Deregulacja przyczyni się do rozwoju franczyzy?

Data dodania: 27 maja 2013
Kategoria:
Metrohouse - Oddział na warszawskim Ursynowie

Wraz z pierwszą transzą deregulacyjną z ustawy o gospodarce nieruchomościami może całkowicie zniknąć rozdział dotyczący zawodu pośrednika. Uruchomienie własnej agencji nieruchomości nie będzie już obarczone obowiązkiem zatrudnienia licencjonowanego pośrednika.

Plusy i minusy nowych rozwiązań

Deregulacja zawodu pośrednika spowoduje, że pośredniczeniem w transakcjach na rynku nieruchomości będzie mógł się zająć praktycznie każdy. Taka swoboda działalności gospodarczej znajduje zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Przeciwnicy deregulacji twierdzą, że likwidacja zawodu pośrednika spowoduje narażenie klientów na szkody w związku z korzystaniem z usług biur nieruchomości, które powstaną po uwolnieniu zawodu. Podnoszone są głosy o znaczącym obniżeniu jakości usług jako następstwo braku przygotowania merytorycznego osób zajmujących się pośrednictwem. Zwolennicy deregulacji dowodzą, że dzięki zniesieniu licencji zniknie bariera w uruchamianiu biur przez osoby zainteresowane pracą w branży, które do tej pory nie posiadały licencji pośrednika. Obecnie wobec jej braku właściciel agencji musi zatrudnić pośrednika, który będzie sprawował nadzór nad transakcjami i będzie za nie odpowiedzialny zawodowo. To z kolei podnosi koszty prowadzenia biura.

Rynek bogaty w oferty firm sieciowych

Samodzielny start w branży pośrednictwa w obrocie nieruchomościami może być jednak karkołomnym zadaniem. Tym bardziej, że w gąszczu nowych biur nieruchomości na znaczeniu zyskają znane marki. Z ofertą wychodzą sieciowe agencje. Z szacunków Metrohouse & Partnerzy wynika, że na rynku działa obecnie około trzystu agencji skupionych w franczyzowych sieciach pośredników. – Rozpoczęcie działalności na rynku pośrednictwa wymaga niezbędnego know-how, szkoleń, inwestycji w systemy informatyczne, przygotowania umów, standardów obsługi, nie wspominając już o kosztach promocji marki – mówi Dorota Gierach-Nowak, dyrektor Działu Franczyzy w Metrohouse. – Wchodząc na rynek z pomocą franczyzobiorcy otrzymujemy silne wsparcie biznesowe i organizacyjne. Już na starcie przedsiębiorca otwierający agencję nieruchomości pod szyldem Metrohouse ma więc przewagę konkurencyjną nad innymi lokalnymi biurami – dodaje.

Oczekiwania wobec franczyzobiorców są jasno doprecyzowane już na początku rozmów o współpracy. Podstawą jest silna motywacja do pracy na własny rachunek oraz gotowość do osobistego zaangażowania się w bieżącą pracę biura. Ważny jest odpowiedni lokal (własny lub możliwość jego wynajmu, min. 40-50 m kw.) w lokalizacji o dużym natężeniu ruchu. Do rozpoczęcia działalności wystarczy już 50 tys. zł.

Franczyzobiorcy Metrohouse wywodzą się spośród doradców Metrohouse, istniejących biur nieruchomości poszukujących nowych możliwości ekspansji na lokalnych rynkach, ale także z przedsiębiorców rozpoczynających nowy biznes lub poszukujących możliwości rozszerzenia o pośrednictwo obecnej działalności. – Plusów działania w dużej sieci jest wiele. Oprócz oczywistych, takich jak korzystanie ze znanej marki czy wysokich standardów firmy, dla nas jednym z najważniejszych plusów jest możliwość wymiany pomysłów pomiędzy biurami. Prowadząc lokalną firmę na pewno nie mielibyśmy możliwości korzystania z bogatego doświadczenia innych pośredników – mówi Łukasz Kwintal współwłaściciel dwóch biur franczyzowych Metrohouse w Kielcach i Radomiu.

Oprócz sieci placówek własnych spółka Metrohouse & Partnerzy S.A. posiada 46 oddziałów franczyzowych prowadzonych przez 38 franczyzobiorców. W ostatnich miesiącach uruchomiła nowe biura m.in. w Sosnowcu, Grudziądzu, Lesznie i Słupsku.

(MR)

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design