Najpierw American Apparel, później Marks & Spencer, a teraz GAP. Z rynku znikają placówki kolejnych gigantów mody.
GAP jest największą siecią sprzedaży ubrań w USA. W ofercie ma głównie bluzy i t-shirty z charakterystycznym logo. Z danych firmy wynika, że w trzecim kwartale 2018 sklepy zanotowały spadek przychodów o 7 proc. i nie była to pierwsza taka sytuacja w ciągu ostatnich lat. Innym markom należącym do tej samej spółki (Banana Republic, Old Navy) udało się odrobić straty, ale firma z trzema literami w nazwie będzie musiała szybko zamknąć swoje sklepy. Chodzi o setki placówek również poza USA.
Na świecie działa 775 sklepów, ale już niedługo wiele z nich ma zostać zamknięte. Z danych telewizji CNBC wynika, że przede wszystkim zamknięte zostaną punkty umieszczone w galeriach handlowych, bo to w nich najtrudniej ostatnio o klientów w związku ze zmieniającymi się zwyczajami zakupowymi. Problemy nie dotyczą polskiego rynku, gdzie firma nie posiada tu swoich sklepów. Jeszcze kilka lat temu działały sklepy w galeriach handlowych w Warszawie, Katowicach i Wrocławiu, ale bez dużego sukcesu. Dziś ubrania w Polsce można kupić tylko przez sklepy internetowe i prawdopodobnie również na świecie GAP zwróci się niedługo w stronę e-handlu, zamiast bazować na rozbudowanej sieci detalicznej. Zarząd sieci zwrócił uwagę, że GAP ma być sklepem specjalistycznym, a wiele z dotychczasowych lokali nie mieści się w tej kategorii i zawodzi „pod względem przychodów, zadowolenia klientów i natężenia ruchu”.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji