W portfelu LPP znajdują się obecnie takie marki jak Reserved, Cropp, House, Mohito i Promostars. Niedawno bowiem, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, spółka pozbyła się marek bieliźniarskich Esotiq i Henderson. Działalność z nimi związana była na granicy rentowności. Poza tym miały one niewielki udział w sprzedaży całej grupy. A ta w ostatnim czasie dynamicznie się zwiększa.
W 2010 r. była wyższa o 3 proc. wobec 2009 r., osiągając wartość 2 mld 68 mln zł. Wzrost w skali całego roku jest niewielki, ale duży wpływ na to miał słaby początek. Ostatni kwartał spółka mogła bowiem zaliczyć do bardzo udanych. Od października do grudnia 2010 r. sprzedaż w sklepach LPP wzrosła od 14 do 18 proc. (w zależności od miesiąca) wobec analogicznych miesięcy roku 2009. Styczeń okazał się kontynuacją dobrej passy. LPP osiągnęło 184 mln zł przychodów, o 14 proc. więcej niż przed rokiem. Nieco niższa była wartość zrealizowanej marży - 44 proc., o 3 punkty procentowe mniej niż w styczniu 2009.
Dobre wyniki LPP trudno jednak uznać za definitywny znak końca kryzysu. Klienci wielu innych sieci z branży odzieżowej i branż pokrewnych, które, podobnie jak LPP, mają swoje sklepy w galeriach handlowych, nie dopisali na początku roku.
Przykładem tego jest grupa NG2, właściciel marek CCC, Boti i Quazi. Podczas gdy ubiegły rok mogła ona zaliczyć do udanych (wzrost przychodów o 11,6 proc. do ponad 1 mld zł), to styczeń był już dość trudny. Przychody grupy w minionym miesiącu były o blisko 17 proc. niższe niż przed rokiem. Wyniosły 41,5 mln zł dla ponad 700 sklepów, z czego ok. 120 działa na zasadzie franczyzy.
Pogorszyła się także sprzedaż sieci Intersport, sklepów z odzieżą oraz sprzętem sportowym. Przychody tej sieci w styczniu 2011 r. były aż o 40 proc. niższe w stosunku do stycznia roku 2010 i wyniosły niespełna 21 mln zł. "Warto podkreślić, iż niższe przychody odnotowane przez spółkę w styczniu 2011 roku nie odbiegają od wyników osiągniętych przez cały sektor handlu detalicznego artykułami sportowymi w Polsce oraz w Europie" - napisał Intersport w komunikacie.
Spółka podkreśla, że na słaby wynik stycznia 2011 wpływ miała przede wszystki pogoda, a dokładniej nadspodziewanie wysokie temperatury o tej porze roku, co przełożyło sie na niższą sprzedaż asortymentu zimowego. Nie bez znaczenia było także przesunięcie na luty ferii województwa mazowieckiego, które są istotne dla wyników sprzedażowych sieci. Intersport podkreśla także, że w tym roku stawia przede wszystkim na poprawę marży. Dlatego fakt osiągnięcia w styczniu marży na poziomie 42 proc., o 4,5 p.p. więcej niż przed rokiem jest, w ocenie spółki, niewątpliwym sukcesem.
JCB