Smartfon może na siebie zarobić

Data dodania: 28 lutego 2015
Smartfon może na siebie zarobić

Smartfon jest drogi, wielki, niewygodny, bateria starcza na dzień, ale ciężko bez niego żyć. Oferuje sporo – więcej niż przeciętne komputery parę lat temu. Co ciekawe, telefon może służyć również do zarabiania poza pracą, w wolnych chwilach. Jak to możliwe?

Najłatwiej zarobić na zdjęciach. Tak, zdjęciach robionych smartfonem. To mit, że dobre zdjęcie można zrobić jedynie wysokiej klasy lustrzanką. Legendarny francuski fotoreporter Henri Cartier-Bresson większość zdjęć robił niedużym, prostym aparatem marki Leica. I nie rozstawał się z nim tak samo, jak my z naszymi smartfonami. Nie trzeba dużych umiejętności, by telefonem robić zdjęcia wysokiej jakości, dobre technicznie i poprawnie skomponowane. Da się też na nich zarobić. Nie mówimy o milionach, ale nawet parę złotych może sprawić frajdę. Żyjemy w naprawdę cyfrowej erze. W ciągu jednej minuty wysyłamy 204 miliony e-maili, YouTube przyjmuje 72 godziny filmów, na Facebooku ląduje prawie 2,5 miliona nowych statusów i zdjęć. Pinterest wypycha się przez ten czas 3,5 tysiącem fotek, a Twitter 280 tysiącami ćwierknięć. Dużo? Instagram w minutę powiększa się o 350 tysięcy zdjęć.

Co ciekawe w tej porażającej ilości zdjęć czasem naprawdę trudno znaleźć takie, jakiego akurat  potrzebujemy. Do bloga, prezentacji, publikacji. Kupujących i sprzedających zdjęcia łączy kilka aplikacji. Dużą popularnością cieszy się Foam (www.foam.com). Wystarczy ściągnąć ją z AppStore lub Google Play, zainstalować i już możemy wysyłać swoje dzieła na wirtualną giełdę. Zweryfikowane pod kątem jakości zdjęcia zostaną wycenione i każdy zainteresowany będzie mógł kupić je za kilka dolarów. Autor zdjęć zarabia na każdorazowej sprzedaży takiego zdjęcia. Fotki dobrej jakości są wycenione na 10$, serwis i twórca dzielą się tą kwotą po połowie. Jedno zdjęcie może być sprzedane wielokrotnie.

Podobnie działa Fotolia, europejska agencja zdjęć stockowych. Dzięki jej aplikacji (dostępnej oczywiście w Google Play i AppStore) Fotolia Instant zostało sprzedanych już ponad 50 tys. obrazów. Aplikacja została zaprojektowana specjalnie z myślą o masowej sprzedaży, a nie incydentalnym zarabianiu na prywatnych, niekomercyjnych zdjęciach. Pozwala ona każdemu użytkownikowi korzystającemu z iPhone’a czy z systemu Android na darmowe pobranie, założenie darmowego konta i przesyłanie zdjęć na sprzedaż. Mobilne narzędzie łączy z 5-milionową społecznością dostawców i kupujących. Według zapewnień przedstawicieli firmy robione smartfonem zdjęcia sprzedają się dobrze, niektóre przebijają profesjonalne zdjęcia. Od momentu uruchomienia platformy w październiku 2013 roku, zostało przesłanych ponad 135 tys. zdjęć, a ponad 35 tys. zostało zaakceptowanych do Kolekcji Instant. Niektóre zdjęcia na Fotolii są darmowe, większość w zależności od rozmiaru i rozdzielczości kosztuje około 1 - 10 euro.

Nieco inaczej działa Scoopshot - to oczywiście znowu aplikacja, ale nastawiona na nieco innych odbiorców i fotografów. Pozwala on dziennikarzom obywatelskim czy osobom, które znajdą się „na miejscu zdarzenia” zarabiać na swoich zdjęciach wykonywanych telefonem. Klientem są oczywiście media. Do zdjęcia musimy dodać opis, lokalizację, kategorię i cenę. Scoopshot pobiera od niej 30% prowizji.

Każdy chce płacić mniej za rachunki. Aplikacja Lepsza Oferta (www. lepszaoferta.pl ), którą można pobrać z Google Play, umożliwia robienie zdjęć swoim rachunkom oraz rachunkom członków rodziny czy znajomych. Po zrobieniu zdjęcia, system przetwarza je i pobiera dane niezbędne do porównania ofert, tj. jednostki zużycia, obecna cena itd., następnie trafiają one na wirtualna giełdę, gdzie następuje porównanie tych danych z innymi ofertami i wyszukiwana jest najkorzystniejsza oferta. Obniżając w taki sposób rachunki innym osobom, użytkownik otrzymuje prowizję od każdej podpisanej umowy. Aplikacja pozwala płacić mniej za prąd i telefon, a także znajduje korzystniejsze oferty kredytów i ubezpieczeń. Średnie oszczędności dla rodziny to około 1500 zł rocznie, a zarobki mogą sięgać kilku tys. złotych miesięcznie – to tylko zależy od liczby osób, których rachunki zostaną zeskanowane. Zarabia się w momencie gdy osoba, której zdjęcie rachunku przesłano, podpisze nową, korzystniejszą umowę. Zyski podwójnie: zarobek dla siebie i oszczędność dla innych. W zależności od rodzaju usługi można zarobić od 30 zł do 600 zł, od każdej podpisanej, korzystniejszej umowy.

Ciekawą opcją dodatkowego zarobku jest aplikacja Roamler. Za jej pomocą można podejmować się drobnych zleceń. Wystarczy ściągnąć aplikację ze sklepu App Store lub Google Play i się zarejestrować. Każdy użytkownik zaczyna od drobnych, prostych zadań, przechodząc z czasem do bardziej złożonych i ciekawych. Zadania mogą być różnorodne, np. testowanie konkretnego produktu w sklepie, sprawdzenie produktów jako „tajemniczy klient”, prezentację sposobu użycia danego produktu w domu, itd. Zadania są o tyle ciekawe, że można je wykonywać przy okazji codziennych czynności np. zakupów w sklepie. Za zadania otrzymuje się punkty. Im jest ich więcej, tym więcej i zleceń i pieniędzy. Wysokość zarobku zależy od liczby wykonanych zadań. Jeśli zadanie polegające na zrobieniu zdjęcia ekspozycji w sklepie i opisanie jej w kilku słowach to zarobek 5 zł (minus 2 proc. prowizji ściąganej przez aplikację czyli 10 gr, a więc dokładnie 4,90 zł), to za wykonanie 10 takich zadań możesz zarobić około 50 zł.

Inny sposób zarabiania na mikrozleceniach umożliwia aplikacja AppJobber. Warto o niej wspomnieć, choć usługa nie obejmuje (jeszcze) Polski. Działa w kilku krajach europejskich, można więc zarobić podczas wakacji czy wyjazdów. Mikrozlecenia polegają na ogół na sprawdzeniu czegoś na zlecenie firmy. Czy kosz na śmieci nie jest przepełniony, czy toaleta jest czysta, czy automat z napojami działa jak należy. Mikrozlecenie zajmuje kilka minut, na ogół trzeba zrobić zdjęcie. Pieniądze też nie są duże - na ogół 1-2 euro, ale czemu nie skorzystać?

Jeśli po oglądaniu telewizji i słuchaniu radia nie macie dość reklam, to możecie pokusić się o zarabianie na ich oglądaniu. Pozwala na to aplikacja Flayers (www.flayers.pl). To pierwsza apka mobilna w Polsce, która wynagradza użytkowników za wyświetlanie reklam na ich smartfonach. Działa tylko na sprzętach z Androidem. Po zainstalowaniu i wypełnieniu ankiety zamiast tapety pokazuje reklamy. Za ich oglądanie możemy dostać maksymalnie 20 zł miesięcznie. Za polecenie aplikacji znajomym dostaniemy 5% wypracowanych przez niego środków. Kolejnym dodatkiem są ankiety - wypełnienie jednej pozwala zarobić od kilkudziesięciu groszy do 2,50 zł. Z aplikacji można też korzystać… charytatywnie. Istnieje bowiem możliwość przekazania pozyskanych funduszy na wybraną organizację, pomagającą potrzebującym.

Bardzo podobny model biznesowy ma inna aplikacja z tapetami reklamowymi – KastomAd (www.kastomad.com). Kwota którą można zarobić zależy oczywiście od wyniku starań twórców aplikacji. Za wyświetloną kampanie dostaniemy 10 – 30 groszy, za wypełnioną ankietę – od 30 groszy do złotówki.

A MOŻE OSZCZĘDZIĆ ZAMIAST ZARABIAĆ?

Tak też się da. Istnieje wiele ciekawych aplikacji lojalnościowych, pozwalających na zbieranie punktów, wymienianie ich na nagrody etc. Wymienić warto np. Kekemeke czy Freebee. Z drugiej strony do oszczędzania służy legendarny już Listonic. Aplikacja niezbędna dla każdego robiącego bardziej skomplikowane zakupy niż parówki i czteropak piwa. To po prostu lista zakupów, dostępna z poziomu aplikacji i strony internetowej. Słowem – mąż jest na zakupach a żona w czasie rzeczywistym widzi co kupił i dorzuca kolejne punkty do listy. Prosta aplikacja a doskonale oszczędza czas. Jej twórcy poszli za ciosem i wypuścili nową – Kupony Żbik. Dzięki niej dostajemy zwrot części pieniędzy za cotygodniowe zakupy. Jest bardzo prosta - z listy wybierasz promocje, kupujesz dany produkt (w dowolnym sklepie), wysyłasz zdjęcie paragonu i otrzymujesz z powrotem część wydanej kwoty. Żbik oferuje rabaty głównie na produkty spożywcze, które znajdziemy w większości sklepów. Nie jest uzależniony od sieci handlowych, tylko konkretnych dóbr.

To tylko kilka przykładów na zarobienie bądź oszczędzenie pieniędzy dzięki smartfonowi. W większości przypadków nie mówimy o dużych sumach, ale skumulowane pozwolą zarobić np. na rachunek telefoniczny. A to już coś. Ważne jest też to, że nie wymaga to wielkiego wysiłku i wykorzystujemy urządzenie, które cały czas mamy w kieszeni. Według danych operatorów już ponad połowa Polaków używa tych wszechstronnych urządzeń. Czas, byśmy nauczyli się wykorzystywać pełnię ich możliwości.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design