Początkowo wydawało się, że warto docenić gest sieci franczyzowej, która znalazła sposób, by sklepikarze mogli otwierać sklepy w niedzielę. Teraz okazuje się, że wielu z nich nie tylko może, ale i musi pracować tego dnia.
Takie informacje płyną m.in. z listu jednego z franczyzobiorców do Gazety Wyborczej. Kobieta opisuje, że cieszyła się na wolną niedzielę, którą miała zamiar spędzić z rodziną. Tuż przed wejściem w życie ustawy zaczęły odbywać się spotkania z przedstawicielami sieci, którzy zachęcali do otwierania w ostatni dzień tygodnia, podkreślając jednak, że decyzja należy do każdego ze sklepikarzy. Od razu pojawiły się też ułatwienia, umożliwiające obejście zakazu. Żabka dystrybuowała wśród współpracowników naklejki do zamocowania na drzwiach informujące, że tu znajduje się punkt pocztowy. A te mogą być otwarte w niedzielę. Z punktu widzenia przepisów miała do tego prawo. Wiele punktów Żabki już wcześniej pozwalało na odebranie paczek czy kupienie kopert, a inne szybko nadrobiły braki w asortymencie.
Problemy zaczęli jednak mieć ci, którzy sklepy na niedzielę zamknęli. Poszło o targety. Jak twierdzi czytelniczka „Wyborczej” te, wbrew zapewnieniom przedstawicieli sieci, zamiast zmaleć, jeszcze wzrosły. Osoby, które pozostawiły sklepy zamknięte na niedzielę, nie były w stanie ich wypełnić. W praktyce więc muszą powrócić do pracy w dzień wolny. Czytelniczka w liście opisywała, że na koniec pierwszego miesiąca obowiązywania nowej ustawy niewiele zarobiła. Inni jej znajomi z branży musieli nawet dokładać, by wyjść na swoje. Co na to Żabka? - System rozliczeń z franczyzobiorcami oparty jest na zasadach określonych umową. Cele sprzedażowe są elementem współpracy i zawsze są określane w oparciu o potencjał poszczególnych sklepów oraz aktualne warunki rynkowe. Sposób określania celów w bieżącym roku w żadnym stopniu nie różni się od poprzedniego okresu. - dowiadujemy się z biura prasowego firmy.
Z listu wynika, że mimo licznych interwencji w centrali, targety nie zostały zmniejszone. Sieć nadal zachęca do otwierania w dni świąteczne, np. za pomocą dodatkowego procenta od obrotu tego dnia, jaki może zatrzymać sklepikarz. - Przywołane naklejki oraz kierowane do franczyzobiorców informacje o statusie prawnym były konsekwencją zapytań franczyzobiorców kierowanych do firmy Żabka, a dotyczących statusu placówki pocztowej określonego w ich umowach z operatorem pocztowym oraz w przepisach prawa. - tłumaczy się Żabka. Przedstawiciele firmy dodają, że możliwość otwarcia sklepu w niedzielę to też duża szansa – na wyrównanie szans w konkurencji z handlem wielkopowierzchniowym, który w niedzielę nie może funkcjonować.
Do tych informacji odniosło się biuro prasowe sieci Żabka, pisząc : "pragniemy podkreślić, że sklepy Żabka mogą działać w niedziele objęte ograniczeniami, ponieważ franczyzobiorcy korzystają z dopuszczonej przez Ustawę możliwości prowadzenia sprzedaży osobiście. Niezależnie od tego, franczyzobiorcy Żabki mogą dodatkowo skorzystać ze statusu placówki pocztowej, jaki w większości naszych sklepów obowiązuje już od 2012 roku. Decyzja o skorzystaniu z nich należy do samych franczyzobiorców, my możemy jedynie informować naszych franczyzobiorców o dodatkowych możliwościach, z których mogą korzystać oraz potencjale sprzedażowym, jaki mogą osiągnąć. Wszelkie działania ze strony naszej Firmy mają na celu wsparcie naszych franczyzobiorców oraz docenienie ich zaangażowania. W sieci Żabka zrzeszonych jest dziś ponad trzy tysiące franczyzobiorców, z których duża część, bo takie otrzymujemy sygnały, wyraża poparcie dla zmian zachodzących wewnątrz sieci".