Z jednej strony mamy optymistyczne zapewnienia sieci o wysokiej rentowności i uczciwości w Grupie Muszkieterów. Z drugiej docierają do nas historie o bankructwach, nieprzejrzystych zasadach i wykorzystywaniu partnerów. Gdzie leży prawda?
Na początku skupmy się na faktach. Grupa Muszkieterów to swoiste zrzeszenie kilku tysięcy przedsiębiorców działających w 5 krajach - Francji, Belgii, Polsce, Portugalii i Serbii. Sieć ma francuski rodowód a międzynarodową ekspansję rozpoczęła w roku 1988. W 1997 zawitała do Polski i dziś działają u nas 344 sklepy – 225 pod szyldem Intermarché i 119 Bricomarché. We wszystkich z nich oraz trzech magazynach i podpoznańskiej centrali pracuje ok. 14 tys. osób. Grupa Muszkieterów oferuje dwa formaty sklepów – supermarkety Intermarché, działające w branży spożywczej, oraz Bricomarché – sklepy typu „dom i ogród”. Sklepy Intermarché mają powierzchnię od 400 do 2 800 m², Brico – od 1 000 do 2 500 m².
Strategia Grupy zakłada budowę sklepów w małych i średnich miejscowościach – od 20 do 70 tys. mieszkańców. Poza tym – otwieranie supermarketów i obecność w galeriach handlowych w miejscowościach powyżej 100 tys. mieszkańców. Oba formaty sklepów są często zlokalizowane obok siebie, tworząc coś, co jest nazywane Rynkiem Muszkieterów. W ich obrębie często otwierane są również stacje paliw (obecnie 54) i myjnie.
Grupa w roku 2014 wypracowała 5,43 mld zł obrotów, z czego sieć Intermarché miała 4,27 mld zł a Bricomarché – 1,16 mld zł. Oba formaty zanotowały wzrost obrotów – odpowiednio o 8,4% i 19,1%. Grupa Muszkieterów chwali się tym, że pod względem obrotów jest największą grupą franczyzową w Polsce w kategorii supermarkety spożywcze i typu „dom i ogród” oraz liderem na rynku przymarketowych stacji paliw.
Co ciekawe – oferta dla partnerów nie jest typową franczyzą. Partnerzy stają się w pewien sposób udziałowcami firmy. Nazywani są aderonami. Inwestują własne pieniądze w budowę i otwarcie sklepu, następnie nim zarządzają. Po jakimś czasie dochodzą do tego obowiązki na rzecz Grupy. Aderonowie muszą dwa dni w tygodniu przepracować w centrali grupy.
Wymagania teoretycznie nie są wygórowane. Oczywiście ważny (i w miarę poważny) jest kapitał niezbędny do rozpoczęcia działalności. To minimum 400 tys. zł lub 20% wartości inwestycji. Oczywiście nie jest to całkowity koszt uruchomienia sklepu. Wiele z nich jest budowanych od podstaw. Ile kosztują? Grupa nie udziela publicznych informacji na ten temat.
Nasi informatorzy twierdzą, że całkowity koszt budowy marketu to na ogół kilka milionów złotych – składa się na to budynek i grunt na którym stoi. Informacją rzadko podawaną jest też to, że biorca licencji, aderon, to de facto para, preferowane bowiem są małżeństwa. Otwarcie własnego sklepu często wiąże się też z przeprowadzką, bo to Grupa oferuje lokalizacje przyszłemu partnerowi. Czasem faktycznie łatwiej przeprowadzić się z całą rodziną, choć wiąże się to z wieloma pobocznymi sprawami jak znalezienie mieszkania, urządzenie go, wysłanie dzieci do nowej szkoły etc. Do pewnych uciążliwości należy także szkolenie. Trwa ono 5 miesięcy i w znacznej mierze odbywa się we Francji. Pozostała część jest realizowana w jednym z polskich marketów.
Oferta asortymentowa sklepów Intermarché obejmuje ok. 25 tysięcy produktów, część z nich jest produkowana w fabrykach Grupy we Francji, część pochodzi od polskich dostawców. Pewien asortyment aderon może zamawiać sam – u lokalnych dostawców.
JEST DOBRZE CZY ŹLE?
Tyle fakty. Z drugiej strony – od osób, które pracowały w Grupie i od jej współpracowników – dochodzą sygnały, że ta nietypowa franczyza w rzeczywistości nie wygląda tak różowo jak jest to przedstawiane przez Grupę. Większość osób, z którymi anonimowo rozmawialiśmy – a nie było to łatwe – szczególnie kiepsko wspomina współpracę z konceptem Intermarché, podkreślając, że nie słyszała, by w formacie Bricomarché działo się źle. Negatywne opinie można znaleźć również na forach internetowych. Ich weryfikacja nie jest możliwa, jednak skonsultowaliśmy ich treść z osobami, które udzieliły nam informacji. W większości zostały one potwierdzone. Co ważne – sieć ignoruje zarówno wpisy na forach, jak i nasze prośby o wyjaśnienie sytuacji. To dość niecodzienne. Próbowaliśmy wiele razy dodzwonić się do osoby odpowiedzialnej za politykę informacyjną Muszkieterów. Bez rezultatu. Otrzymaliśmy jedynie lakoniczną odpowiedź, że sieć nie udziela żadnych komentarzy na ten temat.
Zgromadzone przez nas informacje faktycznie nie przedstawiają Grupy w dobrym świetle. Przy czym oczywiście nikt nie neguje faktu, że sieć się rozwija i wiele sklepów – czyli w gruncie rzeczy aderonów – radzi sobie dobrze. Są jednak kwestie, które pozostają niejasne. Nasi informatorzy twierdzą też, że niektóre sklepy upadają. Choć w rzeczywistości odbywa się to inaczej – niektórzy aderonowie bankrutują, a ich sklepy przejmują inni członkowie sieci.
Po pierwsze – adept na aderona prawdopodobnie nie wie, kiedy „dostanie swój sklep”. Czas oczekiwania może być bardzo długi – rok, dwa, trzy. Cóż, można to zrozumieć – w końcu proces wyboru odpowiedniej lokalizacji musi trochę trwać. Według naszych informatorów aderon nie ma jednak wpływu na lokalizację – o ile sam nie dysponuje gruntem, na którym można postawić sklep. Nie uczestniczy też w negocjacjach dotyczących ceny działki, kosztów budowy i wyposażenia sklepu. To dziwne, bo przecież wpływa to na wysokość czynszu, który w przyszłości będzie płacił. Dzieje się tak dlatego, że aderon nie jest właścicielem sklepu. Ten należy do Grupy Muszkieterów (a dokładnie do jednej z jej spółek celowych – a jest ich przynajmniej kilka). Aderon de facto spłaca więc zaciągnięty u Muszkieterów kredyt na budowę sklepu i zakup działki, na której on stoi. Obiekt handlowy jest spłacany przez 20 lat, działka przez 10 lat. Wydaje się więc, że aderon powinien mieć możliwość negocjacji ceny działki czy kosztów budowy obiektu.
Następuje tu bowiem pewien konflikt interesów – Grupie nie zależy na tym, by te koszty optymalizować. Przecież i tak wartość inwestycji zostanie spłacona. To zaś ma znaczenie dla aderona, bo wpływa na wysokość płaconej przez niego miesięcznej raty. Niektóre osoby podnoszą także sprawę udostępniania projektów umów franczyzy przez ich podpisaniem. Według nich aderon dostaje do wglądu projekt umowy franczyzy praktycznie na chwilę przed jej podpisaniem. Nie ma możliwości jej przestudiowania, na przykład z prawnikiem, zapoznania się ze wszystkimi szczegółami na kilka tygodni lub choćby kilka dni wcześniej.
Większość jednak – mając świadomość, że wystarczy jeden podpis, a rozpocznie się budowa sklepu i skończy okres bycia adeptem – podpisuje. Co ciekawe - każdy sklep jest zarządzany przez spółkę, której współwłaścicielem jest aderon. Pojawiają się jednak informacje, że mimo bycia w posiadaniu większości udziałów, nie ma on decydującego głosu. Sieć utrzymuje więc daleko idącą kontrolę nad biznesem.
A KIEDY POJAWIAJĄ SIĘ PROBLEMY?
Nasi rozmówcy twierdzą, że wynagrodzenie aderona to procent od obrotu sklepu – ok. 2%. Jest to więc swoista premia. Podobno jednak dość często się zdarza, że rzeczywiste obroty sklepu rozjeżdżają się z prognozami, które sieć przedstawiła aderonowi. Przy założeniu, że rata miesięcznej spłaty wynosi 70 - 80 tysięcy złotych, sklep powinien mieć przynajmniej 1,5 – 2 mln zł obrotu miesięcznie. Niestety, w dobie rosnącej konkurencji ze strony dyskontów w małych miastach takie wyniki są trudne osiągnięcia.
Sieć nie informuje ile sklepów nie utrzymuje rentowności i upada. Z informacji, które uzyskaliśmy wynika jednak, że w takim przypadku stosunkowo łatwo wymienia się aderona nim zarządzającego – wszak ten, któremu się nie udało był tylko pewnego rodzaju zarządcą, ajentem sklepu, który spłacał. Tworząc swoistego rodzaju aurę tajemniczości wokół siebie, Grupa Muszkieterów nie oferuje przejrzystych reguł współpracy, co powinno dać do myślenia osobom rozważającym inwestycję w ten koncept.
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji