Czy można połączyć miłość do zwierząt i chęć pomagania innym z zarabianiem pieniędzy? Jednym ze sposobów na to jest prowadzenie różnego rodzaju zajęć z udziałem zwierząt, w tym coraz popularniejszej zooterapii. Osoby, które chciałyby się takiej działalności podjąć, muszą jednak spełnić określone wymogi.
Fakt, że przebywanie ze zwierzętami niesie ze sobą korzyści terapeutyczne, został wielokrotnie potwierdzony badaniami. Zooterapia od wielu lat prężnie rozwija się w krajach zachodnich. W Stanach Zjednoczonych nikogo nie dziwi np. wizyta alpaki w szpitalu dziecięcym. Zajęcia z udziałem zwierząt cieszą się coraz większym zainteresowaniem także w Polsce. Korzystają z nich osoby w różnym wieku, od przedszkolaków po seniorów, i w różnych celach, np. usprawnienia ruchowego lub po prostu po to, by lepiej się poczuć.
– Zooterapia staje się coraz bardziej znana i doceniana. W ciągu ostatnich kilku lat powstało wiele ośrodków zooterapeutycznych. Z każdym rokiem zwiększa się popularność zagród zwierzęcych, gdyż dla wielu dzieci to jedyna możliwość kontaktu ze zwierzętami – mówi Maria Szlajter z Polskiego Związku Zooterapeutów i Przewodników Zwierząt Pracujących.
Za zwierzęta terapeutyczne uznawane są m.in. osły i delfiny, jednak w Polsce w pracy z ludźmi najczęściej pomagają psy, koty, konie, a od kilku lat także coraz częściej alpaki.
Wyróżnia się trzy rodzaje aktywności ze zwierzętami o charakterze zooterapeutycznym: spotkanie, edukacja i terapia. W potocznym rozumieniu wszystkie określane są mianem zooterapii, jednak różnice między nimi są znaczące.
Spotkanie ze zwierzęciem np. psem lub alpaką to aktywność typowo rekreacyjna, a nie terapeutyczna. Główną korzyścią z takiej formy zajęć jest przebywanie w towarzystwie czworonoga, które wyzwala pozytywne emocje i może np. uczyć dzieci empatii, przełamywania nieśmiałości czy pokonywania lęków. Do tego typu aktywności możemy zaliczyć np. przejażdżkę na koniu czy spacer z alpaką. Edukacja ze zwierzętami to działanie ukierunkowane na osiągnięcie określonego celu np. nauka czytania z udziałem psa. Tego rodzaju zajęcia muszą być jednak prowadzone przez nauczyciela lub pedagoga bądź pod jego merytorycznym nadzorem. Terapia ze zwierzętami może być natomiast prowadzona wyłącznie przez terapeutę z danej dziedziny np. fizjoterapeutę lub psychologa, ewentualnie przez zespół złożony z terapeuty i zooterapeuty.
– W większości zajęcia zooterapeutyczne odbywają się w przedszkolach oraz w ośrodkach dla osób niepełnosprawnych w ramach programów unijnych. Jednak nie są to zajęcia terapeutyczne, ale animacyjne i rozrywkowe – mówi Maria Szlajter. – My również najczęściej pracujemy w tego typu ośrodkach, prowadząc zajęcia grupowe mające na celu wyciszenie, zmiany w postawie psychosomatycznej, pokonywanie lęków, wzmacnianie wiary w siebie – dodaje.
Ze względu na szersze grono odbiorców i mniejsze wymogi co osób prowadzących, większość zajęć zooterapeutycznych dostępnych na rynku to właśnie zajęcia animacyjne i rekreacyjne. – Mając uprawnienia zooterapeuty, wcale nie trzeba robić zooterapii, tylko zajęcia animacyjne, ale nie można wówczas nazywać ich zooterapią – dodaje Szlajter. Niestety zasada ta często jest łamana, zaś poziom kwalifikacji osób próbujących zarabiać na zooterapii i organizowanych przez nie zajęć bardzo zróżnicowany.
Zawody takie jak kynoterapeuta (inaczej dogoterapeuta) czy instruktor hipoterapii widnieją oficjalnie w rejestrze Klasyfikacje zawodów i specjalności, aczkolwiek nie są to profesje regulowane prawnie. Oznacza to, że nie istnieją żadne oficjalne przepisy określające warunki wykonywania tych zawodów. Na straży standardów na rynku zooterapeutycznym w Polsce stoją przede wszystkim organizacje branżowe, jak np. Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne, które przeprowadza proces certyfikacji zarówno kynoterapeutów, jak i biorących udział w dogoterapii psów czy Polskie Towarzystwo Hipoterapeutyczne, które prowadzi rejestr hipoterapeutów. Obecnie jest do niego wpisanych ponad 500 osób.
Aby zostać zooterapeutą, należy ukończyć odpowiedni kurs np. w zakresie dogoterapii, felinoterapii czy hipoterapii. Wówczas można prowadzić tzw. spotkania ze zwierzęciem, czyli zajęcia animacyjne i rekreacyjne, a w przypadku posiadania odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia zawodowego – edukację lub terapię.
Koszty tego rodzaju kursów zaczynają się od ok. 1500 zł. Tyle trzeba zapłacić np. za 60-godzinny kurs alpakoterapii. W przypadku kursów dogoterapii i felinoterapii ceny oscylują w okolicach 2000 zł, zaś w przypadku hipoterapii mogą przekraczać 3000 zł. Do tego zwykle dochodzą koszty wyżywienia i zakwaterowania w pobliżu miejsca, w którym odbywają się zajęcia. Wybierając kurs, nie warto kierować się wyłącznie ceną, dostępnością czy bliską lokalizacją, a przede wszystkim czasem trwania i zakresem szkolenia oraz doświadczeniem organizacji, która je organizuje.
Odrębną kwestią jest wybór odpowiedniego zwierzęcia i przygotowanie go do zajęć zooterapeutycznych. W przypadku psów nie wszystkie rasy się do tego nadają. Psami terapeutycznymi najczęściej zostają m.in. labradory, golden retrivery oraz cavalier king charles spaniele. W żadnym wypadku w zooterapii nie powinny brać udziału psy ras uznawanych za niebezpieczne np. pit bulle czy rottweilery. Bardzo ważny jest też indywidualny charakter i usposobienie zwierzęcia. Zwierzę musi być spokojne, zrównoważone i odważne w nawiązywaniu kontaktów. Osoby i ośrodki, które chcą prowadzić zooterapię, zwykle przygotowują zwierzęta do tego rodzaju aktywności we własnym zakresie.
Ponad to zwierzę do zooterapii powinno mieć zaświadczenie weterynaryjne. W przypadku psów jest to również certyfikat psa terapeutycznego, który wydaje Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne i który ważny jest przez rok.
Należy też pamiętać, że zwierzę nie jest w stanie pracować tyle co człowiek. Organizując zajęcia, należy mieć to na względzie. I tak np. według standardów określonych przez Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne, optymalny czas pracy psa terapeutycznego to 3 godziny w ciągu doby i nie więcej niż 3 dni w tygodniu. Co więcej, zaleca się, by w ciągu 1 godziny dydaktycznej bezpośrednia praca psa nie przekraczała 20 minut.
W kwestii ponoszonych kosztów warto też pamiętać o ubezpieczeniu OC i od nieszczęśliwych wypadków.
Pomimo rosnącej popularności zajęć zooterapeutycznych rzadko zdarza się, by ośrodki posiadające tego rodzaju ofertę koncentrowały się wyłącznie na tej działalności. Profesjonalna zooterapia generuje bowiem spore koszty, a do tego dochodzi utrzymanie zwierząt. Oczywiście im większe zwierzę, tym koszty są wyższe, a zrównoważanie ich odpowiednimi przychodami może być trudniejsze.
– Koszt profesjonalnej usługi hipoterapeutycznej jest niezwykle wysoki. Wymaga zatrudnienia specjalistów w dziedzinie hipoterapii i to nie tylko instruktora hipoterapii po kursie, ale również rehabilitanta, psychologa, pedagoga, logopedy, będących jednocześnie hipoterapeutami. Ponadto musimy zatrudnić osobę, która będzie prowadzić konia podczas zajęć i ponieść koszty utrzymania konia (stajnia, wyżywienie, wynagrodzenie stajennego, koszty zabiegów zootechnicznych i weterynaryjnych), a właściwie co najmniej 2-3 koni, bo różni pacjenci będą wymagali różnych koni – wylicza Anna Strumińska, prezes Polskiego Towarzystwa Hipoterapeutycznego. – Gdybyśmy chcieli mieć pokryte wszystkie te koszty i jeszcze dodatkowo na tym zarabiać, koszt 30-minutowego zabiegu hipoterapeutycznego powinien znacznie przekraczać 100 zł i mało kogo byłoby na to stać - dodaje..
Strumińska od 30 lat kieruję też Fundacją Pomocy Dzieciom Niepełnoprawnym Hipoterapia, która prowadzi ośrodek hipoterapii. Przyznaje, że bez pomocy z zewnątrz (sponsorzy, dotacje, zbiórka 1%, projekty dofinansowujące osoby niepełnosprawne i działalność na ich rzecz) nie udałoby się prowadzić tej działalności.
Hipoterapia często uzupełnia ofertę ośrodków jazdy konnej czy gospodarstw agroturystycznych. Podobnie jest w przypadku alpakoterapii dostępnej w wybranych hodowlach alpak.
- Rynek alpakoterapii w Polsce dopiero raczkuje, choć w każdym regionie Polski już się tego rodzaju działalność pojawia. Najczęstszymi odbiorcami tej terapii są dzieci z różnymi niepełnosprawnościami – mówi Weronika Wierzbicka z hodowli Alpaki w Polsce. Dodaje, że zawód alpakoterapeuty nie ma żadnych uregulowań i termin ten często jest nadużywany. – Należy odróżnić alpakoterapię od rekreacyjnych spotkań z alpakami – podkreśla.
Zainteresowanie alpakami jest duże, gdyż zwierzęta te są nadal w naszym kraju stosunkowo rzadko spotykane. Tymczasem hodowla alpak może być zyskownym pomysłem na biznes, nie tylko ze względu na ich właściwości terapeutyczne. W przypadku tych zwierząt biznes można oprzeć także na pozyskiwaniu wysokiej jakości wełny oraz na agroturystyce. Alpakoterapia lub też spacer z alpakami mogą stanowić uzupełnienie tej oferty.
Zakup jednej alpaki to koszt od kilku do kilkunastu tysięcy złotych – cena zależy od rasy, wieku i płci zwierzęcia. – Do alpakoterapii wiele osób wybiera młodziutkie alpaki, by przygotować je do dalszej pracy. Jednak dorosłe zwierzaki również świetnie się spisują, zwłaszcza samce nie nadające się do reprodukcji. Są one bardziej wylewne i tańsze niż samice. Cena takiego samca to obecnie ok. 4-5 tys. zł – mówi Weronika Wierzbicka. W jej ocenie alpakoterapia może stać się źródłem utrzymania, ale tylko dla osób, które mają kompetencje, a ich zajęcia przynoszą pozytywne efekty.
Joanna Cabaj-Bonicka
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Pozostałe artykuły - Pomysły na biznes
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji