O tym, czy dany biznes przetrwa decyduje nie tylko sam właściciel, ale przede wszystkim my – konsumenci. Nie od dziś wiadomo, że marketing szeptany to nasz najlepszy przyjaciel bądź– najgorszy wróg.
Niewątpliwie przekonała się o tym Magda Gessler – znana warszawska restauratorka, która przeświadczona o swojej nieomylności postanowiła stworzyć koncept MGeat. Początkowo zamysłem było stworzenie baru z dobrym jedzeniem – zdrowym i odżywczym - głównie dla studentów – przy czym ceny studentom przyjazne już nie były. Nie tylko ceny i słaby wystrój nie zachęcały aby skonsumować tam lunchu. Opinie klientów na forach internetowych również nie zachęcały by odwiedzić to miejsce. I tak z wielkiego halo zostało wielkie nic – lokale MGeat zostały zamknięte z wielkim hukiem, a czynione na początku tego roku przymiarki do tego, by ów lokale rozwijać poprzez franczyzę na szczęście umarły śmiercią naturalną.
Jak widać wymagając od innych zacznijmy najpierw więcej wymagać od siebie. Pani Gessler, która w każdy czwartek na oczach kilku milionów Polaków „odczarowuje” rzeczywistość upadających restauracji, nie poradziła sobie z własną słabością, jaką jest…pycha. A może ktoś pomoże i zrobi „Kuchenne rewolucje” w MGeat?
(MR)