Salon fryzjerski nie tylko dla fryzjera

Data dodania: 28 lutego 2011

Istniejące salony nie chcą przystępować do sieci, zaś zewnętrzni inwestorzy najwyraźniej boją się tej branży. Czy słusznie?

Przyrost jednostek franczyzowych w sieciach fryzjerskich na polskim rynku do tej pory był dość powolny. Liczba placówek działających w ramach wielu z nich jest na podobnym poziomie od kilku lat, bo choć pojawiają się one w nowych lokalizacjach, to zdarza się też, że niektórzy franczyzobiorcy wykruszają się z sieci. Nie zniechęca to jednak kolejnych graczy do wchodzenia na rynek. Natomiast sieci obecne na nim od dłuższego czasu zapewniają, że zainteresowanie franczyzą w branży fryzjerskiej rośnie i w najbliższych latach uda im się przyspieszyć rozwój. Czy warto zatem inwestować w salon fryzjerski?

- Branża fryzjerska w każdym kraju ma inną specyfikę. Dla przykładu, we Francji bardzo dużo salonów działa we franczyzie. Tę formułę działania wybierają nawet doświadczeni fryzjerzy, którzy wcześniej prowadzili niezależne salony. W Polsce jest zupełnie inaczej. W ciągu kilkunastu lat naszej obecności na tym rynku nie zgłosiła się do nas żadna osoba, która chciałaby przekształcić działający salon fryzjerski w Jean Louis David. Nasze salony są otwierane wyłącznie przez nowych inwestorów bez wcześniejszego doświadczenia w branży - mówi Tomasz Bączyk, członek zarządu firmy Provalliance Polska, która rozwija w naszym kraju sieci Jean Louis David (jednostki własne i franczyzowe) oraz Lovely Look (wyłącznie jednostki własne).

Wybór rośnie

Zdaniem Aleksandry Skawiniak, która rozwijała wcześniej inne sieci salonów fryzjerskich, a obecnie odpowiedzialna jest za rozwój nowej na rynku sieci Stile Unico, mniejsza liczba jednostek franczyzowych w branży fryzjerskiej w porównaniu z innymi branżami wynika ze zbyt małej ilości i niewielkiej różnorodności ofert.

- W branży fryzjerskiej działa stosunkowo mało systemów franczyzowych, dlatego osobom zainteresowanym założeniem takiego salonu często trudno jest znaleźć ofertę, która będzie dopasowana do ich możliwości inwestycyjnych oraz będzie zapewniała koncepcję i know-how umożliwiające odniesienie sukcesu na lokalnym rynku - wyjaśnia Aleksandra Skawiniak.

Stile Unico ma na razie jeden własny salon fryzjerski połączony z akademią szkoleniową. Firma Tenex, która planuje rozwinąć tę sieć, jest dystrybutorem kosmetyków fryzjerskich włoskiej marki Oyster Cosmetics Professional, znacznie tańszych od dominujących na polskim rynku kosmetyków L'Oreal Professionnel.

- Jest to jeden z elementów naszej przewagi konkurencyjnej. Kosmetyki są istotnym kosztem bieżącej działalności, a dzięki wykorzystaniu tańszej, ale równie dobrej jakościowo marki można je znacząco obniżyć. Stawiamy także na możliwie najniższe koszty uruchomienia salonu, w naszej sieci zaczynają się one od 60 tys. zł netto w przypadku braku istotnych prac adaptacyjnych w samym lokalu - wyjaśnia Aleksandra Skawiniak.

Do sieci salonów fryzjerskich oferujących współpracę franczyzową dołączyło ostatnio także Atelier Fryzjerskie Vici, które posiada już 3 salony własne. Tym samym oferta franczyzowa w branży powiększyła się do jedenastu systemów oferujących przystąpienie do swoich sieci przy inwestycji na poziomie od ok. 60 tys. do 350 tys. zł.

Najtańsza (poniżej 100 tys. zł) jest inwestycja w salon fryzjerski takich sieci jak Trendy Hair Fashion, Stile Unico oraz Gabriel Professional. Najdroższe jest zaś otwarcie salonu Jean Louis David - ok. 350 tys. zł. Wysokie koszty otwarcia nie przeszkodziły jednak w dynamicznym rozwoju tej sieci, która należy do pierwszej trójki największych sieci franczyzowych w branży fryzjerskiej. Większe są tylko Trendy Hair Fashion (ok. 70 salonów) oraz Gabriel Professional (ok. 40 salonów).

Podstawy sukcesu

Otwarcie salonu fryzjerskiego we franczyzie nie wymaga wcześniejszego doświadczenia w branży. Ważne za to są umiejętności organizacyjne oraz interpersonalne, tym bardziej, że fryzjerzy uchodzą za grupę trudną do zarządzania.

Podstawą sukcesu jest na pewno także odpowiednia lokalizacja. Większość salonów marek francuskich takich jak Jean Louis David, Camille Albane czy Frederic Moreno zlokalizowanych jest w galeriach handlowych. Nieliczne mieszczą się przy ulicach, ale tylko takich, które zapewniają duży przepływ ludzi.

- Centrum handlowe to na pewno dobre miejsce na salon fryzjerski. Nasza strategia przewiduje jednak także wchodzenie w duże osiedla mieszkaniowe. Salon fryzjerski powinien być ulokowany na parterze i posiadać dużą witrynę, która jest dobrym środkiem komunikacji z potencjalnym klientem. Optymalna powierzchnia pod salon to 60-70 mkw. W przypadku większych powierzchni warto pomyśleć o rozszerzeniu oferty salonu o usługi kosmetyczne - mówi Aleksandra Skawiniak.

Zdaniem Wiesława Flisa z firmy Elmak, rozwijającej sieci salonów Dessange, Camille Albane oraz Frederic Moreno, bardzo istotnym czynnikiem sukcesu jest jakość usług. Cena ma znaczenie drugorzędne, ważne jest odpowiednie pozycjonowanie marki w stosunku do niej.  

- W salonie Dessange strzyżenie z modelowaniem dla kobiet kosztuje 205 zł, w salonie Camille Albane klientka zapłaci za taką usługę 85 zł, zaś we Fredericu Moreno - 69 zł. Wszystkie nasze sieci odnotowują stabilny wzrost przychodów rok do roku, ale każda jest skierowana do innej grupy klientów. O dotarciu do niej decyduje oferta, wizerunek marki i lokalizacja - wyjaśnia Wiesław Flis.

Marka daje właścicielowi salonu przewagę konkurencyjną w najważniejszym dla klienta obszarze - czyli jakości usługi fryzjerskiej. Z marką związane jest niedłącznie know-how, w tym profesjonalne szkolenia oraz kolekcje fryzur.

- Międzynarodowe sieci podążają za modą, przygotowują nowe kolekcje dwa razy do roku. Idą za tym sesje zdjęciowe, promocja w mediach, a to już bezpośrednio przekłada się na zainteresowanie klientów - podkreśla Wiesław Flis.  

- Czynników wpływających na sukces salonu fryzjerskiego jest przynajmniej kilka. Wszystkie brane zazwyczaj pod uwagę w pierwszej kolejności, czyli lokalizacja, jakość obsługi czy cena są oczywiście priorytetowe. Nie można jednak pominąć bardzo ważnej kwestii, jaką jest zarządzanie. Bez dobrego managera nawet najlepsze miejsce przy głównej ulicy w mieście, optymalna cena czy rozpoznawalna marka nie zadziała w pełni. Forma zarządzania salonem, odpowiednie umiejętności i predyspozycje osoby prowadzącej salon potrafią, bowiem zdziałać cuda - podkreśla Beata Rymgayłło, PR Manager w Akademii Berendowicz & Kublin.

I dodaje: - Złudnym jest twierdzenie, że aby otworzyć własny salon fryzjerski, trzeba być fryzjerem. Aby otworzyć własny salon, trzeba być przede wszystkim dobrym przedsiębiorcą, handlowcem oraz marketingowcem. Posiadać umiejętności w zarządzaniu personelem i przygotować się, że praca w branży fryzjerskiej to specyficzne i wymagające zajęcie.

Mierz siły na zamiary

Firmy prowadzące sieci salonów fryzjerskich optymistycznie patrzą w przyszłość i zapowiadają rozwój szybszy niż dotychczas. Ich pozycja na rynku, wymogi wobec franczyzobiorców oraz oferta są dość zróżnicowane i warto je dokładnie przeanalizować przed podjęciem decyzji o współpracy, by dokonać właściwego wyboru.

Jedna z największych w naszym kraju sieci - Jean Louis David ma obecnie 23 salony własne i 9 franczyzowych. W ciągu najbliższych dwóch lat sieć chciałaby wyrównać te proporcje. Nie zamierza jednak przekształcać salonów własnych we franczyzowe, a jedynie otwierać zupełnie nowe punkty na zasadzie franczyzy. W ubiegłym rok powstała jeden taki salon fryzjerski, w tym roku otwarć ma być przynajmniej trzy. JLD ma już zawarte porozumienia z inwestorami z Warszawy i północy Polski, obecnie trwają poszukiwania lokalizacji dla ich salonów.

- Zachęcamy do przystąpienia do naszej sieci. Negatywne trendy gospodarcze nie mają na nas wpływu, cały czas się rozwijamy. Zarówno w 2009, jak i w 2010 roku, a także w styczniu 2011 notujemy wzrosty przychodów w tych samych punktach. Wynika to z tego, że cały czas podejmujemy działania, by utrzymać dotychczasowych klientów i przyciągnąć nowych. Przygotowujemy dla nich ciekawe oferty, a także szkolimy fryzjerów, by ich usługi były na najwyższym poziomie - opowiada Tomasz Bączyk.

Barierą dla wielu osób może być niewątpliwie koszt inwestycji w taki salon fryzjerski, który kształtuje się na poziomie ok. 350 tys. zł. Po otwarciu salon nie wymaga jednak dokładania własnych środków do bieżącej działalności. Niewykluczone, że przez pierwsze trzy miesiące zyski będą bliskie zera, ale potem punkt już powinien zacząć przynosić oczekiwane dochody pozwalające osiągnąć zwrot z inwestycji w trzy lata.

W przypadku otwarcia salonu Berendowicz & Kublin na zwrot z inwestycji można liczyć w ciągu dwóch lat, ale kwota, którą inwestuje się w taką placówkę, jest znacznie niższa - ok. 150 tys. zł.  Pod marką Berendowicz & Kublin działa obecnie 5 własnych salonów oraz 5 salonów franczyzowych na terenie całego kraju oraz własna Akademia szkoleniowa. W roku 2010 otwarto dwa salony. Na rok 2011 zaplanowane jest otwarcie kolejnych trzech.

-  Pierwsze sześć miesięcy działalności to zarobek na poziomie pokrywania kosztów stałych, takich jak opłaty eksploatacyjne, produkty, wypłaty dla pracowników itp. Po około pół roku salon fryzjerski zaczyna przynosić zyski i jednocześnie rozpoczyna się okres systematycznego zwrotu inwestycji. Po dwóch latach klient otrzymuje już rzeczywiste profity. Okres zwrotu inwestycji oraz osiągnięcie pełnej rentowności uzależnione jest oczywiście od sposobu prowadzenia salonu, działań marketingowych oraz zarządzania personelem. Możliwe jest bowiem skrócenie tego czasu - mówi Beata Rymagyłło.

Firma Elmak rozwijająca 3 marki salonów fryzjerskich – Dessange Paris, Camille Albane oraz Frederic Moreno - zamierza w najbliższych latach skoncentrować się  na rozwoju franczyzy dwóch ostatnich.

- Naszym celem jest otwieranie minimum 4 salonów rocznie każdej z tych dwóch ostatnich marek - zapowiada Wiesław Flis. Pod szyldem Camille Albane funkcjonuje obecnie w naszym kraju 9 salonów, w tym 8 franczyzowych. W ramach sieci Frederic Moreno działają zaś 3 salony. W ubiegłym roku został zapoczątkowany rozwój franczyzowy  sieci Frederic Moreno w naszym kraju. Wcześniej działy w niej tylko dwa warszawskie salony własne firmy Elmak, pierwszy punkt na licencji ruszył w październiku 2010 w Rumi.

-  Ceny w salonach Frederic Moreno są średnio o 25 - 30 proc. niższe od cen w salonach Camille Albane. Jest to więc koncept dostępny dla większej ilości klientów, także z mniejszych i średnich miejscowości - mówi Wiesław Flis.

Szybkiemu rozwojowi sieci Frederic Moreno na pewno będzie sprzyjał także fakt, że firma Elmak oferuje możliwość współfinansowania salonów franczyzowych poprzez zakup mebli, które są produkowane specjalnie dla tej sieci i stanowią największy wydatek. Całkowita wartość inwestycji z dofinansowaniem firmy Elmak szacowana jest na poziomie ok. 120 000 netto plus koszty remontu i adaptacji lokalu.  Na zwrot tych środków franczyzobiorcy mogą liczyć w perspektywie 3 lat.

- Współpracujemy najczęściej z inwestorami niezwiązanymi wcześniej z branżą. Jednak aby taka współpraca była udana, musi zostać spełnionych kilka warunków. Podstawowym jest oczywiście możliwość i chęć zainwestowania dość wysokich środków, ale niemniej ważne jest zrozumienie zasad funkcjonowania biznesu franczyzowego oraz utrzymywanie standardów wyznaczonych przez dawcę licencji - podsumowuje Wiesław Flis.

Joanna Cabaj - Bonicka

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design