Da Grasso: włoski smak w polskim wydaniu

Data dodania: 13 maja 2022
Kategoria:
Martyna Klon

Doskonała organizacja pracy, zaangażowanie, know- how oraz odpowiednie przeszkolenie to recepta na sukces Martyny Klon, franczyzobiorczyni ze Świecia, która od 2009 roku prowadzi pizzerię pod szyldem Da Grasso.

Skąd pojawił się pomysł na otwarcie własnej pizzerii?

Lata temu przez 1,5 roku pracowałam jako asystent managera we włoskiej restauracji w Nottingham w Anglii. Właśnie z doświadczenia, jakie zdobyłam pracując w tamtej restauracji zrodził się pomysł. Jestem osobą, która nie lubi monotonii, dlatego praca w gastronomii bardzo mi odpowiadała. Żywiołowo, dynamicznie, absolutnie nie można narzekać na nudę.

Dlaczego wybór padł na sieć Da Grasso, a nie np. otwarcie niezależnego lokalu?

Wybór był tak naprawdę bardzo prosty. Mimo jakiegoś doświadczenia w gastronomii, absolutnie nie mogłabym nazwać siebie ani kucharzem, ani specjalistą technologiem, ani królową marketingu. Praca w restauracji to jedno - prowadzenie jej na własny rachunek to zupełnie co innego. Sieć Da Grasso wprowadza przyszłego właściciela pizzerii we wszystkie aspekty działalności, prowadzi szkolenia pracowników, udostępnia całe know-how, przygotowuje technologię - pomagają praktycznie we wszystkim. Dedykowany Opiekun wprowadza nowego franczyzobiorcę we wszystkie wątki związane z prowadzeniem lokalu. Poza tym bardzo dużym atutem sieci jest jej rozpoznawalność i co najważniejsze przygotowanie na zmiany, zwłaszcza teraz w czasach pandemii.

Jaka wiedza jest najbardziej potrzebna franczyzobiorcy w codziennej pracy?

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że doskonała organizacja pracy, zaangażowanie oraz odpowiednie przeszkolenie to recepta na sukces. Specjalistyczną wiedzę otrzymuję dzięki współpracy z siecią Da Grasso, w obszarach związanych zarządzaniem biznesem, jakością czy marketingiem. Franczyzobiorca tak naprawdę nie musi mieć doświadczenia i wiedzy, sieć wspiera go w każdym aspekcie prowadzenia biznesu.

Ile pieniędzy trzeba mieć, by otworzyć pizzerię w sieci Da Grasso?

Koszt takiej inwestycji jest sprawą bardzo indywidualną, zależy od wielkości lokalu, od tego, czy lokal ma przeznaczenie gastronomiczne czy trzeba go przystosować. Remont lokalu to największy koszt niestety. Do tego dochodzi sprzęt - tutaj ceny są bardzo zróżnicowane, można dla przykładu kupić piec do pizzy za 5 000 zł, a można kupić też taki za 80 000 zł. Wszystko zależy od zasobów franczyzobiorcy. Bardzo fajne jest to, że sieć doradza w zakresie doboru sprzętu, ale nie narzuca swojej woli. Myślę, że absolutne minimum, którym trzeba dysponować, aby otworzyć pizzerię to 150 000 zł. Mam na myśli lokal z salą konsumpcyjną, jak w przypadku mojego lokalu.

Jaki jest średni okres zwrotu poniesionych kosztów?

Mówi się, że otwierając lokal gastronomiczny trzeba liczyć 2 lata zanim inwestycja się zwróci. Powiem szczerze, że sama nie zwracałam na to uwagi. Ważne było, że lokal od dnia otwarcia stał się popularny i szybko zdobyliśmy rzeszę zadowolonych klientów. W naszym przypadku zwrot z inwestycji nastąpił już w pierwszym roku po otwarciu.

Ile czasu było potrzebne, by skompletować załogę, dzięki której pizzeria funkcjonuje bez zakłóceń?

Jeżeli chodzi o załogę sytuacja jest bardzo- nazwałabym to - dynamiczna. Mamy tzw. filar pizzerii - czyli pracowników, którzy są z nami od lat - i takich, którzy przychodzą i odchodzą. Pierwszych pracowników zatrudniliśmy już na 2 miesiące przed otwarciem lokalu. Pomagali oni w wykończeniu sali, porządkach po remoncie, układaniu towaru na półkach, promocji lokalu - rozdawali ulotki i zachęcali mieszkańców miasta do odwiedzenia nas. Odbyliśmy wspólnie szkolenie przygotowawcze w jednej z placówek sieci.

Pizzeria to popularny format gastronomiczny. Czy dużo jest w Pani mieście pizzerii?

Razem z nami jest w mieście 7 pizzerii. Ale to małe miasto, liczy jedynie około 25 tys. mieszkańców.

Jak sobie radzicie z lokalną konkurencją?

Dzięki współpracy franczyzowej mamy reklamę w telewizji, ogromną aktywność marketingowa w internecie, profesjonalnie prowadzoną stronę na facebooku. Jesteśmy częścią większej grupy. Lokalne pizzerie mogą o takiej formie reklamy jedynie pomarzyć.

Za nami bardzo trudny rok, dla gastronomii szczególnie. Jak sobie radzicie z pandemią, lockdownem i obostrzeniami?

Staramy się radzić sobie najlepiej jak to możliwe. Największym ciosem było pożegnanie części zespołu, głównie kelnerów. Mamy nadzieję, że kiedy sytuacja wróci do normy będziemy mogli wznowić współpracę. Chyba wszyscy, zarówno my jak i nasi klienci, z nadzieją wypatrujemy powrotu do otwartych sal restauracyjnych..

Czy ludzie chętnie korzystali z dowozów?

Tak, klienci wykazali się dużym zrozumieniem sytuacji. Choć są tacy, którzy wolą odebrać zamówienie od nas osobiście, mimo, że staramy się pracować tak, aby klient czekał na dostawę jak najkrócej.

Jaki udział w sprzedaży mają zamówienia internetowe?

W tej chwili bardzo duży, ok. 75% zamówień. Liczne akcje marketingowe i promocje dostępne tylko w zamówieniach online przyciągają coraz większą liczbę klientów. Poza tym w dobie pandemii wielu naszych klientów przeniosło się na stałe do kanału online z prostej przyczyny – wygody (śmiech).

Jesteście wstanie oszacować o ile mniejsza była sprzedaż w minionym roku?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie jednym zdaniem. Pandemia i obostrzenia przyszły do nas w marcu ub.r. i te miesiące wczesnej wiosny były dla nas niezwykle trudne. Wraz z nadejściem lata i zniesieniem lockdownu nastąpiło znaczne ożywienie. Ludziom po prostu brakowało tych chwil spędzanych poza domem i było to widać patrząc na frekwencję odwiedzających nas gości. W moim lokalu mamy dość dużą salę sprzedażową, która nie może generować przychodów, więc jak można się domyślić spadek sprzedaży jest znaczący. Czekamy na otwarcie sal.

W jaki sposób centrala sieci pomagała Wam w tej trudnej sytuacji?

Moim zdaniem zrobili najlepsze, co mogli zrobić w tej sytuacji. Zorganizowali największą dotychczas akcję marketingową, zarówno w najbardziej popularnych stacjach telewizyjnych, jak i w internecie. Skupili się przede wszystkim na tym, abyśmy nie stracili naszych klientów i pozyskali nowych. Wspierają nas w tej trudnej sytuacji i szukają rozwiązań, które mają na celu zwiększenia zamówień w kanale delivery. Podczas wiosennego lockdownu sieć zwolniła nas z opłat franczyzowych, dotyczy to całej sieci.

Dziękuję za rozmowę

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design