Czy znana twarz to pewny biznes? Coraz więcej znanych osób próbuje swój medialny sukces przekuć w zyskowny interes.
Od wielu lat piszę o biznesie, stosunkowo niewiele słów i czasu poświęcając celebrytom. Stając przed wyzwaniem napisania o ich biznesach, uświadomiłem sobie, że nie wiem kim oni w rzeczywistości są. Przecież dla części z nich samo bycie celebrytą jest całym biznesem. Inni są znani z dużych i małych ekranów – wartość aktora, piosenkarza czy sportowca dowolnej płci potrafi przecież iść w miliony pieniędzy dowolnej waluty. W kolejce do nich ustawiają się sztaby marketingowców. Załóż czapeczkę z nazwą mojej firmy, przejedź się moim autem, reklamuj podpaski z mojego koncernu. Co ciekawe – często są to te same sztaby, które z surowej dziewczyny czy chłopaka wcześniej zrobiły marketingowy produkt o globalnym zasięgu. W ten sposób w latach 90. tworzono boys bandy. Szef projektu znajdował pięciu w miarę albo średnio uzdolnionych młodych szansonistów według wzorca: jeden chudy, jeden umięśniony, jeden niegrzeczny, jeden idealny chłopak dla każdej córki oraz jeden dzikus. Mody się zmieniają, biznes muzyczny idzie utartym szlakiem…
A jest i spora grupa biznesmenów, którzy dzięki interesom stali się znani a czasem nawet lubiani. Czy można nie lubić Elona Muska, o którym każdy wie, że to Tony Stark (dla niewtajemniczonych – Iron Man) w cywilu? Czy można nie ulec szelmowskiemu uśmiechowi sir Richarda Bransona pozującemu do zdjęć z Ditą Von Teese (dla niewtajemniczonych – sprawdźcie sami) na rękach, nagą modelką na plecach albo z własnym rozbitym motocyklem i równie rozbitą twarzą? Celebrytą może dziś być zarówno ktoś wybitny, jak i – ujmujmy to delikatnie – miernota, która akurat niespodziewanie zyskała na popularności. A większej rozpoznawalności szuka niekoniecznie tam, gdzie powinna. Celebryci wchodzą w pewien rodzaj romansu z plotkarskimi mediami i tabloidami. „Ja zrobię skandal a wy będziecie mogli o tym napisać” – tak to działa.
Kto dziś jest wzorcem celebryty? Odpowiedź może być jedna – Kardashianowie. Skąd się wzięli? Nikt nie wie. Odpowiedź utknęła w odmętach internetowej niepamięci – zdaje się, że Kim Kardashian i Paris Hilton miały tego samego chłopaka, piosenkarza. Jest też szansa, że nie miały go jednocześnie. Kim i Paris to dziewczyny (a może już panie?), które zarabiają na swoim wizerunku, to on jest ich firmą, biznesem, inwestycją. One faktycznie są znane z tego, że są znane. Co ciekawe – obie globalne celebrytki nie unikają tematów politycznych. Kim dość wyraźnie popiera Hillary Clinton w wyścigu do prezydenckiego fotela. Paris zaś została kiedyś skrytykowana przez senatora McCaina. Włożyła więc kostium kąpielowy, rozsiadła się na leżaku i nagrała spot, w którym odwdzięczyła mu się pięknym za nadobne. Ale i tak najlepszy numer odstrzeliła podczas promocji… Austrii. Ten kraj walczy o wizerunek świetnej destynacji turystycznej. Zapłacił więc pannie Hilton okrągły milion, by wsiadła na pokład samolotu lecącego do Austrii, pomachała ręką tłumowi fanów i fotoreporterów i powiedziała, że kocha Austrię. Wtedy ktoś z mediów zadał jej pytanie „Za co kochasz Austrię?”. Paris nie straciła rezonu i wypaliła „Za to, że płaci mi milion za pomachanie ręką”.
Za Oceanem jest jednak spora grupa celebrytów, którzy inaczej zapracowali na swój wizerunek. Wielu z nich inwestuje w branżę gastronomiczną. Zrobiła tak na przykład Sandra Bullock. Zdobywczyni Oscara ma udziały w studiu filmowym, ale otworzyła też restaurację - Bess Bistro w Austin, w Teksasie. Wszystko w niej było oczywiście rodzinne i organiczne, można też było kupić sojowe świece produkowane przez aktorkę. Było - bo rok temu interes padł. Sandra Bullock otworzyła za to Walton’s Fancy and Staple. Firma działa i zajmuje się zapewnianiem zaopatrzenia na imprezy - od cateringu, po kwiaty i ozdoby. Jeden z najbardziej znanych na świecie rockmanów Sammy Hagar (Van Halen) od lat 80. jest przedsiębiorcą. Założył Cabo Wabo Enterprises - firma prowadzi restauracje i nocne kluby w Stanach i Meksyku. Sammy Hagar wypuścił na rynek tequillę Cabo Wabo. Ten alkoholowy interes sprzedał za 91 mln dolarów. Co ciekawe - rockman zapewnia, że wszystkie dochody z przedsiębiorstwa trafiają do potrzebujących pomocy rodzin. Wspiera rocznie dwie rodziny w każdym mieście, w którym działa jakiś lokal Cabo Wabo.
W biznes gastronomiczny postanowiła wejść Eva Longoria. Otworzyła restaurację Beso i klub nocny Eve, ale zamknęła je 4 lata temu. Nie na kłódkę - przekształciła je w nowe restauracje She. Nie wgłębiając się w szczegóły - wszystko padło. Beso zbankrutowało, Eve w finale miało 5,7 mln dolarów długu i przynosiło straty w wysokości 76 tys. dolarów miesięcznie, a She przetrwało tylko 2 lata. Tym samym Longoria dołączyła do innych, którzy połamali sobie zęby na gastronomii. Nowojorska Nyla należąca do Britney Spears miała złe recenzje, wysokie ceny i problemy z miejscowym sanepidem. 6 lat do interesu dokładała Jennifer Lopez, by w końcu zamknąć mało popularną restaurację Madres w Pasadenie.
Widać, że na gastronomii najlepiej znają się rockmani. Gene Simmons i Paul Simon z legendarnej kapeli Kiss otwierają jedną knajpę za drugą. Nie stoi za nimi wyrafinowana filozofia żywieniowa – jest piwo, są hamburgery, kanapki, żeberka, steki, jest muzyka. Dziś mają 17 lokali. Celebryci często biorą się za robienie interesów w branży, której nie znają. Czasem odnoszą sukces, czasami porażkę. Co ciekawe – jest grupa, która inwestuje w biznesy franczyzowe i udowadnia, że brak doświadczenia jest kompensowany przez zalety działania w sieci. Shaquille O’Neal od wielu lat otwiera kolejne franczyzy. Obecnie ma (w przybliżeniu) 160 restauracji Five Guys Burgers and Fries, ponad 40 franczyzowych 24-Hour Fitness Clubs, a na dodatek ok. 20 lokali z preclami - Auntie Anne’s Pretzels. Ćwierć tysiąca lokali! Na warszawskiej giełdzie byłby potentatem. W zasadzie jedyny problem na jaki natrafił Shaq w biznesie to jego legenda. „Musiałem uświadamiać moim partnerom, że robią interesy ze mną, z biznesmenem a nie sportowcem” – mówił w jednym z wywiadów. Inny znany koszykarz, Magic Johnson, byłby numerem 2 na naszej giełdzie – portfolio jego franczyzowych inwestycji jest olbrzymie. Obejmuje 30 restauracji Burger King, ponad tuzin 24-Hour Fitness Clubs. Miał też 105 Starbucksów – sprzedał je kilka lat temu. Podobną drogą idzie wielu sportowców. Peyton Manning, dawny quarterback Denver Broncos prowadzi 21 pizzerii Papa John’s w Colorado. Otwarcie przyznaje, że biznes idzie dużo lepiej od czasu zalegalizowania w tym stanie marihuany.
Oprah Winfrey, chyba najbardziej wpływowa Afroamerykanka po pierwszej damie, już w 1986 roku stworzyła własną telewizję OWN. Dzięki temu jest dziś miliarderką. Inny czarnoskóry facet również postanowił zainwestować w branżę, na której się zna. Raper Dr Dre (czyli Andre Romelle Young) kilka lat temu zajął się projektowaniem i produkcją słuchawek. Takich normalnych, do słuchania muzyki. Mimo wysokich cen produktów, sprzedają się one jak świeże bułeczki. A sam Dr Dre, który ma dziś już 51 lat nie musi skakać po scenie. Znany i w Polsce komik Jerry Seinfeld postanowił – z powodzeniem – zainwestować w przedsięwzięcie internetowe. Jest właścicielem platformy ComediansInCarsGettingcoffee.com. Skomplikowana nazwa, ale pomysł prosty i fajny. Jerry i inni komicy bądź znani ludzie kupują kawę i wsiadają do jakiegoś klasycznego auta, jadąc zaś prawią różne dykteryje. I ludzie to oglądają. Zaproszenie do programu przyjął nawet Barack Obama. Wyobrażacie sobie prezydenta Dudę wsiadającego do samochodu z Kubą Wojewódzkim, razem jeżdżą po mieście i gadają jak dwaj normalni faceci, bez flagi w tle i obstawy na sygnałach?
Jednym z lepszych biznesowych cwaniaków (w pozytywnym znaczeniu) okazał się niejaki P. Diddy, czyli Sean Combs. Raper przejął wytwórnię Bad Boy Worldwide Entertainment Group. Założył ją jeszcze w 1992. Ostatnimi czasy firma wydaje muzykę, kręci klipy, sprzedaje ciuchy i zarabia na wszystkim co się kręci wokół rapu. W efekcie notuje przychody w wysokości ok. 700 mln dolarów rocznie. Combsowi po piętach depcze Jay Z, znany też jako małżonek Beyonce. Na muzyce i ciuchach robi obrót w wysokości ponad pół mld dolarów rocznie. Nieźle, biorąc pod uwagę, że obaj zaczynali jako chłopcy w rozciągniętych gaciach. Simon Cowell jest dziś znany jako celebryta - dzięki programowi X Factor, który... sam wymyślił. To w zasadzie łowca talentów i producent telewizyjny. Jego dwa największe biznesy to właśnie X Factor - który dzieli po połowie z Sony - oraz zespół One Direction (jeśli nie znacie, to zapytajcie jakiegoś nastolatka).
Ciekawym przypadkiem jest Jessica Alba. Piękna i utalentowana aktorka już kilka lat temu wystartowała ze sklepem internetowym z ekologicznymi produktami dla niemowląt. Dziś przedsiębiorstwo The Honest Company (czyli Uczciwe Przedsiębiorstwo), którego jest współwłaścicielką pięknie się rozrosło i nie sprzedaje tylko pieluszek, ale i kosmetyki, ubranka, słowem – wszystko dla malucha i mamy. Eko i bez toksyn. Wycena firmy to ponad 1,7 mld dolarów. Gloria Estefan to latynoska artystka obecnie niezbyt dobrze znana w Polsce, ale w USA ciągle popularna. I inteligentna - zarobionych na scenie pieniędzy nie przepuściła a regularnie inwestowała. Dziś wraz z mężem ma większościowy pakiet w zespole (nie muzycznym) Miami Dolphins. Poza tym mają kilka dobrze prosperujących restauracji i dwa hotele w stanie Floryda.
Ciekawym przypadkiem jest Venus Williams. Tenisowa supergwiazda cierpi na syndrom Sjorgena. To choroba autoimmunologiczna, powodująca spadek energii i ból stawów. Między innymi z tego powodu jest weganką. Założyła firmę Jamba Juice, oferującą zdrowe produkty spożywcze, ma już kilka sklepów. Pasją Venus Williams jest też urządzanie wnętrz. Robi to zawodowo w swojej drugiej firmie WILLIAMS Interior Design. Oczywiście w chwilach wolnych od katowania zielonej piłeczki. Carmen Electra, pani znana głównie ze stron Playboy’a i modelingu sprzedaje podręczne zestawy do tańca na rurze. Dla zainteresowanych - ok. 140 dolarów. Wydała też DVD z „niegrzecznym aerobikiem”. Justin Timberlake, postanowił zająć się czymś oprócz śpiewania piosenek. W jednym biznesie poniósł porażkę - zainwestował w portal MySpace. Cyfrowy świat nie był łaskawy i firma ledwo zipie. Działa za to inna firma - Southern Hospitality BBQ, restauracja ze stekami i burgerami, którą założył ze wspólnikami.
Specyficznym połączeniem biznesów może się pochwalić Mark Wahlberg, dawny raper, obecnie aktor. Wraz z braćmi, rodziną i przyjaciółmi otworzył burgerownię Wahlburgers, a następnie kręcił w niej serial o tym samym tytule. Obecnie rozwija biznes (restauracyjny) w modelu franczyzowym. Na razie trudno wyrokować jak potoczą się jego losy, ale potencjał ma spory. Bardzo dobrym biznesmenem - inwestorem okazuje się Ashton Kutcher. Przystojny aktor znany z na ogół niezbyt wymagających ról wcielił się kilka lat temu w postać Steve’a Jobsa. I zrobił to świetnie, prawdopodobnie również dlatego, że doskonale zna branżę internetową i umie patrzeć w przyszłość. Inwestycje Kutchera budzą zazdrość wielu poważnych biznesmenów. Pomnożył swój majątek na akcjach FourSquare, AirBnB, FlipBoard i Skype’a, a są to jedynie przykłady jego wielu trafionych decyzji biznesowych.
Cóż, rodzimi celebryci w porównaniu do Kim i Paris to liga okręgowa, to Legia Warszawa w starciu z Borussią Dortmund. Pewnym problemem może być już samo uznanie, że ktoś jest celebrytą a ktoś został pominięty. To mały rynek, pełen mieszaniny znanych nazwisk i aspirujących gwiazdek. Wydaje się jednak, że większość polskich celebrytów zapracowała na swoją sławę. To głównie aktorzy i piosenkarze, ewentualnie ludzie związani z branżą modową. Wśród nich znajduje się pewne grono drewnianych postaci z podrzędnych seriali, ale wydaje się ono stosunkowo małe i niezbyt cenione. Co ciekawe, stosunkowo niewielu z nich działa w biznesie. Owszem, zarabiają sporo na sprzedawaniu własnego wizerunku czy umiejętności, ale dodatkowych interesów raczej nie robią. Albo o tym nie mówią. Na ogół jest tak, że aktor gra w teatrze, serialu i filmie – jak się akurat trafi. A dodatkowo kasuje za przyjście na imprezę i pozowanie z uczestnikami, konferansjerkę i prowadzenie wszelkiego sortu eventów. W przypadku muzyka zmienia się tylko początek zadania – granie koncertów i praca nad płytami. Tzw. osobistości telewizyjne na co dzień pracują w swoich studiach i redakcjach. Dzięki pokazywaniu się i podtrzymywaniu zainteresowania mediów celebryci zarabiają również na tzw. ustawkach.
Chyba najbardziej znaną w historii był któryś z kolei ślub Michała Wiśniewskiego. Uroczystość była na żywo transmitowana w Radiu Eska, a wyłączność na relację prasową kupił Super Ekspress. A całkiem niedawno mieliśmy sytuację nieco podobną, acz diametralnie odmienną – ślub Radosława Majdana z Małgorzatą Rozenek. Oni również sprzedali relację mediom, aczkolwiek zyski z tego przedsięwzięcia przeznaczyli na cele charytatywne. I obecnie jest to chyba para numer 1 w polskim showbiznesie. Pieniędzy nie potrzebuje druga z najgorętszych… hm, może najczęściej komentowanych par w Polsce. Agnieszka Szulim i Piotr Woźniak-Starak. Tu musimy zauważyć, że ojczymem Piotra jest Jerzy Starak, właściciel Polfy, Polpharmy, Herbapolu a pani Szulim to gwiazdka stacji TVN. Nic dziwnego, że ich związek budził u wielu ludzi jakieś emocje. Prawda jest jednak taka, że Piotr Woźniak-Starak stara się pracować na własny rachunek w branży filmowej, choć trzeba zauważyć, że mecenasem najgłośniejszego filmu jaki wyprodukował („Bogowie”) była Polpharma.
Wróćmy do celebrytów, którzy prowadzą samodzielne biznesy. Polska to nie Stany i kobieta może zrobić interes w gastronomii. Udało się to aktorce Soni Bohosiewicz. Już od kilku lat z powodzeniem prowadzi w Warszawie restaurację z kuchnią japońską Sushibu. Ponoć w biznesie pomaga jej siostra Maja, również aktorka, a wśród gości można spotkać spore grono innych artystów. Co ciekawe – tata obu pań prowadził restaurację na Śląsku, więc niedaleko padły jabłka od jabłoni. A i doświadczenie, jakie Sonia Bohosiewicz wyniosła z rodzinnego biznesu jest nie do przecenienia. Bardzo dobrze w gastronomii radzi sobie Piotr Adamczyk, który firmuje restaurację Stary Dom, na warszawskim Mokotowie. Powstała ona w miejscu Gościńca Opolskiego, który przez pół wieku serwował dania kuchni śląskiej. Adamczyk prowadzi restaurację z dwoma wspólnikami, Mariuszem Diakowskim i Dariuszem Zarembą. A nie wygląda na takiego, który lubi się najeść.
Obecnie celebrytą numer 1 w Polsce jest Robert Lewandowski – ma najwyższą wartość reklamową. Wiadomo, że największe pieniądze zarabia na boisku i na udziale w reklamach. Rocznie dostaje za to od kilkudziesięciu do ponad 100 mln zł. Za parę lat będzie ustawiony do końca życia. On, jego dzieci, wnuki i prawnuki – o ile nie będą zbyt szastać kasą. Ale Lewy prowadzi również interesy. Do mniejszych należą inwestycje w projekty internetowe. Wraz z Cezarym Kucharskim, swoim menedżerem, ulokował część pieniędzy w funduszu Protos Venture Fund, który inwestuje w obiecujące projekty internetowe. Brzmi to fajnie, pomaga młodym firmom w rozwoju, ale nie wyjdzie z tego strzał na dziesiątki milionów zwrotu. Dużo poważniej wyglądają inwestycje Lewandowskiego w nieruchomości. Widać tu rękę Kucharskiego, który lubi tę branżę i ją rozumie. Lewy jest wspólnikiem w firmie LS Investments, która stawia na warszawskiej Ochocie apartamentowiec. Pojawiają się też informacje o biurowcu w stolicy i kolejnym apartamentowcu lub osiedlu w rodzinnym mieście Lewandowskiego - Lesznie. Ale nie są na razie potwierdzone. Własne lody kręci również małżonka naszego czołowego napastnika, Anna. Prowadzi bloga, wydaje książki i płyty o zdrowym życiu, produkuje też batony energetyczne etc.
Świetnie w biznesie radzi sobie piosenkarka Katarzyna Szczot, znana szerzej jako Kayah. Już 15 lat temu wraz ze swoim wspólnikiem i menedżerem założyła wytwórnię muzyczną Kayax. Firma ma pod skrzydłami takie gwiazdy jak Hey, Urszula Dudziak, Rojek, Brodka, Skubas czy Zakopower. No i samą Kayah. Tomasz Kammel – prezenter telewizyjny staje się jakby mniej widoczny w mediach. Cóż, prowadzi imprezy a także jest współwłaścicielem firmy doradczo-szkoleniowej Personal Reactor. Prezentacje, wystąpienia publiczne, wizerunek – na tym Tomasz Kammel zna się całkiem nieźle. Firma współpracuje z wieloma trenerami i mówcami.
Kilka, kilkanaście lat temu zaczęły powstawać prywatne teatry. Dwa z nich prowadzi Krystyna Janda - Teatr Polonia i Och Teatr w Warszawie. W zasadzie wiele osób zastanawia się jak ona daje radę to ciągnąć. Kieruje dwoma placówkami, walczy o pieniądze i widzów, występuje na scenach, prowadzi bloga, pisze teksty, udziela się społecznie. Kobieta z żelaza, nie marmuru. Współwłaścicielem teatru jest Michał Żebrowski. Teatr 6. piętro mieści się wiadomo na którym piętrze Pałacu Kultury i Nauki, nie ma stałego zespołu. Mimo to spektakle odbywają się regularnie, podobnie jak koncerty i różnego rodzaju imprezy kulturalne. Pozazdrościł im Tomasz Karolak, który od 6 lat prowadzi teatr IMKA w Warszawie. Mieści się on w przedwojennej siedzibie międzynarodowej organizacji YMCA (Young Men’s Christian Association – Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej) – stąd nazwa.
Od wielu lat z branżą nieruchomości związany jest aktor Michał Milowicz. I radzi sobie co najmniej równie dobrze, jak przed kamerą i na scenie. Jego firma przymierza się do budowy już IV etapu osiedla mieszkaniowego w podwarszawskim Piastowie. Aktor ma też klub muzyczny i restaurację Nova Maska. Przejdźmy w inne rejony muzyczne. Po cudownym ocaleniu swego zdrowia i życia, Książę Ciemności, Adam Nergal Darski, otworzył w stolicy dwa barber shopy. Czyli męskiego fryzjera. Oba pękają w szwach, oferują tradycyjne strzyżenie i stylizację męskiego zarostu. To usługi bardzo wysokiej jakości i o podobnej cenie. To drugie nie przeszkadza panom, którzy chcą dobrze wyglądać, napić się wina podczas gdy barber szaleje z brzytwą w okolicach ich tętnicy i przybić piątkę z Nergalem.
Nie sposób nie wspomnieć o Dorocie Wellman, która wszystko robi po swojemu. Pieniądze zarabia w telewizji, dorabia w reklamach, głównie jako tzw. ambasadorka Lidla. Ale to już nie dla siebie. 300 tys. zł, które za to dostała od razu przeznaczyła na cele charytatywne. Być może poszła drogą wyznaczoną przez jedną z ikon amerykańskiego i światowego kina. Paul Newman, łamacz niewieścich serc wcale nie był zatwardzialcem. W 1982 roku założył firmę Newman’s Own. Zajęła się ona produkcją żywności, już wtedy opartej na zasadach fair trade. Aktor użyczył swego wizerunku na każdej paczce płatków, keczupu (z żartobliwym dopiskiem „Na rynku działamy już od lutego”) etc. A cały zysk, nawet po jego śmierci idzie na cele charytatywne. I tak nieżyjący już od kilku lat Paul Newman ciągle wspiera ubogich i potrzebujących. Do tej pory firma wypracowała i oddała ponad 300 mln dolarów.
Jak widać – bardzo różnymi. Jedni świetnie dają sobie radę, inni topią pieniądze w kolejnych modnych interesach. Zupełnie jak w życiu. Od tzw. zwykłych ludzi odróżnia ich jednak skala działalności. Dla wielu z nich milion stracony na inwestycji to najwyżej kosztowna nauczka. To margines błędu, którego nie mają zwykli biznesmeni. Celebryci mają również łatwiej na starcie, bo promocja biznesu nie jest dla nich problemem – gwarantują ją ciekawskie media. Z drugiej jednak strony te same media bacznie obserwują każdy ich krok, a nawet niewielkie zboczenie z kursu może wpędzić człowieka w ich niełaskę.
Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji