Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego raportuje, że ponowne otwarcie hoteli po majówce z ograniczeniem do 50% dostępności pokoi oraz brakiem usług gastronomicznych i dodatkowych negatywnie wpłynęło na ich sytuację finansową. Zauważono, że 76% hoteli zanotowało obłożenie nie przekraczające 30%, z czego 47% miało obłożenie poniżej 20%, a co piąty hotel mniej niż 10%.
– Hotele, które nadal operują w warunkach ograniczeń, oczekują wsparcia ze strony rządu. Wsparcie, które do tej pory otrzymywały, często przychodziło z opóźnieniem i nie obejmowało tych, którzy najwięcej stracili w trakcie pandemii. Pomoc ta była korzystna dla niektórych, ale dla wielu dużych, sieciowych hoteli nie była wystarczająca, by przetrwać okres pandemii – mówi Ireneusz Węgłowski z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Jak podkreśla, częściowe złagodzenie restrykcji przyniosło korzyści hotelom turystycznym, lecz hotele biznesowe wciąż borykają się z trudnościami.
– Hotele biznesowe nadal nie mogą organizować dużych spotkań, a sektor targowo-wystawienniczy pozostaje zamrożony. Brak jest naturalnego zapotrzebowania w segmencie MICE, co ogranicza możliwości zarobkowe hoteli w sezonie szczytowym. Mamy nadzieję, że sytuacja ożywi się jesienią, o ile nie dojdzie do kolejnego lockdownu – dodaje Węgłowski.
Badania wskazują, że 85% hoteli otrzymuje zapytania dotyczące możliwości organizacji spotkań biznesowych, przy czym 50% ocenia liczbę tych zapytań jako dużą lub umiarkowaną. Jednocześnie ponad 80% hoteli przyznaje, że z powodu limitu miejsc na konferencje (1 osoba na 10 mkw.) będzie zmuszona odmawiać organizacji niektórych spotkań.
– Należałoby już teraz znieść wszystkie ograniczenia. Nie ma obecnie racjonalnych powodów do utrzymywania restrykcji w branży hotelarskiej. Hotelarze wielokrotnie udowodnili swoją odpowiedzialność i przygotowanie do obsługi gości w warunkach sanitarnych. Nie istnieją dowody naukowe, które uzasadniałyby dalsze ograniczenia w działalności hotelowej – zaznacza prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Branża hotelarska wciąż nie odzyskała poziomu działalności sprzed pandemii, zarówno pod względem obłożenia, jak i średnich cen. 67% hoteli zgłasza niższe ceny niż w maju 2019 roku, z czego dla 35% spadek wynosi więcej niż 10%, a dla 21% więcej niż 20%. Tylko 15% hoteli utrzymało średnie ceny z 2019 roku, a 26% zanotowało wzrost do 10%.
– Hotele przez ostatnie półtora roku działały w ograniczonym zakresie, ale dzięki adaptacji organizacyjnej i wprowadzeniu środków sanitarnych goście mogą czuć się bezpiecznie. Jednakże pandemia spowodowała znaczące straty w branży, z szacunkami wskazującymi na 750 milionów złotych utraconych przychodów tylko w maju z powodu ograniczeń – informuje Ireneusz Węgłowski.
Podkreśla, że skutki kryzysu będą odczuwalne jeszcze długo, a pełne odbicie możliwe jest dopiero około 2023 roku. Wiele hoteli będzie wymagało dodatkowego wsparcia finansowego z powodu obniżonych przychodów i słabszych wyników finansowych. Ponadto branża boryka się z problemem pozyskiwania pracowników na stanowiska obsługi gości.
Ankieta IGHP pokazuje, że ponad 87% hoteli nie oczekuje zysku z działalności operacyjnej wcześniej niż na koniec 2022 roku, a 53% wskazuje na jeszcze późniejszy termin. 31% respondentów prognozuje powrót do przychodów z lat 2018–2019 dopiero w 2024 roku lub później.
Dołącz do newslettera
Pozostałe artykuły - Aktualności
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji