycji to sprawa indywidualna. Najlepsi franczyzobiorcy potrafią go osiągnąć w ciągu roku i w tym samym czasie otworzyć kolejny gabinet.
Zdania co do tego, czy prowadzenie gabinetu świadczącego wyłącznie usługi depilacji jest opłacalnym biznesem, są mocno podzielone. Na pewno taka działalność jest bardziej podatna na sezonowość oraz konkurencję. Szczególnie istotny jest więc skuteczny marketing, który przyciągnie do gabinetu odpowiednią ilość klientów, która zapewni mu rentowność.
– Gabinet DepilConcept to malutki biznes, w którym pracują często tylko 3 osoby, więc aby odnieść sukces niezbędna jest specjalizacja i koncentracja. Jedna osoba w danej jednostce czasu może wykonać zazwyczaj tylko jedną usługę, więc najlepiej, aby wykonywała tą, na której najlepiej się zarabia. Dzięki temu biznes koncentruje się na pozyskaniu klientów, którzy takiej usługi potrzebują i efektywniej lokuje środki – wyjaśnia Mariusz Włoczkowski.
Cena fotodepilacji w Depil- Concept to tylko 65 zł za partię ciała. Generowanie zysków z pewnością wymaga więc bardzo skutecznych działań marketingowych, zapewniających gabinetom duże obłożenie.
Depilacja.pl także mocno inwestuje w marketing internetowy. Posiada również własną infolinię, na której klienci mogą dowiedzieć się wszystkiego o zabiegach depilacji laserowej, oferowanych pakietach, a także umówić wizytę w każdym gabinecie sieci w Polsce.
Działalność w ramach dobrze zorganizowanej, profesjonalnej sieci może nieść ze sobą więcej profitów, m.in. niższe ceny zakupu kosmetyków i innych materiałów eksploatacyjnych czy szkolenia personelu.
I chociaż rynek usług kosmetycznych wciąż zdominowany jest przez niezależne gabinety, można zauważyć na nim już pierwsze oznaki trendu konsolidacyjnego.
– Coraz częściej trafiają do nas zapytania ofertowe od małych gabinetów, prosperujących na rynku od wielu lat. Dlatego planujemy rozwój sieci w małych miejscowościach, nie tylko uruchamiając nowe punkty franczyzowe, ale również pomagając przejść z formuły istniejącego gabinetu kosmetycznego pod opiekę i pracę pod logo Yasumi – mówi założycielka Yasumi. Dodaje, że tylko te gabinety będą w stanie utrzymać się na rynku, które stale rozwijają swoją ofertę, czyli obserwują trendy i wprowadzają nowości, szkolą personel oraz prowadzą prężne działania marketingowe.
Joanna Cabaj-Bonicka
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Pozostałe artykuły - Pomysły na biznes
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji