Western Chicken: Jak usmażyłem pierwszego kurczaka 

Data dodania: 17 października 2014
Kategoria:
Western Chicken: Jak usmażyłem pierwszego kurczaka; Foto: Łukasz Krasowski

Najpierw rozejrzał się, jakich lokali brakuje w jego mieście. Następnym krokiem była degustacja - „jeśli smakuje mi, to posmakuje również innym”. - O wyborze konceptu zdecydowało też to, że franczyza była skrojona na moją kieszeń - opowiada Łukasz Krasowski, prowadzący restaurację Western Chicken w Ostródzie. 

Jak długo jest Pan w tym biznesie?

Restaurację Western Chicken prowadzę stosunkowo niedługo - od maja tego roku. Wcześniej nie zajmowałem się gastronomią i jest to dla mnie nowa dziedzina, w której dopiero zyskuje doświadczenie.

Ile czasu potrzebował Pan na podjęcie decyzji o wejściu do sieci?

Nie ukrywam, że zajęło mi trochę czasu wyszukanie produktu, którego brakuje w moim mieście. Gdy zapadła decyzja, że będzie to smażony kurczak w panierce zacząłem szukać sieci, z którą mógłbym współpracować. Z dostępnych ofert franczyzy koncept Western Chicken wydał mi się najciekawszy. Przejrzałem menu, jakie oferowała sieć i wydało mi się interesujące. Oczywiście sam musiałem spróbować każdego produktu i bardzo mi smakowało. Poza tym, oferta franczyzowa była "na moja kieszeń" co również miało ogromne znaczenie dla mnie, jako początkującego przedsiębiorcy.

Czy dania na bazie kurczaka wciąż cieszą się popularnością, czy nie nadeszła pora na urozmaicenie menu, by zatrzymać klienta?

Tak, dania z kurczaka cieszą się popularnością i smakują klientom. W menu jest tak duży wybór, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jeśli zaistniałaby konieczność wprowadzenia nowego produktu ,to nie będzie problemu dostosować się do potrzeb klientów.

Czy w ogóle coś takiego jest możliwe w ramach franczyzy Western Chicken?

Tak. Sieć Western Chicken dopuszcza wprowadzanie nowych dań i nie narzuca sztywnego trzymania się menu, ale narzuca warunek, aby trzymać wysoką jakość przygotowywanych potraw i ściśle przestrzegać receptury ich przygotowywania.

Kogo jest najwięcej wśród klientów lokalu? 

Młodzież i rodziny z dziećmi to podstawowa klientela, ale bardzo często są to również osoby w średnim i starszym wieku. I co ważne, dania smakują wszystkim i klienci wracają

Ile trzeba mieć lokali, żeby na tym biznesie dobrze zarabiać?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jak wspomniałem stawiam dopiero pierwsze kroki w tym biznesie. Myślę, że porozmawiamy o tym, gdy nabiorę doświadczenia.

Jakie były początkowe plany, co do ilości posiadanych punktów, a jakie są teraz?

Plany początkowe zakładały jeden lokal, ale kto wie co będzie później. Na razie nie myślę o innych lokalach chociaż nie wykluczam takiej możliwości

Co było najtrudniejsze na początku działalności?

Nie miałem wcześniej doświadczenia w branży gastronomicznej,wiec tak naprawdę wszystko było nowe i trudne, ale najwięcej stresu przysporzyło mi dobranie odpowiedniego zespołu ludzi którzy pracują w lokalu.

W jakim stopniu zmieniło się Pana wyobrażenie o tym, jak w rzeczywistości będzie wyglądała współpraca w ramach sieci?

Po tych trudnych początkach nastąpiła korzystna zmiana. Zmienił się właściciel marki Western Chicken, co pociągnęło za sobą bardzo duża obniżkę w zakupie niezbędnych produktów. Postanowiłem też nawiązać współpracę z siecią Rybkodajnia. Mam nadzieje, że przyciągnie to nowych klientów - smakoszy ryb i owoców morza.

Czy czuje się Pan niezależnym przedsiębiorcą, który ma wpływ na wyniki własnej firmy?

Oczywiście, jak każdy właściciel czuje się odpowiedzialny za moją firmę, ale mam też ogromne wsparcie ze strony obecnych właścicieli sieci i ich zespołu menadżerów. Wiem, że w razie problemów nie zostanę sam i mam w nich wsparcie.

Rozmawiała Irina Nowochatko-Kowalczyk

Nie wiesz która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza? Zobacz nasz katalog franczyz i wybór stanie się prosty.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design