Krakowska spółka ma obecnie w naszym kraju 40 sklepów własnych oraz 12 franczyzowych. To podobna ilość jak przed rokiem, bowiem dwa najsłabsze sklepy franczyzowe zostały zamknięte, zaś w jednym przypadku Ravel przejął sklep od franczyzobiorcy, który bardzo dobrze funkcjonował, jednak partner z przyczyn osobistych nie mógł dłużej go prowadzić.
- Od października obserwujemy nieznaczne ożywienie popytu na rynku. Trudno jednak prognozować, czy ten trend ma charakter długotrwały. W mojej ocenie, w 2011 r. nie należy się spodziewać przełomu. Zwłaszcza, że najprawdopdobniej nie uda się uniknąć podwyżek cen odzieży. Jest to związane między innymi ze wzrostem cen bawełny na światowych rynkach. Cena jest w dalszym ciągu najistotniejszym czynnikiem wpływającym na popyt odzieży na rynku polskim - wyjaśnia Mirosław Mazur.
Niemniej Ravel liczy na to, że 2011 r. przyniesie, podobnie jak 2010, lekki progres widoczny zarówno w poziomie sprzedaży, jak i nowych otwarciach. Firma chciałaby uruchomić kilka kolejnych sklepów własnych oraz kilka jednostek franczyzowych. Franczyzobiorcom oferuje zarówno depozytową formułę współpracy (czyli bez konieczności zakupu towaru), jak i pełną franczyzę. Widać jednak wyraźną przewagę zainteresowania współpracą na zasadach depozytu. Obecnie w takim modelu funkcjonuje wszystkie 12 jednostek franczyzowych.
- Od potencjalnych franczyzobiorców oczekujemy przede wszystkim dobrej lokalizacji. Najlepiej w galerii handlowej, ale nie wykluczamy uruchamiania kolejnych sklepów przy głównych ulicach, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma centrów handlowych - podkreśla Mirosław Mazur.
Wymogi finansowe zależą od stanu placówki. Na przystosowanie na potrzeby salonu Ravel lokalu po innym sklepie odzieżowym może wystarczyć 10 tys. zł. Z kolei adaptacja lokalu w nowej galerii handlowej może się wiązać z nakładami rzędu 100-150 tys. zł.
Joanna Cabaj - Bonicka