Sektor kosmetyków naturalnych do 2024 roku ma zwiększyć swoją wartość o ok. jedną piątą. Dlatego zainteresowanie działalnością w tej branży cały czas jest spore. Sieć Mydlarnia u Franciszka, pomimo zawirowań związanych z pandemią, otwiera kolejne sklepy.
– Konsekwentnie pracujemy nad formułami kosmetyków, poszukujemy “zielonych rozwiązań”, rezygnujemy z plastikowych opakowań lub stawiamy na recykling. Jednocześnie chcemy kształtować wizerunek marki własnej Lorient jako nowoczesnej, skutecznej marki premium. Działania zmierzające w tym celu, umocnienie marki, rozszerzenie dotychczasowych kanałów sprzedaży oraz rozwój sieci franczyzowej to nasze priorytety na najbliższe lata – mówi Beata Kantor, manager ds. rozwoju sieci franczyzowej w firmie Lorient. – Rynek produktów kosmetycznych, według wielu raportów i prognoz, należy do najbardziej perspektywicznych, dynamicznie rozwijających się branż przemysłu lekkiego w naszym kraju. Sektor kosmetyków naturalnych stale się rozwija i do 2024 roku ma zwiększyć swoją wartość nawet o 19 procent. Trend umacnia zmiana pokoleniowa, media społecznościowe i e-commerce – dodaje.
W obecnym roku Mydlarnia u Franciszka wprowadziła kilka nowych serii kosmetycznych: masła do ciała oraz świece do masażu na bazie szlachetnych olejów, rozszerzyła gamę olejów do pielęgnacji skóry, a także uruchomiła manufakturę Mstów, gdzie produkuje obecnie wszystkie swoje flagowe mydła glicerynowe, balsamy z masłem shea i kosmetyki kąpielowe.
Na mapie Polski wciąż pojawiają się kolejne Mydlarnie. W listopadzie sieć powiększyła się o sklep w Toruniu, a w pierwszym kwartale 2022 otworzy placówkę w jednej z największych galerii handlowych na Śląsku. Wraz z kilkoma kolejnymi franczyzobiorcami poszukuje lokalizacji pod nowe salony.
Koncept pod szyldem Mydlarnia u Franciszka najlepiej sprawdza się w miastach powyżej 15 tys. mieszkańców, choć zdarza się, że sklepy powstają także w mniejszych miejscowościach. Franczyzobiorca sieci powinien dysponować lokalem o powierzchni sali sprzedażowej ok. 20-30 mkw. w galerii handlowej lub w centrum miasta (główne ulice handlowe, parter, lokal z witryną). Koszt całości inwestycji szacowany jest na ok. 50 tys. zł netto. Jednorazowa opłata za przystąpienie do sieci wynosi 1 zł netto. Miesięcznie franczyzobiorca płaci 200 zł na marketing oraz 35 zł za użytkowanie systemu b2b. Przewidywany czas oczekiwania na zwrot inwestycji to sześć miesięcy.
Warto jednak wiedzieć, że od tego roku firma wdrożyła nowy projekt zakładający możliwość obniżenia wysokości kapitału niezbędnego na start. – Nowi franczyzobiorcy, po weryfikacji przez franczyzodawcę, mogą ubiegać się o zakup towaru na zasadach kredytu kupieckiego, na 100 proc. wartości pierwszego zatowarowania, tj. 29 tys. zł – mówi Beata Kantor. Jak wyjaśnia, sieć wychodzi w ten sposób naprzeciw obecnej sytuacji rynkowej - w czasach pandemii nie każdy przedsiębiorca jest w stanie z góry zapłacić za produkty bez szkody dla płynności finansowej swojej firmy.