Rodzinne sklepy dobrze sobie radzą w czasach epidemii

Data dodania: 16 kwietnia 2020
Kategoria:
Foto: pixabay.com

Polacy coraz częściej wybierają mniejsze sklepy jako docelowe miejsce zakupów. Wg danych Grupy Eurocash, która współpracuje z 80 tys. przedsiębiorców prowadzącymi małe i średnie sklepy, rodzinne placówki dobrze radzą sobie w czasach epidemii, nawet po ostatnim zaostrzeniu przepisów.

I choć konsumenci rzadziej robią zakupy, to wydają na nie dużo więcej. W tygodniu 23-29 marca wartość średniego koszyka zakupowego wzrosła nawet o 70% rok do roku. Wyzwaniem dla wszystkich sklepów niezależnie od powierzchni, są jednak godziny dla seniorów.

Po tygodniu działania zaostrzonych przepisów widać wyraźnie, że mniejsze sklepy bardzo szybko dostosowały się do pracy w nowych warunkach. Limity klientów na jedną kasę czy też ewentualne kolejki przed sklepem nie stanowią dla mniejszych sklepów takiego problemu, jak w przypadku sklepów dużych sieci.

-Trzy osoby w małym sklepie, gdzie jest jedna kasa to bezproblemowe zakupy - mówi Gerard Koput, właściciel sklepów Groszek we Wronkach i Wróblewie. – Potwierdzają to moi znajomi, którzy mają nieco większe sklepy z dwoma kasami. U nas ruch jest dość płynny, bez zatorów ale widać, że klienci robią większe zakupy i to przy krótszej o trzy  godziny pracy sklepu. Bo o tyle skróciliśmy godziny pracy i rozdzieliliśmy zmiany by nie miały ze sobą kontaktu na początku pandemii. I dodaje: - W ostatnim tygodniu pojawili się u mnie nowi klienci, którzy do tej pory robili zakupy tylko w dyskontach i supermarketach. Doceniają miłą obsługę, brak kolejek i są zaskoczeni, że nasze kompaktowe sklepy oferują bogaty asortyment i tak atrakcyjne promocje.

Właściciele małych sklepów na długo przed wprowadzeniem przez rząd najnowszych obostrzeń z 31 marca 2020 podjęli z własnej inicjatywy działania zapewniające maksimum bezpieczeństwa tak pracownikom, jak i klientom. Zamontowali osłony z pleksi oddzielające stanowiska kasowe od klientów, udostępniają swoim klientom w miarę możliwości rękawiczki jednorazowe lub środki do dezynfekcji rąk, promują zachowanie dystansu i płatności bezgotówkowe.

Mniejsza częstotliwość zakupów, ale większa wartość koszyka

- Wyraźnie widać trend ograniczania częstotliwości wizyt, to jest o ok. 40% mniej niż przed obostrzeniami, przy jednoczesnym wzroście wartości koszyka zakupów nawet o blisko 70% r/r, w tygodniu między 23-29 marca – mówi Jacek Owczarek, członek zarządu Grupy Eurocash. Czyli kupujemy rzadziej, ale więcej. Zmienia się też misja zakupowa. Klienci w większym stopniu traktują małe i średnie sklepy jako docelowe miejsce zakupów zarówno uzupełniających, jak i na zapas - dodaje.
- Dla wszystkich sklepów, bez względu na powierzchnię, największym wyzwaniem są godziny dla seniora między 10 a 12. Wówczas obroty spadają o ok. 30%, co częściowo jest kompensowane wspomnianym wzrostem wartości średniego koszyka. Jednak by zapewnić płynny ruch i jak najlepszy poziom obsługi klientów, większość sklepów pracuje nad tym jak wydłużać godziny pracy, bo to jedyne rozwiązanie w tej chwili – komentuje Jacek Owczarek.

W pozostałych godzinach sprzedaż w sklepach małoformatowych jest na podobnym poziomie, jak przed wprowadzeniem ostatnich obostrzeń. Z danych Eurocash zebranych ze współpracujących z firmą sklepów wynika, że po znaczących wzrostach sprzedaży w tygodniach bezpośrednio po wprowadzeniu stanu epidemicznego (wzrosty dochodziły do 100% r/r w ujęciu dziennym), obecnie małe supermarkety notują mniejsze wzrosty, nie powodujące ograniczeń w dostępności towarów. W tygodniu między 23-29 marca 2020 r., na przykładzie sklepów zrzeszonych w sieci Delikatesy Centrum, można było zaobserwować, że sprzedaż średnich sklepów, we wtorek rosła o 27%, aby spaść w piątek o 7% w odniesieniu do analogicznego dnia w 2019 roku.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design