Jest to kolejny dowód na to, że sytuacja w handlu, zwłaszcza dla małych sklepów osiedlowych jest coraz trudniejsza. Z tego powodu coraz częściej szukają one wsparcia w postaci sieci. Największe sieci zrzeszające niezależne placówki działające na polskim rynku są obecnie powiązane z dużymi dystrybutorami, np. abc z Eurocashem, Lewiatan z Emperią, a sieć 34 i eLDe z Grupą Bomi. Jest też jednak kilka sieci, które postawiły na niezależność wobec tego rodzaju podmiotów i one także nadal pozostają atrakcyjne dla kupców.
Przykładem jest Eden, sieć założona w 2002 r. przez kilkunastu kupców z byłego województwa siedleckiego. Na koniec 2010 r. zrzeszała ona już 797 sklepów. To o 187 więcej niż rok wcześniej i jednocześnie o 77 więcej niż prognozowano. Większość przyłączonych placówek to niewielkie sklepiki. Średnia powierzchnia jednego nowego sklepu, który dołączył do sieci w 2010 roku, to 55 mkw.
Łączne przychody wszystkich placówek działających w sieci na koniec ubiegłego roku wyniosły 742 mln zł i były o 102 mln zł wyższe niż rok wcześniej. Nie był to jednak wzrost proporcjonalny to przyrostu powierzchni handlowej w sieci. Bowiem przychody na mkw. w 2010 r. spadły o 3,6 proc. W 2009 roku wyniosły 11 650 zł na mkw. i do tego czasu rosły nieprzerwanie z roku na rok. W 2010 r. jednak zatrzymały się na poziomie 11 230 zł na mkw.
Pokazuje to, że pozycja konkurencyjna niezależnych sklepów, nawet połączonych w sieci kupieckie, jest coraz słabsza. Niemniej Eden szacuje, że jego sieć nadal będzie się dynamicznie rozwijać. Na koniec 2011 r. ma zrzeszać już 950 sklepów, które wygenerują 882 mln zł przychodów, ok. 11 350 zł na mkw.
Joanna Cabaj - Bonicka