Zamknięcie branży na blisko dwa miesiące oraz dalsze ograniczenia formalne i obawy społeczne związane z pandemią miały istotny negatywny wpływ na wyniki Sfinks Polska od marca 2020 r.
W rezultacie, sprzedaż gastronomiczna grupy, uwzględniająca przychody wszystkich restauracji zarządzanych przez Sfinks Polska, także franczyzowych (z wyłączeniem sieci Piwiarnia), w pierwszej połowie 2020 r. zmniejszyła się o 43% do poziomu 54,15 mln zł. Jednocześnie, przychody jednostkowe Sfinks Polska spadły do 39,62 mln zł, czyli o 49%, przy wyniku EBITDA na poziomie 5,80 mln zł wobec 17,50 mln zł rok wcześniej (dane za 2019 r. po przeliczeniu z uwzględnieniem zmienionej polityki rachunkowości). Nastąpiło również pogłębienie straty na poziomie netto z -4,95 mln zł do -30,82 mln zł. Na wyniku zaciążyły bowiem – obok zmniejszenia sprzedaży - także zdarzenia jednorazowe, będące również w większości skutkami pandemii. Spółka dokonała za pierwsze półrocze br. odpisów na utratę wartości: środków trwałych (w łącznej kwocie 7,5 mln zł), znaku Chłopskie Jadło (6,05 mln zł) oraz wierzytelności od spółki zależnej (1,9 mln zł). W wynikach półrocza uwzględniono także 3,29 mln zł kosztów niezrealizowanych różnic kursowych z tytułu wyceny zobowiązań finansowych wg MSSF16.
- Styczeń i luty, kiedy notowaliśmy wzrosty sprzedaży na poziomie 18%, zapowiadały bardzo dobry rok. Niestety, zamknięcie branży na prawie dwa miesiące pozbawiło nas głównego źródła przychodów. Mimo rozbudowania systemu delivery utrzymaliśmy bowiem zaledwie kilkuprocentową sprzedaż w tym okresie. Od otwarcia branży w maju intensywnie pracujemy nad przywróceniem wcześniejszych wpływów i zaczynamy się zbliżać do poziomów z ubiegłego roku na porównywalnej sieci w ramach restauracji, które otworzyły się po pandemii. Część lokali bowiem nie została jeszcze uruchomiona, a część umów najmu wypowiedzieliśmy w trakcie epidemii w związku z istotnym pogorszeniem warunków działalności. Pracujemy w nowych warunkach, by jak najszybciej zapewnić sieci rentowność i odbudowywać sprzedaż. Daleko nam jednak do przychodów, których spodziewaliśmy się w tym roku, biorąc pod uwagę pozytywne trendy i dwucyfrowe wzrosty z początku roku – komentuje Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska.
We wrześniu br., w grupie lokali sieci Sphinx i Chłopskie Jadło, które wznowiły sprzedaż po okresie lockdown, sprzedaż gastronomiczna była niższa o 18% w stosunku do tego okresu roku ubiegłego, podczas gdy w pierwszym tygodniu po odmrożeniu branży spadek przychodów wynosił 67%. Średnio, w okresie od otwarcia gastronomii do końca września br., Sfinks odnotował zmniejszenie sprzedaży o 30% r/r.
Na początku marca br., przed zamknięciem branży na skutek pandemii, spółka Sfinks Polska zarządzała 168 lokalami gastronomicznymi na terenie Polski. Obecnie jest ich 145 pod szyldami Sphinx, Chłopskie Jadło i Lepione Pieczone, WOOK, Piwiarnia, Meta oraz Fabryka Pizzy. Z początkiem listopada ze struktur grupy zostaną wyłączone jednak otwarte przez Sfinksa restauracje tej ostatniej marki w związku ze zmianą umowy inwestycyjnej i uzgodnieniem opcji zakupu Fabryki Pizzy Sp. z o.o. do końca stycznia 2022 r. Do tego czasu restauracje te będą współpracować ze Sfinksem w modelu zbliżonym do afiliacji, zaś franczyzobiorcy Fabryki Pizzy będą mogli między innymi korzystać z zakupów centralnych czy z systemów IT oferowanych przez Sfinksa. Giełdowa spółka będzie kontynuować prace nad rozwojem tej sieci i już przygotowuje kolejne otwarcia restauracji pod szyldem Fabryka Pizzy na ten i przyszły rok.
- Mimo niepewności na rynku związanej z pandemią kontynuujemy zaplanowany rozwój sieci. Otworzyliśmy już sześć restauracji w tym roku, z czego pięć po odmrożeniu branży. W planach na ten rok są jeszcze przynajmniej kolejne trzy. Będą to restauracje franczyzowe pod markami Sphinx oraz Fabryka Pizzy, a powstaną w Białymstoku i Krośnie. Widzimy duże zainteresowanie potencjalnych partnerów współpracą z nami w tym modelu, zwłaszcza w związku z uruchomionym w tym roku programem „Franczyza za 1 zł”, pozwalającym ograniczyć koszty inwestycji dzięki przekształceniu istniejącego lokalu gastronomicznego w restaurację pod jedną z naszych marek, bez ponoszenia opłaty za know-how i przy symbolicznej opłacie franczyzowej 1 zł w ciągu 12 miesięcy. Zaktywizowało to dodatkowo naszych dotychczasowych franczyzobiorców, co nas szczególnie cieszy, bo są to już sprawdzeni partnerzy, którzy wiedzą, jak prowadzić ten biznes i chcą się z nami dalej rozwijać. Biorąc pod uwagę sytuację na rynku spodziewamy się, że jesień przyniesie kolejne atrakcyjne lokalizacje, które będzie można zagospodarować na restauracje naszych marek – komentuje Sylwester Cacek.
Sfinks po pandemii otworzył już pięć restauracji, z tego 3 pod szyldem Sphinx, a 2 w ramach sieci Fabryka Pizzy. W trakcie pandemii restauracyjna spółka wprowadziła także do oferty kolejne dwie marki wirtualne (obok Sprytnej Pizzy i The Burgers): YOLO Chicken, czyli dania z kurczaka oraz KEBAPI, bazująca na ofercie typu kebab. Marki te dostępne są wyłącznie w usłudze delivery, która przed pandemią była wdrożona już w ponad 80 restauracjach w całej Polsce. Dania w dowozie można zamawiać za pośrednictwem należącego do Sfinksa serwisu Smacznieiszybko.pl oraz poprzez platformy Uber Eats, Wolt, Pyszne czy Glovo.
W związku z pandemią, w I połowie 2020 r. Grupa Sfinks Polska odnotowała zmniejszenie skonsolidowanych przychodów ze sprzedaży do poziomu 42,67 mln zł, tj. o 48% r/r. Jednocześnie skonsolidowany wynik netto, obciążony skutkami pandemii i zdarzeń jednorazowych analogicznych jak przy wyniku jednostkowym, w pierwszym kwartale ukształtował się na poziomie -28,93 mln zł wobec -5,16 mln zł rok wcześniej, przy przeliczeniu danych za 2019r. z uwzględnieniem zmienionej polityki rachunkowości. Skonsolidowany wynik EBITDA osiągnął w tym okresie poziom 6,78 mln zł wobec 17,81 mln zł w analogicznym okresie w 2019 r.