Swiss rozpoczyna rozwój poprzez franczyzę

Data dodania: 16 maja 2011
Kategoria:

Sprzedaż sieci Swiss może w tym roku wzrosnąć dwucyfrowo. Jej dobrą passę mogą wykorzystać także franczyzobiorcy.

Rozmowa ze Zbigniewem Bieńkowskim, zajmującym się rozwojem sieci sklepów z zegarkami Swiss.

Swiss to pierwsza oferta franczyzowa w branży zegarmistrzowskiej w Polsce. Co Państwa skłoniło do tego, by zdecydować się na rozwój poprzez franczyzę?

Zbigniew Bieńkowski: Rzeczywiście nikt z naszej branży się do tej pory na to nie zdecydował. Warto jednak podkreślić, że sieć Swiss należy do liderów rynku zegarmistrzowskiego w Polsce, więc przyjęcie roli prekursora w tej dziedzinie jest jak najbardziej zasadne. Zdecydowaliśmy się uruchomić system franczyzowy, gdyż posiadamy bardzo duże doświadczenie w branży, którym jesteśmy gotowi podzielić się z kolejnymi przedsiębiorcami, a jednocześnie w ten sposób zdynamizować rozwój naszej sieci. Ważnym argumentem przmawiającym za tą decyzją była także chęć wyjścia poza największe miasta i największe galerie handlowe. Liczymy na partnerów z mniejszych i średnich miejscowości, którzy posiadają dostęp do ciekawych lokalizacji w tych miastach, znają konkurencję na lokalnych rynkach. Jesteśmy przekonani, że wiele takich miast ma bardzo duży potencjał i chcemy także w nich rozwijać sieć Swiss.

Sieć obecna jest na rynku już dość długo - 12 lat. Co przez ten czas udało się Państwu osiągnąć?

W 1999 roku ruszył nasz pierwszy sklep w CH Promenada w Warszawie. Przez pierwsze lata działalności rozwój sieci był dość ostrożny, ale ostatnie 2-3 lata przyniosły już zdecydowaną ekspansję. Tylko w ubiegłym roku otworzyliśmy kilkanaście butików, co świadczy o tym, że sami mocno wierzymy w nasz koncept i nadal zresztą będziemy realizować kolejne inwestycje własne. Dziś mamy już 61 sklepów pod szyldem Swiss, co daje nam pozycję numer jeden pod względem liczby placówek na krajowym rynku sieci sklepów z zegarkami. Do naszych najważniejszych osiągnięć, które zaprocentują także w placówkach franczyzowych, należy również wykwalifikowany personel i bardzo dobry system szkoleń z zakresu produktów oraz obsługi klienta.

Jakie obserwacje poczynili Państwo na temat rynku zegarków na przestrzeni ostatnich lat  - jego tempa rozwoju bądź też zmiany zwyczajów zakupowych Polaków?

Jesteśmy bardzo zadowoleni z rozwoju rynku. Tendencje niezmienie od lat są wzrostowe, co pozwala nam co roku otwierać nowe sklepy i odnotowywać przyrosty sprzedaży. Nawet kryzys nie miał wpływu na ten trend. Jeśli chodzi o zwyczaje zakupowe naszych rodaków, to widzimy, że najpopularniejsze są obecnie zegarki modowe, a więc takich firm jak np. Emporio Armani, Hugo Boss, Michael Kors. W mniejszym stopniu, ale nadal sprzedają się zegarki klasyczne szwajcarskich marek. Dlatego klienci częściej wracają do naszych sklepów, kupują inny zegarek na lato, inny na zimę. Średnio przeznaczają na taki zakup ok. 300-400 złotych. Rzadko decydują się na produkty z najwyższej półki, warte kilka tysięcy złotych, ale takie również mamy w naszej ofercie.

Jak wyglądają plany rozwoju sieci poprzez franczyzę? Czy są jakieś założenia co do liczby otwarć bądź miast, w których chcieliby Państwo uruchomić takie sklepy?

Uzależniamy tempo rozwoju franczyzowego od tempa pozyskiwania odpowiednich partnerów i lokalizacji. Obecnie rozmawiamy z kilkoma osobami, ale jeszcze za wcześnie na to, by mówić o szczegółach. Nastawiamy się przede wszystkim na otwieranie sklepów franczyzowych w średnich i mniejszych miastach, co wynika z tego, że w większości dużych miast w najatrakcyjniejszych lokalizacjach mamy już sklepy własne. Na przykład, w Warszawie jest ich ok. 20, we Wrocławiu - 6, a to powoduje, że trudno byłoby w tych miastach znaleźć kolejne lokalizacje, które zapewniłyby inwestycji sukces. Natomiast jesteśmy w stanie zaoferować potencjalnym franczyzobiorcom z tych miast przejęcie któregoś z naszych własnych sklepów. Oczywiście są też duże miasta, gdzie jest jeszcze miejsce na nasze sklepy, np. Lublin czy też Trójmiasto, w którym mamy tylko 2 sklepy.

Pozyskanie pierwszych franczyzobiorców jest zwykle najtrudniejsze. Proszę powiedzieć, czy może Pan jakoś rozwiać ich obawy? W jaki sposób przygotowali się Państwo do roli franczyzodawcy?

Myślę, że najważniejszym atutem, który zyskają franczyzobiorcy decydujący się na współpracę z nami, jest marka. Rynek zegarmistrzowski jest już dość nasycony - z jednej strony przez indywidualnych przedsiębiorców, dla których prowadzenie takiego sklepu jest tradycją rodzinną, a z drugiej - przez inne sieci. Wybić się w tej branży pod indywidualnym logo byłoby obecnie bardzo trudno. Uważam więc, że franczyza jest jedynym wyjściem dla przedsiębiorcy, który chciałby wejść w tę branżę. Oczywiście oprócz marki, która przemawia do klientów oraz zarządców centrów handlowych, stoi za nami 12-letnie doświadczenie w branży. To ono pozwoliło nam na wypracowanie systemu oceny lokalizacji, zasad dobierania towaru do oczekiwań klientów, szkoleń personelu. Dało nam też olbrzymią wiedzę o realiach finansowych funkcjonowania tego biznesu. Całą naszą wiedzą i doświadczeniem jesteśmy gotowi podzielić się z franczyzobiorcami. Przygotowaliśmy podręcznik operacyjny, który opisuje wszystkie aspekty prowadzenia sklepu, jesteśmy gotowi też odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Jakie warunki trzeba spełnić, by zostać franczyzobiorcą Swissa i jakie kroki podjąć? Czy np. trzeba mieć jakąś wiedzę o tej branży albo posiadać lokal pod sklep?

Każda zainteresowana osoba powinna się z nami skontaktować, a jej zgłoszenie zostanie rozpatrzone indywidualnie. Nie mamy jednego wzorca kandydata idealnego. Oczywiście doświadczenie w handlu jest mile widziane, ale niekonieczne. Podobnie jest z lokalem. Jeśli franczyzobiorca będzie miał swoją propozycję, chętnie się jej przyjrzymy. Jeśli nie, to pomożemy znaleźć taki lokal. Stale napływają do nas oferty od zarządców centrów handlowych z całej Polski. Mamy już sporo lokalizacji zarezerwowanych w galeriach, które dopiero się budują. Jeśli franczyzobiorca wyraziłby zainteresowanie którąkolwiek z nich, jesteśmy w stanie ją odstąpić. Jak wspomniałem, dopuszczamy również możliwość przekazania franczyzobiorcy działającego już sklepu własnego.

A co z wymogami finansowymi?

I tu znowu nie ma ścisłych reguł. Modelem optymalnym jest dla nas współpraca na zasadach pełnej franczyzy. Oznacza to, że chcemy, by franczyzobiorca sfinansował zarówno przygotowanie i wyposażenie lokalu, jak i zatowarowanie. Według naszych wyliczeń, inwestycja w lokal to koszt od 100 do 125 tys. zł, zaś w towar - od 200 do 225 tys. zł. Tak więc pełna inwestycja powinna zamknąć się w przedziale 300-350 tys. zł. Jeśli jednak franczyzobiorca nie będzie dysponował taką kwotą, to nadal go to nie dyskwalifikuje.

Czy to oznacza, że rozważają Państwo taką opcję, by franczyzobiorca mógł otworzyć sklep na zasadzie tzw. depozytu - czyli w formule, w której franczyzobiorca inwestuje w sam sklep, zatrudnia personel, ale towar pozostaje Państwa własnością, a on sam otrzymuje prowizję od sprzedaży?

Tak, istnieje możliwość podjęcia współpracy na takich zasadach. Jak wspomniałem, pełna franczyza to opcja przez nas preferowana. Jeśli jednak okaże się, że mamy potencjalnego franczyzobiorcę, który jest bardzo zaangażowany, zainteresowany współpracą, a ma np. 100 tys. zł na sam lokal bądź 200 tys. zł na lokal i część zatowarowania, to jesteśmy jak najbardziej skłonni taką współpracę nawiązać. Dokładne warunki będą indywidualnie ustalane.

Jak od strony praktycznej wygląda prowadzenia takiego sklepu? Co dla franczyzobiorcy może się okazać ewentualną trudnością bądź wyzwaniem?

Prowadzenie takiego sklepu nie jest skomplikowane. Najważniejszą sprawą jest trafiona lokalizacja. Bardzo istotny jest także dobrór asortymentu, a także profesjonalny, dobrze wyszkolony personel. Połączenie tych trzech elementów to gwarantowany przepis na sukces.

A w każdym z tych aspektów franczyzobiorca może liczyć na Państwa pomoc...

Zdecydowanie tak. Nasi specjaliści pomogą dobrać towar, wyszkolić personel, choć oczywiście ostateczna decyzja w tych kwestiach należy do franczyzobiorcy jako właściciela sklepu. Zresztą ewentualne błędy w tych obszarach są w miarę łatwe do skorygowania. Podstawą jest lokalizacja. To do niej będziemy przykładać największą wagę. Zależy nam na tym, by otwierać sklepy franczyzowe w takich lokalizacjach, które okażą się dobrym wyborem.

Mają Państwo receptę na sukces w tym zakresie? Wszystkie lokalizacje sklepów własnych są w 100 procentach trafione?

Jak w każdej dużej sieci, tak i w sieci Swiss są sklepy, które radzą sobie ponadprzeciętnie dobrze, jest grupa sklepów średnich i taka, która nie spełnia oczekiwań. Ale to właśnie ta różnorodność sprawia, że wiemy, co decyduje o tym, jak funkcjonuje sklep i jakie czynniki są najistotniejsze przy wyborze lokalizacji. Oczywiście działając w takiej skali, jesteśmy sobie w stanie pozwolić na to, by czasem podjąć ryzyko zainwestowania w lokalizacji, której potencjału nie potrafimy do końca ocenić. Dla franczyzobiorcy sklep Swiss może być jedynym, dlatego kryteria oceny w tym przypadku będą szczególnie rygorystyczne.

Na jakie wyniki finansowe może liczyć potencjalny franczyzobiorca? Po jakim czasie taki sklep staje się rentowny, kiedy następuje zwrot z inwestycji?

Średni sklep, a więc nie najlepszy, ale też nie najgorszy generuje ok. 8 tys. zł czystego zysku miesięcznie. Oznacza to, że zwrot pełnej inwestycji, razem z zatowarowaniem, franczyzobiorca powinien uzyskać w okresie do 3 lat. Warto jednak dodać, że rzeczywista inwestycja to 100-125 tys. zł. I ta kwota zwraca się w 12-15 miesięcy. Pozostała jest zainwestowana w towar. Nawet w przypadku wcześniejszej rezygnacji z prowadzenia sklepu, istnieje więc możliwość odsprzedaży towaru i odzyskania tych środków.

Czy poza środkami na inwestycję należy zabezpieczyć pieniądze na pierwsze miesiące działalności, czy też można liczyć na to, że sklep od razu stanie się rentowny?

Przy dobrej lokalizacji, odpowiednio dobranym asortymencie i profesjonalnym personelu sklep powinien być rentowny od pierwszego miesiąca. Natomiast na pewno nie należy po pierwszym miesiącu wyciągać wniosków co do potencjału lokalizacji. Osiagnięcie docelowego poziomu zysków może potrwać kilka miesięcy.

A czy sezonowość ma wpływ na funkcjonowanie takiego sklepu?

Jak najbardziej. Najlepsze miesięce to maj, czyli okres komunijny oraz grudzień, kiedy to kupuje się prezenty na Gwiazdkę. Wtedy przychody mogą być nawet kilkukrotnie wyższe niż w pozostałych miesiącach. Najsłabszy jest natomiast początek roku, ale nawet wtedy sklepy wychodzą na plus.  

Jakie tendencje na rynku przynosi początek bieżącego roku? Jakiej koniunktury w branży można spodziewać się w najbliższym czasie?

Koniunktura jest cały czas bardzo dobra. Po czterech miesiącach bieżącego roku możemy powiedzieć, że jeśli obecnie zauważane trendy się utrzymają w kolejnych miesiącach, to zakończymy 2011 rok dwucyfrowym wzrostem przychodów.

Rozmawiała Joanna Cabaj - Bonicka

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design