NoVello_salon_fotodepilacji
Szacuje on, że obecnie z fotodepilacji korzysta w naszym kraju ok. 15 proc. z tej grupy, do której kierowana jest oferta. Oznacza to, że ok. 85 proc. potencjalnych klientów jeszcze nigdy dotąd nie korzystało z tego typu zabiegów, gdyż np. stosują domowe metody usuwania owłosienia. Ale dzięki rozbudowie sieci salonów fotodepilacji oraz akcjom informacyjnym w niedługiej przyszłości mogą one zasilić grono klientów takich placówek.
W naszym kraju poprzez franczyzę rozwija się już 8 sieci salonów fotodepilacji. Największą jest właśnie No + Vello, które sprzedało tu ponad 100 licencji franczyzowych.
- Część salonów jest jeszcze w trakcie uruchamiania, ale myślę, że na koniec pierwszego półrocza będziemy mieć już 100 działających placówek. Rok chcemy zakończyć z liczbą 140 salonów - zapowiada Kamil Ponisz. Zauważa on, że coraz więcej franczyzobiorców sieci decyduje się na prowadzenie więcej niż jednego punktu. Od początku tego roku ruszyło już pięć salonów należących do multifranczyzobiorców.
No + Vello szykuje się też do wprowadzenia na rynek kilku nowości. - Wprowadziliśmy w naszych salonach nowy, rewolucyjny rodzaj lamp, który pozwala wykonywać zabiegi fotodepilacji na skórze opalonej. Dzięki temu niwelujemy efekt sezonowości w naszych salonach. W ubiegłym roku w wakacje zauważyliśmy znaczny spadek przychodów, w tym to już nie powinno mieć miejsca. Zwłaszcza, że startujemy właśnie z mocną kampanią reklamującą te usługi - dodaje Kamil Ponisz.
No + Vello pracuje także nad konceptem dla franczyzobiorców z miast poniżej 50 tys. mieszkańców. Firma otrzymuje coraz więcej zapytań z takich miejscowości. W jej ocenie, potencjał tych rynkow może się okazać niewystarczający do prowadzenia działalności w tym samym modelu jak w dużych miastach. - Oczywiście do wykonywania zabiegów będziemy używać tych samych urządzeń, nie odbije się więc to na jakości. Chodzi raczej o inny model biznesowy. Szczegóły podamy już wkrótce - zapowiada Ponisz.