Stacji paliw nie oddasz z koncesją

Autor: Redakcja
Kategoria:
Foto: sxc.hu

Taka sytuacja: masz stację benzynową, czas na emeryturę, przepisujesz biznes na syna czy córkę. W teorii łatwe. W praktyce musisz zamknąć stację nawet na pół roku i jeszcze raz uzyskać koncesję.

Marek Pietrzak, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Operatorów Stacji Paliw, napisał list otwarty do premiera, opisując koncesyjny absurd, bardzo utrudniający życie właścicielom stacji paliw.

Oto jego najważniejszy fragment:

"Wielu właścicieli stacji paliw to osoby dojrzałe, przemęczone prowadzeniem stacji i dalsza działalność dla nich jest zbyt uciążliwa. Podejmują oni wtedy decyzję o przepisaniu stacji na córkę lub syna, pragnąc służyć im jedynie doradztwem. Osoby na które dokonano zapisu muszą jednak wystąpić do URE z wnioskiem o udzielenie koncesji mimo, że przejęły obiekt, na który wydano już ją i to niedawno. Osoby te muszą przechodzić swoja drogę przez mękę mimo że np. rok temu przechodził ją darczyńca (poprzedni właściciel- ojciec, może matka). Jeszcze raz stosy tych samych dokumentów muszą trafić do urzędnika z URE. Znowu to trwa miesiącami, w świetle wezwań, uzupełnień, doręczeń, wręcz upokorzeń."

Taka sama procedura dotyczy spadkobierców. Zmiana właściciela stacji oznacza zmianę nazwy biznesu, a więc i utratę koncesji. Zgodnie z przepisami URE trzeba więc zamknąć stację do momentu uzyskania nowego zezwolenia.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram