Warto zwrócić uwagę na to, że na rynku tym panuje spora konkurencja. Coraz więcej sieci pizzerii chce się także rozwijać poprzez franczyzę. Znacznie szybciej wychodzi to tym największym jak Da Grasso, Telepizza, Gruby Benek czy Biesiadowo. Mniejszym graczom na rynku pozyskanie franczyzobiorców nierzadko nastręcza trudności. Choć zdaniem Karola Molendy z Maxipizzy, mniejsza sieć też może mieć swoje zalety. – Nasz system stwarza możliwość otwarcia pizzerii w miejscach, gdzie już funkcjonują inne marki. Bowiem jeśli gdzieś jest dużo pizzerii, to znaczy, że jest też duży popyt na ich ofertę – wyjaśnia.
Wśród mniejszych sieci, oprócz Maxipizzy, nieźle rozwija się w tym roku także Solo Pizza, która ma już 10 lokali, w tym 7 w Łodzi. Najnowszy zosał otwarty w maju w CH Mazovia w Płocku, a kolejny na jesieni ruszy w Bytomiu. – W latach 2010-2011 planujemy otwarcie minimum 5 placówek w centrach handlowych – zapowiada Anna Owczarek, PR & Marketing manager w Solo Pizza.
Deklarowane przez sieci nakłady na otwarcie własnej pizzerii zaczynają sie od ok. 40 tys. zł (Biesiadowo). Niedrogo jest także w Grubym Benku - 50-80 tys. zł. Średnio koszty wahają się jednak w granicach 100-200 tys. zł. Za taką sumę można uruchomić zarówno Maxipizzę jak i Solo Pizzę. Bliżej 200 tys. zł trzeba zazwyczaj przeznaczyć na Da Grasso bądź Telepizzę.
Joanna Cabaj - Bonicka