Ulice handlowe w stolicach Europy Środkowej i Wschodniej różnią się zarówno pod względem oferowanych lokali, jak i stawek czynszu. Różnią się także w zakresie potencjału i tempa rozwoju. Posiadają również wspólne cechy, do których zaliczyć można obszary o zdefiniowanej strukturze najemców – wynika z raportu „Opowieść o trzech miastach: ulice handlowe w stolicach Europy Środkowej i Wschodniej” przygotowanym przez BNP Paribas Real Estate.
Celem raportu było porównanie czynników wpływających na rozwój ulic handlowych w Pradze, Budapeszcie i Warszawie, przedstawienie różnic i podobieństw w zakresie podaży lokali handlowych, struktury najmu, a także czynszów i poziomu pustostanów. Wyniki wskazują, że Warszawa mimo, iż ma największą ilość lokali (450) przy ulicach handlowych, a mieszkańcy dysponują najwyższą siłą nabywczą wśród analizowanych miast, posiada najmniejszy udział sektora handlu, który wynosi 52% wobec 62% w Pradze, gdzie ilość lokali wynosi ok. 250. Liczba lokali w Budapeszcie wynosi ok. 230, a udział sektora handlu jest na poziomie 59%, jednocześnie mieszkańcy dysponują najniższą siłą nabywczą.
Analizowane miasta różnią się także pod względem wysokości czynszów. Praga od lat pozostaje liderem, osiągając stawki na poziomie160-180 euro za m² miesięcznie. W Warszawie i Budapeszcie najlepsze lokale można wynająć za 80-100 za m² miesięcznie.
Silna pozycja Pragi wynika m.in. z atrakcyjności turystycznej miasta, które pod tym względem zajmuje 5 miejsce w Europie (wg Euromonitor Top 100 City Destinations Ranking 2013). Miasto więc generuje wysoki przepływ ludzi, co jest niezwykle istotne z punktu widzenia najemcy.
– Oprócz tego ulice handlowe w Pradze posiadają lokale odpowiedniej jakości, wielkości i widoczności – mówi Anna Staniszewska, dyrektor działu analiz rynkowych i doradztwa na region Europy Środkowo-Wschodniej w BNP Paribas Real Estate.
Każda ze stolic posiada strefę prestiżową, w której dominują marki luksusowe oraz z segmentu premium. Zdecydowanie największą koncentracją może pochwalić się Praga. Za nią plasuje się Budapeszt. W Warszawie strefa ta, zlokalizowana w rejonie Placu Trzech Krzyży i Mokotowskiej, rozwija się dynamicznie, jednak pozostaje w tyle za porównywanymi miastami. W analizowanych stolicach znajdują się również „zagłębia restauracyjno-rozrywkowe”, z dużą ilością lokali gastronomicznych, klubów i dyskotek, a także klastry dedykowane sieciom i markom popularnym.
Z Raportu BNP Paribas Real Estate wynika również, że Warszawa dysponuje dużym potencjałem rozwoju. Jako finansowa stolica regionu jest aglomeracją o najwyższej liczbie ludności wśród analizowanych miast i z najwyższą siłą nabywczą. Spełnia niemal wszystkie warunki, aby móc konkurować o najemców ulic handlowych z pozostałymi analizowanymi miastami. Oprócz tego, obok ulic o ugruntowanej pozycji tj. Nowy Świat, Chmielna, Plac Trzech Krzyży czy Mokotowska, pojawiają się nowe miejsca - ciąg wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej, który po ukończeniu II linii metra, stanie się kolejnym istotnym ciągiem handlowym. Na korzyść Warszawy przemawia także fakt, że brakuje wolnych powierzchni w istniejących śródmiejskich centrach handlowych i dla nowych graczy na rynku, ulice handlowe mogłyby stać się doskonałym miejscem ulokowania flagowych sklepów.
Ulice handlowych w Warszawie z całą pewnością będą się rozwijać. Pytanie brzmi: kiedy to nastąpi? Obok niepodważalnych podstaw makroekonomicznych miasta, należy też wziąć pod uwagę zmianę zwyczajów zakupowych konsumentów oraz zmianę sposobu spędzania przez nich wolnego czasu.
– Oferta na ulicach handlowych w Warszawie powinna być dopasowana do nowych rynkowych warunków, aby ulice handlowe mogły stać się „sercem miasta”, tętniącym życiem centrum, w których ludzie lubią i chcą przebywać – dodaje Anna Staniszewska.
INK