Sieci spożywcze chcą smakować tradycją

Data dodania: 29 czerwca 2015
Kategoria:
Foto: pixavay.com

Ze względu na ich wyższe ceny, na produkty ekologiczne i tradycyjne decyduje się niewielka grupa konsumentów. Istnieje jednak zapotrzebowanie na żywność lepszej jakości. Tę niszę wypełniają sieci sklepów spożywczych z produktami regionalnymi. Mówi się wręcz o modzie na regionalizm. Czy jest to trend dominujący i długofalowy?

Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa rosną wydatki Polaków na wysokiej jakości żywność. Według Andrzeja Gantnera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), w Polsce rynek produktów ekologicznych i tradycyjnych może wzrosnąć 2-3 krotnie w ciągu najbliższych 5 lat i osiągnąć 10% udziału w całej produkcji rolno-spożywczej.

Na razie jednak rynek żywności premium nie jest duży. Szacuje się, że zaledwie około 3% żywności można uznać za wyroby z wyższej półki. Na produkty tego typu statystyczny Polak przeznacza rocznie 4 euro, podczas gdy Niemiec - 86 euro. Rynek samej tylko żywności ekologicznej w Polsce to około 0,3% rynku spożywczego. Na produkty ekologiczne i tradycyjne wciąż decyduje się niewielu konsumentów ze względu na ich wyższe ceny. Rozwój tego rynku będzie więc zależał od tempa bogacenia się społeczeństwa. Jednocześnie powstają i rozwijają się sieci sklepów z produktami regionalnymi, które zaspokajają potrzeby mniej zamożnych klientów. W tym segmencie robi się coraz ciaśniej.

Przemysław Tomaszewski, wiceprezes Organic Farma Zdrowia.

– Ubiegły rok był rokiem wielu wyzwań i bardzo dużej presji otoczenia konkurencyjnego. Jednak oceniamy go pozytywnie. Udało nam się otworzyć ponad 40 nowych sklepów Chaty Polskiej, co oznacza, że sieć wróciła na ścieżkę dynamicznego wzrostu. Jednocześnie zrealizowaliśmy cele roczne spółki Chata Polska związane z jej rozwojem. Tak satysfakcjonujący wynik jest efektem zaangażowania wielu osób ze spółek Grupy MAR-OL oraz wykorzystania potencjału, który w nich drzemie. W połowie 2014 roku ogłosiliśmy nową strategię dla sieci „Blisko. Lokalnie. Naturalnie.”, a w tym roku zamierzamy skupić się na jej dalszym wdrażaniu – opowiada Sylwester Maćkowiak, prezes Grupy MAR-OL i dyrektor generalny Chaty Polskiej.

Dodatkowo w tym roku zostanie rozbudowane centrum dystrybucyjne w Kostrzynie k/Poznania. – Pozwoli to nam zapewnić minimum 50% asortymentu znajdującego się w sklepach Chaty Polskiej oraz rozszerzyć ofertę dla niezależnego rynku detalicznego – kontynuuje Sylwester Maćkowiak.

NA PIERWSZYM MIEJSCU WCIĄŻ JEST CENA

O tym, że produkty regionalne to atrakcyjny segment rynku świadczą marki, które zbudowały swoją potęgę nawiązując do tradycji regionalnych. Jedną z nich jest Krakowski Kredens. W sklepach z charakterystycznym logo zaopatrują się nie tylko Polacy, ale też obcokrajowcy, którzy chcą przywieźć do swoich domów typowo polskie specjały. – Filozofia marki Krakowski Kredens opiera się na regionalizmie. Takie było założenie, gdy marka powstawała. Czerpiemy z tradycji kulinarnej przede wszystkim Krakowa, ale też całej Galicji z przełomu XIX i XX wieku. Obecnie dużo mówi się o modzie na regionalizm, czy jest to jednak trend dominujący i długofalowy? Trudno powiedzieć. Wiele zależy od sytuacji gospodarczej na rynku – mówi Magdalena Wieczorek, PR&Marketing Manager Krakowski Kredens.

Krakowski Kredens otwiera tylko placówki własne.

Zaznacza, że z punktu widzenia tej spółki bardzo ważne jest to, że dla dzisiejszych klientów pochodzenie produktu ma znaczenie. – Nie ukrywajmy jednak, że na pierwszym miejscu nadal jest cena, a zaraz za nią jakość i dostępność produktu. Regionalizm jest więc czynnikiem istotnym z punktu widzenia marek takich jak nasza, ale nie kluczowym w bieżących decyzjach konsumenckich. Z tego względu  regionalizm nie jest jedyną płaszczyzną, która wyznacza ścieżkę rozwoju naszej marki. Krakowski Kredens to także produkty wysokiej jakości, robione w dużej mierze w sposób tradycyjny, bez zbędnych dodatków czy ulepszaczy i to jest główna idea przyświecająca naszym działaniom. Proste i smaczne produkty – wyjaśnia. Jak podkreśla przedstawicielka marki, rok 2014 był dla Krakowskiego Kredensu trudny, ale udany. – Otworzyliśmy trzy nowe lokalizacje, w tym jedną w Olsztynie, gdzie nie byliśmy dotychczas obecni. Rozszerzyliśmy także niektóre kategorie asortymentowe. W bieżącym roku planujemy dalszą ekspansję terytorialną oraz pracę nad asortymentem naszej marki – dodaje Magdalena Wieczorek.

Krakowski Kredens nie prowadzi działalności opartej na zasadzie franczyzy. W najbliższym czasie nie przewiduje także wprowadzenia tego modelu w ramach rozwoju sieci sklepów w Polsce. Nie wyklucza jednak takiego modelu do rozwoju sieci zagranicą.

SWOJE CHWALIMY

To, że zainteresowanie produktami regionalnymi w Polsce wzrasta dostrzega też Przemysław Tomaszewski, wiceprezes spółki Organic Farma Zdrowia. – Polacy coraz bardziej doceniają to, co rodzime. Podążając za tym słusznym trendem przyłączyliśmy do naszej sieci 10 sklepów Tradycyjne Jadło, które mają w swojej ofercie naturalnie przyprawiane wędliny. Ich główna oferta to tradycyjne produkty wędliniarskie przygotowywane według wielowiekowej polskiej tradycji wędzenia mięs. Do produkcji wędlin używany jest wyłącznie surowiec najwyższej jakości, w tym ze świń polskiej rasy złotnickiej.

Sylwester Maćkowiak, prezes grupy MAR-OL i dyrektor generalny Chaty Polskiej.

Wędliny przygotowywane przez masarnię Tradycyjne Jadło sprzedajemy również w naszych sklepach Organic Zielone Oko – opowiada Przemysław Tomaszewski. Podkreśla, że rok 2014 był dla firmy okresem bardzo intensywnego pozyskiwania nowych lokalizacji. Sieć posiada już 39 sklepów, co jest – zdaniem zarządu spółki – sukcesem i bardzo dobrym wynikiem w ekobranży. W ubiegłym roku  powstał również nowy koncept handlowy - Organic Zielone Oko. To odpowiedź na bieżące trendy w handlu detalicznym. Handel małoformatowy w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie. Sklepy typu convenience zdobyły w kraju ogromną popularność, o czym decyduje przede wszystkim łatwość robienia codziennych zakupów.

– Również i my chcieliśmy uzupełnić naszą strategię rozwoju i zaoferować konsumentom coś więcej poza ofertą produktową. Stąd pomysł na koncept łączący sprzedaż detaliczną z niewielkim bistro z dostępem do Wi-Fi oraz piekarnią. Obecnie jesteśmy na etapie testowania punktu Organic Zielone Oko otwartego w Warszawie na Saskiej Kępie. Chcemy zobaczyć, jak nowy koncept się przyjmie i sprawdzić, czy konieczne będą jego modyfikacje. Nowy model sklepu convenience pod marką Organic Zielone Oko to zaawansowany koncept, skierowany do świadomego klienta – dodaje Przemysław Tomaszewski.

Jak zaznacza, siła zakupowa pozwala spółce na zaoferowanie ekoproduktów pod marką własną w cenach zbliżonych do ich konwencjonalnych odpowiedników. – Poza tym cały czas będziemy pracować nad naszą ofertą oraz rozwojem przejętych i funkcjonujących w naszej grupie sklepów. W dużym stopniu skupiamy się teraz na rozwoju nowego konceptu. Nowy brand Organic Zielone Oko będziemy rozwijać w dużych miastach, a dokładnie w pobliżu centrów biurowych. W niedalekiej przyszłości będziemy również rozwijać naszą sieć w oparciu o franczyzę. Przewidujemy, iż do sieci dołączy około 100 sklepów w ciągu najbliższych pięciu lat – dzieli się planami Tomaszewski.

TRADYCJA JAKO SMAKOWY DODATEK

Na rynku są zauważalni również niezależni lokalni przedsiębiorcy, którzy wprowadzają własną markę do centrów i pasaży handlowych. Jednym z przykładów jest firma J&J Delikatesy Mięsne, która zdecydowała się na wynajem powierzchni w parku handlowym MYBOX w Namysłowie. Sklep oferuje świeże mięso i wędliny, a także tradycyjne produkty z regionalnych masarni. Właściciel posiada już dwa punkty na terenie Namysłowa. Regionalni niezrzeszeni producenci żywności wkraczają też do dużych miast. Tak zrobił np. podlaski producent wędlin i dostawca świeżego mięsa, który otworzył swój sklep na jednym z warszawskich osiedli.

– W pobliżu mamy sporo sklepów spożywczych znanych marek, w tym markety i dyskonty. Nie mniej jednak, nie mieliśmy takiej oferty jak w tym sklepie. Duży wybór naturalnych wędlin i mięs w bardzo konkurencyjnej cenie. Myślę, że sklep się utrzyma, bo od rana stoi w nim kolejka po mięso. Ludzie kupują po 2-3 kilogramy karkówki czy szynki. Czegoś takiego nie widziałam w żadnym z pobliskich marketów – opowiada robiąca tu zakupy mieszkanka Białołęki.

Ten zapał nieco studzą eksperci. Jak zauważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, mimo że zainteresowanie produktami ekologicznymi i tradycyjnymi będzie nadal rosło, to musimy sobie powiedzieć, że to nie jest taki wzrost, który może pociągnąć rozwój polskiej gospodarki żywnościowej. To jest raczej bardzo przyjemny dodatek, który buduje wyobrażenie o jakości i smakowitości polskich produktów żywnościowych.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design