W strukturze społeczeństw w Europie i Stanach Zjednoczonych zachodzą obecnie poważne zmiany. Do roku 2030 pokolenie tzw. baby boomers będzie miało powyżej 65 lat i w samych USA będzie stanowiło aż 20% populacji. Starzejemy się i musimy znaleźć sposób, by nie wyjść na tym źle.
W Polsce dużo się mówi o obniżeniu podwyższonego niedawno wieku emerytalnego. Musimy sobie uczciwie powiedzieć – nie stać nas na to. Rozwój medycyny i ogólne bogacenie się społeczeństwa nie pozwala nam odsunąć ludzi w wieku 65+ czy nawet 60+ na emeryturę. Zmniejszająca się liczba młodych ludzi nie będzie w stanie utrzymać rosnącej rzeszy emerytów. Na dodatek sami emeryci nie będą z tego zadowoleni – ich świadczenia będą niskie, pozwolą prawdopodobnie tylko na podstawowe wydatki, na egzystencję. Mimo wzrostu zamożności nie jesteśmy jeszcze na tyle bogatym społeczeństwem, by gromadzić środki finansowe na starość. Mówiąc prościej – niewielu Polaków oszczędza, bo nie ma z czego.
BABY BOOMERS NA RYNKU PRACY
Dwa lata temu instytucja finansowa Merrill Lynch opublikowała studium dotyczące „nowego rynku pracy dla emerytów”. Stwierdza w nim jednoznacznie, że w niedalekiej przyszłości rzeczą niezwykłą dla emeryta będzie nie pracować. Do tego właśnie prowadzi rosnąca długość życia, zmniejszanie się świadczeń i rewizja późnych celów życiowych.
W Stanach prawie jedna czwarta pokolenia baby boomers (powojenny wyż demograficzny, ludzie urodzeni między 1946 a 1964 rokiem) ma na kontach emerytalnych mniej niż 100 tys. dolarów, połowa z tej grupy – mniej niż 50 tys. dol. Dla 62% pokolenia nie ma żadnych nadziei na to, że emerytura będzie ich jedynym źródłem utrzymania na starość. Czy można mieć nadzieję, że w Polsce będzie inaczej? Chyba żadnych, wyjąwszy naprawdę niewielką grupę emerytów na wysokich państwowych emeryturach (wymiar sprawiedliwości, urzędnicy wyższego szczebla etc.), bądź prezesi i dyrektorzy wysokiego szczebla.
Baby boomers zdają sobie z tego sprawę. W Stanach prawie ¼ nowych firm zakładają ludzie w wieku od 55 do 64 lat! Skąd takie zainteresowanie? Trochę z musu. Gdy starszy pracownik traci pracę, znalezienie nowej zajmuje mu statystycznie dwa razy więcej czasu, niż osobie młodej. Dużo szybciej zakłada się własną firmę. Jest też grupa ludzi, która po prostu w tym wieku zdaje sobie sprawę, że chce robić to, co lubi, co sprawia im przyjemność. I zakładają firmę, w której wreszcie mogą się realizować, jednocześnie zapewniając dostatek sobie i rodzinie.
Tymczasem w Polsce odsetek osób pracujących w wieku 50+ wynosi 32%. Średnia w Unii Europejskiej to 42%, a kraje członkowskie dążą do tego, by ten wskaźnik podnieść do 50%.
FRANCZYZA ROZWIĄZANIEM DLA ZAGROŻONYCH
Osoby po 50 czy 60 roku życia nie są już zbyt skłonne do ponoszenia zbędnego ryzyka, pozostawiając to zadanie młodym. Poniekąd słusznie. W Stanach bardzo często zwracają się ku konceptom franczyzowym. Nie mają przy tym wygórowanych aspiracji finansowych, nie myślą, że będą zarabiać kwoty z sufitu wzięte. Amerykańskie biuro Small Business Administration mówi wprost “Franchising może być doskonałą alternatywą, jeśli w fazie uruchamiania działalności potrzebujesz wskazówek”. Franczyza jest więc szansą dla wielu osób zagrożonych utratą pracy z powodu wieku.
Tajemnicą poliszynela jest, że olbrzymia grupa firm – również tych „państwowych”! – nie dość, że nie zatrudnia ludzi po pięćdziesiątce, to na dodatek bardzo chętnie ich zwalnia. Niewielka część z nich idzie do sądu pracy, na ogół zresztą wygrywając. Ale co z tego, że dostaną odszkodowanie w wysokości kilku pensji, skoro pracy i tak nie mają? Drugą grupą osób nieco starszych, silnie zagrożonych utratą pracy są te, które pracują w przestarzałych branżach. Jest nią na przykład górnictwo – wbrew zapewnieniom kolejnych rządów i układom zbiorowym.
Wydobywanie czarnego złota w Polsce coraz mniej się opłaca, szczególnie zaś kopalniom kontrolowanym przez państwo, obrośniętym setkami związków zawodowych i różnymi kopalnianymi spółkami. Polskim problemem jest też to, że ludzie zwolnieni bądź odchodzący z pracy nie za bardzo wiedzą co zrobić z ewentualną odprawą. W latach 1998-2001 z pracy w kopalniach odeszło ok. 100 tys. osób, połowa z nich odebrała jednorazowe wypłaty zamiast wcześniejszych emerytur bądź specjalnych urlopów. Jedna trzecia nie rozpoczęła szukania nowej pracy, wielu pokupowało telewizory i samochody, wielu deklarowało, że kwota odprawy (rzadko kiedy mniejsza niż 30 – 40 tys. zł) to za mało, by otworzyć porządną firmę.
Tymczasem w Polsce działa ponad 150 sieci franczyzowych, do których można dołączyć, inwestując nie więcej niż 50 tysięcy złotych. W Stanach wiele konceptów franczyzowych już na etapie publikowania ogłoszeń, komunikuje, że chętnie zaprosi do współpracy osoby po 50 czy 60 roku życia. Osoby w tym wieku mają na ogół spore doświadczenie zawodowe, które świetnie sprawdza się w przypadku zarządzania własną firmą. Rozwój biznesu we franczyzie – w większości przypadków – nie wymaga specjalistycznej wiedzy z danej branży. Dlaczego urzędnik nie miałby otworzyć salonu fryzjerskiego, księgowa kwiaciarni, a mechanik kawiarni?
OFERTY – W POLSCE NIEWIELE
W naszym kraju ten trend jest jeszcze słabo zauważalny. Z jednej strony żaden koncept franczyzowy oficjalnie nie zamyka się na osoby 50+. Z drugiej – niewiele zaprasza je do rozmów. Chlubnymi wyjątkami są np. Monetia i RE/MAX.
Osoby 50+ wciąż chcą być czynne zawodowo, angażować się w nowe projekty. Mają do zaoferowania bogate doświadczenie i są odpowiedzialne. W lokalnych społecznościach są rozpoznawalne, cieszą się zaufaniem. Chcemy wykorzystać ten potencjał do rozwoju naszej sieci placówek. Staramy się wypełniać niszę, która powstaje na rynku z powodu postępującej likwidacji placówek bankowych – mówi Piotr Zięba, wiceprezes zarządu Monetii, odpowiedzialny za sprzedaż.
Współpraca z Monetią nie jest droga, początkowy pakiet startowy kosztuje jedynie 599 zł. Trzeba też mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą, być osobą niekaraną i nie zalegać z podatkami czy kredytami. I oczywiście dysponować niedużym lokalem. Są to warunki, które można spełnić kosztem nawet kilku tysięcy złotych i to bez specjalnego oszczędzania. Stworzenie warunków współpracy z seniorami weszło na stałe do działań Monetii.
Część z nich nadal chce być aktywna zawodowo, a prowadzenie agencji płatniczej w ramach franczyzy może być całkiem dobrym rozwiązaniem. Poziom wejścia w inwestycję nie jest wygórowany i dla zainteresowanych nie stanowi przeszkody. Dodatkowo Monetia otacza swoich franczyzobiorców szerokim wsparciem merytorycznym - to pakiet szkoleń i stałe doradztwo regionalnych dyrektorów sprzedaży. Spółka nie prowadzi statystyki dot. wieku franczyzobiorców, ale oferta cieszy się sporą popularnością.
Tylko w ciągu sierpnia i września Monetia uruchomiła 10 nowych placówek działających w ramach franczyzy. Podobnie jest w RE/MAX Polska. Ewa Zbrzeżna, jedna z trzech osób zarządzających firmą, podkreśla, że osoby 50+ czy 60+ są sprawdzone, mają doświadczenie i budzą zaufanie z racji wieku.
Nie dyskryminujemy partnerów, jeśli chodzi o wiek i nie jest to dla nas nic nadzwyczajnego. RE/MAX Polska jest prowadzone przez trzech partnerów biznesowych. Ja i mój mąż spędziliśmy 20 lat za granicą, wróciliśmy 8 lat temu z emigracji. I jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że ludzi po 50-tce się nie tylko szanuje, ale uważa za doświadczonych, posiadających spore umiejętności i wiedzę, które mogą być przydatne do kontynuowania zawodu czy - jeśli chodzi o przedsiębiorczość - bycia właścicielem biura lub agentem nieruchomości – mówi Ewa Zbrzeżna.
Podkreśla nawet, że osoby doświadczone pomogły budować polską sieć.
– Na samym początku trafiliśmy na pewną barierę. Chodziło o to, że sieć była początkowo uważana za firmę „z Ameryki” - choć to przedsiębiorcy polskiego pochodzenia są właścicielami firmy w Polsce i jest to polski kapitał – przez pierwsze 2-3 lata niewiele osób z branży decydowało się do nas dołączyć. Często rozpoczynaliśmy współpracę z osobami, które pochodziły z korporacji, były menedżerami, HR-owcami, dyrektorami. Mamy wielu franczyzobiorców, którzy nie są już bardzo młodzi - średnia wieku dla franczyzobiorców RE/MAX Polska to 46 lat. W naszej branży nie osiąga się wyników od razu, trzeba często poczekać - nawet kilka miesięcy na odniesienie sukcesu. Osoby odchodzące z pracy często dostają odprawy, które mogą zainwestować w biuro i przeczekanie pierwszych kilku miesięcy rozwijania biznesu – podkreśla Ewa Zbrzeżna.
NIE WYKLUCZAJ DOŚWIADCZONYCH
Branż, w których doświadczenie osób po pięćdziesiątce można wykorzystać jest więcej. I podkreślam – nie chodzi tu o doświadczenie branżowe. Osoby w tym wieku po prostu znają życie, znają się na ludziach, są wyważone w opiniach i spokojne podczas podejmowania decyzji.
To cechy idealnego franczyzobiorcy. Szkoda, że ofert skierowanych specjalnie dla nich jest jak na lekarstwo. Franczyzodawcy – dostrzeżcie olbrzymi potencjał, tkwiący w pokoleniu baby boomers.
A wy, drodzy po 50 –tce wyjdźcie z czterech ścian. Obecnie łatwiej dostać dotację na założenie firmy będąc po 50-tce, niż przed 30-tką! Bezrobocie i statyczna emerytura jest jak choroba. Znam wiele osób, które po 60-tce są aktywne, ciągle pracują, czerpią radość z tego, że mogą się do czegoś przydać i być nauczycielami dla młodszych. Znam też takie, które zamknęły się w swoich 4 ścianach, założyły kapcie i siedzą przed telewizorem, narzekając na zły świat. Nie warto!
Konrad Bagiński
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji