Popularne pomysły na biznes

Data dodania: 28 kwietnia 2016
Kategoria:

Może te najtańsze, na które stać praktycznie każdego chętnego? A może wręcz przeciwnie – najdroższe, dające jednocześnie największą szansę na udany biznes? Jakie są popularne pomysły na biznes? Po zadaniu sobie takiego pytania ruszyliśmy do analizy danych naszego portalu www.FranczyzawPolsce.pl. Wnioski okazały się na pierwszy rzut oka zaskakujące.

Użytkownicy portalu FranczyzawPolsce.pl w zeszłym roku spędzili około 1 000 godzin na analizie ofert franczyzowych. To sporo – oznacza, że przez cały rok poświęcili oni ponad 40 dni jedynie na czytanie danych udostępnionych przez franczyzodawców. Co z pozostałymi miesiącami? Nasi użytkownicy studiowali wiedzę o franczyzie, sprawdzali newsy z rynku i dowiadywali się o nowych trendach w biznesie i gospodarce.

Poszliśmy o krok dalej i postanowiliśmy zbadać popularność ofert franczyzowych w naszej bazie franczyz. Które z nich przyciągają uwagę potencjalnych partnerów, które są wnikliwie studiowane? Wyniki oglądalności są zaskakujące? Na pierwszy rzut oka tak, ale po analizie okazuje się, że nie. Dlaczego? Najpopularniejsze są oferty na każdą kieszeń. Oferty drogie cieszą się umiarkowanym zainteresowaniem i jest to jak najbardziej zrozumiałe – po prostu mniej osób na nie stać. A nie jesteśmy społeczeństwem bogatym. Grupa osób, które mogą sobie pozwolić na otworzenie firmy za kilkaset tysięcy jest stosunkowo niewielka, na ogół orientują się one w temacie dużo lepiej, niż mali inwestorzy, szukający alternatywy dla pracy na etacie. Oferty najdroższych franczyz – na przykład stacji benzynowych czy sieciowych restauracji są więc odwiedzane stosunkowo rzadko i nie ma w tym nic dziwnego ani złego.

#1 ŻABKA

Przejdźmy do statystyk. Okazuje się, że największą popularnością w 2015 roku cieszyła się oferta Żabki. Potencjalni ajenci na lekturze oferty spędzili łącznie prawie 18 godzin. Czym sieć przyciąga partnerów? Przede wszystkim niską kwotą inwestycji. A w zasadzie jej brakiem – to Żabka pokrywa koszty adaptacji pomieszczenia, zatowarowania i uruchomienia sklepu. Model ajencyjny jest jednak nieco inny, niż typowa franczyza. Partner Żabki jest w pewnym sensie osobą zarządzającą sklepem i otrzymującą z tego tytułu określoną prowizję.

Jest to jednak popularna i dość atrakcyjna oferta, szczególnie jeśli traktuje się ją jako alternatywę dla etatu czy sposób na samodzielność. Działanie Żabki może imponować. Roczny obrót sieci to 5 miliardów złotych. Żabka szczyci się tym, że dziś 8 mln Polaków ma mniej, niż 300 metrów do najbliższej placówki sieci. Plan na lata 2015 - 2017 zakłada otwarcie aż 1500 nowych placówek - praktycznie dwóch dziennie. Bez dwóch zdań sieć jest liderem rynku convenience.

Sieć Żabki dzieli się na dwa typy sklepów. Jeden to właśnie Żabki - niewielkie punkty z prasą, przekąskami, kawą, alkoholem. Drugi to Freshmarket. Ten format to większe sklepy z rozszerzonym asortymentem, można je nazwać osiedlowymi minimarketami. Jak zostać ajentem Żabki? Cóż, trzeba się przede wszystkim umówić, zostać wstępnie zaakceptowanym, przejść pozytywnie cykl szkoleń. W zasadzie nie trzeba inwestować - gotowy sklep, w pełni zatowarowany dostarcza sieć. Niewątpliwą zaletą systemu jest siła marki, każdy Polak wie, co w Żabce dostanie, co może kupić i co załatwić. Wynagrodzenie ajenta jest pochodną jego obrotu.

- Nasi franczyzobiorcy przede wszystkim wysoko cenią sobie system rozliczeń finansowych z siecią i fakt, że za towar płacą dopiero po jego sprzedaży. Doceniają także wsparcie marketingowe jakie otrzymują na co dzień od sieci. Bardzo chwalony jest przez nich również system szkoleń przed rozpoczęciem działalności oraz bieżące wsparcie Partnerów ds. Sprzedaży w codziennym funkcjonowaniu sklepów. Żabka Polska na co dzień dzieli się swoim przez lata zdobywanym know-how, doradzając swoim Ajentom w zakresie obsługi klientów, merchandisingu, poziomu zatowarowania – podkreśla Anna Jarzębowska- -Kwiatek, Kierownik Działu Public Relations Żabki.

#2 EXPRESS CHICKEN

Niewiele mniejszym powodzeniem cieszyła się oferta franczyzy gastronomicznej Express Chicken. Potencjalni franczyzobiorcy na lekturze oferty spędzili łącznie prawie 14 godzin. Sieć lokali szybkiej obsługi Express Chicken to koncept pozwalający w prosty sposób i niewielkim kosztem stworzyć własny bar ze smażonymi kurczakami. Porównanie z KFC nasuwa się samo, przywołują je zresztą osoby stołujące się w Express Chicken. Ich zdaniem jedzenie jest świeże i smaczne, często lepsze niż u globalnej konkurencji. Korzystają na tym franczyzobiorcy. W tym momencie jest ich 30. W 2016 roku otworzyło się już kilka nowych lokali - w Grójcu pod Warszawą, w Żarach niedaleko Zielonej Góry i Gnieźnie. Jak mówi nam Mariusz Zarzycki, specjalista ds. sieci franczyzowej firmy, w najbliższym czasie powstanie kolejnych kilka nowych barów - w Szczawnicy (drugi lokal jednego franczyzobiorcy, pierwszy otworzył w Łącku), w Staszowie obok Kielc, na poznańskiej starówce, w Częstochowie i Nowym Dworze Mazowieckim. Na celowniku Express Chicken są też Legionowo, Opoczno czy Zakopane.

Dużym atutem sieci jest niski koszt otwarcia lokalu. Sieć twierdzi, że minimalna inwestycja zaczyna się od 25 tys. zł. Mariusz Zarzycki potwierdza te informacje: - Kwota 25 - 30 tys. zł wystarczy do uruchomienia lokalu o powierzchni 30 - 40 m². Większy metraż oznacza oczywiście nieco wyższy koszt. Trzeba pamiętać, że znaczną część środków finansowych pochłania remont lokalu, dlatego też uczulamy naszych przyszłych partnerów by zwracali uwagę na jego stan techniczny.

#3 DROGERIE POLSKIE

Na trzecim miejscu uplasowała się sieć Drogerie Polskie. Jest ona w ścisłej czołówce sklepów z kosmetykami w Polsce, licząc dziś ok. 500 placówek. To również koncept nie wymagający dużych nakładów finansowych. Własne stoisko można otworzyć już za 2 500 zł. Rynek drogerii w Polsce jest mocno konkurencyjny, ale i dochodowy. Na tyle, by potencjalni franczyzobiorcy spędzili na lekturze oferty franczyzowej prawie 11 godzin.

Drogerie Polskie za cel objęły głównie mniejsze i średnie miasta, choć czynnikiem decydującym jest jak zwykle precyzyjnie określona lokalizacja – atrakcyjna, z dala od innych sieci. Sklepy tej branży raczej nie czerpią korzyści z sąsiedztwa podobnych konceptów.

Jakie są plany sieci Drogerie Polskie na najbliższe miesiące? Zdradza je Leszek Szwajcowski, wiceprezes zarządu: - Przede wszystkim musimy jeszcze bardziej umocnić swoją pozycję w branży drogeryjnej, pozyskaliśmy wyłączną ofertę na znane marki kosmetyczne, wypracowaliśmy własny koncept sklepu który skutecznie rywalizuje z dużymi zagranicznymi sieciami, gwarantując zarówno franczyzobiorcom jak i naszym własnym drogeriom bezpieczny biznes na lata. Sieć otwiera nowe placówki zarówno w formule franczyzowej, jak i sklepy własne. Służą one przede wszystkim jako poligony doświadczalne do testowania sprzedaży nowości, różnych form ułożenia i ekspozycji produktów, ale także wpływu bezpośredniej mocnej konkurencji na rentowność sklepu.

Drogerie Polskie kładą duży nacisk na ponowne otwarcia istniejących placówek. Po gruntownej modernizacji zyskują zupełnie nowe oblicze a dzięki mocnym eventom otwarciowym pojawiają się w nich nowi, młodzi konsumenci. - Przygodę z franczyzą rozpoczęliśmy stosunkowo niedawno, niecałe 6 lat temu, nie mieliśmy wtedy wypracowanej mocnej rozpoznawalnej marki, a naszym głównym kapitałem było doświadczenie, zapał i zaangażowanie. Pomimo tego udało nam się zaprosić do współpracy wiodące niezależne drogerie z całej Polski. Uczestnicy sieci DP coraz mocniej utożsamiają się z siecią, a ich zaangażowanie w projekt jest najlepszym dowodem, że zaproponowana przez nas formuła drogerii trafia w gusta nowoczesnego i wymagającego konsumenta – podkreśla Leszek Szwajcowski.

#4 BUTIK I LIKE!

Niewiele mniejsze zainteresowanie użytkowników budziły inne dwa popularne koncepty. Jeden to Butik I Like! – pozytywnie kojarzony sklep odzieżowy. Pozytywnie – bo nie jest specjalnie drogi, zarówno dla klientów (klientek) jak i biorców franczyzy. Minimalny koszt otwarcia jest szacowany na 900 zł za m². Wiele innych konceptów potrafi ustawiać te widełki sporo wyżej – na 1 500 – 2 000 zł. Butiki mogą być otwierane w miastach powyżej 35 tys. mieszkańców. Dziś jest ich sporo ponad 100.

Butik działa na polskim rynku już kilkanaście lat – firma wystartowała w roku 2001. W portfolio ma trzy niezależne marki odzieżowe: Forever Pink (casualowa odzież idealna do noszenia na co dzień), Rue Paris (smartcasualowa linia kierowana zarówno do młodych kobiet, jak i dojrzałych pań) oraz For Fitness You Can – to młoda marka oferująca odzież sportową i odzież typu homewear. Dużym plusem jest to, że firma przekazuje ubrania w depozyt franczyzobiorcy, co mocno odciąża go finansowo. Aktualne trendy, najwyższa jakość wykonania i rozsądna cena – to kluczowe aspekty, które według firmy decydują o sukcesie, zapewniając wierne grono klientek i cały czas przyciągając nowych odbiorców. Butik szuka franczyzobiorców bez specjalnych wymagań, choć doświadczenie w sprzedaży ubrań jest mile widziane. Marka będzie udoskonalać system franczyzowy.

Jak powiedział nam dyrektor rozwoju sieci Grzegorz Polak, firma zamierza współpracować z jedną z firm leasingowych w celu umożliwienia partnerom pozyskania szybkiego finansowania otwarcia sklepu Butik.

#5 CARREFOUR EXPRESS

Carrefour Express przyciąga głównie marką, ale oczywiście nie oznacza to, iż jest to jedyna zaleta sieci. Co tu dużo mówić – Carrefour ma olbrzymią wiedzę o handlu i sklepach. Wszak franczyzą zajmuje się już od 30 lat, chwali się, że jest liderem wielkiej dystrybucji w Europie, a na świecie zajmuje zaszczytną drugą pozycję. W Polsce ma ponad 500 sklepów franczyzowych i warto zauważyć, że jest to typowa, twarda franczyza, obejmująca praktycznie jednolite zatowarowanie, system elektroniczny, identyfikację wizualną i standardy.

Trudno określić kwotę potrzebną na otwarcie sklepu pod szyldem Carrefour Express – podstawowym wymogiem sieci jest dysponowanie przez franczyzobiorcę odpowiednim lokalem. Tu zaś rozstrzał kwot jest znaczący. Carrefour proponuje trzy formaty handlowe: minimarketów Express i Express Convenience (dla sklepów w centrach dużych miast oraz Globi (tzw. sklepy osiedlowe). Pierwsze dwa mają powierzchnię do 200 m², Globi jest mniejszy - od 50m² w górę. W najbliższych miesiącach Carrefour chce utrzymać tempo rozwoju sieci franczyzowej. Do końca zeszłego roku firma otworzyła blisko 120 nowych sklepów franczyzowych, a łączna ich liczba przekroczyła 570. Nowe sklepy były otwierane zarówno w dużych jak i mniejszych miejscowościach.

- Nasi franczyzobiorcy i klienci doceniają bogatą i różnorodną ofertę produktów oferowanych przez Carrefour. Na półkach mogą znaleźć szeroką ofertę spożywczą, dań gotowych, produkty kuchni świata oraz zdrową żywność (bio, eko lub bezglutenową). Dla klientów poszukujących jakości premium, sklepy oferują wybór regionalnych specjałów francuskich pod marką „Reflets de France”, które są dostępne na wyłączność w Carrefour - pisze nam biuro prasowe sieci.

Partnerzy cenią też wsparcie, na które mogą liczyć ze strony Carrefour przez cały czas trwania umowy. Firma zapewnia między innymi pakiet szkoleń oraz doradztwo opiekuna regionalnego, a także system i sprzęt informatyczny, dostarcza również pakiet niezbędny do otwarcia nowej placówki handlowej. W zależności od formatu sklepu może on obejmować całe wyposażenie lub wybrane meble do poszczególnych działów. - Dzięki temu wsparciu nasi partnerzy zyskują przewagę nad konkurencją – podkreślają przedstawiciele Carrefoura.

#6 AL.CAPONE SPECJALIŚCI OD ALKOHOLU

Gdzież indziej, jak nie w Polsce w czołówce mogłaby być sieć sprzedająca alkohol – można by żartobliwie zapytać. Al. Capone – Specjaliści od Alkoholu nie jest jednak od zaspokajania gustów wszystkich. Wręcz przeciwnie – stawia raczej na alkohole dobrej jakości, w tym dobre i drogie gatunki whisky. A przez to nie jest konceptem tanim. Otwarcie sklepu kosztuje przynajmniej 150 tys. zł – oczywiście z zależności od początkowego stanu lokalu.

Al. Capone jest też sklepem innowacyjnym. Jakąż to innowację można wprowadzić w sklepie z alkoholem? Na przykład tzw. aleję win – ciekawą ekspozycję ułatwiającą wybór właściwego trunku, pasującego do danego posiłku. Znajduje się w niej od 150 do ponad 200 gatunków wina. To kolejny powód dla którego Al. Capone to koncept wyróżniający się na tle konkurencji. Pod logo marki działa obecnie 20 sklepów. Rozwój we franczyzie marka rozpoczęła w 2014 roku, w 2015 otwarto 5 sklepów, przez ten rok ma ich przybyć przynajmniej 10. Maciej Gubernat, dyrektor rozwoju sieci za cel stawia sobie kilkanaście nowych sklepów.

Terenem działania sieci są województwa małopolskiego, podkarpackie i świętokrzyskie. - Prowadząc biznes pod marką Al.Capone staramy się być zawsze o krok przed konkurencją, co oczywiście nie jest ani łatwe ani proste. W dzisiejszych realiach walka tylko ceną jest skazana na porażkę, trzeba do tego dołożyć bogaty asortyment, profesjonalną obsługę, innowacyjne podejście do klienta czy nietuzinkowe wnętrza sklepów. To właśnie te wyznaczniki marki Al.Capone znajdują uznanie w oczach naszych franczyzobiorców – mówi nam Maciej Gubernat.

#7 PSB – MRÓWKA

Miejsce siódme zajęła potężna sieć sklepów budowlanych – tak w skrócie opisać można PSB Mrówka. Jej logo znają wszyscy, również Ci, którzy w życiu nie zbliżyli się do remontu czy placu budowy. Grupa PSB to jedna z bardziej doświadczonych krajowych firm, działa na rynku od 18 lat. Mimo to ciągle bardzo szybko się rozwija. Udział Grupy PSB w hurtowym rynku materiałów budowlanych szacowany jest na około 25% (włączając rynek detaliczny - 14%). PSB zrzesza ponad 350 małych i średnich, rodzinnych firm z terenu całej Polski, które prowadzą handel w ponad 425 składach budowlanych, w około 212 marketach PSB-Mrówka oraz w ponad 45 centrach handlowych PSB-Profi.

W placówkach tych pracuje około 12 tys. osób. Obroty Grupy przekraczają 5,2 mld zł rocznie, na dodatek co roku rosną o kilka procent. Mrówki są obecnie najliczniejszą siecią detaliczną sektora „dom i ogród” w Polsce. Funkcjonują głównie w miastach powiatowych, ale także w miejscowościach gminnych pod nazwą „Mini-Mrówka” (jest ich obecnie 59).

- Grupa PSB co roku otwiera ok. 25-30 nowych sklepów PSB-Mrówka. W tym roku zostało otwartych 7 marketów. I na koniec marca sieć PSB-Mrówka liczyła 212 sklepów. Klienci cenią sobie dobra obsługę, doradztwo, dostępność, szeroki asortyment – mówi nam Marzena Syczuk z PSB. Model w jakim pracuje Grupa PSB ewoluuje od kilkunastu lat. Obecnie na szczycie firmy jest dwuosobowy zarząd, Radę Nadzorczą reprezentuje 7 osób wybieranych co 2 lata spośród akcjonariuszy. Najważniejszym organem jest ZWZA, które m.in. wybiera Zarząd i Radę Nadzorczą.

Co trzeba mieć, kim być, by zostać partnerem PSB? Przede wszystkim trzeba mieć lokal odpowiedniej wielkości (min. 400 m² dla Mini-Mrówka, min 800 m² dla sklepu Mrówka), wysokości 3 m, wytrzymujący poruszanie się po nim wózkiem widłowym etc. Oczekiwania wobec partnera są dość spore, nie jest to franczyza (lub partnerstwo) dla każdego. Siłą Mrówek jest lokalność, celem firmy jest bycie w każdym polskim powiecie. Buduje to nie tylko finanse Grupy, ale i bardzo dużą znajomość marki.

- Od wielu lat obserwujemy dobrą koniunkturę w segmencie związanym z remontami oraz utrzymaniem domów w małych miejscowościach. Tak było i w 2015 r. - przychody całej sieci detalicznej, w wyniku wzrostu popytu oraz uruchomienia nowych placówek, wzrosły aż o 22% i osiągnęły poziom 1,3 mld zł. W tym czasie powstało 27 nowych marketów – podsumowuje Marzena Syczuk.

#8 ESOTIQ FRANCZYZA

Po dość spektakularnym upadku bieliźniano-odzieżowej sieci Atlantic, w zasadzie jedyną siecią w tej branży łączącą niewygórowaną cenę z dobrą jakością pozostał ESOTIQ. I świetnie sobie radzi – widać więc, że w zarządzaniu i spokojnym rozwoju leży klucz do sukcesu. A także w zrozumieniu potrzeb i emocji kobiet. Moim skromnym zdaniem strzałem w dziesiątkę było zaangażowanie do współpracy Joanny Krupy i Ewy Minge.

Na koniec 2015 roku grupa posiadała w Polsce 250 salonów z bielizną i kosmetykami marki ESOTIQ (207 franczyzowych i 43 własne) wobec 206 rok wcześniej oraz 17 odzieżowych nowej marki FemeStage Eva Minge (15 własnych, 2 franczyzowe). W ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku otwarto aż 7 sklepów FemeStage. Nowa marka dodała do sprzedaży grupy w IV kwartale 2,1 mln zł. W Niemczech na koniec 2015 r. działały 4 salony marki ESOTIQ. Opublikowane ostatnio wyniki za rok 2015 są pozornie nieco gorsze, niż za 2014. Spadł zysk, ale rosła sprzedaż i przychody, koszty pochłonęło głównie otwarcie kilkudziesięciu nowych salonów. Skąd tak duży przyrost ich liczby? Franczyzobiorcy nie muszą zbyt wiele inwestować w sklep - towar otrzymują w depozycie, zarabiają na prowizji od sprzedaży. Nie ponoszą też opłat za przystąpienie do sieci czy opłat miesięcznych.

– Tempo rozwoju naszej sieci sprzedaży bardzo korzystnie przekłada się na przychody. Koszty ekspansji i inwestycje w sieci Femestage i Esotiq Germany mają jednak wpływ na wynik netto. Rynek odzieżowy jest coraz bardziej wymagający. Pod koniec ubiegłego roku prowadziliśmy bardziej intensywne kampanie marketingowe niż rok wcześniej - mówi Adam Skrzypek, prezes Esotiq & Henderson.

#9 TWOJA UBIERALNIA

Kolejne miejsce zajmuje bardzo ciekawy koncept odzieżowy, którego siłą jest nietypowość. A może odpowiedź na problemy kobiet, przez kanony współczesnej mody uznane za nietypowe? Twoja Ubieralnia ma w ofercie ubrania o rozmiarach od 36 do 54. Pomysłodawca konceptu, Hubert Kabala często podkreśla, że w wielu innych sklepach oferta kończy się na rozmiarze 44.

Poza tym ubrania w Twojej Ubieralni są szyte w Polsce. Inne sklepy bazują raczej na dalekowschodniej produkcji. I według Huberta Kabali – to również jest powód do dumy, bo klientki zwracają na to uwagę. Powody do zadowolenia mają również franczyzobiorcy konceptu. Po pierwsze – Ubieralnia jest niedrogim biznesem. Można ją uruchomić dysponując kwotą poniżej 40 tysięcy złotych. Wystrój nie niesie przepychu, ale jest całkiem schludny i przyjemny dla oka. I uwaga – w tej cenie mieści się również zatowarowanie sklepu o powierzchni ok. 30 m². Niemożliwe? Ale działa.

W roku 2015 Twoja Ubieralnia otworzyła aż 6 nowych sklepów. Dziś sieć liczy 14 placówek i powoli, ale skutecznie rośnie. Może dlatego, że jak podkreśla pomysłodawca projektu – w biznesie potrzeba pokory i szczęścia? Widać, że przydaje się też niska kwota inwestycji, która skutecznie wabi nowych partnerów. Sam koncept sprawia również wrażenie przyjaznego, nie bez kozery podkreślając wagę odpowiednich szkoleń personelu.

#10 ICE’N’GO!

Pierwszą dziesiątkę najpopularniejszych sieci zamyka doskonale znany naszym czytelnikom koncept gastronomiczny ICE’N’GO! To dość specyficzny pomysł – głęboko mrożone desery lodowe w kształcie perełek. Powstają dzięki bardzo niskiej temperaturze, są też przechowywane i sprzedawane w temp. -35º C. To mniej więcej o 10 stopni mniej, niż produkty innych firm. ICE’N’GO! to więc nie do końca lody, chociaż lody. A na pewno niezła okazja biznesowa. Marka nie jest u nas znana tak, jak produkty koncernowe czy sieci lodziarni. Jednak liczba placówek rośnie z roku na rok, w 2015 było ich ponad 70.

ICE’N’GO! Jest konceptem międzynarodowym, produkty firmy można kupić w 12 krajach europejskich. Olbrzymią zaletą dla potencjalnego partnera jest cena konceptu. Minimalna inwestycja przy założeniu, że stoisko dzierżawimy, to 15 tys. zł. Przy kupnie wychodzi o 2 tys. zł drożej. Partner nie ponosi opłat, musi jedynie kupować towar od producenta.

- Nasi franczyzobiorcy na pewno cenią prostotę prowadzenia stoiska ICE’N’GO!, a także minimalny wkład finansowy potrzebny, by rozpocząć taką działalność. Co więcej nasi partnerzy mogą liczyć na naszą pomoc i wsparcie, co również sprawia, że z roku na rok decydują się przedłużyć z nami współpracę. Klienci natomiast doceniają smak i jakość najlepszego mrożonego deseru. ICE’N’GO! to naturalne składniki zamknięte w postaci drobnych mrożonych kuleczek dzięki nowoczesnej technologii kriogenicznej. Unikalność podania i najwyższa jakość produktów sprawia, że każdy kto spróbuje, zakochuje się w ICE’N’GO! - przekonuje Marek Kordaszewski, szefujący ICE- ’N’GO! w Polsce.

W przypadku biznesów lodowych sezon i czas wytężonej pracy zaczyna się stosunkowo wcześnie – późną zimą lub wiosną. - Najbliższe tygodnie to intensywny czas otwierania pierwszych punktów oraz finalizowania stałych i nowych umów. Czekają nas zatem głównie zadania związane z przygotowaniem i otwarciem sezonu tj. rekrutacja pracowników, szkolenia, przygotowywanie i rozwiezienie samych stoisk – dodaje prezes Kordaszewski.

#11 GREENPOINT

Drugą dziesiątkę otwiera marka odzieżowa Greenpoint. To polska franczyza, rozwijana już od lat 90. ubiegłego wieku. Marek Szostak, szef konceptu mówi nam: - Naszą filozofią działania jest modowa konsekwencja, naturalność i szacunek dla klientki. Naszym wyróżnikiem jest niewątpliwie produkt w dobrze zbilansowanej cenie. Są kategorie w których wygrywamy sprzedażowo z największymi graczami na rynku. Umacniamy naszą pozycję wśród klientek szukających swobody, naturalności, jakości oraz modnej alternatywy dla globalnych sieciówek, które często zasypane są bardzo podobnym towarem średnio-niskiej jakości.

Greenpoint obecnie bardzo mocno stawia na rozwój sieci sklepów. W 3 lata ma ich powstać 50 – 60, czyli podwoić siły sprzedażowe. - Jestem przekonany, iż w marce Greenpoint drzemie ogromny potencjał, który chciałbym efektywnie zagospodarować. Posiadamy bardzo atrakcyjną - dosłownie i w przenośni - grupę docelową, która nam w tym z pewnością pomoże. Finalnym efektem naszego planu rozwoju będzie być może debiut na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych – mówi nam Marek Szostak.

#12 KREATYWNE MALUCHY

To bardzo sprytnie pomyślany i ciekawy projekt. Zadaniem franczyzobiorcy systemu jest uruchomienie stoiska sprzedaży połączonego ze strefą zabawy dla dzieci – najlepiej w centrum handlowym. Gwarantuje to spore zainteresowanie grupy docelowej oraz dostępność portfeli rodziców. Dość powiedzieć, że to połączenie działa. Marcin Skwarek, szef konceptu, twierdzi, że do końca roku 2016 powinno działać ok. 20 takich stoisk. Jest to z jednej strony uzupełnienie działalności jego firmy, która sprowadza i dystrybuuje zabawki, z drugiej zaś szansa na fajny i niezbyt drogi biznes.

Otworzenie stoiska kosztuje ok. 25 tys. zł, z czego lwią część pochłaniają meble (14 tys.) i towar – 10 tys. Jedynie tysiąc jest bezpośrednią opłatą franczyzową. Opłata bieżąca wynosi 300 zł miesięcznie. Koszty są więc przystępne, praca ciekawa i połączona z zabawą – nic dziwnego, że cieszy się zainteresowaniem!

#13 EPAKA

Sieć działa na ciekawym i perspektywicznym rynku. Sektor usługi kurierskich rośnie z roku na rok. Działają na nim globalne koncerny, które potrzebują jednak lokalnych biur wsparcia. I tu do gry wchodzi epaka, która jest brokerem takich usług, pośrednicząc między przewoźnikami i zleceniodawcami usług – małymi i średnimi firmami, sklepami internetowymi etc. Epaka to również propozycja dość korzystna cenowo dla partnera. Do uruchomienia biznesu wystarczy 27 tys. zł. W tym momencie działa około stu franczyzowych placówek epaki, na koniec roku ma być ich 200, w kolejnym powinna przybyć kolejna setka. To ambitny plan, choć sądząc po zainteresowaniu franczyzą epaki – może się udać.

#14 ZIEBART

Ten system po prostu musi cieszyć się popularnością jako jeden z niewielu w branży motoryzacyjnej. Ziebart – co ciekawe – przez dość długi czas nie otwierał nowych placówek franczyzowych. To swoiste badanie rynku zaowocowało kompletnie nową koncepcją, która właśnie debiutuje. - W tym roku wchodzimy na rynek z nową koncepcją franczyzową, która redukuje ryzyko potencjalnego franczyzobiorcy nawet do zera. Ale oferta skierowana jest tylko do dealerów samochodów i dobrych warsztatów. Liczymy, że w tym roku pozyskamy 3-5 takich lokalizacji – mówi nam szef konceptu, Bartosz Liszkowski. To duża zmiana – do tej pory uruchomienie autodetailingowego biznesu pod szyldem Ziebart było szacowane na 70 tys. zł. Cóż, poczekamy – zobaczymy!

#15 CHATA POLSKA

Chata Polska to polska sieć sklepów ogólnospożywczych. Ma znaną markę - rozwija się już od 1997 roku i obecna jest dziś na terenie pięciu województw. Franczyza Chaty Polskiej występuje w 4 formatach: VIP, Premium, Standard, Partner. Sieć gwarantuje pomoc w planowaniu sali sprzedaży, zarządzania kategorią i merchandisingu. Silną stroną Chaty Polskiej jest sprawny marketing i szkolenia dla pracowników. Oferuje też np. bonus retrospektywny i korzystne warunki zakupowe. Liczba sklepów Chaty Polskiej przekroczyła 200. Nic dziwnego, że cieszy się zainteresowaniem. Warunki przystąpienia są negocjowane indywidualnie.

- Aktualnie w sieci Chata Polska działa 206 sklepów. Głównym celem na 2016 r., jak również najbliższe lata, jest intensywny rozwój ilościowy i jakościowy sieci. Naszym franczyzobiorcom chcemy stworzyć większe poczucie bezpieczeństwa prowadzenia biznesu i wsparcie, dlatego też inwestujemy w kompetencje naszych doradców dla właścicieli sklepów. Zgodnie ze strategią Blisko.Lokalnie.Naturalnie. wyróżnikiem Chaty Polskiej są produkty lokalne i produkty marki własnej Kraina Smaków Chaty Polskiej. Nadal skupiamy się na działaniach wspierających lokalne społeczności. Od połowy zeszłego roku do chwili obecnej przekazaliśmy już kilkaset tysięcy zł na rzecz dzieci i młodzieży. Środki zostały przekazane na edukację i rozwijanie talentów, sport i aktywności oraz zdrowie i odpowiednie odżywianie się. Naszym celem w tym roku jest uruchomienie programu lojalnościowego dla Konsumentów Chaty Polskiej - mówi nam Katarzyna Łazarowicz, PR i Marketing Manager Chaty Polskiej.

#16 MONETIA

To pierwsza na naszej liście sieć z usługami finansowymi. Siłą firmy jest spora liczba partnerów, u których można załatwić mnóstwo rzeczy – od zapłacenia rachunku po transfer pieniędzy. Monetia ma nieźle kojarzoną, znaną markę, status autoryzowanej przez KNF instytucji płatniczej. Jakiś czas temu obrała świetną strategię i objęła punkty kasowe w wielu urzędach i instytucjach, m.in. w skarbówkach, szykuje się też na rozdawnictwo środków z programu 500+. Jest przy tym franczyzą tanią. Poza pomieszczeniem i komputerem potrzebujemy jedynie 600 zł na start biznesu. No i nie zapominajmy o papierach o niekaralności. - Obecnie działają 684 placówki. Średnio w miesiącu uruchamiamy 8 - 10 nowych. Po akcji przejęcia obsługi w 115 Urzędach skarbowych rozpoczęliśmy przygotowania do obsługi programu Rodzina 500+ - przedstawia plany firmy Piotr Zięba, dyrektor departamentu sprzedaży Monetii.

#17 GRENE

W tym roku marka Grene będzie świętować już dwudziestolecie swojej działalności w Polsce. To sieć sklepów zaopatrzenia rolno - technicznego. Znajdziemy w nich bogaty asortyment części zamiennych do ciągników i maszyn polskiej produkcji, ale również części do maszyn i ciągników produkcji zachodniej. Klienci mogą się zaopatrzyć także w drobny sprzęt i artykuły gospodarcze. Osobnym działem jest odzież robocza GRENE. W tym asortymencie sklep sprzedaje najwyższej jakości specjalistyczną odzież ochronną dla rolników indywidualnych oraz pracowników dużych przedsiębiorstw rolnych i przemysłowych. Kolejnym obszarem działalności GRENE jest branża hydrauliki siłowej. W sklepach są zarówno standardowe gotowe wyroby, jak i węże, złącza i inne elementy hydrauliki siłowej przeznaczone do zastosowań specjalistycznych i odpowiadające indywidualnym wymaganiom.

Miejsce 17 to spory sukces biorąc pod uwagę specyficzny charakter sieci i jej asortyment. Marka Grene nie jest też znana w dużych miastach - odbiorcami jej produktów są przecież głównie rolnicy. Na tzw. prowincji zdobyła jednak olbrzymią popularność i od lat skutecznie i stabilnie się rozwija. W tym momencie z powodzeniem działa 130 sklepów (ich liczba ciągle rośnie), w tym jedna trzecia we franczyzie. Plan rozwoju zakłada, że do końca roku 2018 będzie ich 220. Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo nic nie wskazuje, by plan nie został osiągnięty.

– Rozwój naszej sieci nie byłby tak dynamiczny, gdyby nie fakt, że korzystamy ze wsparcia największej w Polsce i Europie firmy zajmującej się hurtową sprzedażą części zamiennych i technicznego zaopatrzenia rolnictwa. Dzięki współpracy z nowoczesnym magazynem logistycznym w Modle Królewskiej k/Konina jesteśmy w stanie dostarczyć produkt z oferty ponad 700 tys. pozycji w przeciągu 24-72 godzin od momentu złożenia zamówienia – mówi nam Leszek Niewiedziała, Kierownik Działu Franczyzy Grene. System franczyzowy sklepów rolniczo-technicznych Grene to jedyny w tej branży, zapewniający dużą elastyczność, model bezpiecznej i owocnej współpracy, za którego rozwojem stoi silna grupa kapitałowa Kramp.

Wbrew pozorom do uruchomienia sklepu Grene nie jest potrzebna bardzo duża powierzchnia. Wręcz przeciwnie - w przypadku franczyzowych sklepów wynosi ona od 200 do 300m². Jest to optymalna wielkość pozwalająca na odpowiednią ekspozycję i przechowanie towaru. – Dwustumetrowy sklep w formule franczyzy jest w zupełności wystarczający. Franczyzobiorcom opłaca się otwierać mniejsze sklepy, co jest związane m.in. z niższym kosztem inwestycji i późniejszej eksploatacji. Większość naszych partnerów nie posiada własnej lokalizacji, tylko wynajmuje obiekt – tłumaczy Leszek Niewiedziała, Kierownik Działu Franczyzy Grene.

Ile to kosztuje i kiedy się zwraca? Minimalna kwota potrzebna na otwarcie własnego sklepu to ok. 350 tys. zł, a umowa franczyzy jest podpisywana na okres pięciu lat. Zwrot poniesionych kosztów następuje w trzecim lub czwartym roku działalności sklepu. Program franczyzowy został opracowany tak, że franczyzodawca pomaga w załatwieniu wszystkich spraw - od przygotowania inwestycji po wsparcie w rekrutacji pracowników i w bieżącym zarządzaniu sklepem. Przy czym franczyzobiorca pozostaje właścicielem swojej placówki i prowadzi ją w pełni samodzielnie.

#18 ROMET PARTNER

140 sklepów partnerskich, reklamy we wszystkich mediach, dobra passa i hossa na małe motocykle 125 ccm spowodowała, że o Romecie jest głośno. Przekłada się to na wzrost zainteresowania franczyzową ofertą firmy. Dość powiedzieć, że w niektórych miesiącach zeszłego roku Romet bił wyniki sprzedaży o kilkanaście razy w stosunku do jeszcze zeszłorocznych. Nie procent – razy! Do wyboru dla partnera są 3 możliwości współpracy – rowerowa, motoryzacyjna oraz pełnoasortymentowa. Najtańsza będzie wymagała zainwestowania ok. 30 tys. zł. Niedużo, ale to biznes nieco sezonowy. Mimo wszystko Romet przyciąga uwagę, choć sieć sprzedażowo serwisowa jest już spora – liczy łącznie ok. 200 placówek, więc nowe muszą być dobrze lokalizowane.

#19 MEAT&FIT

To potwierdzenie, że w gastronomii największą popularnością cieszą się niedrogie koncepty. Jeśli na dodatek są modne, to sukces niemal gwarantowany. Meat&Fit jest systemem jeszcze początkującym jeśli chodzi o stopień zaawansowania w budowie sieci. Działa na razie tylko kilka punktów pod tym szyldem. Jest on jednak w pewien sposób komplementarny do wiodącej marki - 7th Street. Jest to sieć restauracji z jadłem na amerykańską modłę – burgery, żeberka, smażone kurczaki i duże porcje wyśmienitych deserów. Kwota inwestycji w restaurację 7th Street to minimum 80 tys. zł, Meat&Fit wymaga już tylko 30 tys. zł – pod warunkiem, że mamy lokal. Można też kupić lub wynająć kompletną przyczepę gastronomiczną o wartości ok. 100 tys. zł.

Trzeba też zauważyć, że 7th Street przygodę z franczyzą zaczęła naprawdę niedawno – w roku 2011. – Nasze restauracje na pewno nie powstały w odpowiedzi na modę, ale możemy powiedzieć, że dzięki modzie zyskujemy, choćby dlatego, że w naszej ofercie są burgery wysokiej jakości, które goście sobie cenią – opowiada Łukasz Błażejewski, manager ds. franczyzy 7th Street i Meat & Fit. Tłumaczy, że goście odwiedzają restauracje nie tylko, żeby coś zjeść tak, jak to ma miejsce w burgerowniach, ale także spędzić czas ze znajomymi, co z racji małej ilości miejsca w barach z burgerami nie jest możliwe.

#20 DA GRASSO

Da Grasso to największa sieć polskich pizzerii. Pierwsza z nich powstała w 1996 r. - oczywiście w Łodzi. Ma więc już 20 lat doświadczenia, co jak na polskie warunki jest wynikiem świetnym. Na dodatek ciągle bardzo ładnie się rozwija i to praktycznie wyłącznie w formacie franczyzowym. W rękach sieci znajduje się bowiem cała jedna pizzeria w łódzkiej Manufakturze, która spełnia rolę lokalu wzorcowego i poligonu doświadczalnego. Całe reszta - czyli 170 placówek - jest w rękach franczyzobiorców. Da Grasso – spółka - matka jest więc firmą administrującą całą siecią.

Okres najgorętszego, szybkiego rozwoju dużej liczby placówek, ostrej konkurencji firma ma już za sobą. Obecnie skupia się na jakości i dobrych relacjach z partnerami oraz rebrandingiem. Nie waha się przy tym rezygnować ze współpracy z częścią franczyzobiorców. - Ostatnio obserwujemy bardzo duże zainteresowanie naszą ofertą franczyzową. W tym roku mamy za sobą już 3 otwarcia nowych placówek, a kolejne miesiące zapowiadają się bardzo obiecująco. Dziś, w sieci działa 170 dobrze funkcjonujących placówek. W ciągu ostatniego roku rozwiązaliśmy umowy z franczyzobiorcami, którzy, mimo licznych wezwań i negocjacji, nie realizowali wymaganych przez nas i co najważniejsze przez naszych klientów standardów. Wpłynęło to bardzo pozytywnie zarówno na jakość współpracy z naszymi wzorowymi franczyzobiorcami, jak i na komfort nas - jako centrali sieci - w jej zarządzaniu. Mamy także ogromną nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na ocenę naszej marki w oczach klientów. Jesienią tego roku nasi klienci mogą się spodziewać specjalnej oferty w kanale online, a także możliwości zamawiania pizzy za pośrednictwem aplikacji online Da Grasso - mówi nam Magdalena Piróg, prezes zarządu Da Grasso.

#21 SOCATOTS – MALUSZKI W AKCJI!

Sotatocs to koncept globalny, piłkarska szkółka dla dzieci. Działa w 60 krajach świata, harataniem w gałę zajmowało się już w niej ok. 2 milionów chłopców i dziewczynek. Polska jest dość ważnym krajem na mapie firmy, bo działa u nas już 70 franczyzowych szkółek i dwie własne. Obecnie – jak twierdzą przedstawiciele firmy – proces rekrutacji nowych biorców licencji nie jest najważniejszy, bo firma skupia się na pracy z obecnymi partnerami. W ciągu najbliższych miesięcy ma jednak zostać zintensyfikowany. Socatots jest konceptem edukacyjnym o stosunkowo niskiej kwocie inwestycji. Może się ona zamknąć już w 8 tys. zł. Co ciekawe – stosunkowo wysokie są opłaty franczyzowe. Wynoszą one od 20 do 30% przychodów z tytułu prowadzenia zajęć. Z drugiej jednak strony koncept nie jest kapitałochłonny i nie wymaga bieżących inwestycji, więc w kieszeni franczyzobiorcy zostaje i tak spora kwota, zależąca oczywiście od liczby dzieci uczęszczających do szkółki.

#22 NOWA FARMACJA

Biorąc pod uwagę stosunkowo dużą liczbę aptek w Polsce, obecność Nowej Farmacji na miejscu 22 może dziwić. Ale trzeba też pamiętać o tym, że otwarcie i prowadzenie apteki nie jest ani łatwe, ani tanie. Po pierwsze trzeba być farmaceutą lub zatrudnić takowego jako kierownika apteki. Po drugie – powierzchnia sprzedaży apteki nie może być niższa, niż 80m² (lub 60 m² w małych miejscowościach). Należy więc dysponować dobrze usytuowanym lokalem o powierzchni 100 – 120 metrów. Do tego dochodzi kilka wymagań prawnych i zezwoleń. Nowa Farmacja szacuje, że do otwarcia apteki potrzeba od 8 do 20 tygodni. Koszt? Zależy oczywiście od stanu lokalu, ale na ogół kształtuje się w granicach 130 – 300 tys. zł., choć oczywiście można – a czasami trzeba - wydać więcej. Ta suma obejmuje przystosowanie lokalu, wyposażenie i zatowarowanie. W przypadku adaptacji istniejącej apteki do standardów Nowej Farmacji kwota jest sporo niższa i wynosi od 8 do 60 tys. zł.

Widać więc wyraźnie, że apteka to dość drogi biznes jeśli chodzi o inwestycję, na dodatek nie można tu iść na skróty, czyli np. zacząć od świadczenia usług na małą skalę, jak w wielu innych branżach. Z drugiej jednak strony wszystkie dostępne analizy rynku potwierdzają fakt, że jest to długofalowy i stabilny biznes, zaś wartość rynku rośnie średnio o kilka procent rocznie.

#23 SUBWAY ®

W drugiej dziesiątce najpopularniejszych sieci uplasował się światowy lider branży fast-food. Wiecie, że Subway® ma więcej lokali na świecie (ponad 44 000) niż McDonald’s (34 000) czy cały Yum! Brands (czyli właściciel sieci takich jak Pizza Hut, Taco Bell i KFC - 36 000)? Teraz na pewno. Nazwa firmy wzięła się początkowo od kształtu kanapek - przypominających łódź podwodną - submarine. Potem ewoluowała w kierunku metra (ang. subway). W latach 60-tych był to pomysł ciekawy i nowoczesny. Ale i dziś jest to koncept wyróżniający się z tradycyjnie rozumianego fast-foodu. Dlaczego? W Subway® klient czuwa nad kompozycją swojej kanapki od początku do końca, może zażyczyć sobie różne rodzaje pieczywa, dodatki etc. Subway® osiągnął sukces dzięki franczyzie. Fred De Luca, nieżyjący już szef firmy mówił: - To jest nie tylko forma, która zapewniła rozwój Subway®, ale sprawdziła się w przypadku wielu innych sieci. Pozwoliła na szybki start w biznesie i wygenerowała międzynarodowy rozwój. Jest przy tym prosta do bólu – jeżeli znajdujesz innych, którzy wierzą w twój model biznesowy, jego skuteczność i gotowi są zainwestować własne środki, aby pójść twoją drogą, to znaczy, że znalazłeś potencjał rozwojowy. Jeżeli nie znajdujesz, musisz po prostu zmienić ten model, bo inni nie widzą w nim sensu i profitu.

Michał Dorszewski, Agent ds. Rozwoju na województwa mazowieckie, podlaskie i warmińsko-mazurskie, dodaje: - Franczyzobiorcy doceniają to, że jest to globalna, największa na świecie sieć. Kryteria wejścia do systemu są stosunkowo łatwe. Nie wymagamy wcześniejszego doświadczenia w gastronomii. Nasze lokalizacje są proste w zarządzaniu operacyjnym, nie smażymy, nie gotujemy, dzięki temu możemy wynajmować mniejsze powierzchnie. Dajemy olbrzymie wsparcie marketingowe, operacyjne. Myślę, że to wszystko powoduje, że potencjalni franczyzobiorcy regularnie co miesiąc zjawiają się na spotkaniach informacyjnych, budują przykładowe biznesplany i aplikują do Subway®.

Subway® jest franczyzą stosunkowo drogą. Otwarcie baru to koszt minimum 400 tys. zł, sama licencja kosztuje 7 500 euro, czyli ponad 31 tys. zł. To sporo jak na polskie warunki, ale nie przeszkadza w rozwoju sieci. Na rynku polskim funkcjonuje setka lokali i ciągle powstają nowe. Oferta wydaje się więc być atrakcyjna. Poza tym koszt licencji można zbić o połowę, otwierając lokal w przeciągu roku od podpisania umowy, co nie wydaje się być warunkiem trudnym do spełnienia.

Jak rozwija się polska sieć i jakie są plany na najbliższe miesiące? - Przyglądamy się wielu projektom, w większych i mniejszych miastach. Ponieważ Subway® jest siecią, za którą zawsze stoi indywidualny franczyzobiorca, każdy projekt musi znaleźć lokalnego przedsiębiorcę, który będzie prowadził biznes pod nasza marką. Trudno mi więc powiedzieć o jakichś konkretnych cyfrach. Mamy wiele projektów już w toku, podpisanych umów najmu i planujemy co najmniej kilka, kilkanaście otwarć w tym roku. Zaczęliśmy współpracę z dużym partnerem, siecią Lotos, który został naszym franczyzobiorcą, uważnie się przyglądamy innym projektom na stacjach paliw, szukamy możliwości na rynku biurowym, w szpitalach, gdzie Subway® doskonale wpisuje się w profil, zapotrzebowanie jakie mogą mieć pacjenci, lekarze i również odwiedzający - mówi przedstawiciel firmy.

#24 5.10.15.

W pierwszej 30-tce najpopularniejszych konceptów nie mogło zabraknąć czegoś z odzieżą dla dzieci i młodzieży. Czym przyciąga uwagę sieć 5. 10 15.? - Dla franczyzobiorców najważniejsza jest bardzo wysoka rozpoznawalność naszej marki. Dla klientów odwiedzających sklepy 5.10.15. liczy się przede wszystkim korzystny stosunek ceny do jakości naszych produktów – twierdzi Paweł Okpisz, manager ds. franczyzy tej sieci. Trudno odmówić mu racji – W 5.10.15 otwieramy 20-30 sklepów franczyzowych rocznie; w tej chwili jest ich ok. 230 sklepów. Co ciekawe, Paweł Okpisz uchyla rąbka tajemnicy i zdradza nam co w tym roku może uczynić sieć jeszcze większą. - W tej chwili najważniejsze dla naszych aktualnych i przyszłych franczyzobiorców jest wprowadzenie zupełnie nowego konceptu meblowego w II kwartale br. Pierwsze dwa sklepy franczyzowe w nowym wystroju powstaną w Warszawie i Katowicach – mówi nam Paweł Okpisz.

#25 RYBKODAJNIA

To jeden z konceptów Wojteksu, firmy Wojciecha Goduńskiego, niekoronowanego króla polskiego fast - foodu, znanego z decyzji lekko nietypowych acz ciekawych. A także wybitnie szybkiego wdrażania w życie swoich pomysłów. Nie może więc dziwić fakt, że Rybkodajnia jest pionierskim konceptem na polskim rynku gastronomicznym. To pierwsza między Bugiem a Odrą sieć mobilnych smażalni ryb w przyczepach gastronomicznych. Z zamysłu przypomina nieco znane z Wysp Brytyjskich bary i przyczepy z fish& chips - tanim, szybkim i popularnym jedzeniem. W pewnym sensie jest to próba przeniesienia tej tradycji kulinarnej na polski rynek.

Rybkodajnia obejmuje dwa rodzaje działalności - lokal stacjonarny oraz przyczepę gastronomiczną. Optymalna powierzchnia restauracji wynosi 40-50 m² przy nakładzie inwestycyjnym od 20 tys. zł. Jeżeli się zdecydujemy na zakup w pełni wyposażonej przyczepy gastronomicznej, to musimy się liczyć z kosztem 34 tys. zł. W zasadzie wszystkie koncepty Wojciecha Goduńskiego słyną z tego, że kwoty potrzebne do ich uruchomienia są - delikatnie mówiąc - niewygórowane. Dziś działa 8 Rybkodajni, ale wkrótce ma być ich więcej. Z jednej strony pomoże im sezon wakacyjny. Gastroprzyczepy są przecież idealnym biznesem dla miejscowości turystycznych, pełnych głodnych ludzi. Będzie to więc prawdopodobnie jeden z filarów rozwoju sieci, choć trzeba zauważyć, że przyczepy są przystosowane do całorocznej działalności – z czego franczyzobiorcy chętnie korzystają. Mają one specjalne zabezpieczenie z pleksi, które zapobiega napływowi zimnego powietrza, w razie potrzeby można też zastosować panele grzewcze, które pozwalają utrzymać temperaturę wewnątrz przyczepy. Oczywiście również punkty stacjonarne działają w każdym sezonie. I to one mają się stać drugim filarem Rybkodajni.

Wojciech Goduński podjął bowiem decyzję o rozpoczęciu szerokiej współpracy z galeriami handlowymi. Jak zapewnia, zgłasza się do niego wielu przedstawicieli centrów handlowych, chcących rozszerzyć swoją ofertę gastronomiczną. W ten sposób mają się rozwijać wszystkie koncepty Wojteksu, poczynając od lodowego Mangatto, kawowego Coffeelloffee, przez Western Chicken i Western Tortilla, po flagowe Pizzerie Biesiadowo. Ciekawą sprawą jest możliwość łączenia różnych konceptów pod jednym dachem. Lody i kawa, kawa i tortilla, pizza i lody – wszystko jest do zrobienia.

#26 DOTACJE EXPORT GROUP

Dotacje Export Group to ogólnopolska sieć franczyzowa, wyspecjalizowana w pozyskiwaniu i rozliczaniu wszelkich dotacji na rozwój firm z Regionalnych Programów Operacyjnych. Pod jej szyldem działa 20 oddziałów franczyzowych. – W 2016 roku chcielibyśmy otworzyć około 20-30 kolejnych placówek w tym samym formacie. Franczyza jest głównym kierunkiem rozwoju sieci, nie otwieramy oddziałów własnych – mówi Piotr Buchalski, prezes zarządu Dotacje Export Group. Nieźle, biorąc pod uwagę, że w oddział firmy trzeba zainwestować 45 – 70 tys. zł. Mniej, jeśli ma to być działalność dodatkowa przedsiębiorstwa już działającego.

#27 TELETORIUM

Jest to jedna z najszybciej rozwijających się sieci. Plan na rok 2015 (czyli otwarcie jednostki numer 200) wykonała nie w grudniu, ale w czerwcu. - Nasz plan nie jest sztywnym założeniem, nie mamy górnej granicy rozwoju, ponieważ jako największy gracz na rynku, spółka córka Grupy Kapitałowej TelForceOne S.A. mamy zapewnione finansowanie i zdolności operacyjne do rozwoju. Tak naprawdę ogranicza nas jedynie podaż lokalizacji. Nasza sieć jest zdecydowanie największą tego typu siecią specjalistycznych stoisk z telefonami i akcesoriami GSM na polskim rynku. Systematycznie zwiększamy przewagę nad konkurencją – twierdzi Piotr Andrzejewski, zarządzający siecią. Według niego centra handlowe to idealne miejsca na tego typu biznes.

- Branża jest dynamiczna, bardzo konkurencyjna – jest wiele podmiotów konkurencyjnych zarówno w zakresie samych produktów jak i mini sieci starających się o lokalizacje, konkurując z nami. Rynek telefonów komórkowych i akcesoriów do nich bardzo szybko się zmienia, nowe modele powstają w szybkim tempie, również moda na telefony/tablety jest zmienna. Jednak na pewno ten rynek nie będzie zanikał, będzie aktywnie ewoluował, szybkozmieniające się produkty to charakterystyczna cecha naszej branży. Widoczne jest nasycenie i to w kontekście ilości punktów sprzedaży i wielości oferty akcesoriów – ale z drugiej strony rynek odbiorców jest ogromny – każdy ma telefon komórkowy, od nastolatka włącznie, a i ta granica wieku pierwszego telefonu się systematycznie obniża. Stąd wniosek, że mimo odczuwalnego nasycenia, nadal jest o co walczyć – mówi Piotr Andrzejewski.

#28 ROBOCAMP

 - W najbliższych miesiącach skupimy się głównie na rozwoju sieci za granicą. W tej chwili z polskiego rynku pochodzi już tylko 20% naszych przychodów, więc rynek zagraniczny jest dla nas coraz ważniejszy. Wkrótce pojawią się nowe wersje językowe naszych materiałów edukacyjnych: chorwacka, grecka i holenderska. Chcemy co kwartał dokładać nową wersję językową aby nasza oferta była dostępna i atrakcyjna dla edukatorów i przedsiębiorców prowadzących działalność edukacyjną w całej Europie – mówi nam Wojciech Syrocki, szefujący konceptowi RoboCAMP. Mimo to w Polsce do sieci dołączają 1-2 placówki miesięcznie - w tej chwili jest ich 48.

Skąd bierze się popularność tego konceptu edukacyjnego dla „młodych inżynierów”? - Dwa tygodnie - tyle zajmuje zakup i dostawa sprzętu i przeszkolenie edukatorów prowadzących zajęcia. Formalności są ograniczone do minimum na bieżąco również wspieramy naszych licencjobiorców w prowadzeniu zajęć. Oczywiście ważny jest też niski koszt inwestycji i jasne reguły rozliczania się. U nas nie ma żadnych procentowych opłat uzależnionych od przychodu czy zysku, jedynie stały niski abonament – tłumaczy Wojciech Syrocki. Coraz częściej do naszej sieci dołączają przedsiębiorcy, który już prowadzą działalność edukacyjną i chcą rozszerzyć zakres świadczonych usług. Wojciech Syrocki, Robocamp.

#29 GOLDEN ROSE

To marka znana w Polsce już od kilkunastu lat. Obecnie specjalizuje się w tzw. kosmetykach kolorowych, czyli służących do makijażu. Spółka jest wyłącznym dystrybutorem kosmetyków firmy Erkul Cosmetics, linie produktowe to Golden Rose, Classics, Miss Selene oraz Roxanne. Rok 2015 był jednym z najlepszych jeśli chodzi o rozwój sieci sprzedaży. Obecnie działa ok. 40 punktów franczyzowych i 34 własne - w zeszłym roku przybyło aż 16 stoisk (9 firmowych i 7 franczyzowych).

Urszula Sypniewska, Marketing Manager sieci Golden Rose mówi nam, że firma oczywiście planuje kolejne otwarcia. - Co istotne, poza nowymi franczyzobiorcami, nowe stoiska otwierają także nasi multifranczyzobiorcy – podkreśla. Jakie są plusy sieci? Przedstawiciele firmy mówią o wysokiej jakości produktów połączonych z atrakcyjną ceną. Dla nas ważniejsze jest to, co i za ile dostają franczyzobiorcy. Opłata licencyjna to 15 tys. zł, cała początkowa inwestycja może zamknąć się w kwocie 40 tys. zł. To nie są duże pieniądze. Koncept w pewien sposób jest zaprogramowany na generowanie sporych obrotów. Skoro cena kosmetyków jest atrakcyjna, to trzeba postawić na dużą liczbę klientek. Dlatego punkty Golden Rose są otwierane głównie w galeriach handlowych - w formie tzw. wysp. To nie wszystko - sieć doradza podczas wyboru miejsca, uznając (słusznie), że wyspa wyspie nierówna.

Warto przy tym dodać, że franczyzobiorca w ramach opłaty wstępnej otrzymuje gotowe do pracy stoisko – nie musi więc samodzielnie organizować przestrzeni sprzedaży. Największym problemem jest znalezienie odpowiedniej wyspy. - Nieustannie staramy się rozwijać, więc zmiany są nieodzowne. Na pewno takim celem na ten rok jest dalsze budowanie świadomości marki, chcemy stać się jeszcze bardziej widoczni, a to za sprawą udziału w różnych eventach: lokalnych oraz ogónopolskich. Czeka nas też wdrożenie nowych produktów, na które już czekają nasze klientki – podsumowuje Urszula Sypniewska.

#30 DEPILCONCEPT

Trzydziestkę najpopularniejszych sieci zamyka DepilConcept. Sieć franczyzodawcy ma obecnie 27 salonów - wliczając w to jedną działającą i jedną otwierającą się placówkę BodyConcept. DepilConcept to specjalistyczne gabinety fotodepilacji i fotodmładzania. Z kolei BodyConcept to duże placówki, z wieloma gabinetami i usługami, zajmujące się przede wszystkim modelowaniem ciała. Wszystkie jednostki działają na zasadzie franczyzy. DepilConcept oferuje usługi fototerapii, czyli w dużym uproszczeniu - usuwanie zbędnego owłosienia za pomocą światła, metodą IPL.

Założeniem jest świadczenie niewygórowanych cenowo usług w wysokiej jakości. To w połączeniu ze sprawdzonym know- -how okazało się kluczem do sukcesu - ale i przetrwania, bowiem w ciągu ostatnich lat wiele salonów depilacji zakończyło działalność. Wykończyła je bardzo ostra konkurencja, można wręcz zaryzykować twierdzenie, że w pewnym momencie rynek był przesycony. Na to nałożyły się również globalne uwarunkowania ekonomiczne. W trudnych czasach, gdy w portfelach Polek i Polaków zaczynało brakować wolnej gotówki, rezygnacja z takich „zbytków” była powszechna. DepilConcept sobie poradził i działa z powodzeniem do dziś.

Czy inwestycja jest kosztowna? Zależy jak na to spojrzeć. Jeden rodzaj oferty skierowany jest do już istniejących salonów kosmetycznych i stanowi po prostu rozszerzenie ich działalności. W takim przypadku wystarczy dokładnie 59 700 zł. Ta oferta nosi nazwę DepilConcept InSide. Opcja z urządzeniem Laser IPL kosztuje 89 700 zł, z dwoma - 99 700 zł, najdroższa kosztuje 119 700 zł. To sporo, ale w branży kosmetycznej nie ma tanich urządzeń. Stabilność systemu pokazuje, że urządzenia zarabiają na siebie. Pewna w tym zasługa samej metody usuwania owłosienia. Obecnie na rynku dominują dwa rodzaje trwałego pozbywania się niechcianych włosków. Jedna to laser, druga - IPL. Również światło, ale inne. Bez wdawania się w szczegóły techniczne - IPL jest bezpieczniejszy, nie powoduje takich podrażnień jak laser a przy tym przy niższej cenie zapewnia porównywalną skuteczność. Terapia IPL pozwala pokryć do 8 razy większą powierzchnię niż tradycyjny laser, a co za tym idzie - terapia jest o wiele szybsza, a samo urządzenie tańsze.

- W ciągu najbliższych miesięcy - do wakacji - planujemy podpisać ok. 8 kolejnych umów franczyzowych. Są już franczyzobiorcy, którzy otwierają trzecie i kolejne salony. Stawiamy na obsługę klienta, rzetelną informację do niego skierowaną oraz troskę o efekty. Franczyzobiorcy zaś cenią wsparcie, które im dajemy - na bieżąco monitorując każdy salon i wiedząc co u kogo się dzieje w danym momencie. Albo nie dzieje - i wtedy radzimy jak tę sytuację zmienić. Franczyzobiorcy postrzegają to jako realną po pomoc, a nie wtrącanie się w ich biznes. Staramy się robić w taki sposób, by jak najlepiej im to służyło. Nie pobieramy od nich żadnych dodatkowych opłat związanych z wynikami, więc widzą, że robimy to w ich interesie. Oczywiście to również plus dla nas, bo chcemy być najlepszą siecią franczyzową w branży w Polsce, potrzebujemy więc dobrych franczyzobiorców, dobrych wyników. Dlatego przykładamy się do ich wspierania, szkolenia, działań marketingowych, które serwujemy jako centrala. Myślę, że to jest nasz największy atut - mówi nam Mariusz Włoczkowski, Dyrektor Rozwoju Franczyzy.

Te sieci osiągnęły najlepsze wyniki oglądalności na portalu FranczyzawPolsce.pl – zarówno pod względem liczby odwiedzin, jak i czasu spędzonego na lekturze. Oczywiście są się wśród nich głównie koncepty z niskiej i średniej półki cenowej. Rośnie jednak popularność konceptów, które wymagają przynajmniej kilkuset tysięcy złotych inwestycji.

To cieszy, widać bowiem, że jest coraz więcej ludzi z pieniędzmi i pasją, którzy właśnie poprzez biznes franczyzowy chcą pomnażać swój majątek. Ale od czegoś trzeba zacząć - miejmy nadzieję i róbmy wszystko, by dziś mali przedsiębiorcy, stali się za parę lat znaczącymi biznesmenami. Cieszy też to, że popularne koncepty reprezentują w zasadzie wszystkie branże oraz fakt, że większość sieci na naszej liście ma polski kapitał bądź polski rodowód. Oczywiście nie mamy nic przeciwko sieciom zagranicznym i temu, że nasz rynek jest dla nich atrakcyjny, ale wysoki wskaźnik popularności rodzimych sieci świadczy o sile tej metody rozwijania biznesu w Polsce.

Zobacz także: Te 30 franczyz najbardziej interesuje Polaków

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram