Biznes po emigracji

Data dodania: 2 marca 2017
Kategoria:
Franczyza&Biznes

Co zrobić z pieniędzmi zarobionymi na saksach? Można wybudować dom, ale można też pomyśleć bardziej perspektywicznie i założyć własny biznes. Jeśli nie wiemy jak i gdzie, najlepiej do tego celu wykorzystać franczyzę.

Nie od dziś wiadomo, że wyjazd na saksy to najlepszy sposób na podreperowanie budżetu rodzinnego. Część osób które wyjechało za granicę na tyle dobrze zadomowiło się tam, że ani myślą o powrocie do Ojczyzny. Ale jest też spora grupa ludzi, która nie wyobraża sobie, by do końca życia mieszkać na obczyźnie. Wynika to z wielu czynników – jednym z nich są z pewnością uwarunkowania kulturowe, które powodują, że Polacy wciąż bardzo przywiązują się do „ziemi” – mówią, że w Polsce czują się u siebie i tutaj chcą się zestarzeć. Drugim czynnikiem jest tęsknota za bliskimi i przeświadczenie, że w Polsce łatwiej się żyje, tylko potrzebne są do tego… pieniądze. 

Większość ludzi wybiera więc emigrację czasową, z opcją powrotu w bliżej nieokreślonej przyszłości. A jak wygląda życie po powrocie? Czasem trudniej niż by mogło się wydawać. Niby u siebie, ale jakoś tak obco. Nie jest więc łatwo wrócić, ale czasem warto. Powrót i co dalej? Prawie 2,4 mln Polaków mieszkało w 2015 roku poza krajem. Było to o 77 tys. osób więcej niż w 2014 roku. Na dane za 2016 rok trzeba jeszcze poczekać. Większość emigrantów wybrała Europę. W 2015 roku najwięcej osób pracowało w Wielkiej Brytanii. 

Brexit nie odstraszył Polaków

Wielka Brytania to nadal kraj najbardziej atrakcyjny zarobkowo. Drugim najpopularniejszym kierunkiem okazały się Niemcy, Holandia i Irlandia. Popularnością cieszą się też Włochy, Norwegia, Francja i Belgia. Głównym powodem tymczasowego wyjazdu Polaków są kwestie finansowe. Wciąż mówi się, że bardziej trendy jest wyjechać z Polski, niż do niej wrócić. Mimo, że większość nie planuje powrotu do kraju, są jednak tacy, którzy postanowili związać swoją przyszłość z Polską i zainwestować zarobione za granicą pieniądze we własny biznes. Takie przykłady znajdziemy w wielu branżach, a najwięcej w gastronomii, branży usług dla biznesu i w branży związanej ze sportem. 

Gastronomię wybierają m.in. z tego powodu, że będąc za granicą pracowali w tej branży i poznali jej specyfikę „od kuchni”. Ponadto, jest to niezwykle różnorodny segment gospodarki, w którym własną działalność można rozpocząć inwestując już od około 35 tys. zł. Branża usług dla biznesu to również atrakcyjny i szybko rosnący segment rynku, w którym z roku na rok przybywa innowacyjnych konceptów biznesowych. Czy wobec tego franczyzodawcy trafiają ze swoją ofertą do tej grupy potencjalnych partnerów? 

Internet pierwszym źródłem informacji

Pomysłów na własny biznes jest wiele. Jedne okazują się tzw. strzałem w dziesiątkę, inne nie. Ale jedno jest pewne - na starcie jest łatwiej, gdy wkroczymy na przetarte szlaki biznesowe i możemy korzystać z efektywnego know-how, które sprawdziło się na danym rynku. A to jest możliwe w przypadku działania w opraciu o franczyzę – przekonuje Dorota Sawicka właścicielka franczyzowego lokalu Krakowski Kumpir, która ostatnie dwadzieścia lat swojego życia spędziła we Włoszech, a do kraju wracała z myślą o uruchomieniu własnego biznesu.

– Chciałam działać wyłącznie w branży gastronomicznej, tylko nie wiedziałam w co najlepiej zainwestować. Nie brałam pod uwagę samodzielnego prowadzenia firmy. Gdy dowiedziałam się, że jest możliwość działalności w oparciu o system partnerski, zaczęłam szukać informacji – opowiada franczyzobiorczyni krakowskiej marki gastronomicznej. Podobnych historii jest więcej.

Na otwarcie własnej firmy we franczyzie po powrocie z zagranicy zdecydowali się m.in. partnerzy takich marek jak Da Grasso, Columbus Coffee czy Ship Center. Zazwyczaj to przyszli franczyzobiorcy są tą aktywną stroną, która poszukuje informacji na temat konceptu biznesowego, w który chcieliby zainwestować po powrocie do kraju. Marcin Pierścionek, manager ds. rozwoju sieci Epaka.pl, która specjalizuje się w usługach kurierskich mówi, że choć - z nadmiaru bieżących spraw - na razie firma nie prowadzi szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej skierowanej stricte do Polaków będących na emigracji, nie zaniedbuje tego kierunku rozwoju biznesu. 

– Mamy już jednego franczyzobiorcę, który wrócił do Polski z pobytu w Norwegii i jesienią 2016 roku otworzył placówkę Epaka w województwie podkarpackim. Miałem też co najmniej kilka zapytań w sprawie współpracy od osób przebywających obecnie za zagranicą. Rozmawiam z Polakami mieszkającymi m.in. w Anglii, Irlandii i Niemczech. Te osoby same znalazły naszą ofertę. Jeśli chodzi o poszukiwanie potencjalnych partnerów za granicą, to staram się do nich dotrzeć wszystkimi możliwymi sposobami. Głównym źródłem informacji w tym przypadku jest internet – opowiada Marcin Pierścionek. 

Znana marka robi swoje

Przedsiębiorcy, którzy po latach pobytu za granicą decydują się na działalność w sieciach franczyzowych to nie rzadkość. Chcąc zainwestować we własną działalność stawiają na sprawdzone pomysły i współpracę ze znanymi markami. Tak jak na przykład Dariusz Sawicki, właściciel franczyzowej lodziarni LodyBonano, który poza granicami kraju spędził łącznie niemal 9 lat. Najdłużej przebywał na terenie Stanów Zjednoczonych, mieszkał tam 7 lat. Ponadto, w sumie przez 1,5 roku był w Niemczech, Belgii i Szwecji, spędzając w każdym z tych krajów po około 6 miesięcy. O otwarciu własnej firmy w Polsce pomyślał właśnie podczas tych wyjazdów. 

– W trakcie długiego pobytu za granicą miałem przyjemność pracować w wielu branżach. Doświadczenia nabywane w niemal każdym segmencie rynku ukształtowały moją biznesową świadomość i w końcu doszedłem do momentu, w którym postanowiłem nabytą wiedzę wykorzystać w praktyce i spróbować swoich sił w prowadzeniu biznesu w Polsce. Z siecią LodyBonano współpracuję już od 5 lat. Informacje o franczyzie LodyBonano docierały do mnie od dłuższego czasu. Sieć jest przecież systematycznie obecna w ogólnopolskich mediach. Na bieżąco prowadzone są także działania mające na celu wzrost rozpoznawalności samej marki, dlatego nawet będąc za granicą, ale przeglądając polskie media mogłem na bieżąco obserwować rozwój Bonano. I to też poniekąd wpłynęło na moją decyzję o wyborze tego właśnie konceptu franczyzowego. Miałem świadomość, że nawiązuję współpracę z pewnym i doświadczonym partnerem, działającym z sukcesami od wielu lat – mówi Dariusz Sawicki. 

Dodaje, że wpływ na decyzję o otwarciu własnej lodziarni miało kilka czynników. Po pierwsze, sieć LodyBonano dokłada wszelkich starań, by ułatwić swoim partnerom start w biznesie nawet przy ograniczonym kapitale. Po drugie, mimo dość dużej liczby lodziarni widział pewne miejsca z niewykorzystanym potencjałem. Powrót, korporacja, franczyza Tak w skrócie można opisać ścieżkę dojścia do własnej szkoły Pole Dance, franczyzobiorcy Lejdis Studio Open Space - Piotra Leśniowskiego, który w Warszawie działa na licencji już blisko dwa lata. 

– Wcześniej miałem kilka dłuższych wyjazdów zagranicznych. Przebywałem głównie w Anglii, gdzie pracowałem i uczyłem się. Na pierwszy wyjazd zdecydowałem się w wieku 23 lat. Wziąłem urlop dziekański i pojechałem. Przez pierwsze miesiące pracowałem na farmie, później przeniosłem się do Londynu, gdzie ukończyłem college. Ten wyjazd był najdłuższy, trwał blisko dwa lata. Kiedy już miałem wyrobione kontakty i znajomość języka - jadąc po raz pierwszy pamiętam jak chowałem zegarek, żeby mnie nikt nie pytał o godzinę na przystankach - rok po pobycie w Polsce i dokończeniu studiów w Olsztynie pojechałem do Anglii jeszcze raz na pół roku. Jednak już nie do pracy, a w celu szlifowania języka – opowiada swoją historię Piotr Leśniowski.

Wspomina też, że po powrocie z Anglii rozpoczął się dla niego czas tzw. korpoludka. Ten okres trwał blisko 8 lat. Pracował dla dwóch międzynarodowych producentów z branży przemysłowej dodatków spożywczych. – Nie mogę powiedzieć, żebym ten czas miło wspominał. Poszukiwanie zawodowej alternatywy dla siebie dojrzewało powoli i związane było również z wcześniejszymi próbami własnej działalności. Z perspektywy czasu uważam, iż w tamtym okresie odpowiednim rozwiązaniem było pożegnanie się z pracodawcą i poświęcenie w 100% temu, co chciałem robić. Zawsze interesowałem się sportem i szukałem czegoś, co będzie temu bliskie. Potrzebowałem również zmiany środowiska pracy, otoczenia – kontynuuje właściciel franczyzowej szkoły Lejdis Studio. 

Z Jarkiem Tomczewskim, franczyzodawcą, poznał się w 2014 roku. Po rozmowie rozpoczął się czas poszukiwań odpowiedniego lokalu, co trwało ponad pół roku. 

– Przed podjęciem współpracy z Lejdis Studio byłem handlowcem ds. klientów korporacyjnych na Polskę. Widząc jak rozdrobniony jest rynek fitness, widziałem dużą szansę na jego kreowanie. Podjęliśmy wspólnie decyzję o otworzeniu największego lokalu w kraju do profesjonalnej nauki Pole Dance. To była dobra decyzja – ocenia Piotr Leśniowski. 

Dodaje, że start w tym biznesie ułatwiło mu to, iż był dobrze przygotowany w zakresie sprzedaży - po kilku latach masz już wpojone podejście, że to ty jesteś liderem rynku, kreujesz go cenowo i jakościowo oraz zawsze wiesz, że jesteś pierwszy. Jest to połączenie przyjemności i wielkiej odpowiedzialności – podsumowuje nasz rozmówca.

Czy czeka nas fala powrotu emigrantów?

Mimo licznych zachęt rządowych raczej nie, bo kraje unijne, a szczególnie te z Europy Zachodniej, coraz bardziej będą rywalizowały o pracowników różnych specjalności, co jest następstwem starzenia się europejskich społeczeństw. Natomiast Polska będzie musiała zatroszczyć się o to jak zatrzymać pracowników i jak zachęcić emigrantów do powrotu z zagranicy. W ocenie podsekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Bartosza Marczuka, do powrotu do kraju tych, którzy wyjechali za granicę do pracy może skłonić tylko motywacja finansowa. Ze statystyk wynika, że około 15% dzisiejszych 30 i 40-latków wyjechało za granice poszukując tam bezpieczeństwa materialnego. I tylko rozwój gospodarczy przekładający się na lepsze zarobki może skłonić ich do powrotu. 

Pracując w kraju Polacy na ogół są zadowoleni z wykonywanego przez siebie zawodu, jednak mimo to niemal połowa z pracujących nie może pozwolić sobie na pokrycie nieoczekiwanego wydatku. To po części tłumaczy fakt, że planujący powrót do Polski - chcąc utrzymać dotychczasowy komfort życia - myślą o własnym biznesie, a nie o pracy na etacie. Więc wszystko zależy od tego, w jaki sposób zaplanują swoją działalność i czy w gąszczu informacji na temat różnorakich pomysłów biznesowych odnajdą swoją perełkę.

Irina Nowochatko-Kowalczyk

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram