Sieciówki nie poddają się w obliczu kryzysu

Data dodania: 19 marca 2021
Kategoria:

Blisko 160 — tyle sieci z branży handlowej, bez sklepów spożywczych i drogerii, rozwija się dzięki franczyzie. Wybuch epidemii i lockdown były dla wielu z nich niczym trzęsienie ziemi. Sprawdziliśmy, które z nich wyszły z tego obronną ręką i planują dalszy rozwój oraz co mogą zaoferować przyszłym franczyzobiorcom.

Branża handlowa spoza sektora FMCG, a więc m.in. sklepy z odzieżą, obuwiem, zabawkami czy kosmetykami, ucierpiała w wyniku epidemii koronawirusa wyjątkowo dotkliwie. Wiele z tych placówek zlokalizowanych jest w centrach i galeriach handlowych, które przez blisko dwa miesiące były zamknięte, a i po otwarciu sprzedaż w nich notuje znacznie niższe poziomy niż przed marcem 2020.

Póki co sytuacja ta nie pociągnęła za sobą znaczącego zmniejszenia liczby placówek handlowych. Ich właściciele – czy to duże sieci, czy mniejsi przedsiębiorcy prowadzący sklep na zasadzie franczyzy– starają się przetrwać trudne czasy, wierząc w to, że ich działalność w dłuższym terminie ma wciąż przed sobą dobre perspektywy. Część sieci snuje nawet dalsze plany rozwoju.

SPRZEDAŻ W DÓŁ, ALE NIE WSZĘDZIE

Według danych GUS, sprzedaż detaliczna w Polsce w okresie od stycznia do sierpnia br. była o 3,5 proc. niższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Na ten wynik największy wpływ miały marzec, kwiecień i maj, czyli okres lockdownu i czas zaraz po nim. Letnie miesiące przyniosły ożywienie sprzedaży, choć nie we wszystkich kategoriach. W rezultacie największe spadki sprzedaży w tym roku odnotowały samochody, motocykle i części (17 proc. w okresie I-VIII 2020), odzież (15 proc.), a także paliwa (8,5 proc.). Najlepiej w obliczu kryzysu poradziły sobie sklepy z meblami oraz ze sprzętem rtv i agd (wzrost o 5 proc. rok do roku).

Epidemia koronawirusa mocno zachwiała rynkiem handlu detalicznego w Polsce, wpływając na zmianę zachowań konsumentów. W związku z tym, że spędzali oni więcej czasu w domu, rzadziej odwiedzali stacje paliw czy sklepy odzieżowe, zwłaszcza te oferujące ubrania do biura oraz na specjalne okazje, chętniej natomiast inwestowali w remonty, artykuły wyposażenia wnętrz czy sprzęt elektroniczny.

– Nasza branża cały czas świetnie prosperuje pomimo pandemicznych zawirowań. Nawet jeśli spowolni budownictwo mieszkaniowe w Polsce, to nadal liczymy na zdeklarowane chęci Polaków dotyczące ich zamiarów remontowych – potwierdza Marcin Zieleśkiewicz, dyrektor ds. sprzedaży hurtowej i sieci Majster Plus oferującej drzwi i podłogi. – Sieć Majster Plus notuje od kilku lat niezmienne kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży – dodaje.

Na skutek pandemii w wielu branżach mocno wzrosła sprzedaż internetowa, co odbyło się kosztem placówek stacjonarnych. W rekordowym pod tym względem miesiącu (kwietniu) jej udział wyniósł blisko 12 proc. w całkowitej wartości handlu detalicznego w Polsce, by już w sierpniu spaść jednak do 6 proc. (dane GUS).

– Nowoczesny klient przenika między wszystkimi kanałami sprzedaży. W czasie, kiedy sklepy stacjonarne były zamknięte, sprzedaż w naturalny sposób przeniosła się do internetu. Kiedy jednak możliwe było ponowne otwarcie sklepów, biznes wrócił do sklepów stacjonarnych – mówi Marek Czupryna, prezes firmy Komex, która jest właścicielem sieci sklepów z odzieżą dla dzieci 5.10.15.

ODZIEŻÓWKA PEŁNA NADZIEI

Najwięcej handlowych sieci franczyzowych (poza FMCG) można znaleźć w branży odzieżowej – jest ich ponad 70. Na przestrzeni kilku ostatnich lat liczba ta zmalała o ok. 20 – niektóre sieci zrezygnowały z franczyzy, inne całkowicie zniknęły z rynku. Jeszcze na długo przed epidemią polski rynek odzieżowy charakteryzował się dużą konkurencją, której nie wytrzymały nawet międzynarodowe brandy jak np. GAP, Aldo, Camaieu czy New Look. Z rynku zniknęły także mniejsze, rodzime sieci rozwijające się poprzez franczyzę, np. Okay Multibrand Shop, Ravel czy Wójcik.

Wybór franczyz w branży odzieżowej wciąż jest jednak bardzo duży. Do największych sieci franczyzowych należą: 4F (ok. 400 placówek – sklepów monobrandowych i stoisk), Diverse (blisko 350 sklepów w Polsce), Esotiq (ponad 270), Coccodrillo (ok. 260), 5.10.15. (ok. 240), Sizeer (ok. 200), Quiosque (ponad 180), Top Secret (ok. 180), Greenpoint (ponad 160), 50 Style (ok. 150), Vistula (ok. 150), Wólczanka (ok. 130), a także Ryłko (ponad 130 sklepów) – jedna z nielicznych sieci obuwniczych, które wciąż stawiają na rozwój franczyzowy.

Pytanie, czy wciąż opłaca się inwestować w sklep z tej branży, a jeśli tak – jakie warunki muszą zostać spełnione, by biznes przynosił dochody. Epidemia koronawirusa nie obeszła się zbyt łaskawie z branżą odzieżową. Widać to wyraźnie po wynikach spółek giełdowych.

Grupa LPP (m.in. Reserved, House, Cropp, Mohito) w pierwszym półroczu roku finansowego 2020 (od lutego do lipca) odnotowała spadek przychodów o ponad 20 proc., przy czym w sklepach stacjonarnych wyniósł on 39 proc., zaś w sklepach internetowych nastąpił wzrost o 123 proc. Z kolei Grupa Redan zaraportowała, że sieć Top Secret od stycznia do sierpnia odnotowała sprzedaż o 39 proc. niższą. Ok. 75 proc. sklepów tej sieci to placówki franczyzowe.

Marki odzieżowe należące do Grupy VRG (Vistula, Wólczanka, Bytom i Deni Cler) w ciągu pierwszych trzech kwartałów odnotowały 20- proc. spadek sprzedaży względem analogicznego okresu 2019 r.

– Wraz z zamknięciem centrów handlowych od 14 marca do 4 maja, większość salonów stacjonarnych Grupy nie mogła działać. Mimo to zarówno powierzchnia jak i liczba salonów franczyzowych na koniec września pozostała stabilna rok do roku. Warto podkreślić, że klienci, którzy już docierają do salonów, są bardziej zdecydowani na zakup, co skutkuje wyższym poziomem konwersji – mówi Katarzyna Piszczek, dyrektor działu ds. franczyzy w VRG. – Obecnie odbudowujemy sprzedaż i skupiamy się na rozwoju oferty. Już niemal połowa sprzedaży marek odzieżowych Vistula i Bytom to segment casual. Dlatego w sezonie jesień – zima skupiliśmy się na dalszym rozwoju oferty wysokiej klasy mody codziennej – dodaje. VRG planuje w przyszłym roku otworzyć łącznie ok. 10 nowych sklepów pod szyldem Vistula, Wólczanka i Bytom.

Mimo spadków sprzedaży inne firmy z branży odzieżowej, podobne jak VRG, nie są skłonne do podejmowania decyzji o zamykaniu sklepów. Próbują przetrwać trudne czasy, negocjując umowy najmu oraz dostosowując ofertę do aktualnych potrzeb klientów.

– Od marca do dzisiaj zamknęliśmy 3 punkty własne oraz 3 franczyzowe. Większość z nich była planowana, gdyż salony te były nierentowne jeszcze przed epidemią – mówi Adam Miłosiński, menedżer ds. rozwoju sieci franczyzowej Gatta, w ramach której działa obecnie 105 sklepów własnych i 32 franczyzowe. Jak zapewnia Miłosiński, do końca roku sieć na pewno się już nie pomniejszy. Gatta prowadzi nadal rozmowy dotyczące rozwoju zarówno sieci własnej, jak i franczyzowej.

LOJALNOŚĆ W MAŁYCH MIASTACH

Do dalszych planów rozwoju dużo ostrożniej podchodzi Solar. Firma prowadzi sieć salonów z odzieżą damską do której należą 63 sklepy własne i 18 franczyzowych w Polsce oraz 1 placówka franczyzowa w Niemczech.

– Z uwagi na aktualną sytuację na rynku zarówno w Polsce, jak i zagranicą, zachodzące od kilku lat głębokie zmiany w retailu, które pandemia tylko przyspieszyła, trudno dziś mówić o szeroko rozumianym rozwoju sieci. Spadek frekwencji klientów nie tylko w centrach handlowych, ale też na ulicach handlowych (ponad 30 proc. w stosunku do 2019 roku), jak również utrzymanie wysokich kosztów najmu lokali handlowych nie stwarza dogodnych warunków do uruchamiania kolejnych jednostek sprzedażowych – mówi Katarzyna Finc, menedżer sieci zewnętrznej i franczyzowej w spółce Solar, dodając jednocześnie, że sklepy w mniejszych miejscowościach lepiej radzą sobie z koronakryzysem. Sprzedaż w nich charakteryzuje się niewielkim spadkiem w stosunku do roku poprzedniego.

Podobne obserwacje mają przedstawiciele innych sieci. – Pandemia w najmniejszym stopniu wpłynęła na sklepy franczyzowe, które są często w małych miejscowościach, w mniejszych obiektach, takich jak parki handlowe czy ulice handlowe. Tu klienci wrócili do zakupów zdecydowanie szybciej niż do wielkich galerii – mówi Małgorzata Larwa, manager ds. ekspansji sieci Quiosque, do której należy 176 salonów, w tym 79 franczyzowych. Szukając partnerów, sieć skupia się właśnie na lokalizacjach w mniejszych miejscowościach. W planach ma otwieranie 5 sklepów franczyzowych rocznie. – W obecnych czasach widzimy dokładnie, że nasze klientki robią zakupy w sklepach znajdujących się blisko miejsca zamieszkania, niemalże po drodze do domu. Dlatego ważne jest, aby nasze sklepy były w pobliżu, „na wyciągniecie ręki” – mówi Małgorzata Larwa.

Dalszy rozwój planuje także sieć Greenpoint. – Chcemy otwierać około 15-20 sklepów franczyzowych rocznie. Szczególnie zależy nam na tych rejonach Polski, gdzie naszych lokalizacji jest nadal mało, a więc w woj. wielkopolskim, zachodniopomorskim czy lubuskim. Wiemy, że potencjał rozwoju naszych sklepów w tych regionach jest bardzo duży – mówi Tomasz Nowicki, koordynator ds. rozwoju sieci Greenpoint. Obecnie pod tą marką działa 166 sklepów, w tym 73 franczyzowe.

Tempa rozwoju nie zamierza zwalniać także sieć 5.10.15., która ma już ok. 240 sklepów. – Dzieci będą się rodziły i dorastały zawsze, więc zapotrzebowanie na produkty dziecięce istnieje nieustannie – mówi Marek Czupryna. – W obecnym roku nowe sklepy otworzyliśmy m.in. w Bytomiu, Legnicy, Kwidzyniu i Gorzowie Wielkopolskim. Natomiast w przyszłym roku planujemy – tak jak w latach ubiegłych – zwiększenie sieci o kilkanaście nowych lokalizacji. Niejednokrotnie zdarza się, że z jednym franczyzobiorcą otwieramy 2-3 lub nawet więcej sklepów w ciągu kilku lat jego działalności – dodaje prezes. 5.10.15. aktualnie kładzie szczególny nacisk na rozwój w woj. dolnośląskim, śląskim, zachodniopomorskim oraz lubuskim.

DEPOZYT OBNIŻA INWESTYCJĘ

Rynek odzieżowy i obuwniczy nieustannie się zmienia, co wymaga od sieci przede wszystkim inwestowania w rozwiązania omnichannelowe. Z drugiej strony większość sprzedaży odzieży i obuwia – nawet w obecnych czasach – odbywa się offline. Dlatego sieci wciąż chcą powiększać liczbę placówek, by docierać do kolejnych klientów.

Największego potencjału upatrują w małych i średnich miastach, których mieszkańcy chętnie odwiedzają lokalne sklepy i galerie. I tak 5.10.15. szuka franczyzobiorców w miastach już od 15 tys. mieszkańców, Moodo i Greenpoint od ok. 20 tys. mieszkańców, a Ryłko w miastach od 50 tys. mieszkańców. Im wyżej pozycjonowana, a przez to targetowana do węższej grupy osób marka, tym bardziej prestiżowej lokalizacji będzie wymagała.

Większość sieci odzieżowych działa na zasadzie franczyzy depozytowej, co znacznie obniża wydatki na start, a także pomaga utrzymać płynność finansową. Franczyzobiorca nie kupuje bowiem towaru od franczyzodawcy, w związku z tym nie ma problemu z rotacją kolekcji i zapasami niesprzedanej odzieży. Franczyzobiorca zarabia na prowizji od sprzedaży. Po jego stronie leżą przede wszystkim koszty wyposażenia salonu i zatrudnienia pracowników.

Wymagana kwota na start zależy oczywiście od sieci i jej wymogów, a także wielkości i stanu wyjściowego lokalu. – Inwestycja w salon Gatta może zamknąć się w kwocie 20-30 tys. zł, jeśli lokal nie wymaga dużego remontu i uda się zaaranżować meble po innym salonie. Jeżeli jest to nowa galeria, stan lokalu jest surowy i będzie trzeba zakupić nowy zestaw mebli, to inwestycja może przekroczyć nawet 150 tys. zł – wyjaśnia Adam Miłosiński.

Na ok. 30 tys. zł szacowana jest inwestycja w sklep sieci 5.10.15. Uruchomienie salonu Ryłko to wydatek rzędu 150 – 200 tys. zł netto. Otwarcie salonu Wólczanka wiąże się z nakładami rzędu 3,9 tys. zł na m2, co przy niewielkim metrażu butików (ok. 25-30 m2.) daje ok. 100-120 tys. zł. W salon Vistula trzeba zainwestować ok. 260-380 tys. zł (2,9 tys. zł na m2. przy powierzchni ok. 90-130 m2). Minimalna inwestycja w sklep sieci 50 Style oferującej obuwie i odzież sportową to minimum 200-250 tys. zł. Sieć tworzy obecnie 150 sklepów w całej Polsce, w tym 116 franczyzowych. Jak przyznaje Tomasz Stawski, Head of Leasing and Franchising Manager w MIG Group, aktualne plany rozwoju sieci zostały mocno ograniczone. Na przyszły rok planuje ona łącznie 10 otwarć.

– Trudno jeszcze jednoznacznie ocenić, jaki wpływ będzie miała wciąż rozwijająca się pandemia koronawirusa na naszą przyszłość. Aktualnie jednak największy problem to prawidłowa ocena potencjału nabywczego, gdyż wciąż nieuregulowany traffic w centrach handlowych wpływa także na mniejszą odwiedzalność naszych sklepów, co bez wątpienia przenosi się na realizowane obroty. Najbliższy sezon jesień – zima odpowie na większą ilość dzisiejszych wątpliwości dotyczących wpływu pandemii na nasze sklepy – podsumowuje Tomasz Stawski.

Ofertę franczyzy w branży odzieżowej uzupełniają sieci z segmentu premium, które mają co prawda mniej punktów handlowych, ale działają one w największych miastach, w topowych lokalizacjach. W tym segmencie rynku można nawiązać współpracę z takimi markami jak m.in. Calvin Klein, Armani Exchange, Liu Jo, Pinko, Patrizia Pepe (i wiele innych, które w Polsce reprezentuje agencja GPoland rozwijająca również sieć multibrandów premium Made in G), a także polskimi producentami ekskluzywnej odzieży jak np. Patrizia Aryton czy Caterina.

– Pandemia koronawirusa wpłynęła na naszą sytuację, jednak mamy to szczęście, że będąc marką premium znaliśmy już takie rozwiązania jak zakupy indywidualne umawiane na konkretny termin. Aby nasze klientki czuły się bezpiecznie, wprowadziliśmy to rozwiązanie na stałe. Każda klientka może do nas zadzwonić i umówić się na zakupy z taką opcją. Wtedy cały salon i zespół sprzedażowy jest do jej dyspozycji – mówi Joanna Rogowicz, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w sieci Caterina. Pod tą marką działa obecnie 17 salonów, w tym 6 partnerskich. Sieć prowadzi rozmowy w sprawie uruchamiania kolejnych placówek. Chce także mocniej zaistnieć w sieciach multibrandowych, w formule shop-in-shop oraz w kanale e-commerce.

DROGOCENNY BIZNES

W zbliżonej sytuacji do branży odzieżowej znajdują się inne sieci, których sklepy w większości znajdują się w galeriach handlowych, w tym m.in. salony jubilerskie.

– Sytuacja nie wygląda wszędzie tak samo. Są centra, które wracają do normy, inne potrzebują jeszcze czasu. Przekłada się to bezpośrednio na wyniki w poszczególnych lokalizacjach – mówi Mira Filipiak-Rzeszczak, menedżer ds. organizacji w sieci Yes. Podkreśla, że mimo trudnych początków firma jest zadowolona z uzyskanych wyników w ostatnim kwartale.

Sieć nie podaje konkretów, robi to za to konkurencyjny W. Kruk należący do giełdowej spółki VRG. Sprzedaż sieci W. Kruk od stycznia do września 2020 była zaledwie o 5 proc. niższa niż w analogicznym okresie ub.r., co w porównaniu z ok. 20-proc. spadkiem w branży odzieżowej nie jest złym wynikiem.

– Z perspektywy minionych miesięcy widzimy, że branża jubilerska jest dosyć odporna na skutki pandemii. Na pewno bronią się najsilniejsze i najbardziej rozpoznawalne marki, takie jak W.KRUK. Nadal odnotowujemy spadki w ilości wejść do salonów, co jest bezpośrednią konsekwencją mniejszego trafficu w galeriach handlowych. Natomiast wskaźnik konwersji poszybował znacznie w górę. Klienci są dziś bardziej zdecydowani, wiedzą, jakiego produktu poszukują. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się produkty wykonane ze złota i te z najwyższych przedziałów cenowych – mówi Katarzyna Jedynak, manager ds. franczyzy w W.Kruk, która jest najstarszą polską marką jubilerską obchodząca w tym roku 180-lecie.

W ramach sieci W.Kruk działają obecnie 124 salony własne i 16 franczyzowych. Szacunkowa kwota inwestycji w placówkę to ok. 6,5 tys. zł na m2. Do tego dochodzi opłata wstępna w wysokości 15 tys. zł. Na okres zwrotu inwestycji ma wpływ wiele czynników. Kluczowe znaczenie odgrywają tu dobra lokalizacja i niskie koszty najmu. Przy spełnieniu tych warunków szacowany okres zwrotu to około 2-3 lata.

Podobne kwoty wchodzą w grę w przypadku otwarcia salonu YES – ok. 7,5 tys. zł netto na m2. plus opłata licencyjna (15 tys. zł). Zwrot z inwestycji szacowany jest na 2-3 lata.
– Planujemy dalszy rozwój marki YES. Jesteśmy nastawieni na powiększanie sieci nie tylko o duże aglomeracje miejskie, lecz także o mniejsze miejscowości. W naszej ocenie inwestowanie w sklep jubilerski to dobry pomysł na biznes. Nasza sieć cały czas się powiększa o kolejne rentowne salony – mówi Mira Filipiak-Rzeszczak. Sieć Yes liczy 158 salonów, w tym 156 franczyzowych. Do końca 2020 roku mają powstać jeszcze 4 placówki, w przyszłym roku kilka kolejnych.

DOBRE KOSMETYKI ZAWSZE W CENIE

Własny biznes w branży handlowej nie musi oznaczać dużej placówki w centrum handlowym i wydatków liczonych w setkach tysięcy złotych. Przykładem tego są całkiem dobrze funkcjonujące niewielkie sklepy z kosmetykami naturalnymi (wystarczy powierzchnia rzędu 20-30 m2.) czy stoiska z kosmetykami kolorowymi (często funkcjonujące w formie stoisk).

– Koszt zakupu wyspy handlowej w naszej sieci rozpoczyna się od 20 tys. zł. Dodatkowo pod uwagę należy wziąć zakup stałych elementów związanych z uruchomieniem każdego punktu sprzedaży, takich jak: kasa fiskalna, komputer, system sprzedażowy oraz koszty zabezpieczenia umowy najmu, czyli kaucji dla centrum handlowego – mówi Magdalena Stoińska, PR Manager Cosmo Group, firmy, która jest właścicielem sieci NeoNail. – W 2021 r. planujemy wprowadzenie opcji najmu wyspy z wariantem wykupu – dodaje. W sieci Neo- Nail działa obecnie 155 punktów własnych i ok. 60 franczyzowych. Pandemia przyspieszyła decyzję o zamknięciu kilku najmniej rentowych lokalizacji własnych należących do sieci. Natomiast – jak zapewnia przedstawicielka firmy – żaden punkt franczyzowy nie zakończył swojej działalności w związku z pandemią.

W segmencie kosmetyków kolorowych na franczyzę stawiają także sieci jak Golden Rose (ok. 60 stoisk), Semilac (ponad 100 stoisk) czy Inglot. Stoiska z perfumami rozwija natomiast sieć Refan, która ma już ok. 130 punktów.

Wybór kilku ofert proponuje także segment kosmetyków naturalnych: od najstarszej i największej sieci Yves Rocher (114 sklepów) przez Mydlarnię u Franciszka (91 sklepów) po sieci takie jak Organique (41 sklepów) czy Stara Mydlarnia (ok. 30 sklepów).

– Część sklepów nie odczuła znacznych skutków pandemii. Szczególnie dobrze obroniły się sklepy na obrzeżach miast. Najtrudniej jest w przypadku sklepów położonych przy centralnych węzłach komunikacyjnych, tj. przy dworcach. W naszym odczuciu klienci wybierają aktualnie mniej oblegane galerie, rzadziej korzystają z tych, które przed pandemią były chętniej odwiedzane – mówi Anna Gocałek, dyrektor handlowy w Organique. W tym roku sieć koncentruje się przede wszystkim na bezpieczeństwie sklepów oraz dobrym przygotowaniu ich na sezon świąteczny. Wiele wskazuje na to, że ten segment rynku kosmetycznego ma wciąż przed sobą dobre perspektywy. – Klienci coraz częściej zwracają uwagę na pochodzenie kosmetyku, jego skład, miejsce jego wyprodukowania, a także pochodzenie surowców – mówi Gocałek.

Tego samego zdania jest Ewelina Kyzioł, właścicielka firmy Lorient, która jest franczyzodawcą sieci Mydlarnia u Franciszka. – Kosmetyki naturalne to prężnie rozwijająca się gałąź rynku. Bardzo szybko wzrasta wiedza i świadomość klientów w zakresie jakości produktów kosmetycznych. Zdecydowanie warto zainwestować w ten kierunek, jednak należy wybrać doświadczoną, znaną markę, która oferuje sprawdzone rozwiązania w zakresie sprzedaży, prezentacji produktów i pełne know- -how własnego biznesu – radzi Ewelina Kyzioł. Jak dodaje, jej firma działa w branży od 18 lat, a poprzez franczyzę rozwija się od 12.

WZROST WYDATKÓW NA DOM

W stosunkowo dobrej sytuacji na tle rynku znajduje się branża z artykułami budowlanymi i wykończenia wnętrz.

– Sprzedaż produktów wykończeniowych od kilku lat utrzymuje się na wysokim poziomie w sieci PSB. Wyniki sprzedaży za 9 miesięcy 2020 r. w stosunku do analogicznego okresu 2019 r., w danych grupach towarowych wyglądają następująco: wyposażenie, AGD (+19 proc.), farby, lakiery (+19 proc.), oświetlenie, elektryka (+17 proc.), dekoracje (+15 proc.), wykończenia (+10 proc.), płytki, łazienki, kuchnie (+5 proc.) – mówi Marzena Syczuk, główny koordynator ds. PR w Grupie PSB. I dodaje: – Ta tendencja raczej się utrzyma. Będzie większa sprzedaż produktów do indywidualnego wykańczania wnętrz niż materiałów z grupy tzw. ciężkiej budowlanki.

Pomimo pandemii sieć PSB- -Mrówka rośnie i liczy już 320 obiektów. Od początku 2020 roku powstało 14 sklepów, a do końca roku ma powstać kilka kolejnych. W ciągu 8 miesięcy 2020 r. łączne przychody sieci Mrówek osiągnęły ponad 11-proc. dynamikę wzrostu.

Kilkunastoprocentowe wzrosty rok do roku notuje także sieć Majster Plus, należąca do GK VOX. Liczy ona ponad 100 sklepów, w tym 1 własny, pozostałe prowadzone są przez franczyzobiorców.

– Nasza sieć ustawicznie rozwija się pod względem asortymentowym oraz ilościowym. Ten rok jest dla nas satysfakcjonujący w odniesieniu do wzrostów sprzedaży i rozwoju oferty dostępnych drzwi i podłóg. Dynamika otwarć nowych sklepów spadła z powodu wprowadzonego w II kwartale lockdownu, ale będziemy nadrabiać zaległości w najbliższych miesiącach – zapowiada Marcin Zieleśkiewicz.

Dalszy rozwój planuje także sieć Komfort licząca 59 sklepów franczyzowych i ponad 100 własnych. – Nasz model franczyzowy świetnie sprawdza się w mniejszych miejscowościach i tam także kierunkujemy swoje działania. Wartość inwestycji jest zależna od asortymentu ofertowanego w sklepie franczyzowym i wymaga to indywidualnych ustaleń. Próg wejścia do naszego systemu zaczyna się już od 65 tys. złotych. Średni okres zwrotu z inwestycji wynosi 12 miesięcy – mówi Marta Parafińska, menedżer ds. franczyzy w sieci Komfort.

Sieć od lat kojarzona jest głównie z szeroką ofertą podłóg drewnianych, paneli, dywanów, wykładzin i drzwi, w ubiegłym roku to się jednak zmieniło. – Od roku 2019 poszerzyliśmy swój asortyment o pełną ofertę artykułów do wykończenia łazienek i kuchni, a także meble. Aktualna oferta sklepów Komfort pozwala na wykończenie i wyposażenie mieszkania od A do Z – mówi Marta Parafińska.

W branży sklepów z kategorii dom i ogród działają także franczyzowe sieci sklepów z wyselekcjonowanym asortymentem, np. salony łazienek Blu (ok. 50 punktów) i Jeta (ok. 20 punktów), Eurofirany (ponad 70 punktów) czy sklepy oferujące wyposażenie sypialni Sleeping Expert (ponad 20 salonów) i Senpo (13 placówek).

W podobnym trendzie jak materiały do wykończenia wnętrz znalazły się artykuły z branży RTV i AGD oraz elektroniki użytkowej. Liderami wśród sieci franczyzowych z tej branży są sieci rozwijane przez spółkę AB Alsen (ok. 450 sklepów głównie ze sprzętem komputerowym) i Kakto (ok. 300 sklepów RTV/AGD). Sieci franczyzowe należące do AB w Polsce odnotowały w okresie kwiecień – czerwiec wzrost sprzedaży o 37 proc. rok do roku.

Wśród znaczących graczy na tym rynku znajdują się także My Center (ponad 200 sklepów z RTV AGD i multimediami w małych miejscowościach), Sferis (ponad 100 sklepów), Vobis (ok. 40 sklepów oraz Komputronik (ok. 180 sklepów). Zgodnie z przyjętą strategią, Komputronik będzie stopniowo rezygnować z nierentownych sklepów, zwłaszcza w galeriach handlowych i otwierać nowe, niezależne salony w przestrzeniach miast.

OD BALONÓW PO PALIWA

Powyżej opisane branże nie obejmują różnorodności ofert franczyz, jakie można znaleźć w handlu. W tej formule można też bowiem prowadzić np. sklep z balonami i dekoracjami, sklep konopny, placówkę z artykułami rolniczymi, a także mobilną sprzedaż karmy dla psów. Wiele z tych franczyz – choć niszowe – działają od lat i przynoszą swoim franczyzobiorcom przyzwoite zyski.

Przykładem jest sieć GoDan oferująca balony, gadżety urodzinowe, akcesoria rozrywkowe. Tworzy ją producent tych artykułów, który działa na rynku już od 25 lat. Ten rok GoDan planuje zakończyć z liczbą 75 sklepów (wzrost aż o 25 rok do roku). Sklepy powstają zarówno w galeriach handlowych, jak i przy ulicach. Inwestycja w taką placówkę zaczyna się od 20 tys. zł netto.

W branży zabawkarskiej franczyzę oferują natomiast takie sieci jak m.in. Wyspa Szkrabów (ponad 160 sklepów) należąca do spółki Rekman (część Grupy AB) czy Toy Planet (ok. 20 sklepów) rozwijany przez firmę Wojtex (franczyzodawca znany doskonale z branży gastronomicznej, rozwijający m.in. sieć pizzerii Biesiadowo).

– Pomimo ogromnej ilości sklepów na rynku zabawkarskim oraz szerokiej oferty asortymentu u konkurencji uważam, że cały czas jest luka na kolejne sklepy franczyzowe – mówi Wojciech Goduński, właściciel firmy Wojtex. – Nasza sieć skutecznie podąża za trendami w branży zabawkarskiej, sukcesywnie poszerzając swój asortyment zgodnie z panującą modą.

Nasi specjaliści negocjują stawki bezpośrednio u dostawców, pomijamy pośredników, docieramy bezpośrednio do importerów, przedstawicieli danych marek – to pozwala na zakup asortymentu w dogodnych cenach – dodaje.

Liczne oferty franczyzowe dostępne są też w branży aptecznej. Tę formułę współpracy proponują takiej sieci jak m.in. Bliska Apteka, Nowa Farmacja, DOZ, Dr. Max, Apteka Gemini, Centrum Zdrowia, Apteka z Misiem, Grupa Aptek Prima, Niezapominajka, Cef@rm 36,6.

Jeszcze ponad 3 lata temu z takiej oferty skorzystać mógł każdy. Jednak wprowadzona w 2017 roku ustawa znana jako „Apteka dla aptekarza” zmieniła zasady gry w branży. W tym momencie własną aptekę, także tę działającą na zasadzie franczyzy, może prowadzić wyłącznie farmaceuta. Do tego dochodzą ograniczenia co do lokalizacji aptek. W praktyce oferty przyłączenia się do franczyzowych sieci aptek kierowane są do już istniejących placówek. Warto zauważyć, że przed wejściem ustawy w życie aptek co rok przybywało, zaś po 2017 roku ich liczba zaczęła spadać. Na koniec 2019 roku było ich 12,3 tys., o tysiąc mniej niż 2 lata wcześniej.

Tego rodzaju ograniczeń nie ma natomiast w branży sklepów medycznych. Taką placówkę może otworzyć każdy chętny przedsiębiorca. A franczyza może niewątpliwie ułatwić prowadzenie tego biznesu. Sklepy medyczne to bowiem branża, w której bardzo ważne jest śledzenie przepisów związanych z refundacją i szybkie dostosowywanie się do zmian. W branży tej działają takie sieci jak Zdrowie (21 sklepów własnych i 12 franczyzowych), której operatorem są Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych oraz Samo Zdrowie (14 sklepów). Jak informuje Edyta Braszkowska, właścicielka sieci Samo Zdrowie, otwarcie sklepu medycznego wiąże się z nakładami rzędu 50 tys. zł, a zwrotu z inwestycji można oczekiwać w niespełna pół roku.

Ważne miejsce na rynku franczyz handlowych zajmują także stacje paliw. Niestety sprzedaż paliw mocno spadła ze względu na epidemię. Jak podaje Orlen, w II kw. 2020 r. konsumpcja benzyny była niższa o 22 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku. Ze względu na niskie marże na paliwa już od lat coraz większą rolę w tym biznesie odgrywa sprzedaż dodatkowych produktów, takich jak kawa, hot dogi czy produkty spożywcze w sklepach przystacyjnych.

Stacja paliw to biznes, o którym należy myśleć długoterminowo. Bariera wejścia jest wysoka. Trzeba dysponować odpowiednią działką w atrakcyjnej lokalizacji o potencjale sprzedażowym, a także środkami na sfinansowanie budowy stacji, co może pochłonąć nawet kilka milionów złotych. Koncerny paliwowe chętnie przyłączają też funkcjonujące już na rynku stacje niezależne. Spośród blisko 1800 stacji Orlen w Polsce co czwarta działa na zasadzie franczyzy. Podobnie jest w przypadku sieci Circle K, choć ta ma w sumie niespełna 400 stacji. Lotos ma ok. 200 stacji franczyzowych plus ok. 300 własnych. Budowana przez Anwim sieć Moya (już ponad 260 stacji) aż w 80 proc. oparta jest na franczyzobiorcach.

BARIERY VS. SZANSE

Obecny moment jest niewątpliwie jednym z najtrudniejszych dla branży handlowej od dziesięcioleci. Lockdown, samoograniczanie się klientów w zakresie odwiedzania miejsc publicznych, a do tego dynamiczny rozwój sprzedaży internetowej z pewnością u wielu osób mogą podać w wątpliwość ekonomiczny sens otwierania sklepu stacjonarnego. Jednak tam, gdzie jedni widzą przeszkody, inni dostrzegają szansę.
Handel w formule stacjonarnej wciąż funkcjonuje i niewątpliwie będzie jeszcze funkcjonował długie lata. Najważniejsze to wybrać odpowiednie miejsce i właściwie dobraną ofertę. Znana marka i doświadczony partner też mogą stanowić nieocenioną przewagę konkurencyjną.

Joanna Cabaj-Bonicka

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design