Uszczelnianie systemu podatkowego – co to oznacza dla przedsiębiorcy?

Data dodania: 14 sierpnia 2017
Kategoria:
Foto: freeimages.com

Rząd Prawa i Sprawiedliwości od samego początku mówił o kilku rzeczach ważnych dla przedsiębiorców.

Zapewniał, że wzrośnie ściągalność podatków, szara strefa zostanie ukrócona a przestępstwa polegające na wyłudzaniu VAT i oszustwach podatkowych będą ostro ścigane. Jednocześnie prowadzi rozbuchaną politykę socjalną, której sztandarowym projektem jest 500+. Wiadomo, że program jest potężnym obciążeniem dla budżetu, kosztuje przynajmniej 17 mld zł.

Tymczasem rządowi niewiele się udaje jeśli chodzi o zwiększanie przychodów budżetu. Niedawno padł sztandarowy projekt podatku handlowego. Miał on przynieść budżetowi ok. 2 mld zł. Okazało się jednak – co w sumie było jasne od samego początku – że jest on niezgodny z unijnymi regulacjami i musi zostać zawieszony. Co to oznacza dla przedsiębiorców? Chwilowy, pozorny spokój. Problem polega na tym, że minister finansów musi znaleźć te pieniądze gdzie indziej. Czego możemy się więc spodziewać?

Po pierwsze – kolejnych, kompletnie nieprzemyślanych i pisanych na kolanie projektów ustaw obciążających przedsiębiorstwa. Z reguły jest to najłatwiejsza droga do zdobycia pieniędzy. Nie zdziwmy się więc, jeśli nagle pod obrady Sejmu wpłynie jakiś projekt zwiększający obciążenia fiskalne dla małych i średnich przedsiębiorców. Dlaczego właśnie dla nich? Bo im najtrudniej się bronić. Spójrzmy na przykład banków.

Resort finansów zakładał, że w ubiegłym rok podatek bankowy przyniesie budżetowi 5,5 mld zł. Dziś wiemy, że ta suma była dużo niższa. Dzięki umiejętnemu czytaniu przepisów uchwalonej naprędce ustawy banki zaoszczędziły aż 1,5 mld zł. Dlatego też twierdzenie, że podwyżki czy nowe podatki nie uszczuplą zanadto stanu posiadania dużych firm i korporacji nie jest jedynie czczą gadaniną.

Wiedzą jak się bronić, mają na to środki, pomysły i sztaby łebskich prawników. Małe firmy nie mają takiej obrony, są więc skazane na płacenie albo upadek. No, ewentualnie jest jeszcze trzecia droga, ale o tym za chwilę. Po drugie – zgrilowania kilku poważnych biznesmenów. Rządy PiS charakteryzują się pewną powtarzalnością schematów. Kiedy przypuszczają atak, to ktoś musi zostać z wielką pompą zatrzymany i publicznie posądzony o bycie bardzo złym człowiekiem.

Po jakimś czasie okazuje się, że w zasadzie nie zrobił nic złego, ale o tym dowiaduje się już niewiele osób. Tak stało się przecież ze znanym kardiochirurgiem, Ryszardem Krauze, „terrorystami” zatrzymanymi przed Światowymi Dniami Młodzieży…

Po trzecie – wzrostu podatków lokalnych. Istotą przeprowadzonej lata temu reformy samorządowej było to, że rząd zleca pewne czynności samorządom i przekazuje im na to pewne wsparcie finansowe. Wiele gmin już dziś obawia się obcięcia środków od władz centralnych. Dzieje się tak w przypadku reformy szkolnictwa – według resortu zmiany będą kosmetyczne, nikt nie stracimpracy a koszty reformy są śmiesznie niskie.

Cóż, zmiany są poważne, pracę straci kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli a samorządy alarmują, że będą musiały wydać miliony. To tylko jeden z przykładów. Skąd gminy będą miały na to pieniądze? Nie będą miały, więc prawdopodobnie będą zmuszone do podniesienia lokalnych podatków i obciążeń dla mieszkańców i przedsiębiorców. Mogą wzrosnąć czynsze w lokalach należących do samorządów, opłaty za media (wodę, ścieki) etc. Po czwarte – pewnego rodzaju represji.

Rząd Beaty Szydło nie ma wyjścia i musi realizować zapowiedzi uszczelnienia systemu podatkowego. A to zawsze wiąże się ze wzrostem biurokracji, liczby kontroli i papierów do wypełnienia, tłumaczenia, że nie jest się złodziejem. Już dziś przedsiębiorca spędza lekko licząc 300 godzin rocznie na wypełnianiu różnych deklaracji dla urzędów.

To około 30 dni roboczych! Na dodatek przedsiębiorcy coraz słabiej orientują się w zmieniających się i zagmatwanych przepisach. Przykład? Państwowa Inspekcja Pracy ruszyła w Polskę 15 sierpnia 2016, by sprawdzić kto nie przestrzega dnia wolnego i wlepić parę mandatów. Wnioski są przedziwne. Zakazu pracy w święto nie przestrzegał co piąty mały sklep. Rodzi się więc pytanie – ilu właścicieli sklepów świadomie zignorowało zakaz i kierowało się chęcią zysku a ilu zrobiło to z niewiedzy?

Jasne jest, że nieznajomość prawa szkodzi, jednak szkodzi też skomplikowane prawo. Specjaliści z Grant Thornton skrupulatnie wyliczyli, że przedsiębiorca, który chce być na bieżąco ze zmieniającymi się regulacjami prawnymi powinien poświęcić ich lekturze prawie 4 godziny dziennie. To jakiś absurd. Po piąte – serii małych podwyżek. Nie da się ich uniknąć. W zasadzie wszyscy płacimy już więcej za usługi bankowe i ubezpieczenia - to efekt podatku od instytucji finansowych.

Między bajki można było włożyć zapewnienia, że nie wpłynie on na ceny dla klientów końcowych oraz pohukiwania, że nie wolno cen podnosić a winni zostaną ukarani. Wszyscy płacimy więcej i takie są fakty. Ubezpieczenia i usługi bankowe to dopiero początek. Co będzie kolejne? Paliwa, energia, woda. Po szóste – rozrostu szarej strefy. Nie przypadkiem rośnie ona wraz ze wzrostem obciążeń fiskalnych dla przedsiębiorców. Świetnie widać to na przykładzie taniego alkoholu zza wschodniej granicy. Kilka lat temu było go pełno na bazarach.

Rząd zmniejszył akcyzę na wódkę i stał się cud – wpływy z niej wzrosły, polskie gorzelnie odpaliły trzecią zmianę a tania wódka zniknęła z targowisk. Niestety – praca na czarno i omijanie systemu podatkowego stanie się w przypadku wielu małych firm codziennością, szczególnie tych związanych z usługami dla klientów indywidualnych. Przy okazji nie można nie zauważyć, że w Polsce – w porównaniu do reszty Europy - wydajność służb skarbowych jest niska a koszt ich funkcjonowania wysoki.

Margaret Thatcher powiedziała kiedyś „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy.” Jeśli jesteś przedsiębiorcą, to możesz być pewny, że tobie zabierze podwójnie.

Konrad Bagiński

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design