Kierunek na zdrowie

Data dodania: 3 czerwca 2019
Kategoria:
Foto: Kierunek na zdrowie

Kiedyś był tylko Hortex, później długo nic. Teraz w swojej ofercie zdrowe soki i nie tylko ma Anna Lewandowska, a do niedawna też modelka Anna Jagodzińska. Trend na zdrowie rośnie, a zapracowani Polacy nie mają czasu samodzielnie wyciskać soków.

Wystarczy przejrzeć media społecznościowe największych gwiazd, by przekonać się, że soki są modne. Świeżo wyciskane, smoothie, woda z kokosa i oczyszczające zielone soki to obecnie hity. Można pomyśleć, że sławni i bogaci przygotowują je sami, ale częściej kupują je w specjalnym barze. To hit Los Angeles i dużych europejskich miast. Jak jest w Polsce?

ZAGADKA HORTEXU

Pierwszy w latach 80. był Hortex. Choć słynął z produkcji soków i miał do dyspozycji własne coctail bary, to stawiał w nich raczej na słodkości: owocowe galaretki czy lody z owocami. Co ciekawe, kilka barów Hortexu, czy dziś już raczej Hort-cafe, działa w okolicach Łodzi do tej pory. I wciąż oferują te same słodkości, jakby ignorując z jednej strony potencjał własnych możliwości (firma wciąż produkuje soki, nektary i mieszanki owocowe), a z drugiej trendy.
Po Hortexie stanowiska ze świeżo wyciskanymi sokami stopniowo pojawiały się w polskich kawiarniach. Większość galerii handlowych w końcu zyskała własne punkty tego typu. Smaki? Pomarańcza, grejpfrut i czasem jabłko czy owoce tropikalne. Skromna oferta i brak pomysłu sprawiały, że klienci odwiedzali je najwyżej przypadkowo. Pojawiły się pierwsze sieci, ale bez sukcesów. Dwa lata temu pisaliśmy: „Dobrym przykładem może być znana w Warszawie marka Get Green. (…) W roku 2013 ogłosiła poszukiwania franczyzobiorców, z ponoć nieźle przygotowanym programem franczyzowym. Nic z tego – w 2014 firma otworzyła drugi własny punkt w CH Plac Unii, a potem zamknęła pierwszy. Franczyzobiorców brak. Mniej więcej w tym samym czasie z programu franczyzowego zamierzała skorzystać firma Skok na sok. Był przełom roku 2012 i 2013, sieć liczyła 5 jednostek. Mimo niezłej komunikacji oferty franczyzowej dziś ciągle ma 5 jednostek własnych”.
Dziś Get Green nadal działa w jednej lokalizacji, a dodatkowo oferuje sokowy catering. Skok na Sok ma cztery lokalizacje.

BOOM DOPIERO MIAŁ NADEJŚĆ

Prawdziwy boom w tej branży zaczął się dopiero kilka lat temu. Pomógł rosnący trend na zdrowy styl życia, przez który w dobrym tonie jest posiadać książkę kucharską z przepisem na smoothie (w księgarniach jest ich coraz więcej) i umawiać się na spotkania biznesowe właśnie w barze z sokami. Powstało sporo takich barów, ale trzeba przyznać, że tylko w kilku największych polskich miastach. Własny na Saskiej Kępie otworzyła Anna Jagodzińska, a kilka miesięcy temu w Wilanowie wystartował podobny koncept Anny Lewandowskiej. Lewandowska ma w planach 40 lokalizacji.  – Zamierzamy otwierać różnej wielkości lokale Foods by Ann Healthy Store, nawet stumetrowe. Mamy w planach wyspy nastawione na szybką sprzedaż typu takeaway, przygotowaliśmy też koncept dla lokalizacji typu food hall. Pracujemy nad ofertą franczyzową, jest wielu zainteresowanych – ujawniał w grudniu w mediach przedstawiciel marki.

SOK ZA 150 ZŁOTYCH  TO ZA DROGO

Inna znana Anna, modelka, kilka lat prowadziła podobną firmę na Saskiej Kępie. Miejsce w pewnych kręgach było kultowe, ale przeciętny Polak omijał je szerokim łukiem. Nawet krytycy kulinarni bywali zszokowani cenami. – Utrwalanie durnego stereotypu, że zdrowe odżywianie jest dla bogatych, jest jedną z bardziej wkurzających i niesprawiedliwych rzeczy – pisała Magda z bloga Krytyka Kulinarna po wizycie w Think Love Juices. – Nie lubię mieć poczucia, że ktoś robi ze mnie idiotkę. I przyznam, że 150 zł za zdrowe śniadanie dla dwóch osób w takie poczucie mnie wbija, a przy okazji w głowach wielu osób pogłębia stereotyp, o którym napisałam wyżej. W połowie roku po latach działalności lokal zmienił nazwę na nieco bardziej banalne (ale i przystępniejsze) I love juice i przeszedł w ręce innego właściciela. – Chciałabym osobiście poinformować o tym, że powierzam moją restaurację w ręce osób, które będą kontynuować rozbudowywanie misji zdrowego trybu życia. Dziękuję wam za 3,5 roku przepięknej przygody – nie zawsze łatwej, ale na pewno kształtującej – podsumowała swoją działalność na profilu w mediach społecznościowych Jagodzińska.

ILE GREJPFRUTÓW  JEST W SZKLANCE SOKU?

Na razie nie da się ukryć, że wizyta w barze z sokami nie jest dla każdego. Świeżo wyciskany sok zawsze był dość drogi, bo trzeba go przygotowywać na bieżąco. Na szklankę soku grejpfrutowego potrzeba nawet trzech owoców. Jak podaje przedsiębiorca ze Szczecina, który już niedługo ma zamiar wystartować ze sprzedażą soku z kiszonych buraków, z kilograma warzyw otrzymuje ok. 3-4 litry soku, ale cenę podbija długotrwały proces fermentacji, piękne opakowania i rzemieślnicza skala biznesu. Ceny w barach i cateringu sokowym też są wysokie, a im bardziej modny lokal, tym więcej trzeba zapłacić, dla przykładu 6 butelek soków cold press na wynos w ramach diety sokowej kosztuje 95 zł. Dlaczego Warszawiacy chętnie piją drogie soki? Chodzi o wygodę. Coraz więcej mieszkańców dużych miast nie ma czasu siedzieć w kuchni. Chcą czegoś więcej niż zwykły sok pomarańczowy, ale szkoda im energii na przeglądanie przepisów i zakupy. Takie bary pozwalają sięgnąć po zdrowy sok w biegu i mieć pewność, że został on skomponowany przez specjalistów.

OFERTA GŁÓWNIE  DLA ZAMOŻNYCH

Nie da się jednak ukryć, że osób, które na takie soki stać, w Polsce wciąż jest stosunkowo mało. I love juice działa na prestiżowej ulicy Francuskiej w Warszawie, Get Green nadal funkcjonuje przy placu Unii Lubelskiej, Skok na Sok m.in. przy Nowym Świecie, a kawiarnia Ani Lewandowskiej – w Wilanowie. Niedaleko Placu Zbawiciela powstała właśnie pijalnia ziół Dary Natury. To same najdroższe adresy w stolicy. Z wypowiedzi właścicieli wszystkich najpopularniejszych miejsc wynika jednak, że to dla nich biznes z misją. Podobnie podchodzą do tego klienci. Oszczędzanie na produktach czy pensjach może w ich oczach pogrążyć lokal. W cenie są owoce ekologiczne czy wspieranie akcji charytatywnych. A to dodatkowo kosztuje. Nawet sok z pokrzywy musi prezentować się estetycznie, bo promocja w mediach społecznościowych to koło zamachowe takiego biznesu. Chcącym zarobić na tym trendzie pozostaje znalezienie prestiżowej lokalizacji lub poprzestanie na zwykłym stoisku ze świeżo wyciskanymi sokami, jakich dziesiątki można znaleźć w polskich galeriach handlowych.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design