Jak sprzedać franczyzę za granicę

Data dodania: 3 września 2018

Jeżeli firma, która zbudowała sieć franczyzową dobrze radzi sobie na rodzimym rynku, a ambicje jej właścicieli sięgają dalej niż granice kraju, warto jest rozważyć wyjście na rynki zagraniczne. Oto kilka wskazówek od czego zacząć.

Polskie firmy działające w oparciu o franczyzę mają coraz szersze horyzonty. W poszukiwaniu dodatkowych możliwości rozwoju biznesu odkrywają nowe rynki zbytu i odbiorców usług. Pomysły i know-how stworzone przez polskich przedsiębiorców doceniają nie tylko nasi rodacy mieszkający na emigracji, ale i rdzenni mieszkańcy tych państw.

Jedną z firma, która w ostatnim roku postanowiła zwiększyć swój zasięg sprzedając franczyzę za granicę jest Lody Przygoda&Lavazza, która rozpoczęła ekspansję w Niemczech. W ubiegłorocznym sezonie w ramach tej sieci za naszą zachodnią granicą działały cztery punkty franczyzowe. Co ciekawe, na polską franczyzę zdecydowali się rodowici Niemcy. – Do niemieckich franczyzobiorców dotarliśmy z ofertą biznesową dzięki temu, że zaczęliśmy się reklamować na tamtym rynku. Będziemy kontynuować ekspansję w Niemczech. Nie wykluczamy też, że wejdziemy na rynki innych krajów – mówi właściciel tego konceptu Łukasz Przygoda.

Doświadczenie w budowie franczyzowej sieci za granicą ma też polska marka bieliźniarska ESOTIQ, która oprócz zachodnich rynków stawia na Wschód. Tam sieć sprzedaży rośnie najszybciej. Pod koniec trzeciego kwartału 2017 roku na Ukrainie i Białorusi działało 17 sklepów tej marki oraz 3 w Niemczech. Firma śmiało wchodzi też na rynki kolejnych państw. – W październiku otworzyliśmy sklep franczyzowy w Kiszyniowie, stolicy Mołdawii – mówi Adam Skrzypek, prezes Esotiq & Henderson.

Sieci franczyzowe za granicą rozwijają też marki kosmetyczne, m.in. Jasumi, Organique i Stara Mydlarnia. Licencję na biznes obcokrajowcom sprzedaje również RoboCamp, który oferuje wszystko, co jest niezbędne do zajęć robotyki i programowania - gotowe ćwiczenia, kursy, zestawy oraz szkolenia dla nauczycieli. Jak mówi założyciel RoboCamp Wojciech Syrocki, najwięcej licencji firma sprzedaje zagranicznym partnerom. Większość licencjobiorców pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, ale nie brakuje też klientów z Europy, np. z Niemiec czy Francji. Do potencjalnych odbiorców swojej oferty franczyzowej dociera przede wszystkim dzięki reklamie emitowanej na tamtych rynkach.

Wszystkie firmy, którym udało się sprzedać licencje biznesowe musiały zainwestować w reklamę na zagranicznych rynkach. Kolejnym sposobem na pozyskanie partnerów biznesowych jest udział w misjach gospodarczych – tego rodzaju wydarzenia organizuje na przykład Krajowa Izba Gospodarcza. Najczęściej są to wyjazdy na targi branżowe. Izba pomaga przedsiębiorcom w załatwieniu potrzebnych formalności, przekazuje kontakty i informacje, pośredniczy w spotkaniach. Jest to tym bardziej pomocne, jeśli firma myśli o wejściu na rynki, o których niewiele wie. Wyjazd w ramach zorganizowanej misji gospodarczej nie tylko pomaga zbadać wielkość, potencjał i siłę nabywczą danego rynku, ale i zdobyć cenne kontakty w sposób bezpośredni. Wiele osób poszukujących pomysłu na biznes bierze udział w tego typu wydarzeniach. Wyjazdy są organizowane m.in. do Namibii, Sudanu, Pekinu, Moskwy, Mińska i innych miast poza granicami naszego kraju. Z tego typu wyjazdów korzysta wiele polskich marek, m.in. Kosmetyczne Instytuty Dr Irena Eris i Yasumi, rozwijające sieci placówek franczyzowych.

Na co warto jest zwrócić uwagę

W epoce nowoczesnych technologii przyjęło się uważać, że odległość geograficzna nie ma już znaczenia dla prowadzenia biznesu na obcych rynkach. Nie można jednak zapominać o tym, że aby oddziały franczyzowe działały zgodnie ze standardami należy regularnie monitorować ich działalność. Więc w tym przypadku zbyt daleka odległość franczyzobiorców od centrali może skutkować trudnościami z przeprowadzeniem okresowych kontroli. Dlatego od razu należy przemyśleć, w jaki sposób będzie się odbywał monitoring. Być może konieczne będzie oddelegowanie pracowników na stałe do kraju docelowego, którzy zajmą się rozwojem sieci franczyzowej.

Kolejną kwestią jest język, w którym franczyzodawca będzie się komunikował z licencjobiorcami. Świat biznesu posługuje się językiem angielskim i porozumiewanie się w tym języku raczej nie powinno być problemem. Jednak, jeśli przedsiębiorca stawia sobie za cel bezpośrednie docieranie do klientów końcowych na danym rynku, to powinien zatrudniać osoby, które nie tylko mówią w danym języku, ale również znają kulturę i zwyczaje, panujące w danym regionie. To będzie szczególnie pomocne na rynkach wschodnich, gdzie znajomość języka bardzo pomaga skracać dystans.

Pamiętajmy też o tym, że wchodząc na nowy rynek i sprzedając na nim franczyzę zaczynamy od zera. Proces budowania marki, w tym przypadku może być dłuższy, niż na rodzimym rynku. Więc pierwsze efekty mogą pojawić się później, niż przewiduje plan ekspansji. Jednak - jak wszyscy wiemy - do odważnych świat należy, więc nie trzeba się bać i konsekwentnie dążyć do celu.

Zobacz także: Coraz więcej polskich marek franczyzowych rozwijana jest za granicą

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design