Znany szyld, pewny zysk

Data dodania: 11 kwietnia 2023
Kategoria:

Polski klient chociaż wciąż oszczędny, coraz mocniej docenia też jakość produktów – mówi Katarzyna Wojdyło, właścicielka supermarketu Bricomarché w Szprotawie.

Czy prowadzenie sklepu dom i ogród to trudny biznes?

Wszystko zależy od naszych oczekiwań. Z pewnością nie jest to biznes dla osób szukających zajęcia w tradycyjnym wymiarze godzin z wcześniej przygotowanym harmonogramem dnia. Szczególnie początkowy etap pracy wymaga od nas większego zaangażowania, myślę tu o zatrudnianiu pracowników, poznawaniu lokalnego rynku, procesie zatowarowania punktu czy zarządzania zapasem. Prowadzenie sklepu dom i ogród to przede wszystkim praca z ludźmi: pracownikami, dostawcami i klientami, która ma dwie strony medalu - przynosi zarówno wiele satysfakcji jak i frustracji. Każdego dnia musimy zmagać się z innymi problemami, ale ta różnorodność jest czymś ekscytującym.

Dlaczego zdecydowała się Pani na taką działalność?

W mojej rodzinie sieć Bricomarché obecna jest już prawie 20 lat. Miałam zatem wiele okazji, by obserwować jak członkowie mojej rodziny budowali ten biznes, podglądać ich sukcesy i przyglądać się zmaganiom z wyzwaniami. Zawsze kierowałam się w życiu metodą małych kroków, która posłużyła mi też do przebycia całej ścieżki rozwoju zawodowego. W pewnym momencie stwierdziłam, że jestem gotowa na kolejny krok, który dla wielu wydawałby się skokiem, a dla mnie był naturalną konsekwencją i po prostu następnym etapem na drodze zawodowej.

Na rynku jest dostępnych kilkanaście formatów franczyzowych. Co przekonało Was do współpracy z siecią Bricomarché?

Muszkieterowie to unikatowy model franczyzy. Nie tylko jesteśmy właścicielami swoich punktów sprzedaży, ale również współtwórcami Grupy Muszkieterów. To oznacza, że mamy aktywny wpływ na działalność całej sieci. Przed podjęciem decyzji rozglądałam się na rynku przez kilka miesięcy, analizowałam i rozmawiałam z ludźmi prowadzącymi własne biznesy. Kluczowa była też rola bliskiej rodziny, która pomogła mi podjąć ostateczną decyzję i z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że była to dobra decyzja.

Jaki był koszt uruchomienia sklepu?

W moim przypadku „aport” wynosił 420 tys. zł. Aport w naszym żargonie oznacza tzw. wpłatę własną, jako kapitał początkowy do spółki z o.o., która zarządza supermarketem i umożliwia dalsze działanie, w tym uzyskanie finansowania całej inwestycji, czyli wyposażenia i prac wykończeniowych.

Jak długo prowadzicie już sklep?

Pamiętny moment miał miejsce 1 marca 2018 roku.

Czy to jest opłacalny biznes?

Jeżeli wkładamy w swój biznes serce, a jednocześnie odpowiadamy na potrzeby klientów, reagując na zmiany popytu i oczekiwania rynku to musi się udać. Wychodząc naprzeciw potrzeb klientów jesteśmy w stanie wzbudzić w nich zadowolenie, ale też zaufanie do marki, co z kolei daje nam okazję dalszego rozwoju biznesu. Tego typu korelacja niesie ze sobą sporo satysfakcji. Kto wie, może za kilka lat kolejny sklep?

Jak w przypadku Pani sklepu sprawdza się usługa Bricomatów?

Byliśmy jednym z pierwszych sklepów w Polsce, który wprowadził usługę Bricomat i nie przesadzę, jeżeli powiem, że efekty przerosły nasze najśmielsze oczekiwania. Był to idealny moment na wdrożenie rozwiązania potrzebnego w tamtym czasie, który minimalizował kontakt bezpośredni (pracownik-klient). Na dziś klienci już na tyle polubili się z naszą usługą, że każdego dnia realizujemy kilka zamówień w ten sposób.

A czy rozwój e-commerce wpływa na sprzedaż stacjonarną?

Pandemia zmieniła oblicze świata. Nadszedł czas wielkiej transformacji z offline na online. Przetrwały firmy, które wykazały się szybką reakcją, elastycznością i sprawczością. W czasie pandemicznych obostrzeń wiele osób zdecydowało się na taką nową formę zakupów – dziś klienci e-commerce to dodatkowy segment znajdujący się w naszym zasięgu. Nasza grupa, która w sposób szybki i efektywny wprowadziła wysyłki towarów na preferencyjnych warunkach (również te paletowe) wzorowo zaadaptowała się do nowej rzeczywistości. Często zdarza się nawet, że wysyłki realizujemy na drugi koniec Polski. W dobie handlu online obserwujemy jak podejmowanie decyzji zakupowych przestało być ograniczone terytorialnie.

Jak sobie radzicie z otoczeniem konkurencyjnym?

Oczywiście obserwujemy naszą lokalną konkurencję, monitorujemy ceny oraz oferty. Nie skupiamy się jednak na walce z innymi, naszym głównym celem jest rozwój własnego punktu sprzedaży i staramy się być w tym jak najlepsi, a efekty przychodzą same. Nasz sklep znajduje się w małym mieście, gdzie każdy każdego zna, zdarzało się też czasem, że lokalny konkurent pomagał nam w kłopotach, za co serdecznie dziękuję. Istnienie na rynku konkurencji sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości i produktywności. To nas motywuje do własnego rozwoju, aby przetrwać na rynku w coraz bardziej zmieniającym się środowisku. Wychodzimy z założenia, że im lepsza konkurencja, tym łatwiej jest nam rozwinąć się w odpowiednim kierunku jako sklepy i Centrala. Sama osobiście biorę udział w kilku aktualnych projektach, które dają mi bardzo dużo motywacji, ponieważ wiem w jakim kierunku będziemy się rozwijać.

Czy zakaz handlu w niedzielę mocno wpłynął na rentowność biznesu i poziom zatrudnienia?

Niestety tak, ale było to do przewidzenia. Rocznie zakaz handlu zmniejsza obrót o niebagatelną kwotę, której niestety nie jesteśmy w stanie odrobić w pozostałych dniach tygodnia. Dodatkowym problemem, o którym moim zdaniem mówi się zbyt mało jest dostosowanie grafików do takiej sytuacji. Przed wprowadzeniem zakazu handlu staraliśmy się, aby każdy pracownik miał minimum 2 weekendy wolne (sobota-niedziela), niestety po wprowadzeniu zmian, aby spełnić wymaganą ilość godzin pracownika musieliśmy zrezygnować z tego rozwiązania.

Ostatni rok mocno poturbował naszą gospodarkę. Czy widać to w koszyku zakupowym Państwa klientów?

Niestety zeszły rok był tylko preludium do tego, co dzieje się aktualnie. Koszyk zmienił się dość mocno, a drastyczny wzrost cen zaskoczył wszystkich. Z pewnością mogę powiedzieć, że nasi klienci są świadomi i wiedzą czego potrzebują. Tendencją, którą można zauważyć jest wybieranie produktów z najlepszym stosunkiem ceny do jakości, zakupy w dzisiejszych czasach są przemyślane. Klienci nie mogą pozwolić sobie na tak zwane zakupy impulsywne.

Czy działanie pod znanym szyldem ułatwia codzienne funkcjonowanie sklepu?

To był jeden z głównych powodów, dlaczego zdecydowaliśmy się właśnie na Bricomarche. Tak duża siła zakupowa pomaga w nieoceniony sposób w kontaktach z producentami. W dzisiejszych czasach, gdy dostęp do wielu produktów został utrudniony to nam ani razu nie zdarzyło się, aby półki świeciły pustkami i mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie.

Czy w handlu cena czyni cuda? Czy jednak ważna jest jakość?

Polski klient chociaż wciąż oszczędny, coraz mocniej docenia też jakość produktów. To jak dyskusja o gustach, dla każdego klienta istotny jest inny aspekt kupowanego produktu. Osobiście odczuwam dumę z tego, że dzięki sile naszej sieci jesteśmy w stanie zadowolić rzeszę klientów, zarówno tych, dla których najważniejsza jest cena, jak i tych po drugiej stronie, gdzie głównym kryterium zakupowym jest jakość. Warto wspomnieć tutaj, że dzięki wprowadzeniu naszych własnych produktów pod marką m.in. GO/ON jesteśmy w stanie zaoferować wysoką jakość połączoną z konkurencyjną ceną. Skupienie się na tym segmencie produktów było zdecydowanie dobrą decyzją, w zgodzie z obowiązującym globalnym trendem.

Dziękuję za rozmowę

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Sprawdź ofertę w katalogu

Finanse

  • Minimalna kwota: 400 000 zł (kapitał własny, który od początku pracuje na wyniki spółki)
  • Opłata wstępna: brak
  • Opłata bieżąca: za koncesję znaku firmowego – składka liczona od obrotu
  • Opłata marketingowa: zakup gazetek, akcje promocyjne np. reklama w TV – według budżetu ustalonego na dany rok

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design