Polskie firmy dobrze czują się na rynkach zagranicznych. Wiele z nich rozwija się poprzez franczyzę. Jak wynika z raportu Fundacji Kronenberga przy banku Citi Handlowy większość spółek działających poza granicami kraju jest zadowolona z przeprowadzonej ekspansji. Zapytaliśmy więc franczyzodawców czy zgadzają się z wnioskami ekspertów i włączają się do walki o perspektywiczne obszary.
Z badania Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy „Jak zdobywać rynki zagraniczne” wynika, żepolskie firmy radzą sobie bardzo dobrze na rynkach zagranicznych i prawie 40% z nich zamierza zdobywać kolejne rynki w następnych latach. 97% respondentów jest zadowolonych z przeprowadzonej ekspansji, a jako główną motywację do ekspansji wskazują szukanie nowych źródeł przychodów.
Autorzy badania dostrzegli też, że polskie firmy w znacznie wyższym stopniu akceptują koszty pracy za granicą niż w Polsce, a jednocześnie na rynkach zagranicznych większą uwagę poświęcają czynnikom makroekonomicznym jak np. ryzyko kursowe i konkurencja. Aby sobie z nimi poradzić najczęściej inwestują w kapitał ludzki, konkurują ceną oraz jakością produktów i usług. Dyrektor zarządzający departamentu klientów strategicznych Citi Handlowy Piotr Kosno podkreśla, że spółki, które są już na zagranicznych rynkach, będą kontynuować ekspansję. W przyszłym roku Polacy planują nawiązanie kolejnych kontaktów biznesowych i rozwinięcie działalności na nowych rynkach. Najczęściej franczyzobiorcami polskich konceptów są nasi rodacy, którzy szukają możliwości pracy we własnej firmie. Dużym zainteresowaniem cieszą się franczyzy odzieżowe, kosmetyczne i gastronomiczne.
POLSKA UBIERA ŚWIAT
Wśród popularnych franczyz odzieżowych za granicą są m.in. Bartek, Cocomore, Wójcik Fashion, Hot Oil czy marki z portfelu spółki LPP. Franczyzodawcy w większości zacierają ręce i kontynuują plany międzynarodowej ekspansji. Potwierdza to Paweł Okpisz, manager ds. franczyzy 5.10.15. – Obecnie pod szyldem 5.10.15. mamy 8 salonów monobrandowych w Rosji oraz 1 w stolicy Białorusi. Rozwój zagranicą to nie tylko placówki, ale również sprzedaż hurtowa do takich krajów jak: Bułgaria, Mołdawia, Estonia czy Gruzja. Strategia sprzedaży eksportowej zakłada dalszą ekspansję poprzez aktywne poszukiwanie partnerów handlowych na nowych rynkach zbytu – mówi manager.
Sieć zagranicznych salonów sprzedaży rozwija też Coccodrillo. W krajach unijnych pod szyldem tej marki działa 120 punktów. Poza UE firma chce się rozwijać w Egipcie i Turkmenistanie. Na drodze podboju jednego z krajów unijnych jest również Reserved. Zgodnie z zapowiedziami właściciel marki LPP uruchomił pierwszy salon Reserved w niemieckim Recklinghausen. Planuje się, że do końca tego roku spółka uruchomi kolejne 3 salony na rynku niemieckim. Z kolei w ciągu najbliższych trzech lat firma chce otworzyć około 20-30 salonów z odzieżą Reserved w Niemczech.
Jak poinformowała nas Magdalena Stefańska-Lotkowska, rzecznik prasowy LPP, spółka intensywnie rozwija sprzedaż produktów na nowych obszarach. – Pierwszy pozaeuropejski salon marki Reserved powstanie w Katarze, wszystkie nasze brandy będą też dostępne na rynku chorwackim – dodaje. Jedynie za wschodnią granicą spółka wyhamowuje. Ze względu na trwający konflikt ukraińsko-rosyjski, tempo rozwoju sieci w tym rejonie będzie zwolnione. W 2014 roku zamiast planowanych 73 tys. m² powierzchni firma otworzy około 38 tys. m². Wśród znanych polskich marek rozwijających się we franczyzie są też i takie, które wolą się skupić na budowaniu potęgi w kraju. Tak jest w przypadku sieci 50 Style. – Na obecnym etapie nie przewidujemy rozwoju na zasadach franczyzy poza granicami Polski. Póki co mamy jeszcze sporo do zrobienia na naszym rodzimym rynku – zauważa Tomasz Stawski, kierownik ds. rozwoju franczyzy 50 Style.
KOSMETYKI TORUJĄ DROGĘ
Polskie marki kosmetyczne też dobrze się czują za granicą. Wiele firm z tej branży zdecydowało się na budowę sieci franczyzowej. Jedną z marek, która wyszła naprzeciw zagranicznemu partnerstwu jest Organique. Produkty tej firmy można spotkać w sieci sklepów franczyzowych i SPA, zarówno w Polsce jak i zagranicą (m.in. w Grecji, Rumunii, Rosji, Szwecji, Ukrainie, Szwajcarii, USA, Wielkiej Brytanii oraz w Australii). – Do współpracy poszukujemy ludzi ceniących zdrowy tryb życia z doświadczeniem biznesowym. Szacujemy, że zwrot inwestycji następuje od 1,5 roku do 2 lat. Czasami nawet wcześniej – opowiada Magda Wieczorek, manager sieci franczyzowej Organique.
O ekspansji myśli też marka Phenomé. Obecnie firma testuje nowe formaty sprzedaży w Polsce i zapowiada wzrost obecności w Europie i Azji. – W tym roku w ramach testu będzie działać jedna wyspa handlowa w łódzkiej Manufakturze. Na podstawie tych wyników będziemy mogli zdecydować, czy rozwój koncepcji wyspy jest właściwym kierunkiem działania – zaznacza Marta Morawska, kierownik marki Phenomé należącej do spółki Biogened. Do końca 2014 roku firma planuje otworzyć minimum 6 sklepów w Polsce oraz 6 poza granicami kraju. – W zeszłym roku w ramach franczyzy otworzyliśmy 3 sklepy w Hongkongu, nawiązaliśmy też współpracę z dystrybutorami z Danii, Szwecji, Estonii, Czech, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Singapuru oraz z Iranu i Australii – wylicza Marta Morawska.
W jej ocenie, rynek kosmetyków naturalnych z segmentu premium wciąż się rozwija i ma perspektywy wzrostu zarówno w Polsce, jak i na świecie. Kolejnym krokiem Biogened jest wzmocnienie pozycji w Azji, gdzie firma widzi największy potencjał na rozwój. Choć - ze względu na duże różnice w regulacjach prawnych - trudno jest tam wprowadzać nową markę kosmetyków o tak bogatym portfolio. – Rejestracja w Europie jest prostsza, ujednolicona i mniej skomplikowana.
Natomiast kraje azjatyckie mają swoje własne regulacje. Zakazują stosowania niektórych, dopuszczonych w Europie składników, wymagane są też dodatkowe dokumenty, testy i badania poszczególnych produktów. Różnice są również w podejściu do otwarcia sklepu. W Europie jest duża grupa osób zainteresowanych otwarciem pojedynczego sklepu, natomiast w Azji podejmowane są głównie działania na większą skalę – kontynuuje kierownik marki Phenomé.
PIZZA, LODY I HERBATA POLSKĄ SPECJALNOŚCIĄ
Zainteresowaniem polskimi konceptami za granicą cieszy się również gastronomia. Ofertę franczyzy przeznaczoną na rynki zagraniczne mają m.in. Biesiadowo, Crazy Piramid Pizza, Gruby Benek czy Western Chicken. Być może w przyszłości dołączy do nich bar sałatkowy Salad Story. – Ale na pewno nie w najbliższych latach. Ciągle jeszcze są rynki w Polsce, które nie znają naszej marki. Wzmocnienie sieci w kraju pozwoli nam na udoskonalenie i uelastycznienie modelu franczyzy, aby mógł odnosić sukcesy również w innych kulturach kulinarnych – zastrzega Iwona Terlikowska, specjalista ds. rozwoju sieci Salad Story. Bieżący rok to również czas rozwoju marki LodyBonano. W tym sezonie sieć poczyniła krok do przodu i zgodnie z zapowiedzią ruszyła na podbój Europy. Na pierwszy ogień poszła Chorwacja i tak do szeregów sieci dołączyło miasto Zadar. – Nie byliśmy pewni jak mieszkańcy Chorwacji przyjmą nasze lody, ponieważ na słonecznych wybrzeżach Dalmacji popularne są lody gałkowane. Od naszego franczyzobiorcy już wiemy, że świderki przypadły do gustu Chorwatom – relacjonuje Radosław Charubin, właściciel sieci.
Podjęto też rozmowy o poszerzeniu współpracy na zasadach masterfranczyzy. Zagraniczny franczyzobiorca zafascynowany polskim konceptem zapowiedział chęć otwarcia kolejnych placówek. Nie tylko LodyBonano chcą podbijać rynki zagraniczne. W 2013 roku na rynki europejskie weszła marka Grycan – Lody od Pokoleń. Firma otworzyła między innymi 3 lokale w Czechach i wystartowała ze sprzedażą do Chin i Niemiec. To nie koniec jej planów. Jak zapowiedział Zbigniew Grycan, założyciel i prezes firmy, w ciągu najbliższych trzech lat marka może przyspieszyć swój rozwój za granicą poprzez uruchomienie franczyzy.
– Myślimy o franczyzie, ale musimy do tego być bardzo dobrze przygotowani. W tej chwili skupiamy się jeszcze na rynku polskim, na rozwoju mocy produkcyjnych. Budujemy odpowiednie struktury – wyjaśnia Zbigniew Grycan. Marcin Snopkowski, dyrektor generalny firmy podkreśla, że pierwotnie spółce zależało na europejskich rynkach. Chiny pojawiły się trochę przypadkiem. Producent lodów znalazł tam partnera, który współpracuje na tym rynku z kilkoma sieciami detalicznymi. Kolejnym krokiem mają być testy sprzedaży (miesięczna obecność na półkach wybranej sieci) w Wielkiej Brytanii i Irlandii - rynkach, skupiających bardzo liczną Polonię. Marka „Grycan lody od pokoleń” istnieje od 2004 roku. Jej współwłaściciel Zbigniew Grycan już wiele lat wcześniej był ważnym graczem rynku lodziarksiego. To on stworzył firmę Zielona Budka, którą potem sprzedał firmie R&R Ice Cream. Cały rozwój spółka finansuje ze środków własnych, nie korzysta z kredytów. W ub. r. zanotowała „wysoki, jednocyfrowy wzrost sprzedaży”, choć sytuacja w gospodarce była kiepska, a lato zimne. Najnowsza inwestycja to nowy magazyn, który będzie działać obok zakładów w podwarszawskim Majdanie.
Są też firmy działające na pograniczu segmentu gastronomii i artykułów spożywczych. Tak jak spółka Czas na Herbatę, która chce rozwinąć swój koncept m.in. w Hiszpanii. – Zainteresowanie współpracą ze strony przedsiębiorców zagranicznych jest duże. W zeszłym roku otworzyliśmy pierwszy sklep w Hiszpanii - w Walencji i podpisaliśmy umowę z naszym masterfranczyzobiorcą na tym terenie. Wdrażamy system. W tym roku będą działać pierwsze sklepy franczyzowe w tym kraju – dzieli się planami Marta Głowska, dyrektor ds. rozwoju sieci Czas na Herbatę.
NAJŁATWIEJ W NIEMCZECH, WIELKIEJ BRYTANII I ARABII SAUDYJSKIEJ
Fundacja Kronenberga przy banku Citi Handlowym wskazuje, że wśród rynków zagranicznych wybór polskich firm najczęściej pada na Niemcy. Według GUS to również najpopularniejszy w kierunek zagranicznej ekspansji polskich firm. Przedsiębiorca chcący założyć własną firmę w Niemczech może to zrobić w kilka minut, poprzez udanie się do Urzędu do Spraw Działalności Gospodarczej (Gewerbeamt), gdzie składa wniosek o rejestrację. Wymogiem, który należy spełnić aby stać się niemieckim przedsiębiorcą jest jednak posiadanie lokalu i meldunku. Resztę spraw formalnych załatwia za nas urząd, który przekazuje informacje o nowej działalności do urzędu skarbowego, statystycznego oraz izby rzemieślniczej lub przemysłowo-handlowej. Z kolei sama rejestracja w urzędzie skarbowym to kwestia wypełnienia oraz odesłania formularza, który przyjdzie do nas pocztą. Po jego zaakceptowaniu firma otrzymuje numer płatnika podatku i już może rozpocząć swoją działalność gospodarczą. W efekcie, według danych Niemieckiego Instytutu Badania Gospodarki, Niemcy w ciągu ostatnich dwudziestu lat odnotowali wzrost liczby nowych firm o około 40%.
A JAK JEST W WIELKIEJ BRYTANII?
Wyspy Brytyjskie najczęściej są utożsamiane z miejscem emigracji Polaków w poszukiwaniu pracy. Jest to państwo przyjazne przedsiębiorcom. Najbardziej dogodną formą prowadzenia biznesu jest tzw. self-employed, czyli samozatrudnienie. Wybierając taką formę nie ponosimy kosztów rejestracji, zaś wypracowane zyski w pełni zatrzymujemy dla siebie. Podobnie jak w Niemczech założyć własną firmę możemy w jednym miejscu, w tym przypadku w Urzędzie Skarbowym HM Revenue and Customs. Możemy tego dokonać telefonicznie, przez Internet lub wysłać wypełniony formularz CWF1 pocztą na podany na stronie urzędu adres. Kolejnym państwem, w którym kwestia podatków nie spędza przedsiębiorcom snu z powiek są Chiny. Od 1 sierpnia 2013 roku chińscy mikroprzedsiębiorcy są zwolnieni z płacenia podatków. Innym rejonem, gdzie warto być przedsiębiorcą są Zjednoczone Emiraty Arabskie. Tam przedsiębiorcy działają na zasadzie prawa anglosaskiego, a dodatkowo nie muszą prowadzić ewidencji transakcji, księgowości oraz przeprowadzać audytu. Wybór tak odległych państw jest jednak odważnym posunięciem. Dlatego decydując się na budowę zagranicznej sieci
większość firm nadal wybiera państwa ościenne.
Irina Nowochatko-Kowalczyk
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji