Franczyza w branży odzieżowej 2013

Data dodania: 9 sierpnia 2013
Kategoria:
Bez_tytuu

Czy sklep z ubraniami to dochodowy biznes? Jakie marki poszukują obecnie do współpracy franczyzobiorców i jakim kapitałem trzeba dysponować, by móc ją nawiązać?

Branża odzieżowa jest branżą bardzo licznie reprezentowaną przez franczyzodawców. Jest ich ok. 80 w samych tylko segmentach odzieży damskiej, męskiej, młodzieżowej i dziecięcej, a więc bez uwzględnienia sklepów z obuwiem, bielizną czy akcesoriami. Znajdziemy wśród nich zarówno duże i znane sieci, posiadające po 100 - 200 sklepów w Polsce, a niekiedy i innych krajach, jak i te mniej rozpoznawalne ze względu na liczbę lokalizacji.

Również po stronie drobnych przedsiębiorców prowadzących sklepy odzieżowe bądź planujących taką działalność zainteresowanie franczyzą jest bardzo duże. Za otwarciem sklepu sieciowego zamiast niezależnego przemawia wiele argumentów.

Marka ważniejsza niż cena?

W branży odzieżowej oddziaływanie marek na decyzje zakupowe klientów jest wyjątkowo duże. Bezpowrotnie minęły czasy świetności indywidualnych, niesieciowych sklepów zaopatrujących się w hurtowniach w odzież różnych producentów, którzy nie przykładali wagi do promowania swoich marek.

Obecnie większość rynku odzieżowego w naszym kraju należy do sklepów sieciowych. Wynika to z tego, że handel odzieżą już od kilku lat zaczął koncentrować się w centrach handlowych, galeriach, pasażach, czyli w obrębie powierzchni handlu nowoczesnego dużo chętniej wynajmowanych sieciówkom niż indywidualnym przedsiębiorcom planującym nowy biznes pod nikomu nieznaną marką.

Na sukces w branży odzieżowej, którego miarą jest popularność sklepu wśród klientów duży wpływ wciąż ma cena. Aczkolwiek dla dużej grupy osób nie jest to już kluczowy czynnik podejmowania decyzji o zakupie produktu. Coraz większe znaczenie odgrywają emocje związane z postrzeganiem danej marki, jej prestiżem, opinią, jaką się cieszy wśród znajomych czy na internetowych forach oraz modowych blogach. Za wysoko wypozycjonowaną, popularną markę klienci są w stanie zapłacić dużo wyższą cenę niż za odzież nieznanych producentów.

Ważnym elementem budowania pozycji marki jest tworzenie sieci monomarkowych salonów. Wielu producentów robi to samodzielnie, zachowując pełną kontrolę nad funkcjonowaniem wszystkich sklepów. Aczkolwiek liczne firmy korzystają też z franczyzy jako sposobu na szybszą i tańszą ekspansję, dając tym samym możliwość drobnym, lokalnym przedsiębiorcom na poprowadzenie sklepu w ramach ogólnopolskiej sieci.

Franczyza szyta na miarę

Lokalny mikroklimat gospodarczy nadal bardzo różnicuje sposób funkcjonowania poszczególnych branż w różnych miejscach w Polsce. Jeszcze kilka lat temu centra handlowe powstawały głównie w dużych miastach, w znaczący sposób stymulując tam rozwój sieciówek i ograniczając możliwości prowadzenia niezależnych sklepów odzieżowych. Z czasem ten trend zaczął docierać do coraz mniejszych miejscowości, wypierając branżę odzieżową z rynków i ulic. Aczkolwiek należy podkreślić, że wciąż wiele jest w naszym kraju miast i miasteczek, gdzie biznes ten funkcjonuje według dawniejszych zasad.

Dlatego przy wyborze franczyzy odzieżowej niezwykle ważne jest dopasowanie oferty sklepu do lokalizacji, potrzeb lokalnego rynku, a także własnych możliwości finansowych. Rynek ofert współpracy jest bowiem bardzo różnorodny.

Wielu franczyzodawców, którzy zainteresowani są obecnością zarówno w dużych, jak i  mniejszych miastach, proponuje kilka wariantów współpracy. Pozwalają oni franczyzobiorcy wybrać, czy chce prowadzić sklep monomarkowy, multibrand złożony z kilku kornerów z wybranymi markami, chce kupować odzież, którą handluje w swoim sklepie, czy też woli popularny od kilku lat w branży depozyt.

Depozytowa formuła współpracy oznacza, że to franczyzodawca pozostaje właścicielem towaru oferowanego w sklepie do momentu sprzedania go klientowi końcowemu. To na niego także, a nie na franczyzobiorcę, zarejestrowana jest kasa fiskalna i na jego konto księgowany obrót. Przychód franczyzobiorcy stanowi prowizja od sprzedanej odzieży - zwykle jest to między 30 a 40 procent od miesięcznego obrotu netto, czyli mniej więcej połowa marży, która w branży odzieżowej kształtuje się średnio na poziomie 60 – 70 procent.

Zakup czy depozyt?

Większość franczyzodawców z branży odzieżowej oferuje franczyzę depozytową. Aczkolwiek są również firmy, które zgadzają się na zakup towaru przez franczyzobiorcę, jak i takie, które wręcz tego wymagają, nie oferując depozytu.

W opcji zakupowej na start potrzebny jest znacznie większy kapitał. W zależności od marki i powierzchni salonu na inwestycję trzeba przeznaczyć zazwyczaj o ok. 50 – 100 tys. zł więcej niż w przypadku depozytu, gdzie po stronie kosztów inwestycyjnych znajduje się tylko przygotowanie placówki handlowej. Plus jednak jest taki, że wówczas cała marża trafia do kieszeni franczyzobiorcy.

Przy franczyzie klasycznej, czyli z zakupem towaru może jednak pojawić się problem z rotacją kolekcji, czyli może dojść do powstania zapasów niesprzedanych, starszych ubrań, w których zamrożone są środki finansowe, a które należy wycofać ze sklepu ze względu na konieczność wyeksponowania nowych kolekcji. Ze sklepów depozytowych niesprzedane kolekcje są po prostu zabierane przez franczyzodawców, którzy zazwyczaj mają również sklepy outletowe, w których wyprzedają odzież z poprzednich sezonów.

Minusy ma jednak także depozyt. W bardzo dużym stopniu uzależnia franczyzobiorcę od franczyzodawcy. Sprowadza go do roli agenta pośredniczącego w sprzedaży odzieży, której właścicielem jest franczyzodawca. Biorca licencji ma przy tym niewiele swobody. Nie decyduje o wyglądzie swojego sklepu, doborze sprzedawanego asortymentu, o jego cenach, marżach, akcjach promocyjnych etc.

Jeśli franczyzodawca oferujący system depozytowy na którymkolwiek etapie popełni błąd, cierpi też franczyzobiorca. Znane z przeszłości są przypadki gorszej sprzedaży odzieży w danym sezonie w niektórych sieciach z powodu niezbyt udanej kolekcji, która nie trafiła w gusta klientów. Zdarzały się też przypadki opóźnień w dostawie towaru na kolejny sezon, co powodowało, że niektóre sklepy świeciły pustkami, podczas gdy konkurencja sprzedawała już nowe kolekcje. Sytuacje te można jednak nazwać wypadkami przy pracy. Częściej bowiem mamy do czynienia ze sprawnie działającymi systemami.

Plusy depozytu to przede wszystkim niższe koszty inwestycji ponoszonej przez franczyzobiorcę i większe wsparcie ze strony franczyzodawcy. Dawca licencji jako właściciel towaru dąży do tego, by zapewnić jak najlepszą sprzedaż do klienta końcowego. Idzie za tym profesjonalny visual merchandising oraz duże ogólnopolskie kampanie reklamowe promujące markę.

Szanse i zagrożenia

Odzieżówka, jak każda branża, posiada swoją specyfikę, szereg możliwości i ryzyk, z których należy zdawać sobie sprawę zanim podejmiemy decyzję o wejściu w ten biznes.

Na sukces w tej branży w dużym stopniu wpływa lokalizacja sklepu. Ważne jest, by powstał on w najlepszym handlowym punkcie miasta, w pobliżu innych sklepów odzieżowych z podobnej półki cenowej. Niestety atrakcyjność poszczególnych lokalizacji często zmienia się wraz z upływem czasu i pojawianiem się w mieście kolejnych inwestycji związanych z tworzeniem powierzchni handlowych.

W wielu znanych sieciach odzieżowych procesowi otwierania nowych sklepów w ostatnich latach towarzyszy zamykanie starszych, mniej atrakcyjnych, a czasami już nawet nierentownych placówek. Widać to wyraźnie, gdy popatrzymy na liczby – spora część sieci franczyzowych ma dziś podobną bądź nawet nieco niższą liczbę sklepów niż rok czy dwa lata temu, chociaż każda z nich regularnie otwiera nowe placówki. Przykłady można znaleźć w każdym segmencie rynku.

Sieć z odzieżą jeansową Americanos ma dziś 10 sklepów firmowych i 11 partnerskich wobec 16 firmowych i 32 partnerskich przed dwoma laty. Sklepów z elegancką odzieżą dla mężczyzn Pawo jest dziś 27, o dwa mniej niż dwa lata temu, zaś sklepów Caterina z odzieżą dla kobiet – 26, czyli o trzy mniej. Liczba młodzieżowych sklepów Butik od kilku już lat oscyluje pomiędzy 150 a 160, choć co roku sieć otwiera ok. 20 – 30 nowych placówek. Działając w tej branży, trzeba być więc gotowym na zmiany.

Kolejnym wartym zauważenia trendem stała się w ostatnich latach sprzedaż odzieży przez internet. Jest to kanał, który generuje coraz wyższe obroty, być może niekiedy odbierając je placówkom stacjonarnym. Większość sieci oferujących franczyzę ma już także swoje sklepy internetowe. Kilka mniejszych, które jeszcze kilka lat temu ogłaszały plany rozwoju stacjonarnej sieci franczyzowej, zrezygnowały z tego pomysłu i dziś koncentruje się na sprzedaży odzieży przez internet. Przykłady to chociażby Camel Active, Smith's czy Gantos.

W kwestii wyzwań stojących przed osobą prowadzącą sklep z odzieżą należy zdawać sobie również sprawę z tego, że na kondycję finansową placówki, jej wyniki w poszczególnych miesiącach składa się niestety wiele czynników niezależnych od przedsiębiorcy. Na przykład kurs euro – to w tej walucie wyrażone są czynsze w galeriach handlowych albo pogoda – od niej potrafi zależeć sprzedaż poszczególnych kolekcji.

Wyjątkowo długa zima w tym roku spowodowała, że kolekcja wiosenna, która trafiła do sklepów już na przełomie stycznia i lutego, zaczęła się sprzedawać dopiero w drugiej połowie kwietnia. Wcześniej większe zainteresowanie budziła kolekcja zimowa, która tradycyjnie oferowana była już wtedy z dużymi zniżkami. W związku z tym uzyskiwane w tym okresie marże w wielu sklepach się obniżyły. To oczywiście przykład krótkoterminowego wahnięcia, ale na pewno należy być bardzo czujnym, by odróżnić jednorazowe sytuacje od długotrwałych trendów, które mogą być sygnałem do głębszych zmian.

Pozytywnych perspektyw dla branży dostarcza fakt, że jest to rynek o dość stabilnym popycie liczonym rok do roku. Wiele firm, w tym te giełdowe, notują ostatnio wzrosty sprzedaży. Do Polski wchodzą nowe marki, postrzegające nasz kraj jako atrakcyjny do rozwijania sieci odzieżowych. Powstają nowe galerie handlowe, a więc tym samym przybywa dobrych lokalizacji dla tego typu sklepów. Co prawda, lokalizacja w centrum handlowym nie zawsze jest gwarantem sukcesu, zaś pomyłka w tej materii zazwyczaj słono kosztuje ze względu na wieloletnie umowy najmu, ale dlatego tym bardziej wsparcie dużej, doświadczonej sieci jest dla mniejszych przedsiębiorców bardzo ważne. Wielu franczyzodawców z branży oprócz analizy i oceny atrakcyjności lokalizacji oferuje pomoc w negocjowaniu umów najmu.

Najwięksi modowi franczyzodawcy

Warto wiedzieć, że nie wszystkie sieci odzieżowe oferują możliwość podjęcia z nimi współpracy na zasadzie franczyzy. Wiele zagranicznych, znanych z największych centrów handlowych w Polsce marek, takich jak np. H&M, Orsay, New Yorker, Promod czy marki z grupy Inditex (m.in. Zara, Bershka, Stradivarius), otwiera jedynie własne salony.

Kto w takim razie poszukuje franczyzobiorców? Sieci takich jest ok. 80. Poniżej przybliżamy pierwszą dziesiątkę wyłonioną na podstawie liczby sklepów monomarkowych w Polsce.

Największą liczbę takich placówek spośród wszystkich sieci rozwijających się poprzez franczyzę ma 5.10.15., czyli sieć z odzieżą dziecięcą. Należy ona do spółki Komex, która posiada ok. 120 sklepów własnych. Sieć franczyzową, z małą przerwą, rozwija od 2008 roku. W tym czasie uruchomiła ponad 100 jednostek w tej formule. Sklepy prowadzone przez franczyzobiorców powstają zwykle w mniejszych miastach liczących do 50 tys. mieszkańców.

5.10.15. to jednocześnie najbardziej dynamicznie rozwijająca się sieć odzieżowa w ostatnim okresie. W 2012 roku uruchomiła ok. 50 sklepów i taki sam plan ma na rok bieżący. W związku z tym cały czas jest otwarta na współpracę z nowymi franczyzobiorcami. Firma oferuje franczyzę depozytową, a koszt inwestycji w otwarcie takiej placówki to ok. 150 tys. zł plus zabezpieczenie w postaci kaucji zwrotnej oraz weksla.

Do największych franczyzodawców w branży należy także giełdowa Grupa LPP, posiadająca w swoim portfolio takie marki jak Reserved, Cropp, House, Mohito czy Sinsay. Obecnie współpraca franczyzowa możliwa jest jedynie w obrębie marek młodzieżowych House i Cropp. Dawniej franczyzobiorcy mieli duży udział w tworzeniu także sieci Reserved, ale dziś LPP deklaruje, że nie udziela franczyzy na otwarcie sklepu pod tym szyldem.

Sklepy Cropp obecne są już w ponad 200 lokalizacjach w Polsce oraz ok. 100 zagranicą. W 2012 roku sprzedaż w sklepach zlokalizowanych w kraju wyniosła ponad 370 mln zł i była o 20 proc. wyższa niż rok wcześniej. Sieć House jest podobnych rozmiarów (ok. 200 sklepów w kraju i ponad 60 zagranicą) i sprzedała w ubiegłym roku w Polsce odzież o wartości przekraczającej 350 mln zł, co stanowiło wzrost rok do roku o 8 proc.

Obie sieci mają być nadal intensywnie rozwijane. Tylko w 2013 roku powierzchnia sklepów zarówno sieci Cropp, jak i House w Polsce ma wzrosnąć o ok. jedną piątą. LPP chce otwierać sklepy we współpracy z franczyzobiorcami w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców. Podstawowym wymogiem jest lokal powyżej 200 m² w najlepszym handlowym punkcie w mieście. Franczyza Grupy LPP opiera się na depozycie, co oznacza, że franczyzobiorca nie musi kupować odzieży. Inwestuje natomiast w placówkę handlową przygotowaną według standardów sieci, co wiąże się z kosztami rzędu 2000 – 2500 zł na m².

Do poziomu 200 sklepów zbliża się również sieć sklepów z odzieżą dziecięcą Coccodrillo. Obecnie  jest ich 185, w tym 71 własnych i 114 franczyzowych. W ciągu ostatnich dwóch lat ich liczba wzrosła o ok. 30. W drugim półroczu bieżącego roku Coccodrillo chce otworzyć 10 kolejnych sklepów. Na koszty uruchomienia takiej placówki składają się: remont lokalu, oświetlenie i meble (ok. 45 tys. zł netto w zależności od metrażu salonu), kaucja zwrotna (15 tys. zł), licencja oprogramowania (1 tys. zł) oraz koszty stanowiska kasowego, tj. drukarki fiskalnej, komputera, skanera itp.

Niespełna 200 salonów w naszym kraju ma także Big Star i ten poziom, z niewielkimi odchyleniami w górę lub dół, utrzymuje od kilku lat. Firma co roku uruchamia nowe placówki, ale jednocześnie likwiduje lub przenosi te, które na przestrzeni lat straciły na swej atrakcyjności na skutek zmiany otoczenia rynkowego w danej miejscowości. Marka Big Star obecna jest także w kilkunastu innych krajach, od tego roku również w Chorwacji.

Franczyza Big Star jest wyjątkowo elastyczna, firma oferuje bowiem wszelkie możliwe formy współpracy, jakie są dostępne w tej branży. We współpracy z Big Star można otworzyć sklep monomarkowy w opcji depozytu lub zakupu towaru. Można również uruchomić korner w sklepie multimarkowym, aczkolwiek tylko takim, w którym Big Star będzie jedną z maksymalnie trzech marek. W zależności od wybranej opcji współpracy koszty inwestycji mogą się wahać od ok. 50 do ok. 300 tys. zł.

Kolejne pozycje w naszym zestawieniu zajmują Diverse, Top Secret oraz Butik your new style, które mają po ponad 150 monomarkowych salonów w Polsce. Sieć Top Secret należy do giełdowej Grupy Redan. Tworzy ją ok. 40 sklepów własnych oraz ok. 120 prowadzonych przez franczyzobiorców. Odzież tej marki sprzedawana jest także w ok. 70 multibrandach na terenie naszego kraju. Punkty franczyzowe Top Secret powstają również w Rosji i na Ukrainie, w sumie jest ich już tam ok. 50.

Obecnie Redan stawia przede wszystkim na rozwój sieci poprzez franczyzę tak w kraju, jak i zagranicą. Plan spółki na ten rok przewiduje znaczne ograniczenie liczby sklepów własnych, zamkniętych ma zostać w sumie 27 placówek w Polsce i na koniec roku będzie ich już tylko 28. Firma nie ukrywa, że sklepy, które chce zamknąć, nie generują satysfakcjonujących wyników finansowych. Za bardziej opłacalną formułę uważa franczyzę.

Diverse oprócz 150 sklepów monomarkowych ma ok. 20 kornerów. Właścicielem marki jest firma Etos, która po przejściowych problemach wywołanych kryzysem przed kilkoma laty, systematycznie i stabilnie rozwija sieć. Franczyza Diverse, podobnie jak Top Secret, opiera się na depozycie. Jak informuje firma, franczyzobiorca może liczyć na prowizję w wysokości od 30 proc. wartości sprzedaży netto miesięcznie. Koszty inwestycji w otwarcie takiego sklepu wahają się w granicach 1500 – 2300 zł netto na m². Sklep monomarkowy powinien mieć powierzchnię między 80 a 200 m², zaś korner od 20 do 50 m².

Kolejną co do wielkości franczyzową siecią odzieżową w Polsce jest Butik your new style oferujący ubrania dla młodzieży w dość niskich cenach. Od kilku lat liczba tych placówek oscyluje na poziomie ok. 160. Obecnie jest ich 152, z czego tylko kilkanaście to jednostki własne. Brak przyrostu ilościowego nie wynika jednak z zastopowania rozwoju sieci. Firma co roku uruchamia ok. 20-30 sklepów, ale jednocześnie inne zamyka, co związane jest najczęściej ze spadkiem atrakcyjności ich lokalizacji. Butik rozwija się poprzez franczyzę od ok. 10 lat, początkowo stawiał na formułę franczyzy klasycznej z zakupem towaru przez franczyzobiorcę, obecnie oferuje wyłącznie depozyt. Koszt uruchomienia takiego sklepu to ok. 700 zł netto na m².

Ponad 100 sklepów liczy także sieć Moodo, która skoncentrowała swoją ekspansję głównie na miastach średniej wielkości. Oferta sieci kierowana jest do młodych osób w wieku 13 – 25 lat. Tworzy ją już ok. 130 placówek, o kilkanaście więcej niż dwa lata temu. Koszty związane z otwarciem sklepu Moodo opiewają na 500 – 800 zł na m².

Siecią, która zamyka pierwszą dziesiątkę największych franczyzowych sieci odzieżowych w Polsce jest Quiosque należąca do firmy PBH i oferująca ubrania dla kobiet. Obecnie tworzy ją 105 placówek. Inwestycja w sklep Quiosque waha się od 1200 zł netto na m² (rekomercjalizacja) do 2000 zł netto na m² (stan deweloperski). Przy optymalnej powierzchni 100 – 150 m² daje to od ok. 150 do 370 tys. zł brutto. Franczyzodawca szacuje, że kwota ta zwraca się w ciągu 3 lat.

Mniejszy nie znaczy gorszy

Poza pierwszą dziesiątką znalazł się jeszcze szereg interesujących franczyzowych sieci odzieżowych. Warto zwrócić uwagę np. na sieci z odzieżą z nieco wyższej półki cenowej, które obecne są na razie w mniejszej liczbie lokalizacji ze względu na to, że odzież tego typu jest w stanie znaleźć nabywców głównie w dużych i prężnie rozwijających się miastach. Firmy ograniczają więc swoją ekspansję do starannie wyselekcjonowanych galerii.

Ważną rolę w tym segmencie rynku odgrywa w naszym kraju firma GPoland, rozwijająca tu sieci kilkudziesięciu zagranicznych, luksusowych marek, m.in. Liu Jo, Armani Jeans, Guess, Patrizia Pepe czy Pinko. GPoland otwiera zarówno butiki własne, jak i poszukuje franczyzobiorców dla poszczególnych marek. Licencjobiorca inwestuje zarówno w wyposażenie salonu, jak i zakup odzieży, co wiąże się z kosztem minimum pół miliona złotych.

Do bogatszych klientów adresowane są kolekcje także wielu rodzimych sieci. Franczyzodawcy z tego segmentu to m.in. Aryton, Caterina, Hexeline oraz Solar. Wszystkie wymienione sieci oferują odzież dla kobiet. Liczba salonów Aryton, Caterina i Solar na przestrzeni ostatnich dwóch lat nieznacznie spadła, Hexeline zaś wzrosła z 17 do 21.

Spośród wymienionych powyżej sieci sklepów z odzieżą damską najwięcej sklepów posiada obecnie Solar – 67 własnych i 9 franczyzowych w Polsce oraz 9 franczyzowych zagranicą (Rosja, Ukraina, Iran, Belgia, Niemcy, Luksemburg). W najbliższym czasie zamierza jednak w kraju rozwijać sieć własną, zaś franczyzę - zagranicą. Zarówno w Polsce, jak i zagranicą Solar ma też sklepy partnerskie – multimarkowe, w których wyodrębnione są stoiska Solar i tę formułę nadal zamierza rozwijać również w kraju. Ubiegły rok nie był jednak dla firmy zbyt udany, jej przychody spadły o blisko jedną czwartą do niespełna 145 mln zł. Spadek był widoczny zarówno w salonach własnych, jak i franczyzowych.

Rozwijają się natomiast sieci salonów z modą męską, chociaż możliwości współpracy franczyzowej w tym segmencie rynku mogą się niedługo skurczyć. Dwie sieci, które do tej pory korzystały z tej formuły rozwoju, myślą o wycofaniu się z niej. Mowa o sieci Lavard oraz Giacomo Conti. Zainteresowani pozyskiwaniem franczyzobiorców nadal są takie sieci jak Pako Lorente, Pawo, Willsoor oraz Recman, który dysponuje obecnie największą siecią spośród marek wymienionych powyżej.

Odzież Recman można kupić już w 125 punktach sprzedaży, z czego tylko jeden to salon własny. 57 placówek to firmowe salony franczyzowe, zaś 67 to stoiska partnerskie. W tym roku Recman planuje uruchomić jeszcze 5 salonów oraz zwiększyć sprzedaż o 15 proc. w stosunku do roku 2012. W kolejnych latach ma nastąpić dalszy rozwój sieci z przyrostem na poziomie 10 – 15 nowych salonów rocznie. Inwestycja w salon Recman wiąże się z wydatkiem rzędu 35 – 50 tys. zł (ok. 500 zł na m²), zwrotu można się spodziewać w okresie od roku do dwóch lat. Tyle samo czasu trzeba czekać na zwrot z inwestycji w salon Pawo, choć jest ona zdecydowanie wyższa – ok. 1400 zł na m².

Największy wybór franczyz znajdziemy jednak w segmencie odzieży casualowej, oferującej zarówno fasony dla kobiet jak i mężczyzn. Oprócz wspomnianych wcześniej marek Big Star czy Diverse znajdziemy w tej kategorii także Cipo&Baxx, Levi's, Lee Cooper, Pepe Jeans, United Colors of Benetton, Tatuum czy Reporter. Pierwsze cztery oferują klientom odzież denimową, zaś franczyzobiorcom – franczyzę klasyczną wiążącą się z zakupem towaru.

Z kolei ostatnia z wymienionych sieci – Reporter – jeszcze kilka lat temu zagrożona była zniknięciem z rynku, po tym jak jej właściciel złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. W czasach świetności Reporter miał ponad 100 sklepów, marka była popularna w Polsce i to zapewne ten czynnik zadecydował, że znalazła nabywcę w postaci braci Bajołków, doskonale znanych w branży odzieżowej m.in. ze stworzenia marki Artman. Obecnie Reporter znów prężnie się rozwija i szuka franczyzobiorców. Sieć liczy  64 salony w Polsce i 10 w innych krajach.

Właściciela może niedługo zmienić sieć Tatuum posidająca 64 sklepy w Polsce i kilkadziesiąt zagranicą. Obecnie należy do spółki KAN, która prowadzi rokowania w sprawie jej przejęcia przez Monnari.

Zdecydowanie mniejszy wybór franczyz jest wśród sklepów z odzieżą specjalistyczną, np. sportową. W tej kategorii prym wiedzie firma OTCF ze swoją siecią 4F, w ramach której działają 52 placówki własne oraz 42 franczyzowe. Istnieje także możliwość poprowadzenia we franczyzie sklepu outletowego, w tym segmencie najdłużej działają trzy sieci: Brand New Products, City Hell oraz Okazja!.

Przegląd wybranych ofert franczyzowych z branży odzieżowej

Sieć

Liczba sklepów w Polsce w połowie 2013 roku

Lokal

Koszty inwestycji

4F

ok. 95

80 – 120 m²

100 – 200 tys. zł

5.10.15.

ok. 220

ok. 100 m²

ok. 150 tys. zł

50Style

ok. 50

200 – 250 m²

100 – 250 tys. zł

Brand New Products

b.d.

20 – 130 m²

od 25 tys. zł

Butik

ok. 150

60 – 100 m²

ok. 50 – 90 tys. zł

Cipo&Baxx

ok. 40

od 50 m²

od 80 tys. zł

Coccodrillo

ok. 190

50 – 70 m²

od ok. 70 tys. zł

Cocomore

ok. 40

50 – 100 m²

ok. 25 – 50 tys. zł

Cropp

ok. 200

od 200 m²

od ok. 400 tys. zł

Diverse

ok. 150

80 – 200 m²

ok. 150 – 560 tys. zł

Funk'n'Soul

ok. 50

80 – 150 m²

160 – 300 tys. zł

Greenpoint

ok. 70

80 – 120 m²

ustalana indywidualnie

House

ok. 200

od 200 m²

od ok. 400 tys. zł

Moodo

ok. 130

50 – 100 m²

ok. 40 – 60 tys. zł

Okay Multibrand Shop

ok. 70

od 30 m²

od 20 tys. zł

Outlet-sportowy.com.pl

b.d.

od 30 m²

od 25 tys. zł

Quiosque

ponad 100

100 – 170 m²

od 150 do ok. 400 tys. zł

Ravel

ok. 40

140 – 160 m²

od ok. 70 tys. zł

Recman

ok. 60

70 – 100 m²

35 – 50 tys. zł

Reporter Young

ok. 70

50 – 90 m²

ok. 50 – 100 tys. zł

Tatuum

ok. 70

70 – 150 m²

ok. 350 tys. zł

Wójcik

ok. 60

od 70 m²

b.d.

Yups!

ok. 40

40 – 120 m²

od ok. 50 tys. zł

 Joanna Cabaj - Bonicka

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design