7-Eleven w Singapurze. Foto: Wikipedia
Sieć stała się jedną z najbardziej dochodowych i cenionych franczyz w Stanach Zjednoczonych będąc integralną częścią amerykańskiej kultury. Od wielu lat nieprzerwanie lokuje się w czołówce prestiżowego rankingu najlepszych franczyz publikowanego corocznie przez magazyn Entrepreneur. Aktualnie 7-Eleven jest największą na świecie siecią sklepów convenience z ponad 50 tys. sklepów zlokalizowanych w szesnastu krajach, z czego ponad 80% w Japonii, USA, Chinach i Tajlandii. W Europie sklepy 7-Eleven można spotkać głównie w krajach skandynawskich: Danii, Norwegii i Szwecji.
Składowe sukcesu
Świadomość marki budowana jest od początku istnienia sieci. Nie wystarczy bowiem przybić szyld i korzystać z usług jednego dostawcy, by stać się franczyzobiorcą sieci. Inwestycja pod klucz jaką otrzymuje franczyzobiorca, to proces składający się z kilku etapów.
Nieodłącznym elementem przystąpienia do sieci jest sześciotygodniowe szkolenie, które ma rzetelnie przygotować do samodzielnego prowadzenia sklepu. W działaniu tym nie ma przypadkowości. Szkolenie ma na celu uzmysłowienie kandydatowi, że przystępując do sieci, bierze udział w tworzeniu globalnego sukcesu marki. Filozofia ta sprawia, że franczyzobiorca czuję się nie tylko finansowo ale przede wszystkim emocjonalnie związany z siecią, co oczywiście przekłada się na jego pracę – jest bardziej wydajny, bo szczerze wierzy w to, co robi.
Nie wystarczy też być tylko inwestorem, ale trzeba być fizycznie kierownikiem własnego sklepu pracując w nim na co dzień – w ten sposób trzymając cały czas rękę na pulsie tego co się w nim dzieje.
Kolejnym czynnikiem jest wsparcie, jakie sieć oferuje swoim partnerom. Przez cały okres obowiązywania umowy franczyzowej, która jest zawierana na 10 lat, franczyzobiorca ma zapewnione stałe wsparcie marketingowe, ale też jest oceniany i rozliczany ze swojej pracy, co powoduje, że w sieci panuje dyscyplina.
Istotne jest dopasowywanie się do realiów lokalnego rynku zgodnie z hasłem „to my dostosowujemy się do rynku, a nie rynek do nas”. Tym sposobem właściciel sklepu wychodzi naprzeciw potrzebom swoich klientów.
I wreszcie lojalność - to dzięki niej spójny wizerunek marki tak dobrze sprawdza się na wszystkich kontynentach. To franczyzobiorcy stanowią o jej sile i są jej wizytówką.
Przedstawione powyżej tezy to tzw. „kręgosłup” na którym opiera się struktura sieci 7- Eleven. Ktoś powie – banały, które wszyscy znają. Czasem jednak jest tak, że najbardziej oczywiste oczywistości okazuję się trudne do zrealizowania. Przykład tej sieci pokazuje, że to nie kwota inwestycji jest najistotniejsza (uruchomienie sklepu pod szyldem 7 – Eleven może kosztować nawet do 1,5 mln dolarów) a wyznawana filozofia, która jest podstawą sukcesu.
Amerykanie to dość specyficzny naród, który często przypisuje sobie określenie „matki wynalazków”. Można się z tym zgodzić lub nie, ale jedno jest pewne – umieją robić biznes i wiedzą jak ważne jest świadome budowanie marki. Nieprzypadkowo to USA jest ojczyzną franczyzy w jej dzisiejszym kształcie.
Marta Rolka