Drogie franczyzy - biznes wart swojej ceny

Data dodania: 1 września 2017
Kategoria:

McDonald’s, Subway, Orlen, Lotos czy Hilton to marki, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Choć należą do różnych branż, mają wspólny mianownik – udzielają licencji na biznes i nie narzekają na brak chętnych do współpracy. Drogie franczyzy są w cenie. Dowodem tego są dobrze prosperujące sieci franczyzowe, w których na start trzeba mieć co najmniej kilkaset tysięcy złotych.

Drogie franczyzy o wysokości inwestycji od kilkuset tysięcy do nawet kilkudziesięciu milionów złotych nie należą do rzadkości. Chętnych do zakupu drogich licencji nie brakuje. Za wstęp do niniejszego raportu, w którym ujęliśmy franczyzy, w których minimalny próg inwestycji wynosi 300 tys. zł mogą posłużyć wyniki sondy internetowej udostępnionej na portalu franczyzawpolsce.pl. Wyjaśniają one po części dlaczego koncepty o wysokim progu inwestycyjnym są atrakcyjne dla osób myślących o własnym biznesie.

Na pytanie „Co jest dla Ciebie miarą sukcesu firmy lub marki?” prawie połowa respondentów (48,3%) odpowiedziała, że decyduje o tym ogólnokrajowa lub międzynarodowa rozpoznawalność. Na drugim miejscu została wskazana wieloletnia działalność firmy lub marki (27,6% oddanych głosów), zaś na trzecim know-how (20,7% odpowiedzi). Najmniej respondentów (3,4%) uznało, że o sukcesie decyduje liczba oddziałów, lokali lub punktów handlowych.

Pieniądze to nie wszystko

W 2016 roku w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych franczyz znalazła się jedna z najdroższych licencji na biznes - McDonald’s (źródło: raport ARSS „Popularne franczyzy 2016, TOP 30”) – mimo że, minimalna kwota inwestycji w otwarcie własnej restauracji pod złotymi łukami wynosi ponad milion złotych. Jednak zaskakiwać może to, że nie wystarczy dysponować odpowiednią kwotą na start. Krzysztof Stępień, senior franchising supervisor McDonald’s Polska zaznacza, że znana na całym świecie amerykańska sieć lokali fast-food bardzo starannie dobiera partnerów, którzy chcieliby działać pod jej logo. Oprócz zasobności portfela przyszłego partnera, franczyzodawca sprawdza coś jeszcze.

– Długoletnie doświadczenie biznesowe przyszłego franczyzobiorcy daje większą szansę w procesie rekrutacji, aczkolwiek bardziej istotne jest, czy to doświadczenie zaowocowało konkretnymi sukcesami w życiu zawodowym. Doświadczenie biznesowe może być zdobyte zarówno w trakcie prowadzenia własnej firmy, jak i podczas pracy na etacie. Preferujemy osoby, które odznaczają się wysokimi standardami etycznymi, zmysłem ekonomicznym, cechami przywódczymi, umiejętnością utożsamienia się z marką, którą reprezentują. McDonald’s oczekuje także od kandydatów sprawdzenia się w zarządzaniu zespołem pracowników. Wymagamy posiadania środków własnych w kwocie minimum 1 200 000 zł. Środki własne są to pieniądze franczyzobiorcy, nieobciążone żadnymi roszczeniami - nie mogą to być pieniądze pożyczone (nawet pod zastaw nieruchomości), nieoficjalne darowizny, udziały „cichego wspólnika”. Natomiast mogą stanowić składniki majątku franczyzobiorcy (np. przedsiębiorstwo, rzeczy ruchome lub nieruchomość) przeznaczone na sprzedaż – tłumaczy Krzysztof Stępień.

Dodaje, że wydatki, które franczyzobiorca musi ponieść w związku z franczyzą restauracji McDonald’s mogą być finansowane wyłącznie z dwóch źródeł - środków własnych (40%) i kredytu bankowego (60%). Franczyzobiorca sam jest odpowiedzialny za uzyskanie kredytu inwestycyjnego. Segment gastronomii wyróżnia to, że znajdziemy w nim najwięcej ofert współpracy franczyzowej. Również takich, gdzie koszt inwestycji zaczyna się od 300 tys. zł.

Słynne i drogie kanapki

Kolejnym przykładem jest sieć barów kanapkowych SUBWAY z minimalną kwotą inwestycji 400 tys. zł. Wszystkie lokale działające w Polsce należą do franczyzobiorców. Obecnie w naszym kraju funkcjonuje 135 restauracji.

Irena Ockova, communications specialist SUBWAY Central & Eastern European Area na pytanie co najbardziej przekonuje franczyzobiorców do działania w ramach tej sieci odpowiada:

– Franczyzobiorcy dostrzegają potencjał rozwoju i wzrostu działając według sprawdzonego konceptu. Naszą przewagą konkurencyjną jest m.in. łatwa obsługa restauracji w odniesieniu do innych głównych graczy działających w tym samym segmencie rynku, a także niższe koszty inwestycji. Najlepsze efekty biznesowe osiągają ci franczyzobiorcy, którzy zainwestowali nie tylko pieniądze, ale i swój czas. Nasza firma dzieli się know-how we wszystkich dziedzinach funkcjonowania restauracji.

Jedzenie na wagę

Popularnością wśród franczyzobiorców cieszy się też koncept lokali z jedzeniem na wagę Olimp (minimalny koszt inwestycji to 300 tys. zł). Pod koniec lipca br. pod tym szyldem działało około 70 restauracji, z czego ponad połowa jest zarządzana przez franczyzobiorców.

Paweł Nawrot, dyrektor ds. ekspansji w Grupie Gastromall, do której należy ten koncept zaznacza, że jest to organizacja rozwijająca restauracje w centrach handlowych i biurowych.

– Oferujemy naszym partnerom miejsca z wyliczonym potencjałem dla każdej lokalizacji. Przed zawarciem umowy franczyzy prezentujemy naszym partnerom działające restauracje od tzw. „kuchni”, aby świadomie podejmowali swoje decyzje. Bardzo duże znaczenie dla naszych partnerów ma też siła marki, jej wartość wizerunkowa, jakość oferowanych przez nas potraw, zadowolenie naszych klientów a co najważniejsze profity, które mogą oni uzyskać ze współpracy z nami. Organizujemy przyszłym partnerom spotkania z naszymi obecnymi franczyzobiorcami celem wymiany poglądów i doświadczeń. Bardzo często nasi obecni franczyzobiorcy uruchamiają kolejne restauracje w ramach naszej sieci lub też polecają nas swoim znajomym. Z naszego doświadczenia, wynika, że naszych partnerów przekonuje opinia klientów korzystających z restauracji i innych punktów gastronomicznych Grupy Gastromall. Jeśli klient jest zadowolony z naszych usług, znaczy to, że biznes działa i będzie działał bardzo dobrze – opowiada Paweł Nawrot.

W segmencie restauracji z jedzeniem na wagę w stałej cenie za 100 g działa też sieć Kuchnia EXPRESS MARCHE. W przypadku tego konceptu minimalna kwota inwestycji wynosi 450 tys. zł. Nową franczyzą w gastronomii jest z kolei koncept American Bistro (minimalna inwestycja 500 tys. zł) i Domowe Smaki (minimalna inwestycja 700 tys. zł). Niektórzy restauratorzy podkreślają, że – co prawda – dla potencjalnych biorców licencji liczy się rozpoznawalność marki i sprawdzone know-how, jednak na pierwszym miejscu stawiają coś innego.

Orientalna gastronomia

Tak jest w przypadku konceptu Berlin Döner Kebab.

– To jest trochę tak, że każdy z franczyzobiorców zakochał się w naszym koncepcie na starcie. Dostrzegają oni oczywiście podstawowe wartości jak rozpoznawalność marki, sprawdzony pomysł, nowoczesny design miejsc etc. Jednak w pierwszej kolejności chodzi o atmosferę oraz jakość oferowanej usługi. Doceniają naszą stałą chęć doskonalenia produktu, jak np. wprowadzenie 100% wołowiny i kurczaka bez GMO i antybiotyków, które stały się wyróżnikami brandu na ogólnopolską skalę. Ma to oczywiście przełożenie na rankingi sprzedażowe w centrach handlowych – mówi Bartosz Balcerzak, manager sieci restauracyjnej Berlin Döner Kebab.

Aby uruchomić restaurację pod tą marką w znanym centrum handlowym potrzeba około 400 tys. zł.

Trochę mniej – 300 tys. zł trzeba z kolei przeznaczyć na otwarcie lokalu w ramach sieci Restauracja Kleopatra. W segmencie kawiarni też znajdziemy drogie franczyzy – to m.in., SO! COFFEE. Koszt inwestycji w przypadku tego konceptu zaczyna się od około 300 tys. zł.

Pół miliona złotych na market

Przykłady działających sieci franczyzowych w Polsce z tzw. wyższego pułapu inwestycyjnego znajdziemy również w handlu detalicznym. Mówimy tu o sklepach wielkopowierzchniowych, takich jak PSB Mrówka czy Intermarche i Bricomarché.

Mirosław Szawerdo, szef działu rekrutacji i szkoleń franczyzobiorców Grupy Muszkieterów zaznacza, że warunkiem przystąpienia do Grupy Muszkieterów (do której należą te dwie ostatnie sieci) jest wkład własny w wysokości minimum 400 tys. zł.

Kwota ta stanowi kapitał zasilający spółkę franczyzobiorcy, która zarządza supermarketem o wielomilionowych obrotach. Co istotne, nie jest to opłata za licencję lub inna opłata na rzecz grupy, a kapitał własny, który od początku pracuje na wyniki prowadzonej działalności i zapewnia stabilność franczyzobiorcy. Najczęściej środki na rozpoczęcie działalności pochodzą z oszczędności przyszłego przedsiębiorcy. Jednak jeśli jest taka potrzeba to firma oferuje pomoc w uzyskaniu kredytu na pozostałą część wymaganych środków – opowiada Mirosław Szawerdo.

W segmencie marketów spożywczych franczyzę, w której koszt inwestycji może przekroczyć 300 tys. zł oferuje też Piotr i Paweł. Jak powiedział nam przedstawiciel tej sieci Tomasz Jędrzejczak, koszt inwestycji zależy od wielu czynników – m.in. modelu współpracy, zatowarowania sklepu, wielkości obiektu handlowego itd.

Z kolei, aby otworzyć swój własny market budowlany pod polską marką PSB Mrówka potrzeba 500 tys. zł. Właściciel tej marki - Grupa PSB - prowadzi działalność na rynku dystrybucji materiałów budowlanych od 1998 r. Jest to największą i najszybciej rozwijającą się siecią hurtowni materiałów budowlanych oraz marketów dom i ogród w Polsce. Formuła działania Grupy PSB polega na wspieraniu interesów firm kupieckich wspólną polityką zakupów, marketingiem, szkoleniami oraz udostępnieniem usług zmniejszających stałe koszty prowadzenia jednostek handlowych. Ważne jest to, że Grupa PSB działa jako grupa zakupowo-sprzedażowa, konsolidująca małe i średnie firmy, które pomimo funkcjonowania pod wspólnym logo sieci, zachowują swoją niezależność. Obecnie sieć tworzy ponad 250 sklepów PSB Mrówka na terenie całego kraju. W ofercie tych sklepów znajduje się ok. 20 tysięcy artykułów w branży budowlanej, wykończeniowej, elektronarzędzi, farb, instalacji, oświetlenia oraz artykułów do kuchni, łazienki i ogrodu.

Franczyza dla rolnika

Minimum 350 tys. zł trzeba mieć, aby działać w ramach sieci GRENE. To znana i ceniona marka specjalistycznych sklepów rolniczo - technicznych.

– W lipcu br. pod naszym logo funkcjonowało łącznie 145 sklepów. Największą grupę franczyzobiorców stanowią osoby, które już mają doświadczenie w handlu detalicznym w branży rolniczej. Zazwyczaj kapitał na inwestycję pochodzi z oszczędności naszych partnerów. Nie narzekamy na brak zainteresowania franczyzą, wręcz przeciwnie – mówi Leszek Niewiedziała, kierownik działu franczyzy GRENE.

W ofercie sklepów GRENE znajdują się m.in. części do maszyn i ciągników rolniczych, ogumienie, akumulatory, pasy klinowe, odzież robocza, zabawki, filtry do maszyn, oleje oraz akcesoria warsztatowe, ogrodnicze i gospodarcze.

Handel biżuterią

W branży handlu detalicznego także znajdziemy drogie franczyzy. Franczyzę z minimalną kwotą inwestycji 350 tys. zł oferuje także sieć W.KRUK. Radosław Jakociuk, prezes W.KRUK zaznacza, że jest to najstarsza polska firma jubilerska i jedna z najbardziej rozpoznawalnych rodzimych marek.

– Dowodem sukcesu biznesowego ostatnich lat jest podwojenie liczby salonów firmowych i niezachwiana pozycja w czołówce rynkowej. W.KRUK należy dziś do dynamicznej grupy kapitałowej Vistula Group, umiejętnie łącząc tradycję z nowoczesnością. Posiadamy własną manufakturę, co roku przedstawiamy szereg zaprojektowanych przez W.KRUK autorskich kolekcji biżuterii, które cieszą się ogromnym powodzeniem. W.KRUK jest również ekspertem w dziedzinie zegarków. Jesteśmy wiarygodnym partnerem, oferującym rozwój biznesowy pod szyldem silnej marki i w ramach stabilnej sieci ponad stu salonów własnych – opowiada Radosław Jakociuk.

Czy łatwo jest zostać franczyzobiorcą tego konceptu? Jak podkreśla prezes W.KRUK, kapitał inwestycyjny i wysokie kompetencje biznesowe to oczywiście podstawa przystąpienia do negocjacji.

- Na kolejnym etapie rozmów niezwykle istotne jest dla nas znalezienie odpowiedniej lokalizacji. W tej chwili poszukujemy partnerów gotowych otworzyć salon W.KRUK w mniejszych miastach poniżej 150 tys. mieszkańców. Interesują nas najlepsze punkty w centrach handlowych, nowe butiki W.KRUK otwieramy wyłącznie w lokalizacjach premium. Jesteśmy również gotowi na przekazywanie wybranych salonów firmowych w ręce franczyzobiorców - aktualnie mamy otwartych kilka procesów – opowiada Radosław Jakociuk.

W sierpniu tego roku pod marką W.KRUK działało 106 własnych salonów firmowych. Dla potencjalnych partnerów to znacząca informacja i gwarancja, że wszystkie procesy operacyjne są sprawdzone i jednolite na poziomie całego kraju.

– Jesteśmy na etapie przekazywania jednego z salonów w ręce pierwszego franczyzobiorcy. Oznacza to, że już niebawem pierwszy partner skorzysta z know-how naszej firmy i wspólnie z nami budować będzie standardy codziennej współpracy salonu franczyzowego z centralą, manufakturą oraz pozostałymi butikami W.KRUK – dodaje Radosław Jakociuk.

Paliwa - intratny biznes

Branża paliwowa to kolejny segment rynku, w którym franczyza zdobyła popularność. Ten model rozwoju sieci wybrały zarówno polskie firmy np. PKN Orlen i Lotos, jak i zagraniczne koncerny – BP, Total czy Circle K (wcześniej Statoil). Ta przechodząca rebranding sieć, w lipcu tego roku pochwaliła się otwarciem pierwszej stacji franczyzowej, która od początku istnienia funkcjonuje pod nową nazwą Circle K. Pozostałe stacje w systemie franczyzy przechodzą właśnie proces zmiany nazwy, który potrwa do marca przyszłego roku i obejmie całą sieć stacji w kraju.

– Nasze stacje w systemie franczyzy działają w Polsce od 2004 r. i obecnie stanowią około 25% wszystkich stacji firmy. One także przechodzą proces zmiany marki Statoil na Circle K, który odbywa się równolegle na Łotwie, Litwie i w Estonii – mówi Jarosław Kustra, dyrektor działu operacyjnego Circle K Polska.

Jeszcze jedną nowością jest powstająca sieć pod marką Avia – w czerwcu tego roku została otwarta pierwsza w Polsce stacja paliw. Budowana na zasadach franczyzy sieć ma liczyć do końca roku 15 obiektów, a do 2020 r. około 100. To początek realizacji umowy między spółką Unimot a Avia International. Unimot zamierza zrzeszać niezależnych właścicieli stacji paliw pod wspólna marką. Planuje przeznaczyć na budowę sieci stacji paliw AVIA na podstawie umów franczyzy kwotę 23 mln zł.

Tyle o początkującym biznesie. Z pytaniem kto najczęściej decyduje się na otwarcie własnej stacji paliw zwróciliśmy się do doświadczonego franczyzodawcy jakim jest PKN Orlen.

– Często naszymi licencjobiorcami są osoby związane już wcześniej z branżą paliw, jednak nie jest to regułą. Minimalna kwota inwestycji potrzebna na wybudowanie stacji w każdym przypadku jest indywidualna. Zależy przede wszystkim od ceny działki. Pozyskiwanie finansowania należy do franczyzobiorcy. Natomiast, w przypadku konieczności kredytowania inwestycji, istnieje możliwość poręczenia przez koncern – dowiedzieliśmy się w biurze prasowym PKN Orlen.

Kwoty o jakich można mówić w przypadku uruchomienia stacji partnerskiej tego koncernu - w zależności od różnych czynników - zaczynają się zwykle od około 2 mln zł, natomiast mogą być zdecydowanie wyższe. PKN Orlen zastrzega, że nie partycypuje w kosztach budowy stacji przez franczyzobiorcę.

Moda na fitness sprzyja interesom

Według danych firmy Deloitte, w 2016 roku przychody klubów fitness w Polsce wyniosły 3,68 mld zł, a liczba członków 2,84 mln osób. Za pięć lat ich członkami może być nawet 4 mln Polaków. W naszym kraju działa obecnie około 2,56 tys. takich klubów. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy powstało dużo nowych klubów, ale podobna liczba została też zamknięta. Zamykane są jednak głównie starsze obiekty. Średnia wysokość miesięcznej opłaty członkowskiej (wynikającej z cennika) wynosi w Polsce 27,7 euro, czyli około 116 zł. Jednak często stosowaną praktyką jest udzielanie rabatów, więc faktycznie może to być średnio około 25,5 euro (ok. 107 zł).

Większość klubów, może być to nawet 80-90% znajduje się w rękach prywatnych właścicieli, a więc w porównaniu z resztą Europy rozdrobnienie rynku jest znaczne. Dziesięciu największych operatorów posiada zaledwie 8% udziału w rynku i 10% jeżeli chodzi o udział w liczbie członków klubów fitness – mówi Marta Wrońska, menedżer w Sports Business Group Deloitte.

Największą liczbą klubów może pochwalić się obecnie sieć Calypso, która wyprzedza sieć Jatomi Fitness. W ubiegłym roku doszło do trzech znaczących transakcji dokonanych przez Benefit Systems, który kupił udziały w sieciach Zdrofit, Fitness Club S4 oraz Tiger. Benefit Systems podpisał także dwa listy intencyjne na zakup dodatkowych pakietów (50,1%) w Calypso Fitness i Fabryka Formy (33,3%).

Ogromny potencjał

Potencjał polskiego rynku jest ogromny. Szacujemy, że w ciągu 3-5 lat liczba osób korzystających z klubów fitness może wzrosnąć nawet o 1,5 mln osób. Co prawda możemy już mówić o nasyceniu rynku w głównej grupie docelowej, czyli osób otwartych na sport i zdrowy styl życia. Wciąż jednak istnieją grupy, dla których rynek fitness dotąd nie miał odpowiedniej oferty, jak chociażby studenci i emeryci – wyjaśnia Robert Kamiński, ekspert rynku fitness Deloitte.

Zaznacza, że nie ma już mowy o chwilowej modzie czy kaprysach konsumenckich, rynek fitness staje się poważną branżą. Coraz większy wpływ mają tu technologie cyfrowe, które umożliwiają uprawianie sportu i mierzenie swoich postępów poza klubami. Zdaniem ekspertów Deloitte, choć pozornie mogą one stanowić zagrożenie dla sieci i pojedynczych klubów, to docelowo powinny one zostać włączone do ich modeli biznesowych. Coraz większe znaczenie w przyciąganiu klientów będą miały również nowoczesne narzędzia marketingowe, takie jak storytelling, content marketing, customer experience czy też grywalizacja.

Od 200 do 500 tys. zł potrzeba na otwarcie franczyzowego klubu XtremeFitness. Założyciel tej sieci Łukasz Dojka potwierdza, że fitness to obecnie jedna z najlepiej rozwijających się branż w Polsce.

– Do czego nasi franczyzobiorcy przywiązują szczególną uwagę? Zapewne do modelu biznesowego, którym się charakteryzujemy. Na uwagę zasługują również niewielki wkład inwestycyjny w porównaniu do możliwych zysków, a także szybki zwrot inwestycji. Odpowiedni kapitał inwestycyjny potrzebny na start musi korelować z pełnym zaangażowaniem w biznes, biorąc pod uwagę, że kluby otwarte są do godziny 23. Bardzo istotne jest, aby potencjalny franczyzobiorca posiadał zdolności zarządzania, które już od samego początku będzie wdrażał podczas pracy ze swoim zespołem. Dodatkowym atutem jest zamiłowanie do treningów oraz orientacja w świecie fitness. Każda praca, która łączy się z pasją jest gwarancją sukcesu – opowiada Łukasz Dojka.

Z franczyzy zrezygnowała natomiast sieć Zdrofit. Jak powiedział nam Jakub Raniszewski, członek zarządu tej firmy, obecnie rozwój poprzez franczyzę jest dla spółki mniej opłacalny w porównaniu do rozwoju sieci własnej.

Debiutują trampoliny

Na rynku pojawiła się też franczyza z pogranicza dwóch branż – sportu i rozrywki. Pod koniec ub.r. z ofertą współpracy zadebiutowała firma JumpWorld, budująca sieć parków trampolin. Takie parki działają już we Wrocławiu, Zabrzu i Katowicach. Firma chce otwierać kolejne obiekty w miejscowościach powyżej 100 tys. mieszkańców. Podstawowe wymagania stawiane franczyzobiorcom to dysponowanie lokalem o powierzchni powyżej 400 m². Wysokość pomieszczenia do linii lamp lub konstrukcji musi wynosić ponad 5,5 m. Nakłady inwestycyjne to od 700 do 1000 netto zł/m². Najlepszą lokalizacją dla parku trampolin są centra handlowe lub hale wolnostojące z dostępem do środków komunikacji publicznej.

Hotelarstwo coraz bardziej dochodowe…

… jednocześnie jest najdroższym biznesem w porównaniu do franczyz w innych branżach. W tym segmencie rynku koszt inwestycji może sięgać nawet kilkudziesięciu milionów złotych. Na przykład minimalna inwestycja w hotel klasy ekonomicznej Hilton wynosi około 28 mln zł. Średni okres zwrotu inwestycji to 12 lat. Spośród największych grup hotelowych wywodzących się z Ameryki Północnej i Europy najbardziej zróżnicowane i pełne oferty franczyzy w obiektach należących do wszystkich segmentów rynku mają m.in.: InterContinental, Hilton, Grupa Accor (wchodząca w jej skład spółka Orbis rozwija franczyzowe sieci Mercure i ibis Styles) i Best Western.

W ocenie firmy Hotel Professional, która wprowadzała na polski rynek takie franczyzy jak Hilton Garden Inn, DoubleTree by Hilton, Holiday Inn czy Moxy (jest to lifestylowa marka sieci Marriott International) w ostatnich latach prowadzenie działalności hotelowej w oparciu o franczyzę zyskuje na popularności. Przynależność do sieci hotelowej pozwala zwiększyć rozpoznawalność i atrakcyjność obiektu w skali nie tylko krajowej, ale i międzynarodowej. Korzyści płynące z posiadania globalnej marki to przede wszystkim dostęp do globalnych systemów rezerwacyjnych i dystrybucyjnych.

Sieciowe mają lepiej

Hotele sieciowe z reguły osiągają lepsze wyniki na poziomie obłożenia, czy też stawki ADR (średnia cena za pokój) niż ich niemarkowi konkurenci. Rekompensuje to niemałe koszty inwestycji ponoszone podczas budowy, czy wyposażania hoteli zgodnie ze standardami. Ponadto, hotele sieciowe mają większe szanse pozyskania finansowania oraz nabywcy po okresie rozruchu.

Trend pozyskiwania globalnych marek dla hoteli w Polsce będzie utrzymywał się na wysokim poziomie. Liczba różnych marek obecnych na polskim rynku hotelowym daje inwestorom do wyboru szeroki wachlarz modeli franczyzowych. Według oficjalnych statystyk powiększa się nie tylko baza noclegowa, ale również liczba gości. Pod koniec lipca 2015 roku w Polsce funkcjonowało 10 024 obiektów noclegowych, a w 2016 już 10 125. Porównując do siebie 2015 i 2016 r., z polskiej bazy noclegowej skorzystało w sumie 2 mln osób więcej (odpowiednio 28,9 mln i 26,9 mln). Q samym pierwszym kwartale bieżącego roku było to już 5,8 mln (o 700 tys. więcej r/r).

Ireneusz Węgłowski, wiceprezes zarządu Orbis oraz prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego podkreśla, że hotelarstwo jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów polskiej gospodarki. Najbardziej atrakcyjne rynki to: Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto. Istnieje też duża grupa inwestorów, którzy odnoszą sukcesy w atrakcyjnych regionach turystycznych. Zdaniem przedstawicieli branży hotelarskiej korzystny trend powinien się utrzymywać w kolejnych latach.

Zamożny zarobi więcej

Kogo więc stać na tego typu biznesy? Na pewno osoby zamożne. To, że drogie licencje na biznes zyskują coraz większą popularność wynika z faktu, że w Polsce rośnie grupa zamożnych osób. Według szacunków KPMG, obecnie zarobkami powyżej 85 tys. zł rocznie może pochwalić się już milion obywateli. Z kolei, z danych zebranych z izb skarbowych w 2016 roku wynika, że dwa lata temu prawie 20 tys. osób zarobiło więcej niż milion złotych. Najwięcej bogatych przedsiębiorców rozlicza się w urzędach skarbowych w dużych miastach. Prym wiodą urzędy mazowieckie - to w tym regionie milionerów jest najwięcej, prawie 5,4 tys. Zamożna jest też Wielkopolska, Górny Śląsk i Małopolska.

Milionerów stale przybywa. Powiększanie się tej grupy nie powinno dziwić, bo jest to pochodna wzrostu gospodarczego. Oznacza to również, że część osób z tej grupy będzie chciała zainwestować pieniądze w rozwojowy biznes pod logo cenionych marek. Na uwagę zasługuje także fakt, że dla franczyzobiorców, którzy są w stanie przeznaczyć na zakup licencji franczyzowej od 300 tys. zł i wzwyż liczy się to, na ile dana licencja została sprawdzona na rynku krajowym. Potwierdza to fakt, że od kilku lat o wejście na polski rynek za pomocą franczyzy starają się firmy, które nie znajdują odzewu ze strony potencjalnych franczyzobiorców.

Ostrożni franczyzobiorcy

Polskich franczyzobiorców, oprócz ostrożności w podejmowaniu kosztownych decyzji biznesowych łączy jeszcze kilka cech. To m.in:

Zangażowanie we własny biznes
Inwestor angażuje się w swój biznes bezpośrednio. Przedsięwzięcie, w którym uczestniczy nie jest traktowane jako pasywna lokata kapitału.

Finansowanie inwestycji ze środków własnych
Po części wynika to z wymagań franczyzodawców, ale nie tylko. W wielu przypadkach są to zaoszczędzone przez przedsiębiorców pieniądze, za pomocą których chcą rozwijać własny biznes.

Doświadczenie w biznesie
Najczęściej na franczyzę o wysokim progu inwestycyjnym decydują się osoby, które mają już wieloletnie doświadczenie biznesowe.

Odwaga działania w nowych branżach
Nie boją się wyzwań biznesowych. Łatwo się uczą wykorzystując doświadczenie zdobyte w innych branżach.

Cierpliwość w oczekiwaniu na zyski
Na zwrot zainwestowanych środków są gotowi poczekać nawet kilkanaście lat.

Podsumowanie

Przyglądając się systemom franczyzowym, które rozwijają się w Polsce poprzez franczyzę, można dostrzec pewien dysonans. Wśród konceptów oferujących licencję przeważają tańsze oferty. Co ciekawe, zdarza się, że takie koncepty choć są tanie, nie są w stanie pozyskać franczyzobiorców. Z kolei tzw. drogie franczyzy, choć jest ich stosunkowo niedużo, to rozwijają się bez problemu w stabilnym tempie.

Największą popularność wśród drogich franczyz zdobyły koncepty z branży gastronomicznej. Tłumaczy to fakt, że po pierwsze, w gastronomii jest najwięcej systemów franczyzowych (blisko 140 ofert współpracy). Po drugie, w tej branży próg wejścia (w porównaniu do innych sektorów rynku w których działają wysokonakładowe franczyzy, jak np. branża paliwowa czy hotelarstwo) jest stosunkowo niższy.

Drogie franczyzy (z wymaganym kapitałem minimum 300 tys. zł inwestycji początkowej) są praktycznie nieobecne w branży edukacyjnej, usługach finansowych i ubezpieczeniowych, usługach dla biznesu i klientów indywidualnych oraz fashion. Nowością na rynku będzie oferta franczyzy marki Klinika Ambroziak, której wejście na rynek planowane jest pod koniec tego roku. Niewątpliwie będzie to oferta z segmentu premium. Na uwagę zasługuje fakt, że wśród drogich konceptów dominują marki polskie.

Irina Nowochatko-Kowalczyk

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram