Wśród potencjalnych partnerów dominują osoby z południa Polski. Pojawiają się także kolejni chętni do prowadzenia na zasadzie franczyzy zagranicznych biur nieruchomości tej sieci.
- Franczyza w tej branży nie jest dobrym wyborem dla wszystkich. Jeśli ktoś chce być jedynie właścicielem biura nieruchomości, ale nie nadzoruje tej działalności, to mimo naszego wsparcia może mu się nie udać. Osobisty nadzór jest bardzo ważny, ale nie ma wymogu, aby franczyzobiorca posiadał licencję pośrednika. Połowa naszych franczyzobiorców jej nie ma. Zatrudniają agentów, jednak sami także bezpośrednio angażują się w pracę biura - podkreśla Justyna Kulawik z WGN Nieruchomości.
Firma od początku tego roku uruchomiła ok. piętnastu nowych biur franczyzowych. A do końca grudnia planuje otwarcie jeszcze ok. dziesięciu. Szczególnie cieszą ją otwarcia kolejnych placówek realizowane przez dotychczasowych franczyzobiorców. Po dwa biura mają już m.in. partnerzy z Gliwic, Wałbrzycha czy Piotrkowa Trybunalskiego. Wielu innych także rozważa kolejne inwestycje.
- Myślę, że głównym magnesem przyciągającym franczyzobiorców do WGN, oczywiście oprócz naszego wieloletniego doświadczenia, może być pakiet marketingowy. W ramach miesięcznej opłaty marketingowej w wysokości ok. 300 zł franczyzobiorca otrzymuje możliwość zamieszczania ogłoszeń o nieruchomościach, które sprzedaje, na ok. 30 najważniejszych portalach. Pojedyncze biuro, niezrzeszone w naszej sieci wyniosłoby to ok. 1500 zł. A warto dodać, że reklama nieruchomości jest niezwykle istotna w tej branży - mówi Justyna Kulawik.
Dodatkowo franczyzobiorcy WGN mają także możliwość oferowania swoim klientom nieruchomości zagranicznych. Sieć ma bowiem franczyzowe biura w Bułgarii, Kalingradzie oraz na Węgrzech. Współpracuje także z siecią biur z USA. Do firmy zgłaszają już już także kolejni potencjalni franczyzobiocy z zagranicy. Obecnie prowadzone są rozmowy dotyczące otwarć w Niemczech i na Ukrainie.
Joanna Cabaj - Bonicka