Zgodnie z analizą przeprowadzoną przez firmę doradczą EY, wartość rynku zakładów bukmacherskich i kasyn w Polsce osiągnęła blisko 61,7 miliarda złotych. Zdecydowaną większość tej kwoty – ponad 80 procent – generuje kanał internetowy.
To dowód na to, że Polacy coraz częściej sięgają po rozrywkę hazardową w wersji online. Trend ten ma wyraźnie wzrostowy charakter, a eksperci nie mają wątpliwości – przed sektorem rysuje się perspektywa dynamicznego, dwucyfrowego tempa wzrostu. Problemem pozostaje jednak działalność nielegalnych operatorów. W internetowym segmencie gier ich udział przekracza 30 proc., a pod względem wygenerowanych obrotów sięga już ponad połowy całego rynku.
– Sektor finansów publicznych każdego roku traci setki milionów złotych z tytułu nieodprowadzonego podatku od gier – wskazuje dr Marek Rozkrut z EY.
Na tle innych krajów europejskich legalny segment rynku hazardowego w Polsce wypada skromnie. W przeliczeniu na jednego mieszkańca, polskie przychody z legalnych zakładów w 2021 roku wyniosły około 16 euro, co lokuje nas w ogonie zestawienia państw członkowskich UE. Dla porównania – w Szwecji było to 89 euro, a w Grecji i na Słowacji około 63 euro. Najniższe wartości odnotowano w Słowenii, Bułgarii i Holandii.
EY zwraca także uwagę, że Polska jest jednym z liderów pod względem udziału internetu w rynku zakładów wzajemnych. W ciągu zaledwie trzech lat – od 2018 do 2021 – udział tego kanału wzrósł z niespełna 70 proc. do 82 proc. Dla porównania, średnia dla krajów Unii Europejskiej wynosiła w tym samym czasie około 61 proc.
– Rosnący udział kanału online w rynku legalnych zakładów bukmacherskich jest od lat stałym zjawiskiem, które będzie postępować. Wzrostów należy się spodziewać też dla całego rynku, który ma duży potencjał do rozwoju i według naszych prognoz powinien rosnąć dwucyfrowo rok do roku – mówi Paweł Sikora, prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie. – Skala wzrostów będzie jednak uzależniona od skuteczności działań wymierzonych przeciwko szarej strefie, która cały czas stanowi bardzo istotny problem dla legalnej części branży.
Według danych EY, w 2021 roku tzw. szara strefa w obszarze hazardu online osiągnęła wartość 27,7 miliarda złotych – czyli więcej niż cały legalny segment, który wygenerował obroty rzędu 26,6 miliarda. Innymi słowy, ponad połowa rynku online znajdowała się poza oficjalnym obiegiem. Choć udział nielegalnych operatorów maleje w ujęciu procentowym – w 2016 roku wynosił aż 76,5 proc. – to nominalnie ich skala działalności nadal rośnie.
W kategorii przychodów netto (czyli po potrąceniu wypłat dla graczy), szara strefa odpowiadała za 1,5 miliarda złotych, co stanowiło ponad jedną trzecią całego rynku online w 2021 roku.
– Wyniki naszego autorskiego, ekonometrycznego podejścia do badania wielkości szarej strefy na rynku kasyn i zakładów bukmacherskich online pokazują jednak, że w ostatnich latach udział szarej strefy w internetowym rynku kasyn i zakładów bukmacherskich w ujęciu nominalnym rośnie – mówi dr Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY na Unię Europejską i region CESA. – Oznacza to, że ten obserwowany spadek udziału szarej strefy w całkowitej wartości rynku kasyn i bukmacherów online nie wynika wcale z kurczenia się szarej strefy, ale z szybszego wzrostu legalnego rynku.
– Rozwiązania wprowadzone w nowelizacji ustawy o grach hazardowych, które zaczęły obowiązywać w 2017 roku, wsparły szybki rozwój legalnego rynku. Jednak szacunki EY pokazują, że szara strefa również rośnie – tylko w ubiegłym roku nielegalni operatorzy hazardowi wygenerowali w Polsce aż 27,7 mld zł – dodaje Paweł Sikora ze Stowarzyszenia Graj Legalnie.
Nielegalne zakłady i gry hazardowe online to aktywność prowadzona poza kontrolą regulatora, czyli bez wymaganych zezwoleń Ministerstwa Finansów. Transakcje te nie są rejestrowane, co umożliwia unikanie podatków i nakładów regulacyjnych. Zdaniem ekspertów, taki stan rzeczy nie tylko uszczupla dochody państwa, ale też prowadzi do zaburzeń konkurencyjności – legalni operatorzy muszą konkurować z podmiotami działającymi bez kosztów podatkowych.
– Sektor finansów publicznych – pomimo nowelizacji prawa i wprowadzonych wraz z nią narzędzi przeciwdziałania szarej strefie na rynku hazardowym online – każdego roku traci setki milionów złotych z tytułu nieodprowadzonego podatku od gier, do których trzeba jeszcze doliczyć utracone dochody z CIT czy PIT – mówi dr Marek Rozkrut.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji