17 lat - tyle łącznie mieli właściciele stacji paliw na zamontowanie urządzeń pomiarowych w zbiornikach. No i część - nazwijmy je swojsko cepeenami - chyba nie zdążyła. Mówimy o 15% stacji paliw w Polsce.
Z początkiem stycznia weszła w życie ustawa, która obliguje właścicieli stacji wyposażenia zbiorników paliw w urządzenia do pomiaru i monitorowania stanu magazynowanych produktów naftowych oraz urządzenia do sygnalizacji przecieków tych produktów do gruntu. Czasu na dostosowanie się do przepisów było bardzo dużo. Przepis powstał w roku 1996 r., wszedł w życie w 2005 a czas na dostosowanie się do niego minął dopiero z końcem roku 2013. Termin był zresztą kilka razy przekładany. Przepis dotyczy tylko stacji przed 2006 rokiem - to na ogół dość stare placówki.
Celem wprowadzenia przepisu była z jednej strony modernizacja i kwestie bezpieczeństwa i ekologii. Z drugiej - uniemożliwienie rozwoju szarej strefy i poprawienie jakości sprzedawanych paliw. Szara strefa może obejmować nawet kilkanaście procent rynku i generuje straty liczone w miliardach.
Problem dotyczy głównie stacji niezależnych. Stanowią one ok. 45% z 6700 działających na rynku placówek.