Mam smaka na Maca

Data dodania: 14 marca 2019
Kategoria:
Foto: Restauracja McDonald's

Jeżeli widzicie, że osoba, która was obsługuje ma na koszulce plakietkę „uczę się”, być może jest to właśnie przyszły właściciel tego lokalu, który przechodzi obowiązkowe szkolenie w ramach przygotowań do tej funkcji – o tym jak się zostaje szefem własnego McDonald’a opowiada Katarzyna Kirchner, współwłaścicielka trzech restauracji.

Jak się zaczęła Pani współpraca z McDonald’s?

Wszystko zaczęło się w 2011 roku, kiedy uzgodniliśmy z mężem, że chcemy prowadzić wspólny biznes. Mąż już miał doświadczenie jako przedsiębiorca, ja natomiast pracowałam przez wiele lat w korporacji. Dzięki tym doświadczeniom zawodowym wierzyliśmy, że model biznesowy McDonald’s będzie dla nas najbardziej odpowiedni. Korporacyjne podejście, czyli „siła wielu głów” przekonało nas do działania w ramach tej sieci. Właśnie taki model współpracy biznesowej był w sferze naszych zainteresowań.

Co się działo dalej?

Nawiązaliśmy kontakt z firmą i rozpoczęliśmy rozmowy. Następnym etapem była rekrutacja. Kilka dni spędziliśmy w jednej z restauracji, aby zapoznać się z jej funkcjonowaniem. Po tym, jak pozytywnie przeszliśmy ten, etap rozpoczęliśmy proces szkolenia. McDonald’s słynie z dosyć długiego okresu szkoleń dla franczyzobiorców… W naszym przypadku nie był to pełen rok, ale około siedmiu miesięcy.

Czy trzeba było porzucić dotychczasowe obowiązki zawodowe, aby się szkolić?

Tak się złożyło, że w tym okresie miałam przerwę w życiu zawodowym, bo byłam na urlopie wychowawczym. Miałam większą swobodę. Natomiast, wielu franczyzobiorców zaczyna szkolenia wykonując równolegle swoje dotychczasowe obowiązki zawodowe. W takich przypadkach szkolenia są organizowane z uwzględnieniem możliwości czasowych franczyzobiorców.

Co Pani robiła podczas tych szkoleń?

Był to bardzo intensywny czas, dlatego, że w zasadzie codziennie przychodziłam na osiem godzin do pracy w restauracji i wykonywałam po kolei wszystkie prace według zadań przydzielonych osobom na poszczególnych stanowiskach. Jak wiadomo, najlepiej poznaje się coś, co się robi osobiście. Uczyłam się tych wszystkich rzeczy mając w świadomości to, że kiedyś będę zarządzać całą strukturą. Tym ambitniej podchodziłam do tych zadań, aby jak najlepiej się wszystkiego nauczyć.

Wtopiła się Pani w zespół?

Tak, nawet miałam koszulkę pracowniczą z plakietką „Uczę się”. Myślę, że nikt z gości tej restauracji nie był w stanie zrozumieć, że nie należę do tego zespołu na stałe.

Kiedy ruszyła pierwsza restauracja?

Przejęliśmy swój pierwszy McDonald’s w Kutnie w 2012 roku. To była odkupiona funkcjonująca restauracja. Generalnie jest tak, że pierwszą restaurację nowy franczyzobiorca przejmuje od firmy. Na dalszym etapie, wielu franczyzobiorców buduje kolejne restauracje od podstaw.

Miała Pani w planach prowadzenie kilku lokali McDonald’s?

Tak, od samego początku, bo to wynika z modelu biznesowego. Licencjobiorcy McDonald’s zwykle mają po kilka restauracji. Jest to bezpieczniejsze ekonomicznie. Założenie było takie, że nie zostaniemy przy jednym lokalu.

Wszystko potoczyło się zgodnie z planem?

Nasz plan zakładał, że w ciągu pięciu – siedmiu lat dojdziemy do większej liczby restauracji. To się spełniło. Największe przyśpieszenie mieliśmy w ostatnim czasie, kiedy portfolio naszych restauracji znacząco się powiększyło. W tym roku przejęliśmy jeszcze dwa lokale w zarządzanie. Natomiast w najbliższym czasie otworzymy wybudowaną przez nas restaurację.

Ile wynosi początkowa inwestycja uruchomienie jednego lokalu?

Trzeba mieć od 3 do 4,5 mln zł, z czego około 1,2 mln zł musi pochodzić z zasobów własnych, resztę trzeba sfinansować z kredytu.

Dwadzieścia lat temu każdy marzył o tym, aby wejść do McDonald’sa. Nie trzeba było walczyć o klienta. Czy teraz trudniej jest zaczynać?

Każdy czas w historii rozwoju rynku ma swoje zalety i wady. Obecnie polskich konsumentów charakteryzuje otwartość na jedzenie poza domem, ludzie chętniej odwiedzają lokale gastronomiczne w porównaniu do tego, jak było dwadzieścia lat temu. Potrzeby społeczne rosną, co powoduje poszerzenie oferty gastronomicznej. Dzięki temu, że działamy w strukturze korporacyjno - franczyzowej, korzystamy z doświadczeń zebranych z różnych dziedzin życia. Tworzymy grupę, która jest w stanie wyjść naprzeciw oczekiwań naszego rynku.

A co z trendem zdrowego odżywiania. Czy Pani klienci przychodzą np. po zdrowego wrapa?

Rzeczywiście serwujemy dania lżejsze, mamy w swojej ofercie m.in. sałatki i wrapy. Jednak najlepiej sprzedającymi się produktami wciąż są frytki, Big Mac, cheeseburgery. Na tym przykładzie najlepiej widać, czego klienci od nas oczekują.

McDonald’s stawia nie tylko na młodą kadrę, ale i na osoby w wieku 50+. A jak to jest w Pani restauracjach?

Wszystko zależy od lokalizacji danej restauracji. Jeżeli restauracja znajduje się w dużym mieście, w którym są uczelnie wyższe, to możemy przypuścić, że największą grupę osób zainteresowanych pracą będą osoby młode. Ale, w wielu restauracjach średnia wieku pracowników się przesuwa. Na przykład, w jednym z naszych lokali mamy około dwudziestu pracowników w wieku powyżej 40 lat. Są to osoby, które pracują dość długo – ponad 15 lat. Z kolei, w innej restauracji mamy panią, która od 1 grudnia przeszła na emeryturę. Myślę, że McDonald’s stwarza takie warunki pracy, że każdy pracownik dobrze się czuje. W wakacje bardzo chętnie zatrudniamy młode osoby, które mają przerwę w nauce. Ważne jest to, że zatrudniamy na umowę o pracę.

Jakie znaczenie z punktu widzenia zarządzania restauracją ma to, gdzie się znajduje?

Mamy restauracje zlokalizowane przy stacjach benzynowych na autostradzie. W lokalizacjach drogowych latem sprzedaż zwykle rośnie. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że podjeżdża pięć czy sześć autokarów, wchodzą goście i trzeba ich obsłużyć sprawnie i szybko – musimy być na to przygotowani. Każda lokalizacja stwarza wyzwanie i nie ma odpowiedzi, gdzie jest łatwiej. Do restauracji znajdującej się przy autostradzie nikt specjalnie nie wybierze się po darmową kawę (McDonald’s prowadzi cykliczne promocje – przyp. red.). Natomiast w lokalach przy dworcach, szkołach, uniwersytetach ustawiają się kolejki. Jesteśmy na to przygotowani.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design